Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kto z was pokonal depresje??


mousike

Rekomendowane odpowiedzi

abraxas,

Nie ma za co. :D

Kiedyś miałem pieska, bo bardzo je lubię, ale nie zdecyduję się już na posiadanie takowego w blokach. Męczyć zwierzaka nie będę dla swoich potrzeb. Wolałbym jednak towarzystwo człowieka. Zdecydowanie.

 

No to powody depresji są dość kluczowe. U mnie jest ich kilka, a upływ czasu w tym przypadku nie działa zbawiennie. Wręcz odwrotnie. Psychoterapii jednak nie biorę pod uwagę, z wielu przyczyn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas, u mnie by chyba kot bardziej zadziałał niż pies. Kot jest typowym domatorem kanapowcem i doskonale wyczuwa złe zdrowie właściciela.

 

Zdecydowanie się zgadzam , mam kota i mogę stwierdzić , że jest bardzo czujny kiedy czuję się gorzej , wtedy kładzie się koło mnie . Wiadomo że to nie uleczy ale sama obecność takiego przyjaciela u boku działa kojaco.

 

-- 01 wrz 2013, 12:13 --

 

marimorena, jak Twoj Cię budzi ?:-) mój najpierw drze koparke a jak widzi że nie wstaje , wtedy przechodzi do planu B i zaczyna drapac po pościeli , wtedy wie że to mnie denerwuje i w końcu wstane :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi by kot nie pomógł, bo nie chodzi o samą obecność zwierzaka - wstałabym, nakarmiła i walnęła się dalej do wyra. Z psem trzeba wyjść na dwór, trzeba go gdzieś wybiegać dalej od domu, czasem po drodze spotka się znajomego psiarza, pogada. Jeśli nikogo nie spotykałam, to fakt, myśli często biegły nie tam gdzie trzeba i też było źle, ale jak ktoś zaczepił do rozmowy to zawsze człowiek czymś się zajął choć na chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój lekarz twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić).

Moja mama twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić).

Moja dziewczyna twierdzi, że da się ( bo co ma innego mówić).

Ja obawiam się , że nie da się ( chociaż chciałbym co innego mówić i mysleć).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe z epizodu depresjii nawet ciezkiej da sie wyjsc :) pytanie tylko brzmi czy nie stoi wtedy za tym cos wiekszego typu cyklotymia, nawracająca itp.itd :D

 

choc na dzis mysle ze wyszlam z edpresjii i zblizam sie do momentu kiedy znow będę na nią narażona wiec przygotowuje wojska...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie juz pare sie zebralo. skoki w gore...

 

nie mozna godzic sie z depresją !! raczej z faktem ze jest sie na nią narazonym i nawet po wyleczeniu trzeba miec do konca zycia wzglad na nią

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan,

Zaraz dojdziemy do wniosku, że praktycznie nikomu, poza jednostkami :/

Ja do takiego doszedłem już dawno. To forum utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Jednakże pracuję na minimalizacją jej skutków, bo to moim zdaniem jest do osiągnięcia w moim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan,
Zaraz dojdziemy do wniosku, że praktycznie nikomu, poza jednostkami :/

Ja do takiego doszedłem już dawno. To forum utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Jednakże pracuję na minimalizacją jej skutków, bo to moim zdaniem jest do osiągnięcia w moim przypadku.

 

 

:(

Czyli jednak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×