Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Mozna sie wyleczyc jednak czesto nie da sie zacza i kontynuowac terapii bez brania lekow. Czasem lepiej gdy leki zaczna dzialac, bo czlowiek odzyskuje troche sily by z tym walczyc, a czesto terapia jest ciezka i bolesna.

 

Ja dzis mam okropny humor

Wczoraj bylismy z Niunia u lekarza bo miala 38,5 temp bolala ja glowa i gardlo i powiedzial ze wirus samo minie kazal tylko paracetamol dawac. Pol nocy mi Coreczka nie spala bo taki miala kaszel duszacy. Dzis rano 39 stopni i zapsalam Ja do innego lekarza i odrazu przepisal antybiotyk... Kupilam drosetux na ten kaszel duszacy zwby wieczorem Jej dac.

Biedna glos stracila:((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja powiem ze swojego doświadczenia. wyszło,że od dziecka byłam hipochondryczka, ale do silnych zaburzeń doszło gdy moja mama zachorwała na raka piersi i nagle zmarł tata.

Brałam leki, one wyciszyły częśc objawów, poszłam dp psychologa, po roku rzuciłam prace z tym psychologiem, i znalazłam cudowną Panią psycholog , która pracuje w nurcie behawioralno-poznawczym. W trakcie terapii było różnie raz lepiej raz gorzej.były lęki, miałam recepte na leki, nie wziełam ich, choć czasami kryzys i objawy somatyczne były okropne.

Dziś wiem czym jest hipochondria, wiem co ją wywołuje, wiem,że coś może mnie bolec, czasmi nawet po zażyciu tabletki ból głowy nie minie- dlaczego?? bo wszystko tworzy się w naszej głowie.

Nerwica wraca do nas ale od nas zalezy czy ją pokonamy, to tylko nasza praca może ja pokonać. Jedno jest pewne, brak zajęcia pozwala się rozpędzić tej chorobie , internet i fora o chorobach też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochani doradzcie cos- od paru godzin boli mnie strasznie lewa lopatka, jedynie jak leze to nie boli. kazdy mocniejszy wdech powoduje tez bol... nie wiem czy to od ciazy czy od serca...??

poza tym ciagle dokucza mi rwa kulszowa po lewej stronie- posladek i udo... masakra...

strasznie sie martwie ta lopatka :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moze mnie przewialo ? wczoraj na dworze przymierzalam kurtke nowa- bo starej juz nie moge zapiac :oops::oops:

niby to byly sekundy, ale potwornie! wialo ...

 

jak leze to mnie nie boli...

a jak stoje albo siedze to boli jakby ktos noz wbil... i przy wdechu tez wtedy boli ...

 

masakra jaka jestem teraz wrazliwa na wszystko...

kiedys mialam skolioze i wlasnie bolalo mnie zawsze w tej lopatce i podobno przez podraznienie nerwow miedzyzebrowych...

 

a teraz naczytalam sie o sercu, ukladzie krazenia, zatorach i juz sie telepie ... :roll::roll::why:

 

wogole cala ta lewa strona u mnie pokrzywdzona- od paru dni ta rwe mam w lewej nodze, chodze troche jak kaczka , zebro boli, bo Dzidzia je sobie upodobala... a teraz jeszcze to....

 

poza tym w domu biedna Corcia co chwile sie budzi przez ten kaszel... dobrze, ze chociaz antybiotyk dostala...

 

przepraszam, ze Wam tak truje, ale swiruje juz z tym wszystkim

 

alu, dziekuje Kochana :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, co do powracania nerwicy i jej całkowitego wyleczenie wydaje mi się że ona zawsze może wrócić i całkowicie nie można tego wyleczyć na swoim przykładzie widze że mam okresy dłuższe np pół roku że jestem całkowicie zdrowa taka jak dawniej, a potem przychodzi jakiś dzień że niestety wszystko wraca może już nie z taka siłą jak kiedyś bo mam już pewne doświadczenie, wiem że jak się naczytam wtedy jest gorzej...zaczynam się nakręcać, ale to wszystko nie takie proste.

 

Widzicie teraz miałam akcje z piersiami okazało się że jest ok, a teraz znów wróciło to z choniakiem i znów się boję że to mam;(

Poczekam czy węzełek zmaleje jeśli nie to będzie nie ciekawie boje się na prawdę....

