Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

W sumie zdziwiło mnie to, że odkryłem guzek na podbrzuszu (chyba po prostu komar mnie uciapał) ale przez chwilę zastanowiłem sobie gdyby to byłby rak lub inne choróbstwo. Raczej takie fantazjowanie niż nerwica.

I w sumie jak zawsze nienawidziłem życia i bardzo mnie to męczyło, mimo że z niego czerpię z 5-10% jak nie mniej, to nie chciałbym umrzeć na jakąś chorobę. Jest przeciętnie, ale nie jest źle, więc czemu miałbym narzekać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laveno na moje oko masz cukry wręcz idealne, na 100% zadna hipogikemia, widzę, ze baaardzo duzo o tym myslisz, Twoja podswiadomosc działa nawet w nocy, masz zwykły lęk przed głodem i objawy.

 

moj maz bardzo sie wczoraj na mnie wkurzył za to mierzenie cukru i wyrzucił mi glukometr do smieci...tak to sie skonczyło.

 

Ostatnio 2h po obiedzie , miałam 113. Nażarłam sie dość tłusto i ziemniaki, gotowana marchew, ogolnie bez żalu. Oczywiscie zmartwiłam sie ze to za dużo. Teraz nie mam glukometru i muszę chyba to olać:(

Jak za dużo??? Za dużo 2h po jedzeniu to >140!!! I to też bez przesady, jak jest 140-160 to jeszcze nie jest jeszcze tragedia, ale może być już stan przedcukrzycowy. 113 to środek normy czyli IDEALNIE!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomasz_tr a taki cukier:

1h po obiedzie 128, 1.30 121, 2h 107, 2.3h 99, 2.45h 89, 3h 91 - 1h po obiedzie juz mnie ssalo w zoladku, a od 2h bylo mi slabo, odrealnienie, nie moglam myslec, ledwo dotrzymalam do 3h. Zjadlam i po jakims czasie przeszlo. Ja mam wrazenie, ze ten cukier spada, ale sama nie wiem :/

 

Eh ludzie, jak ja sie boje tej wizyty w czwartek, ze mnie wysle do szpitala w kierunku diagnozy tego wyspiaka - przeprowadza sie probe glodowa przez 3 dni :( ja w życiu nie dam rady ...

 

nerwa mam tak samo wlasnie, codziennie 2-3h po posiłku ... Nie umie tego przetrwac i jem bo po jedzeniu się poprawia. Cukier mam zawsze w tych momentach 80-100. Jeśli złapie mnie w 2h to 100 a w 3h ok 90.

 

Czy ja zawsze musze mieć wszystkie objawy chorob :( tego wyspiaka mam wszystkie objawy oprocz niskiegogo cukru. Na czczo i w nocy jest wysoki. Czytalam ostatnio na jakims forum objawy osoby, ktora miala tego wyspiaka i miała tak jak tyla i czesto jadla,ale ona miala cukier na czczo 50 po jedzeniu lekko wzrastal do 60/70 i zaraz spadal do 40.

 

Zostalo mi 7 paskow, tez mi mowia wszyscy ze mi wyrzuca glukometr :D Zuzywam jedno opakowanie paskow w 2 dni ... :oops: juz chyba nie kupie kolejnego bo sa strasznie drogie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh mi chyba spada ten cukier ... Na czczo mialam 110, 1.3h po sniadaniu 99 a 2h po 91 i juz lek, slabo, brak sil. Wlasnie jem drugie śniadanie i juz lepiej :( Mam nadzieje, ze to tylko hipoglikemia reaktywna. W dodatku jestem tak zdenerwowana tym wszystkim, ze jak jem to mam poprostu odruch wymiotny. Strasznie sie boje, ze wysle mnie do szpitala :( a juz tak bylo dobrze caly rok i znowu ta nerwica i jeszcze ten cukier. Przepraszam, ze ciagle pisze, ale nie mam do kogo. Rodzina juz ma dosc moich dolegliwości, ale tym razem chyba cos jest na rzeczy ... Wykrakalam sobie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

laveno, ja jeszcze biore pod uwage taka opcje, ze po prostu my jak odczujemy lekki glod (scisk w zoładku i tym podobne), to od razu sie nakrecamy i efekt jest taki jaki jest. Natomiast normalna osoba jest w stanie odczuwac głód i jest to po prostu odczucie i tyle, nie pogarsza to jego stanu ogolnego.

