Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Fabienka napisał:

Hey. Super ze chodzisz na psychoterapie! To duzy krok naprzod:) bede trzymac kciuki za Ciebie. 

MINOU mam tak samo. Zauwazylam ze jesli akurat mam wznowę nerwicy, ale taka juz konkretna to zyciowe sprawy ida daleko do lasu....natomiast jak moja corka ląduje poraz kolejny w szpitalu( jest chora na cukrzyce i rozmiekanie oskrzeli) to wtedy ja calkowicie zapominam o sobie, nastepuje jakies cudowne uzdrowienie kompletnie nic mi nie jest. Np jak miala sepse 2 lata temu. W szpitalu trzy tyg nie spalam prawie w ogole nie mowiac o stresie...o okolicznosciach i horrorach jakich bylam swiadkiem...nic mi nie bylo. Bylam wtedy sila jak wól i psychicznie i fizycznie. To jest moc umyslu. Ja czasem mam wrazenie ze choruje na nerwice bo mam za malo bodzcow jus o tym wczesniej pisalam. Jak cos sie dzieje zlego lub dobrego jak moge cos dla kogos robic i zapominam o sobie jestem zdrowa. Dziwne. 

Wspolczuje problemów ze zdrowiem córki 😔 

ja mam podobnie jak Ty, ale tłumacze to na odwrót: jak mam stresujący okres, to wpływa to znacząco na poziom hormonów  i neuroprzekaźników. Poziom kortyzolu rośnie, ale człowiek „leci” na adrenalinie. Kiedy intensywny okres się kończy, poziom adrenaliny spada i dopada mnie nerwica, czasem lekka depresja. Tak jak ludzie, którzy np uczestniczą w wypadku potrafią sami być ranni, ale np wyciągają innych z płonącego budynku itd i dopiero jak zejdzie adrenalina, pojawia się szok, człowiek się trzęsie, jest blady, ma rozszerzone źrenice itd. Także ja myśle, ze chodzi raczej o to, żeby umieć wyluzować i dbać o siebie tez w okresach, kiedy mamy mnóstwo na głowie. Wtedy w „spokojnym” okresie człowiek nie będzie tak odreagowywać. Ale to tez coś, czego się uczy na terapii, wiec ogólnie uważam, ze to super ze ludzie chcą chodzić na terapie 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zakazana88 napisał:

Mam nadzieje, ze u nas tez tak bedzie, zaraz wlasnie lecimy do lekarza, jade po syna do przedszkola. Mam nadzieje, ze to co czuje pod pacha to jakies moje widzimisie, i po prostu juz paranoja.  Ale wole sprawdzic raz wiecej  nuz potem sobie pluc w brode.

No nic trzymajcie kciuki za nas.

Moj syn tez nie ma zadnych wydaje mi sie innych niepokojacych objawow.

Wszystko będzie ok 😊 daj znać, jak poszło 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, minou napisał:

Wszystko będzie ok 😊 daj znać, jak poszło 

A wiec tak: mowi, ze napewno to co czuje to nie zadne wezly bialaczkowe bo one wtesy sa jak kiscie winogron jest ich pelno, jeden obok drugiego.  To co wyczuwam pod pacha to jest wezelek ale maly, nie powiekszony i pojedynczy. Mowila, ze wezly muszą byc, bo uklad odpornosciowy dopiero sie ksztaltuje i pracuje. Z wezelki sa pojdyncze i latwo przesuwalne..

Dala mi na morfologie z rozmazem kontrolna (ostatnio mielismy w maju) i jak wyjdzie w porzadku to zostawiamy te wezleki.

 

Teraz strach bedzie isc na morfologie.

