Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD pełną parą :/


Sad_Bumblebee

Rekomendowane odpowiedzi

Sad_Bumblebee

*Wiem że to nie takie hop siup, ale dużo na portalach internetowych opisują tą metodę jeśli w pobliżu nie ma żadnych ośrodków czy grup pomocy w takich sprawach ;] Bo jest to lepsze niż osamotniona walka, z tym że ktoś musi w miarę na to z dystansu patrzeć i mieć na to szeroko-wzroczne i horyzontalne podejście...

*Indywidualna w APL - na razie średnio zadowolony, skoro wróciły moje problemy i popełniane błędy z przeszłości, to może poprzednia była za krótka czy coś... nie mam pojęcia. Ciężkie to dla mnie do analizy, nie jestem aż tak wszechstronnie wykształcony, coś tam wiem w wielu dziedzinach nauki ale bez przesady, dopiero teraz odkrywam że dziedzina psychologiczna jest jednak tą z ciekawszych które mnie wręcz inspirują. ;]

*Sytuacją się tak nie przejmuje, choć osobiście wolałbym być silniejszy i raczej ją wspierać, bo wiem że także potrzebuje pomocy na wielu płaszczyznach, dużo mi o sobie opowiedziała, a ja chyba nie do końca potrafiłem udźwignąć ten ciężar. To prawda nie minęło wiele czasu, ale wiem że przejdzie staram się nie zamartwiać na zapas ;] tylko szukać pozytywów.

 

Monar

*Co do grupy wsparcia to pisałem o tym wyżej, nad tym trzeba się zastanowić.

*Studiuje - jeszcze (bo przez różne zawirowania nie do końca zaliczam te studia jakbym chciał, ale także nie mam takich ambicji - studia mnie krótko mówiąc, rozczarowały). Wypożyczyłem z biblioteki UMK, jeśli chcesz załóż sobie kartę biblioteczną to chyba koszt ok. 10zł na rok, a są tam różne materiały, ja na razie dotarłem do takich z czasem poczytam więcej - będę mądrzejszy w tym temacie. Może lepiej poznam siebie jak reagować i działać w danych chwilach ;]

*Usamodzielnienie - Koleżanka nie do końca jest samodzielna, ale wiele jej pomogła terapia mimo wszystko bo przecież wraca do domu na wakacje itp. U mnie?, no z tym będzie masakra, nie mogę tak z dnia na dzień zostawić rodziców ale uświadamiam ich że raczej opuszczę niedługo dom - myślę że w ciągu roku, jak wszystko dobrze pójdzie ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie, to niedawno kupiłam w necie książkę o terapii DDA/DDD opartej na 12stu krokach. Widziałam, że niektóre grupy wsparcia na stronach internetowych podają ją na liście literatury z której korzystają. Fakt, gdyby poszukać, informacje by się znalazły.

 

Ooo, i jak oceniasz terapię w APL? Wiele razy tam byłam ale u lekarzy ogólnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwszym okresie - ok. 2 lata temu, było spoko - raczej powiedział bym że byłem bardziej podbudowywany psychicznie i ukierunkowywany bo miałem masakryczną depresję - nic mi się nie chciało, miałem wszystko w dupie, po czasie stwierdziłem że trzeba się ubrać w inną skórę i coś zrobić aby to zmienić. Zacząłem działać - prócz studiów dzienny zacząłem podejmować różne prace dla studentów na umo-zlec. Dzięki temu otwierałem się na ludzi, miałem kontakt, prócz tego trenuję sport (Głównie byłem zawsze ukierunkowany na piłkę nożną, teraz jest to raczej już tylko hobby + bardziej siłownia i biegi). Poznałem inne osoby, sam się jakoś tam realizowałem, czułem się zaradny i niezależny - od rodziców nie pobierałem żadnych pieniędzy, jedyne z czego korzystałem to łóżka i jedzenia domowego, reszta wszystko własne (od kosmetyków, leków i rzeczy pierwszej potrzeby jak chusteczki czy papier toaletowy, aż do ciuchów itp.). Także czegoś tam się nauczyłem i wiem że jestem coś wart, nie taka ze mnie porcelana jakby mogło się wydawać (mimo to jak ktoś ma miękką dupę i miękkie serce "JA" to łatwo jest zakłócić pracę i motywację mojego umysłu).

