Skocz do zawartości
Nerwica.com

Farmakologia a psychoterapia


KOREK

Rekomendowane odpowiedzi

maniek bardzo mi się podoba twój post z jednego powodu - jest prawdziwy ;) Zgadzam się z każdym twoim słowem, choć być może, tą aprobatą zaognię kolejny spór :? ale nie chcę, i jesli ktoś ma inne zdanie to zaręczam, że szanuję ;)

psychiatra zna sie też na psychologii, natomiast psycholog nie zna się na psychiatrii Cool

skąd wy bierzecie takie bzdurne wiadomości? :roll:

 

o tym czy należy brać jakieś leki decyduje lekarz chyba, a nie pacjent

jeśli chodzi o grypę, ale nerwica... tutaj decydujesz ty jaką wybierasz drogę do wyzdrowienia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INDYGO napisała:

"Nie mow ludziom aby nie brali lekow, poniewaz jesli nei sa gotowi moze to przyniesc wiecej szkody niz pozytku i mowie to jako osoba ktora sama jest lekom przeciwna.

 

Atkaa: Niedawno utworzył sie spór na ten temat, który jest umieszczony w dziale dotyczącym leków i tam tez wypowiedziałam swoje zdanie. To bardzo delikatna kwestia więc nie będę tutaj na nowo zaczynać wątku. Poza tym nigdy nikomu nie odradzałam brania leków tak samo jak nie doradzałam. Szanuję osoby, które nie biorą tak samo jak te, które świadome swojej decyzji zdecydowały się wspomagać farmaceutycznie. Powtarzam WSPOMAGAC a nie całkowicie się w tym zatracić. Jesli rozumiesz co mam na myśli to powinnyśmy się dogadać".

 

przenioslam to z innego tematu aby nie robic balaganu.

Atkaa - jesli chodzi o wspomaganie owszem, zgadzam sie, mozliwe ze chodzi nam o to samo choc z Twoich postow na forum zrozumialam, ze bezwglednie tepisz branie lekow. Takze uwazam ze samo branie lekow to jest droga donikad a raczej do samozniszczenia i nie wyobrazam sobie rzeczywistego leczenia polegajacego jedynie na braniu lekow. Natomiast jak ktos jest w bardzo zlym stanie to moze na poczatek warto brac leki, ktore pomoga mu w ogole dotrzec na terapie.

Mi wstarczylo poczytac ulotki informacyjne do lekow oraz wziac kilka razy jakis lek. poza tym solidnie przeszperalam internet (w szczegolnosci strony angielskojezyczne) i to co znalazlam bardzo skutecznie zniechecilo mnie do lekow (poza tym mam w koncu tez resztki zdrowego rozsadku). Leki sa trucizna i uwazam je za ostatecznosc, nalezy je brac tylko wtedy gdy naparwde nie ma innego wyjscia, np kiedy ktos bez nich nie jest w stanie pracowac a nie moze sobie pozwolic na zwolnienie (ja nawet w najgorszym stanie nic nie bralam mimo ze do pracy i z pracy moglam wtedy jezdzic tylko taksowka a zeby wytrzymac w robocie musialam mobilzowac wszystkie sily). I w zadnym wypadku nie moga byc jednym sposobem leczenia. Dokaldniej rzec biorac one NIC NIE LECZA !!! ONE JEDYNIE USUWAJA LUB LAGODZA OBJAWY. a przycyzna problemow pozostaje. Mozna to porownac do sytuacji w ktorej boli nas zab a my jedynie zazywamy srodki przeciwbolwe i nie idziemy do dentysty przez kolejnych 5 lat.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodzę na psychoterapię i biorę leki. Bez nich nie mógłbym w miarę normalnie funkcjonować ( czyli wyjść do pracy i wrocić z niej). Przez długie lata zmagałem się z lękami sam - bojąc się przyznać komukolwiek (czy lekarzowi, czy rodzinie) i to był duży błąd - nerwica rozwijała się coraz bardziej - pewnie jakbym wcześniej zaczął ją leczyć to by było łatwiej.

Ale teraz ze wsparciem mojej ukochanej na pewno się uda. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast jak ktos jest w bardzo zlym stanie

ludzie. nie denerwujcie mnie! A jaki według Ciebie to jest stan zły? Każdy! W przypadku nerwicy i depresji nie ma podziału na dobre i złe stany! Każdy niesie ze sobą cierpienie i destrukcyjne myśli a nierzadko kończy się samobójstwem! Jeżeli znasz kogoś, kto powie Ci:" Cześć, choruję na nerwicę 10 lat ale jestem w dobrym stanie" to chętnie go poznam. Skąd się bierze w was tyle sprzeczności?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atkaa - oczywiscie ze sa stany lepsze i gorsze, ja na terapii bedac spotkalam ludzi, ktorzy czuli sie zle ale znacznie lepiej ode mnie np. Obrazowo mowiac np ich wynik w kwestionariuszu objawowym wynosil np 100 a moj wynosil dla porowniania 500.

dalej podam inny przyklad: jedna osoba miala tak silna agorafobie ze nie byla w stanie nawet za prog domu wyjsc bo normalnie z nerwow mdlala na sama mysl - a innej robilo sie slabo wylacznie w hipermarketach. Itd, moglabym kontynuowac.

