Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak uczuć? Osobowość socjopatyczna?


Luna111

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Wiem, że forum nie zastąpi wizyty u lekarza, jednak chciałam jedynie zorientować się, czy są powody do podejrzewania u mnie zaburzeń. Próbowałam opisać jak najpełniej i najbardziej obiektywnie objawy mojej potencjalnej psychopatii (socjopatii, osobowości dyssocjalnej - jakkolwiek to zwać).

Przede wszystkim wydaje mi się, że nie mam 'normalnych' uczuć, tzn. czuję złość, strach, nienawiść, ale nie miłość czy przywiązanie. Nie tęsknię za ludźmi, nie myślę o nich. Nie wiem, czym jest empatia, dziwią mnie uczucia innych, także wobec mnie (np. nie potrafię zrozumieć, czemu ktoś płacze po rozstaniu z kimś, ja mogłabym płakać, ale z poczucia ,,przegranej" , poniżenia, urażonego ego, nie wiem jak to wyjaśnić...), nie mam wyrzutów sumienia (co najwyżej strach przed konsekwencjami).

Wydaje mi się, że jestem toksyczną osobą- potrafię manipulować innymi, jestem atrakcyjna i wykorzystuję to, jak tylko mogę.

Jestem skłonna do agresji, jeśli ktoś mi coś zrobi - głównie psychicznej (mam ochotę zniszczyć osobę, która mi coś zrobiła, skrupulatnie szukam jej słabych stron i z przyjemnością je wykorzystuje np. jako dziecko wyśmiewałam się z koleżanki, że ma gospodarkę rolną i że ubiera się w lumpeksie, bo wiedziałam, że to ją zrani; dziwi mnie, że mając ok. 12 lat udało mi się doszukać tego kompleksu);

Nie jestem natomiast okrutna 'sama z siebie', nie mam ochoty np dręczyć zwierząt czy innych, bo odrzuca mnie takie działanie, więc to jakoś podważa moje podejrzenia o socjopatii; co najwyżej chcę zmanipulować kogoś dla własnych celów. Jestem do bólu samolubna i pozbawiona uczuć.

Nie potrafię tworzyć związków (mocne słowa jak na tak młodą osobę... Dotychczas miałam jednego chłopaka, nic do niego nie czułam, chciałam tylko sprawdzić ,,jak to jest być z kimś". Myślałam, że będzie mi na nim zależało, jak spędzę z nim trochę czasu - był wobec mnie bardzo opiekuńczy itp, jednak tak się nie stało i męczyłam się z nim, dodatkowo mnie irytowało, jak np. się do mnie przytulał, ja nie miałam takiej potrzeby, wręcz odwrotnie - mam duże poczucie własnej przestrzeni); odczuwam podniecenie, ale nigdy nie skierowane na jakąś osobę, nie wiem jak to określić. Mogę podniecić się np. czytając coś erotycznego, ale nie odczuwam pociągu do drugiej osoby.

Nie przywiązuję się do ludzi, mogę być kimś zainteresowana, ale tylko do momentu, kiedy tej osobie zaczyna na mnie zależeć;

Potrafię przejrzeć ludzi podobnych do mnie (tzn. pozbawionych uczuć), ale unikam ich, bo wyczuwam, że są niebezpieczni.

Wydaje mi się, że potrafię łatwo odkryć, jakie uczucia kierują innymi ludźmi i staram się to wykorzystywać, gardzę ludźmi zbyt uczuciowymi, ja nie odkrywam się za bardzo. Ludzie, którzy lepiej mnie znają, mówią, że wewnątrz jestem chłodna, na co dzień muszę grać, udaję, że mi zależy na innych, bo próbuję jakoś odnaleźć się w społeczeństwie.

Z jednej strony cieszy mnie ten brak uczuć, niewiele rzeczy mnie, kolokwialnie mówiąc 'rusza', z drugiej- chciałabym zobaczyć, jak to jest, kiedy zależy ci na drugiej osobie.

 

Dzieciństwo wydaje mi się, że miałam dość ciężkie (moja matka była agresywna, głównie psychicznie, wobec mnie), ale może sobie wmawiam i próbuję się usprawiedliwiać. Jeśli chodzi o mój 'brak uczuć' to jest tak w sumie odkąd pamiętam, może jako małe dziecko miałam inaczej, nie wiem. Mam 17 lat, ale wyglądam i zachowuję się, jak dużo bardziej dojrzała osoba, potrafię 'grać' kogokolwiek chcę; jestem raczej inteligentna, a na pewno przebiegła.

