Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

hej.. Paulag nie bede Ci mówiła że przesadzasz bo przecież wiesz o tym. WEŹ I PRZESTAN CZYTAC, SZUKAC, SZPERAC, DOCZYTYWAC w internecie o objawach i chorobach innych ludzi. Zajmij się swoim życiem, a nie tym co u kogo i jak i kiedy wykryli. Rozumiem ze szukasz wsparcia, kazdy z nas szuka, ale tez kazdy stara sie cos robic z tym co mu jest. Ja np. staram sie nie grzebac juz po ZAKAZANYCH stronach bo i tak nic to nie daje - ból glowy nie zawsze ozancza RAKA! ale wg dr google tak - i to jest bzdura. Najgorsze jest to, że ty nic nie robisz ze sobą, popadasz w jeszcze głebszą nerwice i depresję i nie zdziw sie jak zostaniesz z tym sama bo reszta bedzie miała już dość - oczywiscie nie życze ci tego, ale zrob coś dla dzieci i meza. jakie beda miały postrzeganie o mamie, która ciąglke siedzi przed kom. płacze i choruje???

Jest jeszcze 2 strona medalu- w gronie moich znajomych pewna osoba tak wmówiła sobie raka, że zachorowała na straszna depresję do tego stopnia że popełniła samobójstwo!! to jest niewyobrażalne jak musiała cierpieć psychicznie i NIKT nie był jej wstanie pomóc. PAULAG WEZ SIE ZA SIEBIE!!!! BO BEDZIE POZNO!! I BEDZIESZ ZAŁOWAC!

 

a teraz mam pytanie do was - miesac temu wywaliłam się na tyłek dośc mocna. nic mi nie było, ani nie bolało, nawet siniaka nie miałam, a teraz (czyli miesiac po ) zaczyna mie bolec tylek jak po stłuczeniu i kość ogonowa. Co o tym myslicie? Byłam u lekarza i dostalam skierowanie na rtg miednicy? czy to normalne że po miesiącu dopiero zaczyna boleć? :cry:

 

-- 15 lut 2013, 11:54 --

 

tentypo skoro miałes zrobione badania krwi i rtg, które nic nie wykazalo tzn. ze nic tam pewnie nie ma. mozesz ewentualnie wybrac sie do rodzinnego albo powtórzyc rtg, ale osobiscie uwazam ze nie ma to sensu (ale to moje zdanie, nie jestem lekarzem). wiele osób, ja też, odczuwa ból z niczym nie zwiazany, czyli na tle nerwowym. łatwo to sprawdzic - im bardziej myslisz ze cie boli tym bardziej boli, musisz zapomniec i nie myslec- jak to nerwica bolec przestanie. ja tak mam i sporawdza sie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka,jestem tu nowa i postanowilam komus wygasac sie o moich problemach, bo za bardzo nie mam z kim o tym pogadac.Moj chlopak jako jedyny wie,co sie ze mna dzieje,ale nie rozumie mojego stanu.Pozostala rodzina moysli,ze jestem twarda dziewczyna,ktora ze wszystkimdaje sobie rade, nigdy nie placze i zawsZe jest wesola.Heh, gdyby wiedzieli jak bardzo sie myla...Ale z drugiej strony nie chce wyprowadzac ich z bledu, tym bardziej,zw moja mama zawsze przejmuje sie za 3osoby, wiec nie chce przysparzac jej dodatkowych zmartwien.