Edytowane przez zakazana88

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh...Witajcie znów...ja czuje, że hipochondria do mnie wraca...w sensie, mam ją cały czas niestety, ale wiedziałam i coś czułam, że niedługo porządnie mi znowu dowali...I chyba właśnie nadchodzi ten czas...A mianowicie, jestem w średniej już szkole na profilu hotelarstwo, no i konieczne jest zrobienie badań sanepidowskich, czyli badanie kału. No i dziś rano robiłam pierwszą próbkę (zostały mi jeszcze dwie czyli jutro i pojutrze) i ten kał trzeba dać do takiej fiolki którą się zamyka takim patyczkiem i to jest też jakby zakrętka. No i były problemy z tym, bo nie chciało wejść w ogóle, a moim koleżankom weszło bez problemu od razu, no i ja razem z mamą już takie przerażone byłyśmy, ja się boje do teraz że coś może w tych badaniach wyjść, jakaś bakteria czy robaki czy cokolwiek innego...Albo nawet krew...Boje się tego w cholere, wyniki są chyba do tygodnia lub dwóch, a ja już cała się zmartwiłam tym...Od razu pomyślałam, że to coś oznacza, że może coś wyjść w tych badaniach i dlatego tak się stało...moja mama powiedziała coś w stylu „to jest jakiś feler” i ja nie wiem jak mam to odbierać...czy chodziło jej o to że to jakaś usterka z tym jest i po prostu coś się zepsuło, czy może jednak chodziło jej tez o to, że to jakiś znak czy coś...no i od rana już taka jestem zmartwiona tym...Pocieszcie mnie jakoś czy coś, błagam. Ja nie moge teraz myśleć o chorobach czy czymś złym, skoro mam szkołe. Co jeśli faktycznie coś wyjdzie??? potem się w końcu udało to włożyć już, moja mama odkryła, że to trzeba chyba odkręcać troche koniec tej fiolki, w której części znajduje się jakiś płyn nie wiem co to jest. No ale, jak pytałam moich koleżanek, to im to weszło normalnie...Bez żadnych takich sztuczek, wcisnęły tylko i juz, a my z mamą wciskałyśmy to już z całych sił i się nie udało w ten sposób...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, zakazana88 napisał:

A wiec tak: mowi, ze napewno to co czuje to nie zadne wezly bialaczkowe bo one wtesy sa jak kiscie winogron jest ich pelno, jeden obok drugiego.  To co wyczuwam pod pacha to jest wezelek ale maly, nie powiekszony i pojedynczy. Mowila, ze wezly muszą byc, bo uklad odpornosciowy dopiero sie ksztaltuje i pracuje. Z wezelki sa pojdyncze i latwo przesuwalne..

Dala mi na morfologie z rozmazem kontrolna (ostatnio mielismy w maju) i jak wyjdzie w porzadku to zostawiamy te wezleki.

 

Teraz strach bedzie isc na morfologie.

U mlodego właśnie tak jest w pachwinach, po kilka węzłów po każdej stronie, jak winogrona, ale dwóch lekarzy obejrzało wyniki niezależnie i mówią, ze nic się nie dzieje. W ogole z tymi węzłami tyle jest straszenia, a prawie zawsze okazuje się, ze jest ok 😏 ja odkąd pamietam miałam po 1-2 wyczuwalne węzły w pachwinach, tez rozmiaru winogrona. Miałam je od zawsze. Ale ostatnio patrzę - nie ma. Ani po jednej ani po drugiej stronie. Tak samo na szyi - od dziecka miałam wielkie gule, miałam usg i badania. Jeszcze kilka lat temu tam były, a teraz nie ma. I bądź tu mądry 😁

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maribellcherry napisał:

Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć.

W każdym razie...

Umieram...

W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia...

Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...

Pewnie to tylko mały krwiak pod skóra. Na palcach skóra jest dość zrogowaciała wiec chwile potrwa zanim się wymieni 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, maribellcherry napisał:

Oh przez przypadek wysłałam poprzednią wiadomość która automatycznie mi się w okienku pojawiła, bez sensu, nie wiem jak ty wyłączyć.

W każdym razie...

Umieram...

W poniedziałek coś mnie zakulo na czubku kciuka, patrzę, a tam taka mikro brązowa kropeczka (dosłownie wielkości ukłucia szpilką). Myślę sobie, świetnie, umieram, jakaś bakteria mnie je... Ale poza kropeczką która sobie jest i lekko kłuje przy ucisku to nic mi nie jest, w sensie nie mam opuchnięte czy czerwone nawet, no nic kompletnie. Nie mam pojęcia co to może być. Stwierdziłam że gdyby to jakaś bakteria była, zakażenie czy coś to raczej by mnie bardzo bolało, byłoby opuchnięte itp, a tu nic kompletnie. Ale to 5 dzień dziś a to jest jeszcze i nie mnie o nerwicę przyprawia...

Czy miał ktoś coś takiego albo wie co to może być? I może mnie pocieszyć? To wygląda tak jak np na paznokciach robią się czasem takie mini czerwone lub brązowe kropeczki... No nie pójdę z tym do lekarza no... Wyśmieje mnie... A ja tu odchodzę od zmysłów że to mi nie zniknęło jeszcze...