No ale wlasnie.. zaswsze pozostaje ten strach, czy to na penwo nerwicowe, czy moze nie...

 

Potwierdzalby to fakt, ze np. w moim przypadku, wiele rzeczy odbiegających od normy generuje lęk (czy to np szybsze bicie serca, czy upały, czy tez przejedzenie (!)). Wiec juz sama nie wiem co o tym myslec :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich nerwicowcow po dlugiej przerwie. Zaczelam pracowac i przestalam wymyslac sobie choroby hehe :-) jednak koniec koncow nerwica wrocila. Od jakiegos miesiaca kluje mnie w lewym boku pod zebrami. Ale nie caly czas. Czasem zakluje mnie 2 razy dziennie czasem w ogole a czasem 20 razy. Oczywiscie moja diagnoza rak trzustki. Powoli zaczynam sie nakrecac i boje sie ze do paniki nie daleko.

 

Az glupio sie przyznaznac ze jestem farmaceuta i takie rzeczy wymyslam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kluc to tez mnie kluje w roznych miejscach. Ale ten bol wlasnie sie powtarza w jednym miejscu. I to mnie przeraza. A dzisiaj to mnie zaklulo tak ze az mnie zgielo. Tylko dziwne bo po tym zaraz gazy mi sie zbieraja wiec moze to jakoes wzdecia ale zeby az tak bolalo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kluc to tez mnie kluje w roznych miejscach. Ale ten bol wlasnie sie powtarza w jednym miejscu. I to mnie przeraza. A dzisiaj to mnie zaklulo tak ze az mnie zgielo. Tylko dziwne bo po tym zaraz gazy mi sie zbieraja wiec moze to jakoes wzdecia ale zeby az tak bolalo...

 

Dokładnie takie same kłucia pod lewym żebrem mam od jakiś 13 lat. Pamiętam, że jak zacząłem liceum to pojawiły się pierwszy raz. Podobnie jak u Ciebie towarzyszą temu wzdęcia i pierdzę jak dzik. Wystarczy jednak, że zacznę się trzymać diety, dużo się ruszać, ćwiczyć i bóle ustają. Wracają np. po mocno zakrapianej imprezie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

z tym kłuciem to tak już jest niestety.. mnie też przez pół roku kłuło/uciskało.. czytanie w sieci o objawach... co chwila dotykanie się w miejsce, w którym mnie kuło-uciskało /okolice żebra/.. brak możliwości spania na tym lewym boku.. badania - krew, mocz, usg, rtg... i przyszła kolej na gastroskopię... ktoś mi poradził, żebym wziął się za dietę plus wieczorem łyżkę lnu mielonego z wodą /piję len mielony złoty sante/... mniej smażonego.. mniej mięsa przetworzonego... mniej ziemniaków.. mniej alkoholu.. itd. i co? po miesiącu odeszło jak ręką odjął.. teraz czasami zakłuje/uciśnie.. gastroskopii uniknąłem.. a w międzyczasie objawy ze strony innych układów:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dxiekuje :-) Troche sie uspokoilam z tym kluciem i od razu jakos przestalam tak czesto to odczuwac :-)

Jeszcze mam jeden problem. Ma jtos z Was problem z zylakami? Ja mam 28 lat dopiero i na jednej nodze z tylu za kolanem zauwazylam taka zgrubiala wypukla zyle. Noestety wyglada to jak maly zylak. Niestety yroche go poobmacywalam i od wczoraj mnie ya zyla boli.

Mialam juz przygode z zakrzepica tzn wmowilam sobie ze ja mam... od razu polecialaM zrobic ddimery oczywiscir wszystko ok i sie uspokoilam. Teraz znow mi ta choroba "wraca" bo jak przeciez boli to pewnie zakrzep tam jest.