W sumie nie pamietam dokladnie jak to wszystko sie zaczelo...zawsze mialam jakies tam bole,dolegliwosci,glownie klucie po lewej stronie,jakby skurcze,bole zoladka...,bylam z tym u lekarza i powiedzial,ze to na tel nerwowym i zebym zwyczajnie wyluzowala i w sumie mial racje,zawsze mam te dolegliwosci po jakims duzym stresie. Ale nigdy nie przejmowalam sie az tak,moze troche mnie to niepokoilo,ale w sumie szybko o tym zapominalam i zylam sobie dalej spokojnie. Pamietam moment "przelomowy". Wyjechalismy z chlopakiem za granice...,nowe otoczenie, mnostwo stresow,szukanie pracy,itd...wszystko w miare sie ustabilizowalo po kilku miesiacach.W koncu chlopak musial wyjechac na miesiac na delegacje i ja zosatalm w domu sama.Zaczelam ogladac jakis film, w ktorym glowna bohaterka miala raka odbytu, ktorego ja oczywisice sobie wkrecialm(:/)mialam wiekszosc objawow, poza utrrata wagi...poszlam do lekarza,okazalo sie,ze to jakas drobna szczelina i jestem zdrowa. Potem mialam guza mozgu,raka piersi, raka szyjki macicy,raka kosci,raka migdalkow(bo sa wyjatkowo duze), a aktualnie mam chloniaka....,bo wyczulam jakies "przeskakujae"gulki w szyi,ktore co prawda po jej napezeniu znikaja i sa pewnie zylami, ale nieee,przeciez to na pewno jest powiekszony wezel chlonny i to poczatki ziarnicy...W czerwcu robilam sobie morfologie,wszystko wyszlo ok,troszeczke podwyzszony cholesterol ,ale reszta idealna. Najgorsze jest to ,ze ja mam do tego wszystkiego jeszcze "syndrom macania",czyli ze nagle zaczynam np. Macac sobie szyje ,az czegos dziwnego(dziwnego w moim mniemaniu oczywiscie)nie znajde,a potem jak juz znajde to macam i sprawdzam az w koncu to miejsce zaczyna bolec:/normalna paranoja.oczywisice google to moj najlepszy przyjaciel i samodiagnozuje sie codziennie.Moj chlopak chcial mi nawet zablokowac wszystkie strony z chorobami itd.,co w sumie nie byloby takie glupie.Bylam oczywiscie z tymi migdalkami i umlekarza, ktroy stwierdzil,ze sa ok,wezly tez ok,ale ja spbie wkrecam,ze oni przeciez wszystkich tutaj zbywaja i pewnie mnie zle zbadal. bo jak ja np.sprawdzam sobie wezly na szyi to nie delikatnie jak przystalo na normalnego czlowieka,tylko tak ,ze dokopuje sie prawie do slinianek:/.ciekawe co bedzie nastepne.... pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka,jestem tu nowa i postanowilam komus wygasac sie o moich problemach, bo za bardzo nie mam z kim o tym pogadac.Moj chlopak jako jedyny wie,co sie ze mna dzieje,ale nie rozumie mojego stanu.Pozostala rodzina moysli,ze jestem twarda dziewczyna,ktora ze wszystkimdaje sobie rade, nigdy nie placze i zawsZe jest wesola.Heh, gdyby wiedzieli jak bardzo sie myla...Ale z drugiej strony nie chce wyprowadzac ich z bledu, tym bardziej,zw moja mama zawsze przejmuje sie za 3osoby, wiec nie chce przysparzac jej dodatkowych zmartwien.

W sumie nie pamietam dokladnie jak to wszystko sie zaczelo...zawsze mialam jakies tam bole,dolegliwosci,glownie klucie po lewej stronie,jakby skurcze,bole zoladka...,bylam z tym u lekarza i powiedzial,ze to na tel nerwowym i zebym zwyczajnie wyluzowala i w sumie mial racje,zawsze mam te dolegliwosci po jakims duzym stresie. Ale nigdy nie przejmowalam sie az tak,moze troche mnie to niepokoilo,ale w sumie szybko o tym zapominalam i zylam sobie dalej spokojnie. Pamietam moment "przelomowy". Wyjechalismy z chlopakiem za granice...,nowe otoczenie, mnostwo stresow,szukanie pracy,itd...wszystko w miare sie ustabilizowalo po kilku miesiacach.W koncu chlopak musial wyjechac na miesiac na delegacje i ja zosatalm w domu sama.Zaczelam ogladac jakis film, w ktorym glowna bohaterka miala raka odbytu, ktorego ja oczywisice sobie wkrecialm(:/)mialam wiekszosc objawow, poza utrrata wagi...poszlam do lekarza,okazalo sie,ze to jakas drobna szczelina i jestem zdrowa. Potem mialam guza mozgu,raka piersi, raka szyjki macicy,raka kosci,raka migdalkow(bo sa wyjatkowo duze), a aktualnie mam chloniaka....,bo wyczulam jakies "przeskakujae"gulki w szyi,ktore co prawda po jej napezeniu znikaja i sa pewnie zylami, ale nieee,przeciez to na pewno jest powiekszony wezel chlonny i to poczatki ziarnicy...W czerwcu robilam sobie morfologie,wszystko wyszlo ok,troszeczke podwyzszony cholesterol ,ale reszta idealna. Najgorsze jest to ,ze ja mam do tego wszystkiego jeszcze "syndrom macania",czyli ze nagle zaczynam np. Macac sobie szyje ,az czegos dziwnego(dziwnego w moim mniemaniu oczywiscie)nie znajde,a potem jak juz znajde to macam i sprawdzam az w koncu to miejsce zaczyna bolec:/normalna paranoja.oczywisice google to moj najlepszy przyjaciel i samodiagnozuje sie codziennie.Moj chlopak chcial mi nawet zablokowac wszystkie strony z chorobami itd.,co w sumie nie byloby takie glupie.Bylam oczywiscie z tymi migdalkami i umlekarza, ktroy stwierdzil,ze sa ok,wezly tez ok,ale ja spbie wkrecam,ze oni przeciez wszystkich tutaj zbywaja i pewnie mnie zle zbadal. bo jak ja np.sprawdzam sobie wezly na szyi to nie delikatnie jak przystalo na normalnego czlowieka,tylko tak ,ze dokopuje sie prawie do slinianek:/.ciekawe co bedzie nastepne.... pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka,jestem tu nowa i postanowilam komus wygasac sie o moich problemach, bo za bardzo nie mam z kim o tym pogadac.Moj chlopak jako jedyny wie,co sie ze mna dzieje,ale nie rozumie mojego stanu.Pozostala rodzina moysli,ze jestem twarda dziewczyna,ktora ze wszystkimdaje sobie rade, nigdy nie placze i zawsZe jest wesola.Heh, gdyby wiedzieli jak bardzo sie myla...Ale z drugiej strony nie chce wyprowadzac ich z bledu, tym bardziej,zw moja mama zawsze przejmuje sie za 3osoby, wiec nie chce przysparzac jej dodatkowych zmartwien.