To tak jakbys mowila ze np grypa to grypa i zawsze jest ciezki stan. Niektorzy na grype umieraja a inni przechodza ja stosunkowo lekko, pomeczy ich tydzien i pojdzie. Nie wrzucaj wszytskiego do jednego worka - ludzie sa ROZNI i tak samo roznie reaguja. Nie ma co uogolniac.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawę z lekami podzieliłbym na kilka przypadków (niech mnie teraz lekowcy zabiją przez kabel ale będę w 100% szczery, bez owijania w bawełnę):

1. Ktoś idzie na łatwiznę. Nie wierzy w wyleczenie. Praktycznie się nie leczy, tylko bierze leki, które go otępiają. W lekach widzi wszystko, a sam nie za wiele robi. I nie pozwalają na odczytanie emocji, które mogą mieć kluczowe znaczenie w leczeniu. Takim prawdziwym leczeniu, a nie wegetacji na lekach, które pozornie załatwiają sprawę - doraźnie, a tak naprawdę niewiele pomagają w wyleczeniu. Fatalny przypadek. Nie do przekonania.

2. Ktoś idzie do psychiatry, który po pierwszej wizycie rutynowo przepisuje 1,2 albo więcej recept. Reszta jak wyżej. W odróżnieniu od przypadku powyżej ten niestety nie jest świadomy, że można się leczyć inaczej. Więc nie jest winny swojego stanu. Ale zazwyczaj ktoś musi mu przetłumaczyć. Oby się znalazł ten ktoś. Przypadek neutralny.

3. Ktoś próbował psychoterapii, walczył, starał się to pokonać, ale jednak musi brać te leki - konieczność. To pierwszy pozytywny przypadek z wymienionych przeze mnie.

4. Ktoś łączy leki z np. psychoterapią. Całkiem niezły wybór. Dobry, jeśli ktoś się nie czuję na siłach na bezpośrednią walkę z nerwicą. Lepsze to niż 1 i 2.

5. Psychoterapia. Człowiek staje oko w oko z lękiem. Chodzi na terapię indywidualną lub grupową. Stosuje metodę terapii poznawczo-behawioralnej - walcząc bezpośrednio z lękiem oswaja się z nim i go poznaje, aż w końcu jest gotowy go zniszczyć. Przy determinacji i chęci walki to zabójcza broń przeciw nerwicy.

 

A teraz może małe wyjaśnienie. Albo adnotacja. Z tego co wiem, po lekach ludzie są senni, oszołomieni, często występują nieprzyjemne skutki uboczne. I tak samo jak apap i pyralgin, te leki ubocznie niszczą organizm. Najgorsze, że zwykle brane są w dużych ilościach, co jest bardzo wyniszczające. Niby są leki nowej generacji, które są super, nie otumaniają, praktycznie nie mają skutków ubocznych, leczą nerwicę od wewnątrz a nie objawy i w ogóle the best. Ale czy w to wierzyć - nie wiem. Szczerze mówiąc, wątpię w to. Zobaczymy jak się to sprawdzi na osobach je stosujących. I chyba najgorsze - leki zagłuszają lęki, co powoduje, że często nie można ich wyeliminować (lęków). I kicha z leczenia. To wtedy tylko wegetacja.

I pytanie do biorących leki - czy musicie je koniecznie brać, czy to tylko wasz wybór, bo myślicie, że tak będzie lepiej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku zaawansowanej nerwicy tabletki pomagają tylko i wyłącznie na twoje UCZUCIE lęku-czy paraliżujący strach z którym sobie nie radzisz w życiu.Ale to co powoduje ten lęk tkwi w twojej psychice i nie uleczysz tego LEKAMI-nie możesz "zmazać" (choć bardzo tego pragniesz)np.swoich okropnych i przerażających myśli-nie da się poprostu!

