Skocz do zawartości
Nerwica.com

kinia123

Użytkownik
  • Postów

    22
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia kinia123

  1. pralinka1, czy byłaś u psychologa/psychiatry? Mi pomogły leki + psychoterapia, sama nie dałam sobie rady z lękami. Objawy ze strony układu pokarmowego mogą sugerować Zespół Jelita Drażliwego - ja to mam, właściwie zaczęło się, po wyleczeniu nerwicy, taki spadek po chorobie... Powraca mi cały czas, jestem pod kontrolą gastrologa i przy zaostrzeniu biorę leki. Polecam Ci wizytę u gastrologa + badania typu kolonoskopia i psycholog/psychiatra po coś na uspokojenie.
  2. Aniu, u mnie nerwica też jest rodzinna i miały ją moja Mama i Babcia. Nerwica natręctw jest okropna, wiem miałam razem z innymi rodzajami. Ja z kolei wszystko układałam, uff, to było męczące.Siostrze powinny pomóc leki uspokajające. A co do ciąży, to ostatnio zaszła koleżnka, po 8 latach i paru inseminacjach. Lekarze nie dawali jej szans, a gdy odpuściła, udało się.
  3. Czapla, 100% racji, pięknie napisałaś. Wychodzę z założenia, że jak ktoś chce, to z tego wyjdzie. U mnie mija właśnie 10 lat od kiedy zachorowałam na wszelkiej maści nerwice i 9,5 roku od kiedy jestem wyleczona, oczywiście "trzymając rękę na pulsie". Od roku parę dni w miesiącu potwornie bolała mnie okolica wyrostka. Porobiłam badania na spokojnie, nic nie wyszło, mam po prostu bardzo bolesną owulację. Pogodziłam się z tym, funkcjonuję i nie szukam w tym bólu ukrytego taka. Nie każdy przewlekły ból jest rakiem, ale potrzeba inteligencji, żeby w końcu to zrozumieć. Z całym szacunkiem, ale są osoby, które niestety jak widać nigdy nie osiągną takiego poziomu.
  4. jeraha, mam to samo, takie białe lub żółte kulki na migdałach. To resztki jedzenia, które gromadzą się w tych dziurach. Najczęściej robią się u osób, które miały w młodości anginy. To niegroźne, tylko śmierdzi jak się wydłubie. Nie ma na to rady, trzeba często płukać gardło solą lub sodą.
  5. Jeraha, to może być od kręgosłupa. Ja mam czasem bóle pośladka od kręgosłupa lędźwiowego. Teraz mam od tygodnia bóle kości ogonowej. Miałam robione badania, muszę po prostu z tym żyć. Będzie znikać i nawracać, takie życie. Perla86, obserwowanie kału jest ważne, ale nie można przesadzić. Miałaś niedawno badania, jest ok, pewnie coś zjadłaś. Ja kiedyś wpadłam w taką schizę, że widziałam u siebie raka jelita grubego. Przeczytałam objawy i od razu zaczęło się: widziałam w kibelku krew w kale, wąskie stolce, itd., itp. Oczywiście wszystkie badania łącznie z kolonoskopią nic nie pokazały. Mózg potrafi tworzyć niesamowite obrazy...
  6. perla86, miałam między innymi spirometrię i rtg płuc, ale ja dodatkowo miałam inne objawy nerwicy, np. dusiłam się, nie mogłam oddychać i byłam tak słaba, że nie dawałam rady przejść dwóch metrów do łazienki. W końcu przy jednym z ataków wezwałam pogotowie... To był dla mnie impuls, żeby pójść do psychiatry. Na Twoim miejscu nie robiłabym tych badań, które miałam...