I nie wiem co robic leciec na dopplera czy sie ogarnac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie macie tak, że jak tylko coś zauważycie typu narośl, kulka jakaś, guzek /jak na przykład pisze Leniek644 o żylaku/ to już coś się Wam /tak i mi/ w główce dzieje. Od razu myślenie, analizowanie, szukanie itd... Mnie kiedyś kolano zaczęło boleć.. Przeciążyłem trochę przez 2 tygodnie i ból niesamowity.. Potem lekarz.. Ja nawet nie widziałem, ale on się mnie pyta, co to za narośl... Ja, że tak chyba od 20 lat mam, bo jak kojarzę od małego przy grze w piłce miałem z kolanami problem - multum urazów po prostu.. A ten USG, RTG.. i mówi - trzeba obserwować.. I ta obserwacja to ciągłe właśnie - jak pisze Leniek - obmacywanie, wmawianie co to może być itd... Po jakimś czasie przeszedł ból i powoli, powoli zacząłem o tym zapominać... Leniek mi przypomniała właśnie pisząc o obmacaniu żylaka:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bylam u endokrynologa.

Dostalam antydepresant Mobemid i lek na spanie Dormicum - to na wyciciszenie. Myslicie, zeby brac? Powiedział, ze to konieczne to wyciszenia bo jestem strasznie nakrecona, ale wiecie jak to u hipochondryka z lekami :D do tego stwierdzil insulinoopornosc i z moich pomiarow glukometrem stan przedcukrzycowy - mam wysokie cukry na czczo. I te wszystkie spadki cukru ogolnie moge miec i z nerwów i z insulinoopornosci, poprostu zaburzylam sobie gospodarke cukrowa cwiczeniami, a na to wplywa tez negatywnie stres i sie zrobil taki misz masz ... Dostalam tez lek na regulacje cukrow i diete ... Na krzywe mnie nie wyslal, ze w moim stanie to tylko pogorszy. Zmartwilam sie, ze oparl sie na tym glukometrze bo wiadamo, ze maja zakres bledu, ale moze wie co robi? Ja mam caly czas w glowe wbitą tą hipoglikemie, odrazu mi sie slabo robi przy glodzie, jem coraz czesciej nawet co godzine-dwie, cukier dzis mialam po 2h 90 cos a mi slabo i mysl, ze pewnie zawyza wynik.... Chyba te leki to koniecznosc .... Pisalam z osoba co ma hipoglikemie wlasnie i mowila mi, ze mam za malo objawow jak na hipo brak drazyc rąk, zaburzenia widzenia, nogi jak z waty, szybkiej akcji serca itd Mi tylko slabo jakbym miala zaraz zemdlec i glod straszny :( tak jak Wy opisujecie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laveno ty masz poprostu nerwice ktora robi burdel w organizmie. To nie jest zadna choroba. Ja nie wierze w insulinoopornosc. Cukry tez rosna ze stresu. Jesli twój organizm jest stale w napięciu to jest tego efekt. Bierz antydepresant wycisz sie pare tyg i zobaczysz... Dietę sobie mozesz miec tym bardziej ze mowisz ze tyjesz... Powinnas przestac to mierzyć. Nie masz spadków...nigdy nie mialas ponizej 70... Ja w najgorszym przypadku mam uczucie ze umre wali serce musze zjesc a cukry normalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nefretis teraz doczytalam ze to inhibilator mao cos takiego nie ssri, troche sie obawiam i nie wiem czy nie sprobuje najpierw tryptofanu na noc i ashwagandhy na dzien a jak nie pomoze to leki. Czy ktos z Was bral te inhibilatory? A drugi lek mam uspakajajacy na noc benzo. I nie wiem czy brac oba? W ulotkach pisza o zwiększonych myslach samobojczych przy tym inhibilatorze a kiedys wlasnie mialam takie mysli, ale typowe nerwicowe "a co jesli".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialam wyniki cukier na czczo wysoki i insulina na czczo z tego sie wylicza insulinoopornosc. Powiedziałam, ze od cwiczen przytylam 16kg i dalej tyje, ze musze jesc czesto bo nonstop jestem glodna, pokazalam tez te pomiary z glukometrow. Stwierdzil, ze hipo nie ma chociaz moge miec objawy hipo jak cukrzyk przy dobrych cukrach. I, ze to wszystko jest juz tak nakręcone, ze trzeba jakos zadzialac. Na uspokojenie dostalam z powodu kortyzolu i mam obecnie tiki nerwowe glowa no widac po mnie odrazu, ze jest zle i jestem jednym wielkim nerwem. Ja obstawiam ta insulinoopornosc,od stresu tez to sie pojawia a zaczelam tyc nagle po cwiczeniach, kiedys mialam gorsze stresy a wage utrzymywalam, takze napewno wezme na ta insulinoopornosc lek. Przepisal mi tez na zachamowanie apetytu, ale raczej tego nie wezme - dosc mocny lek i nie przyjemne skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Insulinooporność dokladniej stwierdza sie z krzywych cukrowych, ale mi zabronil robic w tym stanie bo i tak nic to nie wniesie a zaszkodzi. Chyba jak mnie zobaczyl to odrazu stwierdził, ze nerwica i nie wzial pod uwage hipoglikemii a ja mam caly czas tego wyspiaka w glowie. Dzis po 1h od posilki mialam 95 cukier, to chyba za malo? Odrazu mi slabo i glodna bylam. Pewnie dodatkowo sobie rozciaglam zoladek tym czestym jedzeniem ...

