Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia grupowa - jak po niej jest?


nobody88

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Mam pytanie do osób które uczęśzczały na psychoterapię grupową (nie taką raz na tydzień, ale taką w trybie codziennym przez kilkanaście tygodni). Jakie są Wasze odczucia po zakończeniu takiej terapii? Czy pomogła ona Wam w jakiś sposób? Pozbyliście się depresji całkowicie czy w znaczący sposób ograniczyła ona swoje objawy? Jak zmieniło się Wasze życie (tak zawodowe jak i prywatne) - nastąpiła poprawa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem i chyba nie pomogło, ale ja mam zaburzenia osobowości. Na zwykła depresję może pomóc prędzej. Zwłaszcza u osób którym brakuje wyjścia do ludzi - tu na terapii widziałem że jeden Pan z takim problemem bardzo odżył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie uczęszczałem na tego typu terapię, ale LucP84 ma rację, jak komuś brakuje towarzystwa to coś się może zmienić. Odnośnie możliwości wyleczenia się to chciałbym żeby to było takie proste. Myślę, że u wielu osób to po prostu próba zrobienia coś z sytuacją daje siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, piszę z nietypowym (a może właśnie z typowym?) problemem. Zapisałem się na psychoterapię grupową, której towarzyszy raz w tygodniu pół godziny rozmowy indywidualnej z psychologiem. Terapia wygląda tak, że klienci siedzą w kółku i komentują wzajemnie swoje życiorysy. Wszystkiemu temu przewodzi psycholog, która również siedzi w tymże kółku. I tu zaczynają się schody. Zacznę od tego, że indywidualne sesje z psychologiem idą mi bardzo dobrze; sam dostrzegam poruszane na nich problemy, odkrywam siebie, widzę postęp... Natomiast na terapii grupowej nie mogę wyzbyć się poczucia rozczarowania. Moi współ-klienci wciąż imputują mi kolejne problemy, z którymi - mimo najszczerszych chęci - nie potrafię się utożsamić. Wtóruje temu zachowanie psycholog przewodzącej grupę, która często nadinterpretuje niektóre moje słowa, nawet nie pytając mnie o sens ich użycia. Aby była jasność: zdaję sobie sprawę, że każdy kto przychodzi na terapię z jakimś problemem ma mechanizmy obronne i zakrywa część prawdy, przed sobą samym również, nawet o tym nie wiedząc. Jednak wyobrażam sobie, że właściwa dla mnie terapia powinna mi uświadamiać rzeczy, abym sam je dostrzegł i uznał za rację (nawet gdyby to było trudne). Tymczasem na terapii grupowej, w której ja uczestniczę, wciąż i wciąż mam poczucie, że reszta moich kolegów i koleżanek wmawia mi coraz to nowe rzeczy, z którymi - powtórzę - żadną siłą nie potrafię się utożsamić.

 

Co robić w takim wypadku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mareczekpolo, terapia grupowa to trudna terapia, głównie właśnie z powodu różnych nadinterpretacji. Nie wiem jak ogólnie sobie radzisz na tej terapii, ale jedynym wyjściem jest sprostowanie ich słów. Powiedz co czujesz, że nie zgadzasz się z ich zdaniem. Jeśli nadal będą obstawać przy swoim ja widzę jedno wyjście - wypowiedzenie na głos, że w ogóle się z tym nie utożsamiasz i próba nie przejmowania się tym aż tak bardzo.

Wiem jakie to jest wkurzające, kiedy grupa albo terapeutki wmawiają Ci coś, czego absolutnie nie czujesz i jak ciężko się przed tym obronić. Ja długi czas boleśnie to przeżywałam, zadręczałam się, ale także rozmawiałam o tym z kimś z zewnątrz, z kimś kogo nie ma na grupie. I pomagało. Początkowo w ogóle nawet nie próbowałam sprostowywać takich nieprawdziwych stwierdzeń, potem coś tam czasem przebąkiwałam, ale po kilku miesiącach coraz mniej się tym przejmowałam, bo mimo wielu braków, to ja wiem lepiej, co się dzieje w mojej głowie. Czasami się tego nie widzi, czasami się wypiera, ale czasami jest to po prostu "pomysł na Ciebie", który powstał w ich głowach, a więc czerpał z ich doświadczeń i charakteru. A każdy jest przecież inny. Pod koniec terapii udawało mi się bronić swojego zdania, czasami nawet wypowiadając się dość ironicznie.