Zastanawiam się też nad wizytą u psychiatrry...jesli nie minie to bede musiała isc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

angie1989, warto sie wybrac i zaczac z tym walczyc, bo czasem samemu jest bardzo trudno- wiem z wlasnego doswiadczenia. Ja doszlam do takiego momentu gdzie myslalam, ze oszaleje przez te paranoje- doslownie...czulam sie taka bezradna, bo zawsze cos...

Trzeba wziac sie w garsc i nie bac ani nie wstydzic pomocy specjalisty, bo on po to jest...

 

Pawelt, a to nie te kobiece dni? Napewno nie bedzie tak zle;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mili89 to fakt....potem człowiek już nie wie czy to nerwica czy tym raazem serio cos jest.... Serio boje sie tego chloniaka...Gdyby nie bylo tych wszystkich forów to czlowiek by nie wiedzial wielu rzeczy i wtedy nerwica nie moglaby sie az tak rozkrecic.

 

pawelt ja tez czesto dostaje jakis opierdziel ze znów wymyslam itd ze mam sie dzieckiem zajac domem ze nie mam co robic tylko czytam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mialam dopoki nie zaczelam brac lekow i w sumie troche staram sie zrozumiec, bo wiem, ze to moze byc meczace... niestety nikt kto tego nie doswiadczyl tego nie zrozumie...

 

moj maz w sklepach na mnie patrzy jak na wariatke jak mowie mu, ze musze natychmiast wyjsc, bo zaraz zemdleje... to mowi, ze to dlatego, ze sobie wmawiam ... mozliwe, ale nie potrafie akurat nad tym zapanowac i tak mysle, ze zrobilam duze postepy...

 

czasem trzeba zacisnac zeby i przeczekac, chociaz wiem, ze to boli, gdy czuje sie, ze bliscy nas nie rozumieja...ale z drugiej strony trzeba czasem pomyslec jak oni sie czuja- wiedza, ze sa bezradni wobec naszych fobii, strachu i naszych mysli, a slysza i widza wiele i bardzo czesto... to tez moze byc dla nich czasem meczace :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, moze powinna z Toba udac sie do psychologa zeby ktos oprocz Ciebie wytlumaczyl jej jak to jest i ze tacy ludzie jak my potrzebuja wsparcia, bo bez tego czujemy sie gorsi. Ja przynajmniej tak mam... Wiele razy czuje do siebie zal, ze nie moge gdzies zabrac sama Córeczki, wyjsc gdzies dalej... Ze czasem nie mam ochoty na zabawe...czuje sie czesto gorsza, a takie mowienie: nie mysl o tym, wmawiasz sobie jeszcze bardziej poteguje w nas poczucie beznadzieji i braku wyjscia z sytuacji, bo tylko my wiemy ile wysilku wkladamy w to by wlasnie o tym nie myslec i normalnie funkcjonowac...

 

Ja chyba podlapalam zaraze od Corci- gardlo mnie drapie, kicham, zaczyna sie katar :( ale poki co to robie nalesniki przynajmniej jakies zajecie, a maz w pracy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam już kompletnie dość :(

Najpierw wmówione hemoroidy, rak jelita, zawały wielokrotnie, wmówiona zakrzepica (badania krwi i wizyta u chirurga naczyniowego obaliły moją teorię), zatory, znów hemoroidy, zapalenie jelita, rak jelita i tak ciągle. Tylko mnie coś zaboli, a już szukam objawów w internecie. Bliscy się denerwują, nie wiedzą jak mi pomóc, ja sama nie potrafię nic z tym zrobić.

Wciąż jestem przekonana, że choruję na coś ciężkiego, ostanę się w szpitalu i niedługo umrę. Panicznie boję się śmierci i wszystkiego co związane ze szpitalami. Wszystko to jakoś zaczęło mnie łapać na początku września tego roku, czyli niedługo, ale już mam dosyć. Najgorsze jest to, że wmawiam sobie choroby ale jednocześnie boję się iść do lekarza, bo jeszcze mi coś wykryje. Ot, głupota.

Nie leczę się na nerwicę, ani na hipochondrię, jednak wydaje mi się, że powinnam w końcu udać się do lekarza, bo brakuje mi sił. Rano jest w porządku, ale gdy przychodzi wieczór - katastrofa. "Choroby" wracają z podwójną siłą, chce mi się płakać.