 

A bral ktos z Was te inhibilatory? Ponoc nie można łączyć z wszystkimi pokarmami ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio mialam takie ze 2 dni, ze caly czas jak sie robilam glodna, to od razu zaczynalam się dziwnie czuć. A z kolei dzisiaj, zjadlam pierwszy posilek o 12-tej, i spoko. W ogole nie bylo zadnych "sensacji". Wiec już nie wiem...

 

Za to przed chwilą mialam dziwną sytuacje. Wystraszylam się ćmy, potknełam o fotel i wyladowalam na podlodze (tak tylem, ale na podpartych rękach). Od razu zaczela mnie mega bolec jedna z rąk, zastanawialam się czy nie zlamana, ale powoli przechodzilo. Ale... co dziwne, jednoczesnie, nagle dostalam strasznych mdlosci, jakbym miala zaraz wymiotowac!!! Wystraszylam się tym jeszcze bardziej, i zaczela mnie ogarniac taka slabosc (jakbym miala mdlec - już w oczach tak bylo dziwnie), az musialam sie polozyc, i po chwili wszystko przeszlo.

 

Nie wiem czy to od stresu taka dziwna reakcja? Czy moglam miec od tego wstrzasnienie mozgu? (ale nie uderzylam się glową ani nic).

 

Zawsze cos.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przechodziłam chyba wszystkie raki, dodatkowo utratę wzroku i zanik mięśni, To był był najgorszy czas w życiu, codziennie coś nowego-jak wyjaśniłam jedno, to pojawiała się inna rzecz i tak w kółko. Wydałam kupę kasy na lekarzy i badania, musiałam zmienić lekarza 1 kontaktu bo już wstyd mi było chodzić do niego co chwila po nowe skierowania. Pomogły mi dopiero leki.

 

Najgorsze, że to wszystko jest prawdziwe, wszystkie te bóle - ja miałam niemiłosierne zawroty głowy, omdlenia, bóle chyba wszędzie. Ale niesamowite dla mnie teraz jest jak wielka może być siła sugestii. W kwietniu ubiegłego roku w bardzo ciężkim momencie przebiegu mojej choroby musiałam lecieć samolotem - byłam w strasznym stanie. Na początku w samolocie zaczęły mrugać światła - tzn. robiło się ciemno na parę sekund, a ja byłam w tedy strasznie spanikowana i koszmarnie się czułam i wyobraźcie sobie że potem przez cały około miesiąc codziennie "gasło" mi swiatło tak na około 5 sekund i tak w kółko. Byłam u okulisty i u innych lekarzy i wszystko było ok. To "tylko" nerwica.

