Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Waplo

Ale to jest wlasnie najgorsze , probowanie ktory lek bedzie dobry,mam obowiazki jak kazdy ,praca wiec nei moge pozwolic sobie na to zebym nie byla w stanie..a jeszcze bardziej boje sie ze przytyje. W dwa miesiace z 60 kilo skoczylam do 96..teraz w rok powoli zrzucilam do 70 .. to bylo dla mnie najgorsze i tego sie boje jak ognia ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie oceniam. Tak zauważam jednak, że "za odpowiednią opłatą - nie była dziwką!" - toż to sprzeczność. Chyba, że miało być coś ala: za odpowiednią opłatą - nie z byle dziwką!

 

Nie była dziwką bo nie pracowała w burdelu. Była samotną matką w trakcie rozwodu. Syn kiedyś wspomniał na jej widok - tata ale ona ładna pomimo urodzenia dziecka. Dziewczynie brakowało w owym czasie pieniędzy, a znała mnie bardzo długo. Moje propozycje odrzucała dosyć długo.

Załatwiłem jej pracę sekretarki, aktualnie z drugim mężem ma drugie dziecko.

Ja byłem wtedy po pięćdziesiątce.

Na starość (jak zwolnię się z pracy - emeryturę już posiadam)- będzie co wspominać przy kominku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie potwierdziło się to co pisałam wcześniej :-|

2 dni temu moja deprecha sięgnęła dna... Cały dzień był już bardzo napięty- czułam, że w mojej głowie roi się od negatywnych myśli. Nie mogłam się do niczego zmobilizować, a patrząc w lustro widziałam w oczach ten znajomy smutek i pustkę... Uciekałam od domowników,a gdy byłam już sama to siadałam i patrzyłam w jeden martwy punkt przed sobą. Cały wieczór i pół nocy przepłakałam planując swoją śmierć (=samobójstwo).

Nie wiem jak to będzie dalej, staram się odgonić od siebie myśli o śmierci, ale wciąż mam wewnętrzny lęk i mobilizację na poziomie zero... Każdego dnia bardzo ciężko wstać mi z łóżka, a gdy już tego "dokonam", to i tak cały czas myślę- co zrobić, by znów się położyć...

 

Sens - Ty też w dołku??? Jak sobie radzisz? Bo ja znowu tracę nadzieję :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maargooo

Ja rowniez mam takie momenty ,gdzie jak juz placze przez caly dzien mam dosc i zaczynam znow myslec o samobojstwie ale dobrze wiemy ze tak nie mozna . Wiec glowa do gory ! Glupio to brzmi z mojeje strony bo sama mam tak jak Ty. Ale trzeba sie wpierac .. Wiecej chyba ie umiem w tym momencie pomoc. Abierzesz leki? JEsli chodzi o to ze nie masz sily na nic ..ja mialam tak samo przy lekach teraz jak nie biore fizycznie jest okey ale psychicznie wciaz upadam..i boje sie ze zeswiruje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy moglibyście przerwać rozważania o dziwce Josego i wrócić do ChADu?

My faceci pomimo, ze mamy to samo to jestesmy troche inni, co latwo zauwazyc w roznicach miedzy "meskimi" a "kobiecymi" wpisami.

Mniej jeczymy, nie ujawniamy naszych slabosci, strugamy bohaterow.

Ale to nadal sa opisy chadu, ktory w nas siedzi.

Stad opisy "alkoholowo-dziwkarskie" w pelni wpisuja sie w temat. Pomimo tego albo wlasnie z tego powodu, ze sa... "alkoholowo-dziwkarskie"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiedziałam, że nie ma żadnej przestrzeni między użalaniem się nad sobą a dziwkami glaszcze.gif

 

-- 19 gru 2012, 19:07 --

 

Poza tym "struganie bohaterów" a spieranie się, kim jest/nie jest dziwka to też dwie różne sprawy, ale jeśli wam to sprawia frajdę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maargooo

