Skocz do zawartości
Nerwica.com

Luna111

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Luna111

  1. ,,Szukasz uwagi i potwierdzenia własnych myśli, czy też planujesz udać się z tym do lekarza ? Jaki jest twój cel ?" (D. Coil) Zastanawiam się, czy nie wyolbrzymiam sama swoich objawów, ale ostatnie sytuacje dały mi do zrozumienia, że rzeczywiście coś jest ze mną nie tak. Rozważam wizytę u specjalisty, chociaż nie chcę się 'wyleczyć', raczej wolałabym wiedzieć jakie mam zaburzenia. ,,Jak często właściwie osoby z takim zaburzeniem mają problemy z prawem ? Są jakieś statystyki ? Bo wydaje mi się, że czytałem też o przypadkach ludzi, którzy osiągali niezłe sukcesy zawodowe." (D. Coil) Wydaje mi się, że to zależy od ,,podtypu" psychopaty (socjopaty, jakkolwiek chcesz to nazwać). Jestem raczej uroczą, charyzmatyczną manipulantką niż brutalnym przestępcą. Ale wierzę, że wielu psychopatów to bezwzględni zbrodniarze, tak samo jak wielu to ludzie sukcesu, albo bystrzy naciągacze o masce ludzi ,do rany przyłóż'. Do vifi: Akurat nigdy nie miałam konfliktów z prawem. Tak jak piszesz, zdaję sobie rozumowo sprawę, co jest uznawane za dobre, a co za złe, więc w jakimś tam stopniu staram się przystosować do społeczeństwa (może moje zaburzenia nie są aż tak głębokie). Zaciekawiło mnie natomiast stwierdzenie, że ,,predyspozycje do takiej osobowości są w dużej mierze genetyczne (prawdopodobnie od strony twojej matki)". Wynika z tego, że jest wysokie prawdopodobieństwo, że któryś z moich rodziców również ma takie zaburzenia?
  2. Witam. Wiem, że forum nie zastąpi wizyty u lekarza, jednak chciałam jedynie zorientować się, czy są powody do podejrzewania u mnie zaburzeń. Próbowałam opisać jak najpełniej i najbardziej obiektywnie objawy mojej potencjalnej psychopatii (socjopatii, osobowości dyssocjalnej - jakkolwiek to zwać). Przede wszystkim wydaje mi się, że nie mam 'normalnych' uczuć, tzn. czuję złość, strach, nienawiść, ale nie miłość czy przywiązanie. Nie tęsknię za ludźmi, nie myślę o nich. Nie wiem, czym jest empatia, dziwią mnie uczucia innych, także wobec mnie (np. nie potrafię zrozumieć, czemu ktoś płacze po rozstaniu z kimś, ja mogłabym płakać, ale z poczucia ,,przegranej" , poniżenia, urażonego ego, nie wiem jak to wyjaśnić...), nie mam wyrzutów sumienia (co najwyżej strach przed konsekwencjami). Wydaje mi się, że jestem toksyczną osobą- potrafię manipulować innymi, jestem atrakcyjna i wykorzystuję to, jak tylko mogę. Jestem skłonna do agresji, jeśli ktoś mi coś zrobi - głównie psychicznej (mam ochotę zniszczyć osobę, która mi coś zrobiła, skrupulatnie szukam jej słabych stron i z przyjemnością je wykorzystuje np. jako dziecko wyśmiewałam się z koleżanki, że ma gospodarkę rolną i że ubiera się w lumpeksie, bo wiedziałam, że to ją zrani; dziwi mnie, że mając ok. 12 lat udało mi się doszukać tego kompleksu); Nie jestem natomiast okrutna 'sama z siebie', nie mam ochoty np dręczyć zwierząt czy innych, bo odrzuca mnie takie działanie, więc to jakoś podważa moje podejrzenia o socjopatii; co najwyżej chcę zmanipulować kogoś dla własnych celów. Jestem do bólu samolubna i pozbawiona uczuć. Nie potrafię tworzyć związków (mocne słowa jak na tak młodą osobę... Dotychczas miałam jednego chłopaka, nic do niego nie czułam, chciałam tylko sprawdzić ,,jak to jest być z kimś". Myślałam, że będzie mi na nim zależało, jak spędzę z nim trochę czasu - był wobec mnie bardzo opiekuńczy itp, jednak tak się nie stało i męczyłam się z nim, dodatkowo mnie irytowało, jak np. się do mnie przytulał, ja nie miałam takiej potrzeby, wręcz odwrotnie - mam duże poczucie własnej przestrzeni); odczuwam podniecenie, ale nigdy nie skierowane na jakąś osobę, nie wiem jak to określić. Mogę podniecić się np. czytając coś erotycznego, ale nie odczuwam pociągu do drugiej osoby. Nie przywiązuję się do ludzi, mogę być kimś zainteresowana, ale tylko do momentu, kiedy tej osobie zaczyna na mnie zależeć; Potrafię przejrzeć ludzi podobnych do mnie (tzn. pozbawionych uczuć), ale unikam ich, bo wyczuwam, że są niebezpieczni. Wydaje mi się, że potrafię łatwo odkryć, jakie uczucia kierują innymi ludźmi i staram się to wykorzystywać, gardzę ludźmi zbyt uczuciowymi, ja nie odkrywam się za bardzo. Ludzie, którzy lepiej mnie znają, mówią, że wewnątrz jestem chłodna, na co dzień muszę grać, udaję, że mi zależy na innych, bo próbuję jakoś odnaleźć się w społeczeństwie. Z jednej strony cieszy mnie ten brak uczuć, niewiele rzeczy mnie, kolokwialnie mówiąc 'rusza', z drugiej- chciałabym zobaczyć, jak to jest, kiedy zależy ci na drugiej osobie. Dzieciństwo wydaje mi się, że miałam dość ciężkie (moja matka była agresywna, głównie psychicznie, wobec mnie), ale może sobie wmawiam i próbuję się usprawiedliwiać. Jeśli chodzi o mój 'brak uczuć' to jest tak w sumie odkąd pamiętam, może jako małe dziecko miałam inaczej, nie wiem. Mam 17 lat, ale wyglądam i zachowuję się, jak dużo bardziej dojrzała osoba, potrafię 'grać' kogokolwiek chcę; jestem raczej inteligentna, a na pewno przebiegła. Czy rzeczywiście mogę podejrzewać u siebie jakieś zaburzenia osobowości? Jeśli tak, to jakie?
×