 

Czy rzeczywiście mogę podejrzewać u siebie jakieś zaburzenia osobowości? Jeśli tak, to jakie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna111, Witam Cię serdecznie na forum.

Trudności, z jakimi się borykasz są niepokojące.

Tak, jak napisał mój przedmówca polecam wizytę u psychiatry. Myślę, że nieodpowiedzialne byłoby pielęgnowanie w sobie zachowań, które opisujesz.

Forum ma charakter informacyjny więc można się tylko domyślać z jakim zaburzeniem możesz mieć do czynienia, nikt tu nie diagnozuje.

Zarejestruj się do poradni zdrowia psychicznego, tak będzie najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna111, byłabym bardzo wdzięczna gdybyś napisała ze dwa słowa po tym jak wrócisz od psychologa/psychiatry. Nawet do mnie prywatnie. Jestem bardzo ciekawa co Ci powie, bo gdy byłam młodsza miałam podobnie, choć nie aż do tego stopnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna111, Rzeczywiście przypomina to osobowość dyssocjalną. Z tego co wiem predyspozycje do takiej osobowości są w dużej mierze genetyczne (prawdopodobnie od strony twojej matki). Kiedy jeszcze dochodzi trudne wychowanie to takie osoby łatwo wchodzą w konflikt z prawem czy innymi ludźmi.

Zasadniczo takie osoby wymagają terapii, ale niestety bywa z tym różnie bo te osoby albo nie chcą albo ich to nudzi. Tam też powinnaś poszukać właściwej diagnozy.

Miłość czy sumienie to nie są tylko uczucia. Niestety one u ciebie nie występują tak jak u zdrowych osób, ale jednak masz jakąś rozumową świadomość że coś jest dobre albo złe i możesz się nią kierować. M.in. tego możesz nauczyć się na terapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem że ponad 50% ludzi przesiadujących w zakładach karnych spełnia kryteria antyspołecznego zaburzenia osobowości. Nie wiem ile statystycznie osób z tym zaburzeniem wpada w konflikty z prawem, ale na pewno gdzieś istnieją statystyki na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czytałem o nieco innej statystyce, że jest to 20% - aczkolwiek teraz nie ma to znaczenia. Choć dane o tym są ekstremalnie rozbieżne.

Tak czy siak, dzięki już wiem jak to sprawdzić. Wystarczy, że sprawdzę ilość więźniów w Polsce, potem wyliczę nawet te 50% choć to dużo za dużo.

Następnie obliczę 2% (tyle jest ogólnie osób spełniających kryteria os. dyss.) dla całego społeczeństwo i odpowiednio odejmę te wartości od siebie. Dzięki temu dowiem się, ilu w dużym przybliżeniu takich osobników kroczy po ulicach.

 

Co do samej autorki, to jest to interesujące - bardzo nurtuje mnie czy ostatecznie zdecyduje się wybrać do specjalisty. Napisałem nawet do niej wiadomość i mam nadzieję, że mi kiedyś odpisze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,,Szukasz uwagi i potwierdzenia własnych myśli, czy też planujesz udać się z tym do lekarza ?

Jaki jest twój cel ?" (D. Coil)

 

Zastanawiam się, czy nie wyolbrzymiam sama swoich objawów, ale ostatnie sytuacje dały mi do zrozumienia, że rzeczywiście coś jest ze mną nie tak. Rozważam wizytę u specjalisty, chociaż nie chcę się 'wyleczyć', raczej wolałabym wiedzieć jakie mam zaburzenia.

 

,,Jak często właściwie osoby z takim zaburzeniem mają problemy z prawem ? Są jakieś statystyki ?

Bo wydaje mi się, że czytałem też o przypadkach ludzi, którzy osiągali niezłe sukcesy zawodowe." (D. Coil)

 

Wydaje mi się, że to zależy od ,,podtypu" psychopaty (socjopaty, jakkolwiek chcesz to nazwać). Jestem raczej uroczą, charyzmatyczną manipulantką niż brutalnym przestępcą. Ale wierzę, że wielu psychopatów to bezwzględni zbrodniarze, tak samo jak wielu to ludzie sukcesu, albo bystrzy naciągacze o masce ludzi ,do rany przyłóż'.