Hey. Ja tez czasem niewam coś takiego i dotknac nie mogę sie wtedy w to miejsce bo kluje. Mysle ze to malutka drzazga albo malusienkie wbite cos co twoje cialo samo wydali. Mialam tak kilka razy i przechodzilo. Nie martw sie to napewno nic powaznego:)

PATRYCJA03. Uwazam ze nie masz zadnych powodow do obaw. Kupa jest czasem twarda czasem miekka. Zalezy co jemy. Nie zamartwiaj sie zobaczysz ze wszystko bedzie dobrze. Sama przemysl na chlodno czy masz jakies objawy? Bole brzucha? Zmiana w wyproznieniu? Nudnosci? Brak apetytu? Sluz lub krew w kale? Mysle ze jest ok:) napisz po badaniu;) nam nerwicowcom nie wiele potrzeba do zamartwiania sie ale musimy sluchac innych ktorzy stoja z boku choc to trudne czasem pomaga uspokoic sie i wyciszyc:) ja np 2 dzien mam bol glowy i czuje sie jak pijana i wkrecilam juz sobie ze moze to udar? Chic to pewnie zwykla migrena ktora miewalam bardzo czesto przez kilka lat i teraz wrocila bo mam stresujacy okres w zyciu. Powodzenia:)

XD trzymam mocno kciuki:) napisz jak sie trzymasz:) 

Ja w srode pewnie bede swirowac tak sie boje tej gastroskopii:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie przeżywam jeden z najgorszych weekendów ostatnich lat. Tak mnie ząb rypie, że chyba zwariuję. Oczywiście standardowo zaczęło się w piątek popołudniu, bo wiadomo, że w weekend ciężko uzyskać jakąś pomoc. Nigdy nie może zacząć boleć w tygodniu. Ale znalazł się jeden czynny gabinet, niestety z powodu umówionych wizyt zrobili mi tylko RTG. Okazało się, że rypie mnie ósemka, która kiedyś była leczona kanałowo. Pod zębem, na kości jest jakaś bardzo duża zmiana niewiadomego pochodzenia. Mam nadzieję, że to od tego zęba, a nie coś gorszego. Już świruję. I z powodu bólu i z powodu lęku przed wiadomo czym. W każdym razie dentystka sugerowała znalezienie w poniedziałek dobrego chirurga i chirurgiczne usunięcie i zęba i tej zmiany pod nim. Więc tydzień zapowiada się rewelacyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

U mnie znowu pogorszenie

Niby biorę leki od psychiatry ale niestety dawka, która miałam przypisana nie zadziałała, dostałam wyższą, no i zmagałam się z pogorszeniem.

Teraz panicznie boję się, że mam białaczkę.

Z uwagi na brak odporności, ciągle zajady, ciągle jestem zmęczona (chociaż tutaj wydaje mi się,że to skutek uboczny leków)

Mój strach doszedł do takiego punktu że boję się pójść zrobić badania krwi bo boję się wyniku że to białaczka...

 

Dodatkowo bóle w lędźwiach co chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maribellcherry Znalazłem wczoraj chirurga na szybko. Miał bardzo dobre opinie i o dziwo wolny termin, choć musiałem jechać do innego miasta. Sam zabieg trwał 15 minut i był całkowicie bezbolesny. Po jakichś trzech godzinach puściło znieczulenie i zaczęło rwać jak diabli. Więc znowu jem ketonal, bo tylko on pomaga. Spuchła mi też buzia. Ból jest jednak lżejszy niż w weekend. Za dwa tygodnie idę zdjąć szwy. Narazie jest ciężko.

 

Co do chronicznego zmęczenia, oraz bóli kości czy stawów to skutek uboczny SSRI. Zażywasz jakieś? Białaczki nie masz bo miałabyś inne objawy. Jakie to Ci nie napiszę, bo sobie je od razu znajdziesz. I nie czytaj w necie. To do niczego nie prowadzi. A przemawia za mną doświadczenie. Trzymaj się.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to chyba czas umierac . W usg tarczycy wyszedł guzek.  11mm na 6 mm izoechogenny , lity .   Pewnie to rak tarczycy :/ 

 

Doktor co robił usg powiedział ze rak tak nie wygląda  i jego zdaniem to nie jest ale "glowy sobie nie da uciąć " 

 

Powiedział też ze tym badaniem włożyłem kij w mrowisko  ( cokolwiek to znaczy)  i  że teraz  bedzie trzeba to pociągnąć dalej .  

