Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Co do picia alkoholu to mnie się zdarzało kilka razy. Jak to mniejsza ilość typu kieliszek wina to nic nie odczułam. Jak większą to miałam kaca stulecia,  ale też nie wiem czy to kwestia interakcji z lekami czy poprostu poszalałam. Ja polecam dopytać o to lekarza, bo są leki przy których usłyszałam od lekarza, że okazjonalnie w umiarkowanej ilości można, a są takie przy których absolut ie nie powinno się. Lekarz będzie wiedział najlepiej.

 

Co do obecnego nastroju to chyba hipomania. Znowu się zakochałam, żeby było zabawniej to z wzajemnością. Tylko jak twierdzi moja przyjaciółka, mnie za jakiś czas przejdzie, a jemu będzie przykro. No i dochodzi jeszcze problem, że ja nie jestem sama, a nie chce ranić partnera. Więc trzymamy to nasze uczucie na wodzy, na tyle na ile się da. Pomaga fakt, że na codzień mieszkamy daleko od siebie.

Póki co zeszłam już z antydepresantów. Zobaczymy jak to się rozwinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym alkoholem to łatwo powiedzieć, a trudniej zrobić. Ja nie piłem przez dwa lata. Potem jak poczułem się lepiej i zmniejszyły się dawki leków, to za zgodą lekarza mogłem sięgnąć po niewielkie ilości. Ale ten niewielkie wkrótce przerodziły się w całkiem duże.

 

Teraz znów nie piję, po ostatnim nawrocie depresji. Ja radzę poczytać i zgłębić temat jeśli chodzi o długofalowe skutki picia alkoholu. Nie chodzi mi o interakcje z lekami albo że ktoś mówi "wypiłem 3 piwa na lekach i nic mi nie było". Chodzi bardziej o to jak alkohol w dłuższym czasie działa na przekaźniki. Zmniejsza poziom serotoniny, a ja np. muszę zażywać leki właśnie po to, żeby mieć jej więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z alkoholem sprawa jest bardzo tricky. Ja sama kiedyś lubiłam się napić kieliszek wina, a teraz szkoda mi na to efektów leczenia... może jak się tak naprawdę ustabilizuję, to się zdecyduję zaryzykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie piję, używki to taka rzecz, ze kiedy czuje się dobrze to mam to w dpuie, ale bardzo za nimi tęsknie albo nadużywam nieświadomie (🙄) kiedy jest gorzej. Coś co dodatkowo wpływa na chemię w mózgu i ja destabilizuje to moim zdaniem średni pomysł tutaj, przyzwyczaisz się. Czlowieki mają tak, ze adaptują się do zmian, więc daj sobie czas. To, ze nie będzie tak samo nie oznacza, że nie będzie dobrze lub nawet lepiej @Tasior. Btw ja tez kiedyś dużo paliłam, codziennie (i nie tylko ale to inna historia) i do dziś zastanawiam się jaki wpływ to miało na stan mojej głowy teraz.

 

@edta maluszku jak tam?

 

Melduje, że u mnie okej. Chciałabym wrócić do pracy, ale mąż studzi moj zapał. Może słusznie? Znów wątpię w diagnozę, szukam innego wytłumaczenia. Czuje się jakaś wybrakowana i mam tego uczucia nieco dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam napisać: moj kochany małżonek zaproponował mi w luźnej rozmowie oddział dzienny, w sumie mogłabym być od ręki przyjęta. Jak to ma się do moich chęci powrotu do pracy chyba nie muszę mówić… Mam takie poczucie, ze skoro się czuje lepiej to bez sensu, spędziłam trochę życia na dziennym i nie mam na to ochoty. Ze lepiej zostawić to sobie na czas kiedy będzie gorzej. Ale wiem tez, ze to nie kwestia żadnej ochoty… 🤡 Ktoś coś?🥲

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skąd u niego pomysł na oddział dzienny? I czemu studzi Twój zapał?

 

U mnie schodzi powoli hipo. Zaczynam myśleć bardziej klarownie, ale już tęsknię za tym stanem euforii. No ale na razie nie będę wracać może do antydepresantów (odstawiłam jak zauważyłam, że coś mi za dobrze), zostawię to sobie na wypadek jakbym za bardzo poleciała w dół. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, mandragora napisał(a):

A skąd u niego pomysł na oddział dzienny? I czemu studzi Twój zapał?

 

U mnie schodzi powoli hipo. Zaczynam myśleć bardziej klarownie, ale już tęsknię za tym stanem euforii. No ale na razie nie będę wracać może do antydepresantów (odstawiłam jak zauważyłam, że coś mi za dobrze), zostawię to sobie na wypadek jakbym za bardzo poleciała w dół. 

Chciałabyś opisać tą hipo? Mała potrzeba snu, bo jak sie wybudzisz to juz chcesz coś robić w domu, dużo pomysłów i nie wiesz od którego zacząć, w ogóle różne rzeczy były super np cos do kupienia, ale czasem jak coś nie wyjdzie to wkurzenie.

No i kolory wydają się czasem super, np pomlować jakąś scianę? Czy to było coś podobnego np po elicea?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, mandragora napisał(a):

No ale na razie nie będę wracać może do antydepresantów (odstawiłam jak zauważyłam, że coś mi za dobrze), zostawię to sobie na wypadek jakbym za bardzo poleciała w dół. 

I to jest największy błąd jaki można zrobić. Odstawić samemu leki, bo się lepiej po nim czuje. Nawrót może być o wiele gorszy a upadek bardziej bolesny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mandragorabo nadal mam wahania, ostatnio znów miałam z dwa tygodnie takie low, spanie, płacze etc, teraz jest stabilniej ale chyba trochę się o mnie boi.