  7. Jeraha nie będę oryginalna, ale napiszę, że powinnaś pójść śladem paulig24 i udać się do lekarza po prochy na uspokojenie. Uwierz mi, wiem co piszę, inaczej będziesz się nakręcać i spirala nie będzie mieć końca, szczególnie, że u Ciebie to już długo trwa. Pójdziesz na USG tego guzka i znajdziesz znów coś nowego i znów... Ja zrobiłabym tak - poszłabym na usg tego guza i w tym samym dniu albo następnym do psychiatry. Pamiętaj, żeby do psychiatry zabrać wszystkie zrobione przez siebie badania lekarskie w ostatnim roku. "Upieczesz" w ten sposób dwie pieczenie - dowiesz się, mam nadzieję, że ten guzek to nic groźnego i dostaniesz leki na uspokojenie, które pozwolą Ci na skupienie się na czymś innym, niż choroby.
  8. Perła, też mam stwierdzony refluks i bardzo możliwe, że właśnie Ci się ujawnił na wiosnę a nerwica rozdmuchała to do takich rozmiarów. Ja biorę na refluks Contix (jest też bez recepty). Gdy pojawią się objawy, to biorę przez miesiąc, jedną tabletkę dziennie przed śniadaniem. Ostatnio na wiosnę znów się pojawił, więc jestem świeżo po kuracji Contixem. Pamiętam, że największy problem miałam z kanapkami, połykaniem płynów i leków. Możesz póki co jeść jogurty, ale nie od razu połykać, tylko jakby rozgryzać, zupy, mięso mielone, itp. Dieta taka, jakbyś miała np. wyrwanego zęba. Napoje możesz pić przez słomkę. A co do leków to najlepiej zrobić tak - wziąć małego gryza jedzenia, przeżuć i przed samym połknięciem wziąć tabletkę i połknąć z jedzeniem. Powinno pomóc:). Jeśli boli Cię gardło, to zajrzyj sobie i zobacz, czy masz przekrwione migdałki, może coś Ciebie brać, teraz lata pełno zarazków. Pytanie, czy masz alergię na pyłki? Ja mam i teraz praktycznie co rano drapie mnie gardło, mimo, ze biorę Allerin. Z tym, że u mnie pojawia się też katar, na który stosuję Avamyst w sprayu do nosa. Tak czy inaczej refluks, alergia, czy cokolwiek pojawiło zbiegło się z połknięciem gumy do żucia a wyobraźnia zrobiła dalej swoje. Będzie dobrze, pobierz przede wszystkim proszki na uspokojenie
  9. Perła, miałam takie same objawy przy nerwicy, ale po braniu Anafranilu i Xanaxu przeszły. Gula w gardle trzymała mnie niestety dość długo, dławiłam się przy jedzeniu i piciu...
  10. Paulag24 jestem z Ciebie dumna. Ja miałam nerwicę, nie depresję, ale to podobne.Zobaczysz, że będzie lepiej, ale poprawę zobaczysz za około 2 tygodnie. Co do bólu, to nie musi być psychogenny, choć oczywiście może. Przykładowo ja mam zwyrodnienie, itp. i ostatnio boli mnie kość ogonowa. Ostatnio bolała miesiąc, później trochę przerwy i teraz znów. Twój ból może być od kręgosłupa, jakieś zwyrodnienie na przykład. Podobnie boli nerw kulszowy, jeśli masz zwyrodnienie w lędźwiach. Na pewno to nie rak, bo już dawno byś umarła... tylko jakiś problem ortopedyczny. Ja zrobiłabym tak. Brała leki na depresję, bo ją masz. A dodatkowo wzięła wszystkie badania rtg, tomografię, usg kości i kręgosłupa i poszła na konsultację do dobrego ortopedy. Jeśli on stwierdzi, że to ból psychogenny to ok, a jeśli nie, to może zalecić jakieś ćwiczenia, wkładki do butów, itp. Daj znać co i jak, ale pamiętaj, nie ma opcji, żeby to był rak kości...
  11. Mi pomogła terapia a przede wszystkim leki. Anafranil + przez chwilę Xanax. Na początku czułam się gorzej, niż przed braniem, ale po dwóch tygodniach polepszało się. Bez leków nie dałabym rady, miałam najcięższą postać nerwicy, złożoną, gdzie zabierało mnie pogotowie bo się dusiłam.