Może to głupio zabrzmi, ale - robiłam morfologię, D-dimery i CRP jakoś pod koniec września i wszystko było w normie. Czy jest to możliwe, żeby w ciągu dwóch miesięcy coś się zmieniło? Bo aż mnie korci, żeby zrobić morfologię jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hadenough, po pierwsze wiem co czujesz...

z ta zakrzepica to ja tez mam masakre i ciagle sie doszukuje i boje...

 

co do hemoroidow- to raczej jakbys miala to bys zauwazyla :D (ja mam niestety w ciazy) ... ale oprocz tego, ze to bolesne i uciazliwe to raczej nie jest grozne...

 

musisz wziac sie w garsc ! i zasiegnac pomocy, bo tym sposobem marnujesz czas, ktory moglabys wykorzystac w inny sposob...

zazwyczaj czujemy sie gorzej wieczorem, bo i mamy mniej zajec wiec zaczynamy myslec, szukac, czytac i sie nakrecac...

 

ja swojego czasu bylam przynajmniej raz w tyg w szpitalu albo u lekarza tyle potrafilam wymyslic i nakrecac sie do tego stopnia, ze naprawde bylam cala roztrzesiona...

w koncu powiedzialam : dosc...

szkoda czasu i zycia na takie cos!! trzeba z tym walczyc- czy to psychoterapia czy lekami, ale trzeba!

 

bo duzo osob wmawia sobie, ze sobie poradzi... przychodzi na chwile spokoj ( np: po dobrych wynikach badan), ale to cholerstwo za chwile wraca i uderza 2x mocniej w jakis inny punkt...

 

nie twierdze, ze leki sa magicznym srodkiem, bo czasem tez miewam doly i lapie jakies schizy, ale jest o wieeeeeele lepiej niz bylo wczesniej... naprawde... praktycznie nie czytam o zadnych schorzeniach w internecie i nie biegam co chwile czegos sprawdzac...

potrafie jakos racjonalniej do tego podejsc...

 

najwazniejsze to miec swiadomosc problemu i z tym walczyc wszelkimi sposobami!!

 

zycze Ci duzo sily i samozaparcia :) zobaczysz, ze jeszcze bedziesz sie usmiechac na mysl o tym co bylo wczesniej :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mili89, baaardzo dziękuję za miłe słowa ;)

 

No właśnie co do tych hemoroidów, to wylazło mi coś na zewnątrz, jakieś dwie malutkie jakby kulki, ale nie bolą. Krwawienia też nie ma. I z tego co zauważyłam to wieczorem mi to wychodzi, a rano się chowa. (Zauważyłam dwa dni temu). Nie wiem czy to wynik stresu i napięcia czy coś gorszego. Także chyba muszę się wybrać w końcu do lekarza.

 

I dokładnie - po wynikach badań u chirurga, mój ból łydki (domniemana zakrzepica) na drugi dzień minął. Cud po prostu! ;) Tylko właśnie dwa tygodnie później uderzyło w coś innego. Wmawiałam sobie już nawet toczeń, ale mniejsza o to ;)

 

A te czytanie objawów chorób w internecie to moja zguba, bo po prostu wychodzi, że choruję na wszystko. Staram się jakoś to zwalczyć, ale czasami jest silniejsze ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawelt, dobrze, ze to nic powaznego- mam nadzieje, ze Mala wroci szybciutko do domu. duzo zdrowka i teraz nie klocic sie prosze w domu :nono::nono::nono:

 

hadenough, mi tez nigdy to nie krwawilo (tfu tfu).

a wychodzic moze jesli np: duzo czasu spedzasz w pozycji siedzacej albo cierpisz na zaparcia. trzeba wiecej ruchu i wiecej blonnika...

jak cos mozesz sobie kupic masc albo czopki - dzialaja przeciwzapalnie i pomagaja...

 

mi niestety pojawily sie po pierwszym porodzie i teraz w trakcie ciazy gdy ucisk jest duzy to znow daly o sobie znac...

czasem wlasnie nie boli tylko czuc, a czasem boli tak, ze sie nie da siedziec ;);) ot takie uroki...

 

postaraj sie zapisac do lekarza psychiatry lub psychologa i probuj z tym walczyc!:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×