Myślę więc, że i u Ciebie może być podobnie. Że za jakiś czas nie będzie to już takie wkurzające, że nauczysz się bardziej ufać sobie niż ich podejrzeniom, bo tak naprawdę ich spostrzeżenia mogą być prawdziwe, ale nie muszą. To, co usłyszysz na terapii ma zmusić Cię do refleksji i zastanowienia się czy tak masz, czy nie, czy stosujesz taki mechanizm obronny, czy nie itp., itd. Jeśli dochodzisz do wniosku, że tak nie masz, to wykonałeś swoją pracę, jesteś bogatszy o nowe doświadczenie, zgłębiłeś siebie. O to chodzi w terapii. Dlatego w takim wypadku, brzydko mówiąc, olewasz grupę i robisz swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psychoterapia grupowa

 

czy mieliscie kiedyś styczność z terapią grupowa? możecie mi powiedzieć jak to wygląda, na jakiej zasadzie odbywaja się spotkania i co najważniejsze czy czulście że Wam pomaga?z góry dziękuję za informacje

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kumpele z borderem ktorej taki oddzial dzoienny bardzo pomogl wiec nie tylko depresja

 

Mareczekpolo, sa plusy tej sytuacji ...nauczysz sie jasno wyrazac swoje zdanie, bronic wlasnych opinii, nie ulegac naciskom itd. To rozwijajace. Jezeli nie zgadzasz sie z ich sugestiami to mow to wprost

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi duzo bardziej pomogla indywidualna. Z tego wzgledu, ze nie lubie wypowiadac sie na forum wiekszej grupy, i ciezko przychodzilo mi mowienie o sobie (a wiadomo, nikt mnie tam nie zmuszal do niczego). Na indywidualnej bylam jakby postawiona "pod sciana", zmuszona do mowienia :) wiec i wiecej mi dala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa,

 

Także do innych osób.

Jesteś zadowolona ze swojej terapii indywidualnej ? Naprawdę warto ? Głównie mi chodzi o to, czy hajs jaki trzeba w to wpakować (dajmy na to 400 zł miesięcznie) jest tego wart. Poszedłbym głównie tam z zaburzeniami lękowymi, uczuciem niepokoju. Jestem zmotywowany do działań, chcę się leczyć i jednocześnie kształcić w poznaniu samego siebie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hyperactive, ja uważam, że naprawde warto. Juz pomijajac kwestie "zdrowotne" - pozbycia sie objawów, nerwicy, depresji itd. To wg. warto dla samego poznania siebie. Jak czlowiek wie czego chce, ma jakis wgląd w swoje potrzeby - to wydaje mi się, ze jakość zycia jest duzo lepsza, mozna z niego czerpac wieksza satysfakcje :) W ogole uwazam, ze fajnie jakby to bylo "obowiazkowe" - jak w szkole poznajemy - swiat, historie i takie rozne, to kazdy powinien przejsc tez terapie, zeby poznac siebie :)

 

Oczywiscie, wiele osob narzeka, ze beznadziejnie, ze nic nie daje - ale ja mysle, ze to tylko wtedy gdy albo sami nie maja motywacji (bo to niestety, nie polega na tym, ze terapeuta mowi , radzi jak zyc i tyle. Samemu trzeba duzo pracowac nad sobą i nikt nie da gotowej recepty na nic. Ale jak jestes zmotywowany, to nie bedziesz mial tego problemu :) A druga sprawa - trafic na dobrego terapeute, ktory umie wlasciwie poprowadzic rozmowe, z ktorej mozemy duzo wyniesc - a nie tylko siedziec i sluchac klienta...

 

-- 02 gru 2013, 22:19 --

 

a nawet gdybym miala do wyboru, mieć nerwice (meczyć się z nią i stracic wiele miesiecy na siedzenie w domu) i potem trafic na terapie , a nie miec nigdy nerwicy i tez nigdy na terapie nie trafic - to chyba bym i tak wolala to pierwsze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa,

 

Dziękuję Ci bardzo za opinię :) Przekonałaś mnie.

