Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konwenanse


deader

Rekomendowane odpowiedzi

deader,

To się nazywa instynkt przetrwania ;)
A co do "niepojmowania" tego - to jest właśnie to, co różni "ich" od "nas".

Znowu się muszę z Tobą zgodzić ;) Zaczyna mnie to męczyć powoli. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sensie zgadzasz się ze mną w rzeczach które nie zawsze są cool, jak na przykład uświadomienie sobie jak jesteśmy inni od "normalnych" ludzi na przytoczonym - przeze mnie wyżej i zacytowanym przez ciebie - przykładzie :D A uświadomienie to pierwszy krok do zapytania - co z tym zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sensie zgadzasz się ze mną w rzeczach które nie zawsze są cool

Bo akurat tutaj takie są najczęściej przedmiotem dyskusji.

 

A uświadomienie to pierwszy krok do zapytania - co z tym zrobić?

A trzeba coś z tym zrobić? Akurat tego typu (nie wiem nawet jak nazwać taką kategorie) poglądów to chyba nigdy nie zmienię. Wiele z moich niepopularnych przekonań zaczęło się rodzić w wieku licealnym i wtedy sobie zdałem sprawę, że jestem "troszeczkę" inny niż otaczający mnie ludzie. Skoro przez tyle lat te poglądy się nie zmieniły, a nawet "utwardziły" się znacznie, to myślę, że będę sobie dalej płynął pod prąd. Przywykłem już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgaduję że po to tu na forum jesteś - żeby "coś ze sobą zrobić", nieprawdaż? ;) Z małych cegieł mur zbudować się da :D

Tak, ale chce zmienić swoje zachowania, nawyki, pewne podejście do pewnych specyficznych kwestii, ale na pewno nie fundamentalne poglądy.

Dobra, panie, pora spać by do roboty wstać, narra!

Znowu się zgadzam, lecz tym razem jest to cool, bo spanie jest chyba fajne dla wszystkich ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio "ominęło" mnie wesele znajomych bo zastrzegłem im że nie byłem, nie jestem, i nie mam zamiaru być w posiadaniu garnituru. A oni stwierdzili że bojówki i t-shirt to nieodpowiedni ubiór na spęd gdzie cała rodzina będzie ich oglądać i oceniać z kim się zadają :P Ale ja nie mam do nich żalu o to - to jest taki KONWENANS że na wesele trzeba przyjść w garniaku i zostałem pokarany za próbę złamania takowego.

 

 

 

To słabi ci znajomi a i Ty nie dałeś szans na kompromis :)

 

ps. wcale nie trzeba w garniaku - przecież wystarczy ładna koszula i spodnie materiałowe :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A bo ja w pewnych kwestiach kompromisów nie uznaję :) Przecież jestem świrem :)

 

Moja garderoba składa się wyłącznie z bojówek i t-shirtów, pieniądze wolę zainwestować w płytę, książkę, wiatrówkę - znajdę 100 rzeczy które dadzą mi więcej niż "ładna koszula". A moi znajomi wcale nie "słabi" bo wszystko mamy miedzy sobą wyklarowane i w ten weekend uderzamy na "prawdziwe" świętowanie. Bez garniaków i ładnych koszul :P

 

rotten spoko załapałem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dla swojej przyjaciółki ubrałabym się w worek po ziemniakach gdyby mnie poprosiła i wydała na nią ostatnią kasę - ale jak kto woli. Każdy ma inne priorytety, dla mnie płyty i koszulki to zwykłe rzeczy, stają się po czasie śmieciami...... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moi znajomi wcale nie "słabi" bo wszystko mamy miedzy sobą wyklarowane i w ten weekend uderzamy na "prawdziwe" świętowanie. Bez garniaków i ładnych koszul
no no, prawdziwi buntownicy z Was :105: impreza bez garniaków, ostra jazda po bandzie 8)

W naszym wieku to samo wyjście na imprezę poza własny dom jest niezłym buntem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się "wyłamałam" nie przyjmując bierzmowania. Nie chodziłam wtedy do kościoła od pewnego już czasu i nie zamierzałam latać i zbierać podpisów. Jedynym argumentem mojej rodziny mającym mnie przekonać było to, że nie będę mogła wziąć ślubu. :blabla:

 

-- 14 lip 2013, o 18:53 --

 

Zgaduję że po to tu na forum jesteś - żeby "coś ze sobą zrobić", nieprawdaż? ;) Z małych cegieł mur zbudować się da :D

Tak, ale chce zmienić swoje zachowania, nawyki, pewne podejście do pewnych specyficznych kwestii, ale na pewno nie fundamentalne poglądy.

Dobra, panie, pora spać by do roboty wstać, narra!

Znowu się zgadzam, lecz tym razem jest to cool, bo spanie jest chyba fajne dla wszystkich ;)

Zaskoczę Cię, ale nie dla wszystkich :P serio, mam wpojone przekonanie, że spanie jest nie ok (poza nocnym 7-8h) - np. leżenie w dzień tak sobie po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się "wyłamałam" nie przyjmując bierzmowania. Nie chodziłam wtedy do kościoła od pewnego już czasu i nie zamierzałam latać i zbierać podpisów. Jedynym argumentem mojej rodziny mającym mnie przekonać było to, że nie będę mogła wziąć ślubu. :blabla:

Heh nieprzystąpienie do bierzmowania było moim pierwszym przynoszącym realne wyniki aktem buntu wobec Kościoła :D Strasznie mnie bawiło że moi rówieśnicy musieli odbębnić te wszystkie przygotowania, egzaminy, wpisy do "dzienniczków"...

Zaskoczę Cię, ale nie dla wszystkich :P serio, mam wpojone przekonanie, że spanie jest nie ok (poza nocnym 7-8h) - np. leżenie w dzień tak sobie po prostu.

Nah, nic w tym dziwnego, leżenie w dzień jest nieproduktywne, marnuje się czas który można by spożytkować na coś sensowniejszego. No chyba że wracasz do domu po 10 godzinnej wariackiej zmianie, niewyspany po poprzedniej nocy - zdarza mi się w takiej sytuacji wejsć do domu, wziać prysznic i runąć na łóżko :P Ja do dziś mam fazę że 7-8 h snu w nocy to coś w rodzaju "folgowania" sobie, zazwyczaj sypiam 6 godzin żeby jak najwięcej korzystać z doby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nah, nic w tym dziwnego, leżenie w dzień jest nieproduktywne, marnuje się czas który można by spożytkować na coś sensowniejszego.

Ja niewiele sypiam a mógłbym spać po kilkanaście godzin dziennie bo tyle mam czasu, ale nie śpię i w tym czasie też nic produktywnego nie robię. Ja marnuje czas równie dobrze nie śpiąc, a nawet gorzej bo podczas spania nie odczuwam swojej beznadziejności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poem,

Ja miałem na myśli właśnie nocne spanie, w dzień śpię niezmiernie rzadko, chyba, że występują nadzwyczajne okoliczności w rodzaju takich, jakie opisał wyżej deader.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×