W sumie nie pamietam dokladnie jak to wszystko sie zaczelo...zawsze mialam jakies tam bole,dolegliwosci,glownie klucie po lewej stronie,jakby skurcze,bole zoladka...,bylam z tym u lekarza i powiedzial,ze to na tel nerwowym i zebym zwyczajnie wyluzowala i w sumie mial racje,zawsze mam te dolegliwosci po jakims duzym stresie. Ale nigdy nie przejmowalam sie az tak,moze troche mnie to niepokoilo,ale w sumie szybko o tym zapominalam i zylam sobie dalej spokojnie. Pamietam moment "przelomowy". Wyjechalismy z chlopakiem za granice...,nowe otoczenie, mnostwo stresow,szukanie pracy,itd...wszystko w miare sie ustabilizowalo po kilku miesiacach.W koncu chlopak musial wyjechac na miesiac na delegacje i ja zosatalm w domu sama.Zaczelam ogladac jakis film, w ktorym glowna bohaterka miala raka odbytu, ktorego ja oczywisice sobie wkrecialm(:/)mialam wiekszosc objawow, poza utrrata wagi...poszlam do lekarza,okazalo sie,ze to jakas drobna szczelina i jestem zdrowa. Potem mialam guza mozgu,raka piersi, raka szyjki macicy,raka kosci,raka migdalkow(bo sa wyjatkowo duze), a aktualnie mam chloniaka....,bo wyczulam jakies "przeskakujae"gulki w szyi,ktore co prawda po jej napezeniu znikaja i sa pewnie zylami, ale nieee,przeciez to na pewno jest powiekszony wezel chlonny i to poczatki ziarnicy...W czerwcu robilam sobie morfologie,wszystko wyszlo ok,troszeczke podwyzszony cholesterol ,ale reszta idealna. Najgorsze jest to ,ze ja mam do tego wszystkiego jeszcze "syndrom macania",czyli ze nagle zaczynam np. Macac sobie szyje ,az czegos dziwnego(dziwnego w moim mniemaniu oczywiscie)nie znajde,a potem jak juz znajde to macam i sprawdzam az w koncu to miejsce zaczyna bolec:/normalna paranoja.oczywisice google to moj najlepszy przyjaciel i samodiagnozuje sie codziennie.Moj chlopak chcial mi nawet zablokowac wszystkie strony z chorobami itd.,co w sumie nie byloby takie glupie.Bylam oczywiscie z tymi migdalkami i umlekarza, ktroy stwierdzil,ze sa ok,wezly tez ok,ale ja spbie wkrecam,ze oni przeciez wszystkich tutaj zbywaja i pewnie mnie zle zbadal. bo jak ja np.sprawdzam sobie wezly na szyi to nie delikatnie jak przystalo na normalnego czlowieka,tylko tak ,ze dokopuje sie prawie do slinianek:/.ciekawe co bedzie nastepne.... pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać..

 

A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty.

 

Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać..

 

A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty.