Ja jestem niesamowicie zdeterminowany do działania. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Mam nadzieję, że w Poznaniu trafię na bardzo dobrego psychoterapeutę. Mam 2-3 linki, ale jeszcze nie wiem na którego się zdecyduję. W doborze psychiatry pomógł mi portal znanylekarz.pl, ale tutaj już jest ciężej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hyperactive, no wlasnie, tym bardziej, ze nieraz jeden terapeuta wydaje się dobry dla jednej osoby, a inna jakos nie moze dogadac. Ale ogolnie - na pewno bedzie dobrze :) I fajnie, ze jesteś taki zdeterminowany! Jestem pewna, ze wiele Ci da taka terapia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam, mam 17 lat i dwa lata temu zgłosiłam się na terapię indywidualną z powodu pogarszającego się nastroju. Pomogło i to bardzo, ale ile czasu można płacić 120 zł za godzinę? Po poł roku zrezygnowałam, chociaż i tak uwazam, ze dużo wyniosłam z tej terapii tzn.w teorii o analizy mysli itp. W wakacje pojechałam na obóz terapeutyczny i od września zaczęłam terapię grupową. Bardzo polubiłam tamtych ludzi i myślałam, że znalazłam swoje miejsce na ziemi, ale z czasem zaczęło byc coraz gorzej. Ze względu na zakaz kontaktowania się poza grupą, nasze więzi zaczęły słabnąć. Coraz częściej nie otrzymywałam też wsparcia, co wg mnie powinno być głównym założeniem terapii grupowej. O ile mój stan dotąd był stabilny, to teraz zaczął się znacznie pogarszać. Pomimo tego, iż tamtejsze terapeutki wiedziały co się ze mną dzieje, nic nie zrobiły. Ja nie oczekuję,ze będą się angażować, co pewnie jest nawet niewskazane, ale do cholery, jesteśmy przecież ludźmi i chciałabym uzyskać chociaż najmniejsze zainteresowanie od dotąd bliskich mi osób. W końcu rodzice poszli ze mna do psychiatry, który przepisał mi anty-depresanty, nie biorę ich na razie. Zostało mi jedno spotkanie grupowe, nie byłam na ostatnim i napisałam do terapeutki prowadzącej, ze nie przyjdę, ale oczywiście nie doczekałam się żadnej odpowiedzi...Wysłałam smsa także do koleżanki stamtąd z zapytaniem jak było, a ona, że nie ma ochoty ze mną rozmawiać...Nie wiem wgl o co chodzi. Ludzie, z którymi miałam fajne relacje stali się jakimiś potworami! Paradoksalnie mam wrażenie, ze tam panuje większa znieczulica niż w normalnym świecie...Nie wiem co powinnam teraz zrobić: czy jechać na obóz zimowy i zaczynać nową grupę, co wstępnie postanowiłam, ale teraz mam poważne wątpliwości czy poszukać sobie czegoś innego? Niewątpliwie jakiejś formy terapii potrzebuję. A jakie Wy macie doświadczenia z terapią grupową?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz częściej nie otrzymywałam też wsparcia, co wg mnie powinno być głównym założeniem terapii grupowej.

dostawalas infomacje zwrotne ktore Ci sie nie podobaly? Terapia nie polega na glaskaniu po glowie ale na przepracowywaniu problemow. Kazda informacja zwrotna jest do przemyslenia nawet jezeli jest dla nas przykra, wsciekamy sie ,ze to slyszymy, czujemy gorzej i mam ochote zrezygnowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chodzi o to, że ja w tej grupie jestem jedyną osobą, która daje jakiekolwiek informacje zwrotne, a na wzajemność raczej nie mogę liczyć

nie dawanie zwrotów też jest jakaś informacją nad zastanowieniem się nad sobą. Może powierzchownie przedstawiasz problem, ogólnikowo ze nie ma jak się do niego odnieść. zastanów się nad tym dlaczego tak jest albo zapytaj grupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×