 

Martwi mnie to jak mowil ze jeszcze kawal zycia przedemną i  na koncu duzo zdrowia mi zyczył :(  jakby cos wiedział ale nie mowil o tym .... duzo zdrowia się zyczy choremu przeciez :( 

 

 

Edytowane przez xD_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maribellcherry napisał:

@Teksas super ze po zebie czyli po problemie, poboli i przestanie. Ja tam akurat bolu fizycznego najmniej sie boję.

W każdym razie dobrze ze masz to za sobą. A to coś pod zębem co niby na zdjęciu wyszło?

@xD_ lo matko i córko... Dobrze ze na badaniu byles. Pociesze cie, hipochondrycy żyją najdłużej bo lekarzach latają i wykrywają wszystko na czas. Skoro lekarz mówi ze rak tak nie wyglada to nie. Nie masz raka. Moze biopsja by sie przydala zeby wątpliwości rozwiać? Nie wiem, nie znam się. A lekarze zawsze we wszystkim zdrowia życzą, mi nawet z bólem glowy czy grypa. Ah i nie czytają miedzy słowami lekarza czy jego gestami bo sie niepotrzebnie nakrecasz. Zbadaj to dziadostwo dla pewności co to jest dokładnie. To ze guzek to nie musi być rak.

@Fabienka o ile dobrze pamiętam jutro masz badania na jelita i żołądek? Mocno trzymam kciuki, odezwij sie po i napisz jak było i jaki wynik. Bedzie dobrze, musi!

 

A ja umieram znowu, na wrzody tym razem, chociaz znowu w sumie, nie tym razem. Ktore nie wiem czy mam czy nie... Ale cos mnie zabolało=zakulo w żołądku chyba i stwierdziłam ze mi wrzody chyba chcą pęknąć i az napadu paniki prawie dostałam. Nie usne ze strachu.

Wciąż mam te cholerną kropkę na kciuku ktora mi zejsc nie chce i kluje wciaz jak nacisne. Ale chyyyyyba jest troszkę mniejsza....chyba.... .Bylam u rodzinnej znowu bo od zmysłów odchodzilam już z powodu paru dolegliwości ale ona nie widzi nic niepokojącego. Ponoć nerwicę mam książkowa.... Ech... 

Życzę wszystkim miłego i w miarę spokojnego wieczoru.

Hej dzięki za pocieszenie . On powiedział ze mam wynik pokazać endokrynologowi a on zdecyduje co dalej  czy robić biopsje czy obserwować  czy co ...  No to ze nie musi być rak to wiem , czytalem ze duzo ludzi ma zmiany w tarczycy i w wiekszosci są one łagodne .  Mama ma w piersiach tez jakeś guzki co wychodzą w usg mamografi itp a rak to nie jest .  Pociesze tez mnie fakt ze czytalem na portalu endokrynologicznym jakie guzki są podejrzane i moj nie spelnia zadnych kryteriów  bycia podejrzanym . Ale wiadomo strach i tak jest . 

 

Z tą kropką to sie nie martw tez kiedys mialem cos podobnego i nawet uwagi nie zwracalem na to . Moze wbiło ci się coś ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.09.2019 o 21:33, maribellcherry napisał:

@Teksas super ze po zebie czyli po problemie, poboli i przestanie. Ja tam akurat bolu fizycznego najmniej sie boję.

W każdym razie dobrze ze masz to za sobą. A to coś pod zębem co niby na zdjęciu wyszło?

 

Niby duża zmiana bardzo, ale tylko i wyłącznie zapalna i podobno mam się nie obawiać czegoś groźniejszego.Została wyłyżeczkowana i wszystko powinno być dobrze. Dzięki za zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Czy jest to mozliwe aby z nerwicy leciala mi krew z nosa? Zdazylo mi sie to juz ze 3/4 razy w tym roku. Ostatnio wczoraj ale chyba to przez przeziebienie i ostry katar. Katar mam praktycznie codziennie rano podobno przez moj refluks. Znaczy musze z raz czy dwa razy wydmuchac nos i potem jest juz po problemie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Vives napisał:

Witam. Czy jest to mozliwe aby z nerwicy leciala mi krew z nosa? Zdazylo mi sie to juz ze 3/4 razy w tym roku. Ostatnio wczoraj ale chyba to przez przeziebienie i ostry katar. Katar mam praktycznie codziennie rano podobno przez moj refluks. Znaczy musze z raz czy dwa razy wydmuchac nos i potem jest juz po problemie.