PS: Przeczytaj post wyżej bo czasem je edytuję, jak już coś napiszę, a mi się potem przypomni - to dodaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sad_Bumblebee, teraz już zajmę się peelingami z kosmetyki, a potem anatomia mnie czeka, czyli największe zło. nie wiem, jak ja się tego nauczę, mam na to 2 dni, bo dziś już nie zdążę ogarnąć anatomii. ciekawe jaki nastroj bedzie mi towarzyszyc po spotkaniu z terapeutą jeszcze. :?

a w piątek do szkoły to też nie mam dużo czasu na naukę. musze jutro wiekszosc ogarnac. wrrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze że idziesz do terapeuty!:)

Z anatomią niestety już tak jest, mnóstwo szczegółów, trudno to wkuć. Spokojnie, na pewno zdasz. Z reguły podejście wykładowców jest w porządku. Najważniejsze są przedmioty kosmetyczne w końcu:) Trzymam kciuki za jutrzejsze spotkanie z terapeutą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sad_Bumblebee, coś czuję, że właśnie nie zdam :P ale spróbuję to jakoś wkuć, coś tam już się uczyłam, to powinnam coś pamiętać. zobaczymy, jak nie to zawsze można poprawic, ale tego wolałabym uniknac. wgl nieszczęśliwy okres teraz w życiu mam. ta przeprowadzka jeszcze na dodatek. normalnie ledwo wyrabiam.

z terapeutą spróbuję, żeby bylo wszystko ok., nie chce znow wprawic się w zly nastroj, ale... to nie moja wina, ze to mnie tak szokuje, że ze swiata wyrozumialosci do swiata beznadziei przechodzę. ech. nie chce mi się z nim tam gadac. po prostu nie mam takiej ochoty... nawet nie wiesz jak .

ale zrobię to. skoro to dla mojego dobra

moze wydrukuje ten dzienniczek uczuc, by mniej mowic :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mało mnie tu ostatnio..., wiem.

Piszę tu, żebyś mogła Sad_Bumblebee pisać

Dzięki Monar za pozwolenie i zachętę! ;)

Cóż...jutro, a właściwie już dziś, idę do terapeutki. Trochę sobie próbuję ułożyć w głowie co chcę powiedzieć, ale i tak wiem że jak już tam się znajdę to ciężko będzie. Zastanawiam się też co to za kobieta jest, jaka jest, bo jeszcze jej nie znam. I czy to ta odpowiednia dla mnie.

Trzymajcie za mnie kciuki, żebym zanim się rozryczę, zdążyła coś o sobie powiedzieć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I czy to ta odpowiednia dla mnie.

Oby... To już niedługo.

 

Ja się stresuję pójściem do terapeuty, a co dopiero Ty... Ale też to przeżywałam i... przeżyłam. :D Musi być dobrze.

3mam kciuki, jasne.

 

Dzięki Monar za pozwolenie

:mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już po.

Konkretna kobieta. Sympatyczna, rzeczowa. Zacząć mówić o sobie, wszystko od początku, masakra. Słowa mi grzęzły w gardle :) Oczywiście nie wytrzymałam i płacz był, ale potem się rozluźniłam. Teraz decyzja - czy ta, czy inna. Na razie mam mętlik w głowie, ale fakt faktem, jak od niej wyszłam poczułam się spokojniejsza:) I jest przewaga na tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Ci już mówiłam, nie wiem czemu szukam osób ciepłych i serdecznych. Chcę, by była w stosunku do mnie dobra, bo rodzice nie byli? Może chcę by mnie pocieszała i klepała po główce? Czy to dlatego, że ja jestem taka, i szukam osoby podobnej do siebie? Bycie rzeczowym i konkretnym terapeutą to przecież zaleta, no nie? :roll:

W każdym razie, 3-go kolejne spotkanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sad_Bumblebee, mój terapeuta jest "ciepły i serdeczny" a mimo to czasem mam wrażenie, że jest oziębły... Więc nie wyobrażam sobie pracy z osobą rzeczową i konkretną. :bezradny: Ale może Tobie podpasuje. Choć zaczęła ostro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam sobie obmyślać co jej powiem, i ciekawe ile z tego co obmyślam powiem naprawdę :)

Mnóstwo pracy przede mną, tyle rzeczy trzeba zrozumieć i zmienić, a R. rozkminia, że chciałby żebyśmy kiedyś mieli dom poza miastem :lol:

mimo to czasem mam wrażenie, że jest oziębły...

Bo to nie kumpel. Okazuje emocje, ale jednocześnie musi trzymać dystans.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam sobie obmyślać co jej powiem, i ciekawe ile z tego co obmyślam powiem naprawdę :)

Ja mówię jakąś 1/100 tego, co bym chciała =)

a R. rozkminia, że chciałby żebyśmy kiedyś mieli dom poza miastem

:nono: Widzę, że muszę z nim porozmawiać.

Bo to nie kumpel.

:bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×