 

Do vifi:

Akurat nigdy nie miałam konfliktów z prawem. Tak jak piszesz, zdaję sobie rozumowo sprawę, co jest uznawane za dobre, a co za złe, więc w jakimś tam stopniu staram się przystosować do społeczeństwa (może moje zaburzenia nie są aż tak głębokie).

Zaciekawiło mnie natomiast stwierdzenie, że ,,predyspozycje do takiej osobowości są w dużej mierze genetyczne (prawdopodobnie od strony twojej matki)". Wynika z tego, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że któryś z moich rodziców również ma takie zaburzenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że akurat osobowości dyssocjalnej nie da się pomylić z czymkolwiek innym (w ogóle - opis zaburzeń praktycznie nigdy nie uwzględnia ich skali, więc łatwo sobie przypisać poszczególne cechy zaburzenia i się miotać)

 

z opisu wygląda to zresztą na narcystyczne zaburzenie osobowości, ale jak już tu parę osób napisało, marsz do lekarza a nie diagnozować się na forum

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wynika z tego, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że któryś z moich rodziców również ma takie zaburzenia?

Nie wiem czy to jest wysokie prawdopodobieństwo. Nie znam się na tym dobrze, ale z tego co wiem geny nie zawsze powodują określone choroby. Może np. zachorować jedna osoba z 5 pokoleń.

nie chcę się 'wyleczyć', raczej wolałabym wiedzieć jakie mam zaburzenia
W terapii nie chodzi o to żeby zmienić twoją psychikę tylko żebyś się nauczyła nad tym panować i lepiej rozumieć siebie. W ogóle to chyba nie ma sposobu "wyleczenia" takiego że osoba z zaburzeniami osobowości nagle staje się zdrowa jakby nigdy ich nigdy nie miała.

Jeśli chodzi ci o twoje talenty do grania czy manipulowania ludźmi itp. to ich nie stracisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zainteresowałem się tym tematem, w zagranicznych publikacjach znalazłem wiele informacji na temat psychopatów działających w granicach prawa i nie popełniających żadnych przestępstw. Jednakże polska psychiatria nie pozostawia miejsca na taką interpretację.

Przytoczę jednak statystyki Roberta Hare, który zaczynał swoją pracę właśnie w więzieniu - wysnuł on wniosek, że około 20% przestępców to psychopaci, choć tu na forum pojawiły się głosy o 50%. Ja zaś, aby uniknąć błędu zdecydowałem rozpatrzeć oba te warianty.

W Polsce jest 80 tyś skazanych i 30 tyś oczekujących na osadzenie, to w sumie 130tyś osób. Dodatkowo rocznie więzienie opuszcza 90tyś - i to moim zdaniem jest stała liczba drobnych przestępców, bezdomnych itp.

Łącznie więc jest ich 220tyś - jak więc widzicie margines błędu przyjąłem spory, bo w gruncie rzeczy nie zmieni on wiele wyniku.

Dla 20% - 44 tyś.

Dla 50% - 110tyś

 

Teraz jednak spójrzmy na całą populację - psychopaci mają stanowić około 2%, przy 38 milionach ludzi, będzie to 760 tyś psychopatów.

 

W wariancie nr.1 oznacza to, że tylko 6% psychopatów siedzi w więzieniach.

W wariancie nr.2 zaś 14,5%

 

A to wszystko dane mocno przeszacowane, może być ich jeszcze mniej.