 

Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem, że powstał wątek dla hipochondryków takich jak ja czy inni, którzy miewają lub miewali okresy strachu przed chorobami, wmawianiem ich sobie, kancerofobii, szukania w googlach, ale znakomita większość jednak coś zrobiła albo robi by to zmienić, by z tego wyjść, bo zdajemy sobie sprawę, że to jest nienormalne i zatruwa życie nasze i innych. Ten wątek ma pomóc, to znaczy daje nam możliwość wygadania się, wymienienia wszystkich chorób, które sobie przypisujemy, opisania swoich dziwnych lęków, ale też pokazuje jak z tego powoli każdy wychodzi.. Czasem ktoś tu powraca z hipochondrią i potrzebuje o tym napisać..

 

A Ty, paulag24, tylko rozkręcasz wątek, nakręcasz siebie i innych, pokazujesz swój egoizm i nie czytasz tego co Ci inni piszą, tylko wchodzisz tutaj i dalej jazda z diagnozami i pisaniem ile to zrobiłaś prywatnie badań. Chyba po to, żeby wszystkim powiedzieć że masz kasę. Kasę, którą mąż zarabia, bo sama nawet nie ruszysz przysłowiowego tyłka żeby coś znaleźć i zająć głowę czymś konstruktywnym. Najłatwiej zasłaniać się małymi dziećmi i bezrobociem.. Jak byś musiała albo chciała to coś byś znalazła. Mnóstwo z nas ma dobrą sytuację materialną, zapewniam Cię, ale nie wydaje na głupoty.

 

Myślałam, że tylko ja jestem zmęczona i poirytowana tym egoizmem, zaślepieniem i pychą..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

 

W zasadzie jedyną rzeczą którą mogę Ci doradzić, to absolutne zaprzestanie korzystania ze stron o zdrowiu, ponieważ się wykończysz. ŻADNYCH stron o nowotworach, żadnych forów dla cierpiących na ziarnicę/raka piersi/WZJG itp. Ja wzięlam się do kupy i przestałam na nie wchodzić, ponieważ zaczęłam odczuwać takie dolegliwości lękowe, że nie mogłam normalnie funkcjonować (bałam się jezdzić metrem i wychodzić na ulicę, ze snem nadal mam problemy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

 

W zasadzie jedyną rzeczą którą mogę Ci doradzić, to absolutne zaprzestanie korzystania ze stron o zdrowiu, ponieważ się wykończysz. ŻADNYCH stron o nowotworach, żadnych forów dla cierpiących na ziarnicę/raka piersi/WZJG itp. Ja wzięlam się do kupy i przestałam na nie wchodzić, ponieważ zaczęłam odczuwać takie dolegliwości lękowe, że nie mogłam normalnie funkcjonować (bałam się jezdzić metrem i wychodzić na ulicę, ze snem nadal mam problemy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pomozcie,pocieszcie,albo ochrzancie za glupote:/pozdrawiam wszystkich hipochondrykow

 