Mi zawsze leci trochę krwi z nosa zawsze, jak mam katar. Niektórzy mają płytko unaczynioną błonę śluzowa w nosie i maja tendencje do krwawień. Jeśli Ci to przeszkadza, to można te naczynka zamknąć laserowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć miałem wiele różnych objawów, aktualnie mrowienie w prawej pięcie, uczucie drgania łydki, zimny piszczel i inny kolor stopy, uderzenia gorąca w piszczel a ostatnio uczucie osłabienia mięśni w prawej nodze, wkrecam sobie SM po dłuższym spacerze ciągnie mnie pod kolanem hehe miał ktoś podobnie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.09.2019 o 22:32, minou napisał:

U mlodego właśnie tak jest w pachwinach, po kilka węzłów po każdej stronie, jak winogrona, ale dwóch lekarzy obejrzało wyniki niezależnie i mówią, ze nic się nie dzieje. W ogole z tymi węzłami tyle jest straszenia, a prawie zawsze okazuje się, ze jest ok 😏 ja odkąd pamietam miałam po 1-2 wyczuwalne węzły w pachwinach, tez rozmiaru winogrona. Miałam je od zawsze. Ale ostatnio patrzę - nie ma. Ani po jednej ani po drugiej stronie. Tak samo na szyi - od dziecka miałam wielkie gule, miałam usg i badania. Jeszcze kilka lat temu tam były, a teraz nie ma. I bądź tu mądry 😁

Prosze powiedz jeszcze raz jak udalo ci sie odpuscic temat wezlow u Twojego syna i czy one sa tak duze naprawde jak winogrona ok 2cm? Czy w ogole lekarz mowil, ze one kiedys sie wchlona? A jak wezly szyjne u niego?

Ja jakos nie potrafie zapomniec o tych wezlach. Mimo iz mial 2 razy usg i nie wyszly niepokojace tylko jako odczynowe, mial.tez.morfologie wyszla w porzadku. A wezly jakos nie schodza a mlody tez nie choruje ostatnio.

 

@Agis prosze powiwdz tez jak tu u Was wygladalo..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, zakazana88 napisał:

Prosze powiedz jeszcze raz jak udalo ci sie odpuscic temat wezlow u Twojego syna i czy one sa tak duze naprawde jak winogrona ok 2cm? Czy w ogole lekarz mowil, ze one kiedys sie wchlona? A jak wezly szyjne u niego?

Ja jakos nie potrafie zapomniec o tych wezlach. Mimo iz mial 2 razy usg i nie wyszly niepokojace tylko jako odczynowe, mial.tez.morfologie wyszla w porzadku. A wezly jakos nie schodza a mlody tez nie choruje ostatnio.

 

@Agis prosze powiwdz tez jak tu u Was wygladalo..

Kiedy zauważyłam te węzły, to oczywiście zmartwiłam się, ale miałam już wtedy nerwice pod kontrola wiec nie było problemów, żeby nie świrować, chyba mój mąż zmartwił się bardziej. W pachwinach mlody miał po kilka, tak 3-5 z każdej strony wyczuwalnych, miękkich i przesuwnych węzłów wielkości tak do rozmiaru winogrona, ale te 2 cm to chyba max, może 1 taki jest, reszta mniejsza. Na szyi są większe, a ten na żuchwie to taki groszek. Teraz, po 1,5 roku odkąd pierwszy raz zauważyłam, węzły te są wyraźnie mniejsze. Lekarz najpierw powiedział, ze jak nic się nie zmniejszy za miesiąc, to zbadamy krew, ale jego zdaniem nic się nie dzieje. Za miesiac były tak samo duże, krew wyszła ok wiec miałam przyjść po pół roku, jeśli się nie zmniejsza. Dostałam po pół roku skierowanie na usg, gdzie lekarz powiedział, ze jego zdaniem te węzły świadczą tylko o dobrej odpowiedzi immunologicznej i wszystko wyglada ok, wiec przestałam o tym myśleć. Ostatnio ze wzgl. na ten temat sprawdziłam mu i wszystkie są mniejsze. Jak już pisałam Ci wyżej, mi te węzły z pachwin i cześć z szyi, które miałam powiększone od dziecka, zniknęły dopiero jakieś 2 lata temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, minou napisał:

Kiedy zauważyłam te węzły, to oczywiście zmartwiłam się, ale miałam już wtedy nerwice pod kontrola wiec nie było problemów, żeby nie świrować, chyba mój mąż zmartwił się bardziej. W pachwinach mlody miał po kilka, tak 3-5 z każdej strony wyczuwalnych, miękkich i przesuwnych węzłów wielkości tak do rozmiaru winogrona, ale te 2 cm to chyba max, może 1 taki jest, reszta mniejsza. Na szyi są większe, a ten na żuchwie to taki groszek. Teraz, po 1,5 roku odkąd pierwszy raz zauważyłam, węzły te są wyraźnie mniejsze. Lekarz najpierw powiedział, ze jak nic się nie zmniejszy za miesiąc, to zbadamy krew, ale jego zdaniem nic się nie dzieje. Za miesiac były tak samo duże, krew wyszła ok wiec miałam przyjść po pół roku, jeśli się nie zmniejsza. Dostałam po pół roku skierowanie na usg, gdzie lekarz powiedział, ze jego zdaniem te węzły świadczą tylko o dobrej odpowiedzi immunologicznej i wszystko wyglada ok, wiec przestałam o tym myśleć. Ostatnio ze wzgl. na ten temat sprawdziłam mu i wszystkie są mniejsze. Jak już pisałam Ci wyżej, mi te węzły z pachwin i cześć z szyi, które miałam powiększone od dziecka, zniknęły dopiero jakieś 2 lata temu.

Ja w poniedzialek pojde skontrolowac jeszcze raz krew. Bo usg mial 2 razy w odstepie 2 miesiecznym. I maja byc powiekszone odczynowo.

 

3 pediatrow go badalo, nikogo nic nie niepokoi tylko oczywiscie mnie. No mnie martwia te wezly w katach zuchwy bo je ma znacznie powiększone ponad dwa cm. Po jednym z kazdej strony.

Jakos nie potrafie sie nimi nie martwic nie wiem dlaczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, zakazana88 napisał:

Ja w poniedzialek pojde skontrolowac jeszcze raz krew. Bo usg mial 2 razy w odstepie 2 miesiecznym. I maja byc powiekszone odczynowo.

 

3 pediatrow go badalo, nikogo nic nie niepokoi tylko oczywiscie mnie. No mnie martwia te wezly w katach zuchwy bo je ma znacznie powiększone ponad dwa cm. Po jednym z kazdej strony.

Jakos nie potrafie sie nimi nie martwic nie wiem dlaczego.

Ja nie wiem czy to my w Polsce mamy taka jazdę z węzłami? Tutaj każdy lekarz bul ciut zdziwiony o co mi chodzi. Węzły? No węzły, są i co? Jak ma nie być, skoro układ odpornościowy pracuje 😊 mi mówiono, ze to osłabienie, chudniecie, brak apetytu byłyby niepokojące w połączeniami tymi węzłami, a nie same węzły. ja na Twoim miejscu nie kłułabym już dzieciaka, jeszcze się nerwicy nabawi 😁 wyznacz sobie np dwa miesiące kiedy nic mu tam nie sprawdzasz i zobacz za 2 mc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, minou napisał:

Ja nie wiem czy to my w Polsce mamy taka jazdę z węzłami? Tutaj każdy lekarz bul ciut zdziwiony o co mi chodzi. Węzły? No węzły, są i co? Jak ma nie być, skoro układ odpornościowy pracuje 😊 mi mówiono, ze to osłabienie, chudniecie, brak apetytu byłyby niepokojące w połączeniami tymi węzłami, a nie same węzły. ja na Twoim miejscu nie kłułabym już dzieciaka, jeszcze się nerwicy nabawi 😁 wyznacz sobie np dwa miesiące kiedy nic mu tam nie sprawdzasz i zobacz za 2 mc.

Tylko moj mial badane te szyjne a tego pod pacha juz nie. Ale.ostatnio pokazalam go pediatrze, mowil, ze maly.

O te na szyi moge byc spokojna ale o ten pod pacha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×