Co więc dzieje się z pozostałymi 85,5%-94% psychopatów ? Dlaczego literatura tak skrzętnie ich pomija ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez cale zycie sprawialam kłopoty i nie wiedzialam dlaczego.Teraz tak mysle ,ze mam osobowosc psychopatyczną i to jest dla mnie szok i cos najgorszego na swiecie.Jestem mezatką od 13 lat i bylam pewna ze to milosc .Teraz wiem ze to nie milosc,ze nie mam uczuc.Mam 3 dzieci .i byłam okropną matką,teraz to wiem wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy.Krzywdzilam własne skarby i nie wiedziałam o tym.Bralam przykład z meza on przeklinał to i ja przeklinałam.a teraz wiem ze to było znęcanie psychiczne.Potwornie tego żałuje.przytulałam całowałam swoje skarby ale nic nie czułam .byłam tez agresywna..Byłam tak uzalezniona od meza .ze nie widziałam swiata po za nim.Najgorsze były ostatnie dwa lata.gdy maz zaczał pokazywac ze kogos moze miec.zaczełam wariowac dostałam obsesji na jego punkcie .Gdy doprowadzil mnie juz do stanu takiego ze chciałam zrobic cos złego sobie i dzieciom,byłam w takiej desperacji ze nie mogłam nad tym uczuciem zapanowac .To sie chyba nazywa zazdrosc psychopatyczna.,W Dniu gdy chciałam popelnic najwiekszy bład w swoim zyciu byłam strasznie agresywna .zaczełam podejrzewac ze dzieci maja chipy w mózgach ze mnie śledzą auta to było straszne.ze wszystko co w telewizji jest o mnie.ze wszyscy znaja moje mysli.to były urojenia przesladowcze,byłam taka obojetna. Pózniej zaczełam miec straszne wyrzuty ze chciałam zrobic cos złego sobie ze sie tak pogubiłam 2 razy próba samobójcza.straszne poczucie winy.zrozumiałam wtedy swoje błedy.W szpitalu psychiatrycznym spedzilam 6 tygodni a lekarze stwierdzili schizofrenie paranoidalna..A ja sie boje ze to jest psychopatia.Wtedy gdy byłam w psychozie poczułam cos pieknego straszna milosc,wdziecznosc religijnosc.Teraz to zanikło.Byłam wtedy taka szczesliwa to było cos pieknego.Prosze mi powiedziec czy to jest psychopatia czy ja popadam w obłed.Wiem jedno ze jezeli nia jestem to nie chce zyc z taka osobowoscia taka pustka bez uczuc.Prosze o pomoc .Marze zeby kochac .co mam zrobic oddała bym wszystko za te uczucia.

 

-- 18 maja 2013, 00:25 --

 

Ja przez cale zycie sprawialam kłopoty i nie wiedzialam dlaczego.Teraz tak mysle ,ze mam osobowosc psychopatyczną i to jest dla mnie szok i cos najgorszego na swiecie.Jestem mezatką od 13 lat i bylam pewna ze to milosc .Teraz wiem ze to nie milosc,ze nie mam uczuc.Mam 3 dzieci .i byłam okropną matką,teraz to wiem wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy.Krzywdzilam własne skarby i nie wiedziałam o tym.Bralam przykład z meza on przeklinał to i ja przeklinałam.a teraz wiem ze to było znęcanie psychiczne.Potwornie tego żałuje.przytulałam całowałam swoje skarby ale nic nie czułam .byłam tez agresywna..Byłam tak uzalezniona od meza .ze nie widziałam swiata po za nim.Najgorsze były ostatnie dwa lata.gdy maz zaczał pokazywac ze kogos moze miec.zaczełam wariowac dostałam obsesji na jego punkcie .Gdy doprowadzil mnie juz do stanu takiego ze chciałam zrobic cos złego sobie i dzieciom,byłam w takiej desperacji ze nie mogłam nad tym uczuciem zapanowac .To sie chyba nazywa zazdrosc psychopatyczna.,W Dniu gdy chciałam popelnic najwiekszy bład w swoim zyciu byłam strasznie agresywna .zaczełam podejrzewac ze dzieci maja chipy w mózgach ze mnie śledzą auta to było straszne.ze wszystko co w telewizji jest o mnie.ze wszyscy znaja moje mysli.to były urojenia przesladowcze,byłam taka obojetna. Pózniej zaczełam miec straszne wyrzuty ze chciałam zrobic cos złego dzieciom ze sie tak pogubiłam 2 razy próba samobójcza.straszne poczucie winy.zrozumiałam wtedy swoje błedy.W szpitalu psychiatrycznym spedzilam 6 tygodni a lekarze stwierdzili schizofrenie paranoidalna..A ja sie boje ze to jest psychopatia.Wtedy gdy byłam w psychozie poczułam cos pieknego straszna milosc,wdziecznosc religijnosc.Teraz to zanikło.Byłam wtedy taka szczesliwa to było cos pieknego.Prosze mi powiedziec czy to jest psychopatia czy ja popadam w obłed.Wiem jedno ze jezeli nia jestem to nie chce zyc z taka osobowoscia taka pustka bez uczuc.Prosze o pomoc .Marze zeby kochac .co mam zrobic oddała bym wszystko za te uczucia.Jestem dalej na psychotropach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ewulka22, To zupełnie nie wygląda, ba nie przypomina w najmniejszym stopniu tego, co dane było mi czytać o psychopatii. Obawy, refleksje i niepokój to naprawdę nie jest domena osób z tym zaburzeniem. Twoje obawy zaś wydają mi się bardzo nerwicowe. Bierzesz leki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×