 

...taka jest właśnie nerwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychiatra zna sie też na psychologii, natomiast psycholog nie zna się na psychiatrii Cool

skąd wy bierzecie takie bzdurne wiadomości? :roll:

 

od mojego przyjaciela lekarza, który skończył medycynę oraz zarządzanie służbą zdrowia i pracuje aktualnie w NFZ w Wwie, jest wiarygodny

 

o tym czy należy brać jakieś leki decyduje lekarz chyba, a nie pacjent

jeśli chodzi o grypę, ale nerwica... tutaj decydujesz ty jaką wybierasz drogę do wyzdrowienia

 

każdy robi co chce, jeśli jesteś ekspertem od nerwicy, to lecz się po swojemu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drażnią mnie te wywody atakujące ludzi stosujących farmakologię. A już gadanie że to "pójście na łatwiznę" budzi we mnie agresję :lol:

Różne są sytuacje w życiu i rózne są stany chorobowe. Nerwica nie równa nerwicy.

Na samym poczatku mojej "przygody" z tą wredną chorobą znalazłam się w dość trudnej sytuacji (nie będę opowiadać dokładnie). Moje dziecko miało poważne problemy ze zdrowiem i całe nasze życie uległo totalnej zmianie. Przez kilka miesięcy spędzaliśmy 80% czasu w szpitalu. Musiałam być na każde zawołanie 12 h na dobę,i sprostać każdej sytuacji. Nie było czasu na rozczulanie sie nad sobą. Najważniejsze było dziecko.

Moje stany lękowe stały się tak silne,że fizycznie nie mogłam normalnie funkcjonować (potworne bóle żołądka, biegunki etc) Psychoterapia odpadała. Nie mogłam zostawić dziecka. Gdyby nie leki zapewne nie poradziłabym sobie z tym wszystkim.

Kiedyś na forum (dawne, stare czasy..) dużo rozmawialiśmy na ten temat. Zdania były podzielone ok 50/50. Optymalnym rozwiązaniem w ciężkich stanach jest łaczenie leków z psychoterapią.

Osobiście nigdy nie skrytykuję nikogo za to,że je tabletki..Uważam,że każdy ma prawo szukać swojej własnej drogi.

 

 

Ps.

Z tego co wiem, po lekach ludzie są senni, oszołomieni, często występują nieprzyjemne skutki uboczne.

 

Nie czuję się senna, oszołomiona i takie tam :lol: To mity. Znalezienie db leku zajmuje trochę czasu ale opłaca się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o tym czy należy brać jakieś leki decyduje lekarz chyba, a nie pacjent

 

jeśli chodzi o grypę, ale nerwica... tutaj decydujesz ty jaką wybierasz drogę do wyzdrowienia

 

Już miałam nie wchodzić w dyskusje o lekach ale muszę skomentować fakt że zarówno w przypadku grypy jak i nerwicy mamy wybór, prosić o pomoc i leki lekarza czy leczyć się na własną rękę domowymi sposobami

 

No ale skoro leki są nam w ogóle nie potrzebne to po co je ktoś wymyślił, po co jest psychiatra!? Przecież wystarczył by psycholog!? Może mi ktoś to wyjaśnić :?

 

Natomiast jak ktos jest w bardzo zlym stanie to moze na poczatek warto brac leki, ktore pomoga mu w ogole dotrzec na terapie.

 

No właśnie zgadzam się z tym, czasami dopada nas taki dołek że nie jesteśmy w stanie sobie sami pomóc. Piszę to już 100raz ale dzięki lekom skończyłam szkołę i wcale tego nie żałuję bo co bym teraz o sobie myślała gdybym nie miała matury (dopiero bym się załamała)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro leki są nam w ogóle nie potrzebne to po co je ktoś wymyślił, po co jest psychiatra!? Przecież wystarczył by psycholog!? Może mi ktoś to wyjaśnić :?

 

Tez mnie ciekawi to zagadnienie :lol:

 

(Dodam jeszcze,że argument w postaci "psychiatra - kanał zbytu dla firm farmaceutycznych" mnie nie przekona. Każdy specjalista wypisuje recepty.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pozwolicie, że się dołączę do dyskusji 8)

ja łączyłam leki z psychoterapią za pierwszym razem z marnym skutkiem za drugim i mam nadzieje, że ostatnim ;) z bardzo dobrymi efektami, w chwili obecnej jak to ujmujecie jestem "czysta" od 4 miesięcy. Poprzednim razem remisja trwała 40 tygodni dokładnie tyle ile moje ciąża 40 tygodni bez leków :smile: koszmar powrócił ze zdwojoną siłą po porodzie bo dopadła mnie jeszcze depresja poporodowa taki full wypas miałam ;) i niestety bez leków się nie obyło choć mam pełną świadomość skutków ubocznych jakie za sobą niosą, gdybym miała jeszcze raz przeżyć takie jazdy somatyczne jak miałam to sory za słownictwo, ale zjadłabym nawet qpę sproszkowaną gdyby mi pomogła wtedy ;) , dlatego sądzę, że w nerwicach nie ma łatwych rozwiązań i pisanie, że ktoś idzie na łatwiznę bo bierze leki jest dość sporym uogólnieniem tematu ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze,że argument w postaci "psychiatra - kanał zbytu dla firm farmaceutycznych" mnie nie przekona. Każdy specjalista wypisuje recepty