 

 

Pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze posty i dostrzegam, że wiele osób boi się brać lekarstwa, które przepisują lekarze. Dziwi mnie to, nigdy nie doświadczyłem podobnego problemu, mimo potężnych wkrętów i lęków o życie. To co powie lekarz zawsze było dla mnie świętością, jeśli jakiś medykament kazał łykać to zgodnie z jego zaleceniami przyjmowałem określoną dawkę. Nigdy nie wpadłem na pomysł, aby może jednak zrezygnować z pigułek, syropów czy innych czopków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zawsze uważałem że to co lekarz mówi jest swiete. Przypisuje to i to tzn że muszę to brać w końcu to on ma wykształcenie medyczne-do czasu kiedy bez odpowiedniego rozpoznania , wywiadu u psychiatry po kilkunastominutowym produkowaniu się o tym co mi jest i dlaczego psychiatra ot tak bez pytań żadnych wpisał mi receptę - tabletki z grupy ssri po których myślałem że zejde.

Od tamtej pory sam staram się edukować w temacie swoich dolegliwości.

U lekarza rodzinnego tak samo dostaje tylko kolejne recepty zamiast rad sugestii co powinienem zmienić itd. Niestety nie wszyscy lekarze traktują swoje prace tak jak powinni. Odczuwam że wielu z nich robi to na ideał się.

Na szczęście teraz trafiłem na odpowiedniego który zawsze jak przychodzę zrobi odpowiedni wywiad że mną i porozmawia o tym co mi jest i dlaczego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze posty i dostrzegam, że wiele osób boi się brać lekarstwa, które przepisują lekarze. Dziwi mnie to, nigdy nie doświadczyłem podobnego problemu, mimo potężnych wkrętów i lęków o życie. To co powie lekarz zawsze było dla mnie świętością, jeśli jakiś medykament kazał łykać to zgodnie z jego zaleceniami przyjmowałem określoną dawkę. Nigdy nie wpadłem na pomysł, aby może jednak zrezygnować z pigułek, syropów czy innych czopków.

 

Ja mam tak samo, ale czasem trudno mi się już oprzeć wrażeniu, że za dużo tego. Codziennie łykam sześć tabletek. Psychotropy, na nadciśnienie, na tarczycę i na wątrobę, bo pewnie te leki jej nie pomagają. Kolega w pracy w takim samym wieku jak ja (40 lat) nieźle się uśmiał jak mu o tym powiedziałem. On nic nie łyka, chociaż gdyby zrobił tyle badań co ja, to na pewno miałby jakieś tabletki zapisane. Ale on badań nie robi i ma dużo więcej radości z życia niż ja. Jebać nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam Wasze posty i dostrzegam, że wiele osób boi się brać lekarstwa, które przepisują lekarze. Dziwi mnie to, nigdy nie doświadczyłem podobnego problemu, mimo potężnych wkrętów i lęków o życie. To co powie lekarz zawsze było dla mnie świętością, jeśli jakiś medykament kazał łykać to zgodnie z jego zaleceniami przyjmowałem określoną dawkę. Nigdy nie wpadłem na pomysł, aby może jednak zrezygnować z pigułek, syropów czy innych czopków.

 

Ja mam tak samo, ale czasem trudno mi się już oprzeć wrażeniu, że za dużo tego. Codziennie łykam sześć tabletek. Psychotropy, na nadciśnienie, na tarczycę i na wątrobę, bo pewnie te leki jej nie pomagają. Kolega w pracy w takim samym wieku jak ja (40 lat) nieźle się uśmiał jak mu o tym powiedziałem. On nic nie łyka, chociaż gdyby zrobił tyle badań co ja, to na pewno miałby jakieś tabletki zapisane. Ale on badań nie robi i ma dużo więcej radości z życia niż ja. Jebać nerwicę.

 

Zgadzam się, jebać. Ja nadal tkwię w rozważaniach egzystencjalnych, krążę myślami po świecie duchowym, chyba zaraz wyruszę w jakąś podróż, aby odkryć istotę mistycyzmu. Ostatnie moje dni były za mało obfite w sport a zbyt dużo czasu poświęciłem na imprezowanie. Dziś chyba pójdę pobiegać po raz pierwszy od dwóch tygodni, aby wyprodukować trochę endorfin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×