Oddział bo moja diagnoza jest śliska, jeśli już coś namacalnego to x epizodów depresyjnych i mała/krótka odpowiedz na antydepresanty, za to momenty takiej depresji z napędem i aktualnie po kolejnym epizodzie depresyjnym mam kolejnego lekarza, który uważa to za niespecyficzny przebieg chad albo (hihi) uszkodzone przekaźniki ( bo grzałam swego czasu nieco) co pozostawię bez komentarza. Może coś by sie ukluło na tym dziennym, wyklarowało?


 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@modelarz Kojarzysz ten stan zakochania, że masz motyle w brzuchu, jesteś super nakręcony, masz ochotę robić lekkomyślne rzeczy, nie do końca się kontrolujesz, prawie nic nie jesz, nie możesz spać. No i nie mogłam się zupełnie skoncentrować na niczym więc koniec końców nie robiłam nic konstruktywnego. Zazdroszczę tym co robią podczas hipomanii konstruktywne rzeczy. Najtrudniejsze i najbardziej męczące było usiłowanie zachowania nad sobą kontroli tak żeby nie popłynąć. Bo oj miałam ochotę popłynąć i to mocno.

 

@cynthia Miałam umowę z moją lekarką, że jak zaczyna się robić za dobrze to mam odstawić anty. To jest minimalna dawka podtrzymująca to co brałam, więc nie jest też tak, że odstawiam nagle z jakiejś dużej dawki. Ale tak jak wspomniałam, wszystko było omawiane wcześniej z lekarką więc nie bij 😅

 

@chojrakowa To może ten oddział dzienny jest dobrym pomysłem. Zawsze dodatkowo mogą Cię tam dodiagnozować. To super, że się troszczy o Ciebie. I czasem takie spojrzenie z zewnątrz bywa pomocne. Chociaż rozumiem chęć powrotu o normalnego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mandragora dzięki za słowa otuchy. Przeprowadziliśmy się na drugi koniec polski, bo chcieliśmy mieć gospodarstwo, a z wykształcenia jestem… psychologiem/psychoterapeutą 🤷🏼‍♀️🥲 Więc już w ogóle takie 3 miesiące na dziennym wydają mi się jak jakiś czeski film. Jestem po wieloletniej własnej terapii, zarówno cbt jak i psychodynamicznej, także tą kwestie mam ogarniętą i znów, kiedy wizualizuję sobie siebie na społeczności w roli pacjenta… 🤡🤡🤡 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@chojrakowa dziękuję, że pytasz. Jest już w porządku, to była jakaś taka chwilowa sinusoida. Cieszę się, że u Ciebie lepiej. Myślę, że oddział dzienny to dobry pomysł. Tam powinni Ci odpowiedzieć na pytanie co tak naprawdę jest nie tak. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@edta sen i jedzonko to podstawa. Co studiujesz? Dobra rada od cioci chojrakowej: najmniejsza linia oporu to twój najlepszy przyjaciel

U mnie stabilnie ale chjuowo jak to znieść?🤷🏼‍♀️ Za tydzień psychiatra, jak mi znów dołoży depakiny to składam rezygnacje. Za dwa lece na wakacje złapać trochę energii ze słońca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.10.2023 o 20:55, chojrakowa napisał(a):

Skończyło się lato i wraz z nim chyba ten gorzki smutek, jak to możliwe?

Wilgotne, zimne, mgliste, długie wieczory i ostre powietrze - ale tęskniłam!!!

A u mnie cyk- oddział zamknięty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@edta jeśli trzeba, sama wiesz. Mysle o Tobie czasem, trzymam kciuki i czekam razem z Tobą aż będzie lepiej.

 

Wracam na terapie. Ten optymistyczny początek jesieni minął i na jego miejscu pojawiła się pustka i tęsknota. Daruje sobie wywody za czym bo szkoda słów.

W poniedziałek mam rozmowę o prace, może będzie powiewem świeżości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@chojrakowa wiem, dzieje się dużo w zmianie leków i sięgam w i

takie doliny, że nawet nie wiem jak to opisać, chociaż chemia z w mózgu tak mi świruje, że w hipomanię też już na chwilę zawitałam. Także ciągłe zmiany dawek. Leki mam zupełnie nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@edta co bierzesz teraz? Oddychaj głęboko dziewczyno dasz radę, ten etap za chwile minie, jestem Twoja osobista cheerleaderka 🤡🌷

 

Ja wróciłam do terapii i sypie solą po ranach co ma swoje konsekwencje w nastroju.

Muszę tez zmienić lekarza, bo nie daje rady z gospodarstwem i dojazdami 10h na wizytę w jedną stronę. 
Chcialabym zaciągnąć się zimnym wieczornym powietrzem i chciałabym, żeby smakowało jak kiedyś. Poczuć ekscytacje, niecierpliwosc, podniecenie.
Mam wrażenie ze styki mi się palą, od myślenia, od robienia, zapobiegania i naprawiania rzeczy i rzygam tym. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, chojrakowa napisał(a):

@edta co bierzesz teraz? Oddychaj głęboko dziewczyno dasz radę, ten etap za chwile minie, jestem Twoja osobista cheerleaderka 🤡🌷

Dziękuję Ci bardzo. Aktualnie biorę lurazydon, lamotryginę i pregabalinę. No i kończę brać lorafen nareszcie. Prawie 4 tygodnie ciągłego brania benzo nareszcie się skończy. A najpierw brałam alprazolam, potem dawali mi diazepam i finalnie lorazepam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×