 

 

Dokładnie, mnie też. Trochę trudno mi uwierzyć że psychiatra uczy się 5 lat na medycynie tylko po to żeby potem zatruć lekami wszystkich swoich przyszłych pacjentów i żyć satysfakcją że zniszczył im życie.

 

Jak wół mam napisane że lek o nazwie Luxeta (który obecnie biorę) zawiera sertalinę która jest silnym i specyficznym inhibitorem wychwytu serotoniny w neuronach.... dalej...kontynuacja leczenia zapobiega zarówno nawrotom objawów jak i pojawieniu się kolejnych stanów depresyjnych. Lek nie działa uspokajająco, pobudzająco, toksycznie na serce. Nie powoduje uzależnienia. Należy go przyjmować co najmniej 6miesięcy.

 

Dodatkowo chodzę na psychoterapię indywidualna co tydzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pisanie, że ktoś idzie na łatwiznę bo bierze leki jest dość sporym uogólnieniem tematu
A już gadanie że to "pójście na łatwiznę" budzi we mnie agresję

Zapewne do mnie 'pijecie'. Ale ja w bardzo uporządkowany sposób napisałem

5

punktów, a nie jeden. A mam wrażenie, że ten pierwszy został przeczytany. Nie będę się powtarzać. Proszę o ponowne przeczytanie mojego poprzedniego posta. Są różne przypadki i tak to opisałem. Ale mam wrażenie, że pewne osoby są przypadkami nr 1 i to mi się nie podoba. Bo droga nr 1 prowadzi donikąd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

proponuje zacząć oddychać tylko nie za głęboko co by hiperwentylacja nie zaistniała Wink wdech wydech wdech wydech

No to już zachodzi o sarkazm i ironię :lol::lol::lol:;)

 

Przecież się nie denerwuję :P no co wy ;) ze mnie całkiem spokojny nerwusek :twisted:

 

A wracając do tematu... wróćmy do podstaw. Skąd się bierze nerwica? Z tego forum dowiedziałem się, że to wynika z przeżyć człowieka, jego konfliktu wewnętrznego. Więc jeśli jest konflikt wewnętrzny, to po to jest psycholog i psychoterapia, żeby temu konfliktowi zażegnać. I znów >z tego forum< dowiedziałem się, że pogadać można właśnie z psychologiem albo psychoterapeutą. A psychiatra jest bardziej zdystansowany do pacjenta. Poza tym leki. One mają zwalczyć objawy nerwicy. A co w takim razie z konfliktem wewnętrznym? Niestety moim zdaniem pozostaje. Ja cały czas tylko piszę, że nie można polegać wyłącznie na lekach. Zaprzeczycie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek oczywiście, że nie można polegać cały czas na lekach, ale bywa czasem tak, że niestety przez pewien czas musimy na nich polegać abyśmy mogli zacząć polegać na czymś innym - psychoterapii :lol: łomatko ale zakręciłam :mrgreen:

 

chodzi mi o to, że w niektórych przypadkach ataki, objawy,stany czy jak to kto nazywa są tak silne, że choćby ktoś zarzekał się chwilę wcześniej, że nigdy nie weźmie leku w danej chwili będzie się po niego czołgał ;) bo tylko biorąc lek będzie mógł dojechać na psychoterapię, która oczywiście w miarę trwania mu pomoże i pozwoli na zaprzestanie brania leków i wygranie z chorobą

 

..... wiem roztaczam wizje :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaśkowa - to napisałaś teraz o tym samym co ja :D

 

oczywiście tylko nie ma tam słowa łatwizna ;)

 

a tak poważnie chodzi mi o to, że ludziska zazwyczaj bardzo biorą do siebie to co napisane, staraj się czytać między wierszami, choć czasem tego między wierszami tak naprawdę nie ma, ale wiadomo jak słowo potrafi zranić, czasami zupełnie niechcący dlatego się czepiłam :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

One mają zwalczyć objawy nerwicy

 

 

Piotrek nieuważnie przeczytałeś mój ostatni post. :? Ja też nie chciałam brać leków, bo myślałam, że to taki wir, w który się wpada i ciężko jest się później wydostać. To lekarz mi wytłumaczył, że są leki, które leczą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×