  12. Mi pomogła terapia a przede wszystkim leki. Anafranil + przez chwilę Xanax. Na początku czułam się gorzej, niż przed braniem, ale po dwóch tygodniach polepszało się. Bez leków nie dałabym rady, miałam najcięższą postać nerwicy, złożoną, gdzie zabierało mnie pogotowie bo się dusiłam.
  13. Mi pomagały dwie myśli. Pierwsza taka, że przecież nic mi nie jest, to wytwór mojej wyobraźni i będzie dobrze. Druga to taka, że miałam przy sobie leki, które zawsze mogę połknąć. Nie było łatwo, szczególnie w metrze, ale jestem 10 lat po i teraz to tylko nikłe wspomnienie.
  14. Mi pomagały dwie myśli. Pierwsza taka, że przecież nic mi nie jest, to wytwór mojej wyobraźni i będzie dobrze. Druga to taka, że miałam przy sobie leki, które zawsze mogę połknąć. Nie było łatwo, szczególnie w metrze, ale jestem 10 lat po i teraz to tylko nikłe wspomnienie.
  15. To, co trzeba sobie uświadomić przy nerwicy to to, że niestety lubi wracać i to pod różnymi postaciami. Ja przeszłam najcięższą postać wiele, wiele lat temu: nerwica lękowa, natręctw, agorafobia, hipochondryczna. Było ze mną naprawdę bardzo źle, ale stwierdziłam, że będę mocna i nie dam się temu dziadostwu. Leczyłam się pół roku i udało mi się z tego wyjść (oczywiście tylko dzięki psychoterapii i lekom). Mówię pod różnymi postaciami, ponieważ raz można mieć nerwicę natręctw, a np. za rok hipochondrię. U mnie był cały pakiet na raz . Najważniejszym jest poznanie swoich emocji i ciała i "wyłapanie" momentu, gdy TO się zbliża. Ja się nauczyłam i potrafię kontrolować. Nie byłoby to możliwe bez terapii. Śmiem twierdzić, że większość osób, które próbują wyleczyć się same, poniosą klęskę. To tak, jakby ktoś leczył złamanie nogi domowymi sposobami. Nie uda się... Dlatego też przyznam, że irytują mnie osoby pokroju paulag24, które marnują swoje życie, dając się powoli zjadać nerwicy. Nie osiągnęła ona u nich stanu krytycznego, nie osiągnęły one tzw. dna, które natychmiastowo dałyby kopniaka do pójścia do psychiatry. Te "przewlekłe" nerwice zjadają je powoli, delektując się głupotą osoby, która znosi nerwicę, karmi ją i tak naprawdę nie robi nic, by się jej pozbyć. Osoba taka jak paulag24 nie wie, że dla czytaczy jest śmieszna, infantylna i zapatrzona w siebie. Ta dziewczyna święcie wierzy w to, że ma raka, ostatnio wymacała sobie bolącą kość (hmm...). Niestety nijak nie można jej przekonać do poddania się właściwej terapii. Przyznam, że nie rozumiem takich ludzi. Ja zrobiłabym wszystko by normalnie żyć i funkcjonować. Jak myślicie, dlaczego ci ludzie nie leczą się? Wstydzą się, boją, czy nie potrafią sobie zdać sprawy z tego, na co naprawdę chorują? Podsumowując - życzę wszystkim wam, którzy się miotacie, szukacie kolejnych raków, chorób, itp. żebyście w końcu poczłapali po pomoc tam, gdzie tej pomocy wam udzielą lekarze kompetentni do waszej przypadłości i gdzie będziecie mieć szansę na wyzdrowienie. A wyzdrowieć można, jak widać na moim, załączonym obrazku. Naprawdę, szkoda życie na nerwicę, nie pozwólcie, by rządziła waszym życiem!
×