W zasadzie jedyną rzeczą którą mogę Ci doradzić, to absolutne zaprzestanie korzystania ze stron o zdrowiu, ponieważ się wykończysz. ŻADNYCH stron o nowotworach, żadnych forów dla cierpiących na ziarnicę/raka piersi/WZJG itp. Ja wzięlam się do kupy i przestałam na nie wchodzić, ponieważ zaczęłam odczuwać takie dolegliwości lękowe, że nie mogłam normalnie funkcjonować (bałam się jezdzić metrem i wychodzić na ulicę, ze snem nadal mam problemy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Pisałam tu już kidyś, też jestem hipochondrykiem. U mnie jest tak. że moja hipochondria ma charakter falowy. Zazwyczaj po jakimś wielkim stresie(kilka miesięcy po nim coś tam mnie zaczyna bolać i wmawiam sobie raka adekwatnego do bólu). Miałam już różne etc, etc... I właśnie ostatnio boli mnie głowa, ten ból jest o tyle dziwny, że zaczyna mnie boleć wieczorem ok. 20:00, umiejscowiony jest na czubku głowy i od czasu do czasu mam takie uczucie ściskania w skroniach. Na początku myślałam, że to zatoki, ale one z kolei bolą inaczej - mam problem z zatokami i znam ten ból. To nie jest to. Ten ból błowy też ma charakter taki falowy boli i przestaje boli i przestaje... No i oczywiście wmawiam sobie wiecie co guza mózgu. Ten ból pojawił się gdzieś ok października zeszłego roku. Na początku był raz na jakiś czas, a teraz jest codziennie. U mnie jest też tak, że ja panicznie boję się iść do lekarza i robić jakieś badania. Ale chodziłam już z różnymi objawami do różnych lekarzy i nigdy nic mi złego nie wykryli zawsze ostateczna diagnoza była na tle nerwowym. Tak jeszce myślę czy to nie jest od kręgosłupa szyjnego bo ja mam tam jakąś wadę( zniesienie lordozy ). Nie wiem poradzćie coś, może ktoś z was miał ból głowy na tle nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Pisałam tu już kidyś, też jestem hipochondrykiem. U mnie jest tak. że moja hipochondria ma charakter falowy. Zazwyczaj po jakimś wielkim stresie(kilka miesięcy po nim coś tam mnie zaczyna bolać i wmawiam sobie raka adekwatnego do bólu). Miałam już różne etc, etc... I właśnie ostatnio boli mnie głowa, ten ból jest o tyle dziwny, że zaczyna mnie boleć wieczorem ok. 20:00, umiejscowiony jest na czubku głowy i od czasu do czasu mam takie uczucie ściskania w skroniach. Na początku myślałam, że to zatoki, ale one z kolei bolą inaczej - mam problem z zatokami i znam ten ból. To nie jest to. Ten ból błowy też ma charakter taki falowy boli i przestaje boli i przestaje... No i oczywiście wmawiam sobie wiecie co guza mózgu. Ten ból pojawił się gdzieś ok października zeszłego roku. Na początku był raz na jakiś czas, a teraz jest codziennie. U mnie jest też tak, że ja panicznie boję się iść do lekarza i robić jakieś badania. Ale chodziłam już z różnymi objawami do różnych lekarzy i nigdy nic mi złego nie wykryli zawsze ostateczna diagnoza była na tle nerwowym. Tak jeszce myślę czy to nie jest od kręgosłupa szyjnego bo ja mam tam jakąś wadę( zniesienie lordozy ). Nie wiem poradzćie coś, może ktoś z was miał ból głowy na tle nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Pisałam tu już kidyś, też jestem hipochondrykiem. U mnie jest tak. że moja hipochondria ma charakter falowy. Zazwyczaj po jakimś wielkim stresie(kilka miesięcy po nim coś tam mnie zaczyna bolać i wmawiam sobie raka adekwatnego do bólu). Miałam już różne etc, etc... I właśnie ostatnio boli mnie głowa, ten ból jest o tyle dziwny, że zaczyna mnie boleć wieczorem ok. 20:00, umiejscowiony jest na czubku głowy i od czasu do czasu mam takie uczucie ściskania w skroniach. Na początku myślałam, że to zatoki, ale one z kolei bolą inaczej - mam problem z zatokami i znam ten ból. To nie jest to. Ten ból błowy też ma charakter taki falowy boli i przestaje boli i przestaje... No i oczywiście wmawiam sobie wiecie co guza mózgu. Ten ból pojawił się gdzieś ok października zeszłego roku. Na początku był raz na jakiś czas, a teraz jest codziennie. U mnie jest też tak, że ja panicznie boję się iść do lekarza i robić jakieś badania. Ale chodziłam już z różnymi objawami do różnych lekarzy i nigdy nic mi złego nie wykryli zawsze ostateczna diagnoza była na tle nerwowym. Tak jeszce myślę czy to nie jest od kręgosłupa szyjnego bo ja mam tam jakąś wadę( zniesienie lordozy ). Nie wiem poradzćie coś, może ktoś z was miał ból głowy na tle nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i mój chkopał zablokował mi wszystkie strony z rakiem,ziarnica,itd.:)z jednej strony super,a z drugiej już ppróbuje kombinować jakby to objeść,żeby skorzystać z cudownego źródełka wiedzy-google. Zuzia ja też mam podobnie-czyli,że moja hipochondria ma charakter falowy.W jednej sekundzie wszystko jest ok,bo wytłumaczyłam sobie,że przecież nic mi nie jest,a w kolejnej wpadam w panikę i zaczynam sprawdzanie nowego"chorego"miejsca. Szkoda gadać jaki człowiek jest głupi,a najgorsze,że zdaje sobie z tego sprawę:/ a mi mam pytanie,bo jeszcze ppotwierdzenia potrzebuje:/ zagrubienie na tej mojej szyi,które "przeskakuje"i "znika",gdy odegne szyję do gory,to raczej nie węzeł chłonnych,ani guzek ttylko chyba żyła albo jakiś mięsień,nie?przepraszam,za argentyńskie pytania,ale jestem właśnie na etapie paniki.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×