Ja rowniez mam takie momenty ,gdzie jak juz placze przez caly dzien mam dosc i zaczynam znow myslec o samobojstwie ale dobrze wiemy ze tak nie mozna . Wiec glowa do gory ! Glupio to brzmi z mojeje strony bo sama mam tak jak Ty. Ale trzeba sie wpierac .. Wiecej chyba ie umiem w tym momencie pomoc. Abierzesz leki? JEsli chodzi o to ze nie masz sily na nic ..ja mialam tak samo przy lekach teraz jak nie biore fizycznie jest okey ale psychicznie wciaz upadam..i boje sie ze zeswiruje..

domi095 to nie jest niestety takie proste... Już nie pierwszy raz mam taki schemat. Często udaje mi się wyczuć nadchodzący stan- w przypadku manii (która jest u mnie rzadko) staram się korzystać z niej jak najlepiej i nie robić głupot. I teraz szczerze tęsknię za tą "górką"...

Niestety depresja mnie paraliżuje. Pisałam tu już 5-ego grudnia, że czuję jak dzieje się ze mną coś złego. To jest tak jakby bez kontroli spadać w dół... Tak właśnie było z moim samopoczuciem- z każdym dniem coraz gorzej, brak aktywności, wewnętrzny lęk i straszna senność. A w ten poniedziałek punkt kulminacyjny, kiedy to znowu pojawiły się myśli, wręcz plany samobójcze...

 

Biorę leki. Od końca września mam zmieniony stabilizator, po którym przez dobre 1,5 miesiąca czułam się naprawdę przyzwoicie. Teraz jakby "czar prysł" i nie wiem co jest tego przyczyną?! Może ktoś coś podpowie?

domi095 dzięki za odpowiedź, trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odrobina "luźności" nie zaszkodzi. Oby nie padać w skrajności.

 

Girl anachronism, Widmo, mamy mnóstwo cech wspólnych ale i różnice jako kobiety i mężczyźni. Co też oczywiście nie znaczy, że żaden mężczyzna nie ma tak jak kobiety i żadna kobieta tak jak mężczyźni.

 

Trzymajcie się wszyscy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maargooo

Wiem ze nie jest proste ,pewnie sadzisz ze nie rozumiem ale mam zupelnie tak samo. Tyle ze w tym momencie na kilka dni poczulam sie lepiej i dlatego probuje kogos pocieszyc..sama napisalam tutaj w tym najgorszym momencie gdzie nie mialam juz dokad uciec..:)A mnie sie wydaje ze Twoje zle samopoczucie fizyczne wynika z zle dopasowanych lekow..bo czulam sie tak samo jak Ty gdy je bralam..Dlatego teraz tak bardzo sie boje,,najpierw pojde do kilku psychiatrow a potem zdecyduje chociaz z wielkimi watpliwosciami :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

domi095

Uscislijmy pewne kwestie.

Czujemy sie zle bo mamy chad z ktorego wynikaja albo depresje albo (hipo)manie albo stany mieszane + szereg objawow, bledow w mysleniu zwiazanych ze sfera psychospoleczna. Podlozem sa zaburzone emocje pod wplywem wlasnie chad.

Jezeli mamy zle dobrane leki to nadal chad nie jest uciszony. Jesli do tego maja one objawy uboczne to oprocz tego, ze nam nie pomagaja to istotnie wplywaja na nasze samopoczucie (glownie fizyczne) i tak skrzywione przez chad.

Zauwazylem, ze wiele ludzi wpada w bledne kolo objawow ubocznych, porzucania lekow, objawow chad tak ze do konca juz nie wiadomo co jest przyczyna? Chociaz wiadomo, ze przyczyna jest hasajacy chad.

Poczytaj moje pierwsze wpisy tutaj o "objawach ubocznych" :) na licie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem wzbudzać niezdrowych emocji, po prostu zostałem zapytany czy w czasie trwania hipomanii miałem jakieś wyskoki. Zgodnie z prawdą napisałem o moich głupotach. Miałem z tego tytułu wyrzuty sumienia.

Dla mnie niszcząca jest depresja, która w moim przypadku to ok. 20%. Reszta to stabilizacja i kilkuprocentowe hipomanie, które kiedyś wydawały mi się stanem normalnym.

Podziwiam wszystkich walczących z czadem, ponieważ wiem jakie to trudne. Jestem żywym przykładem, że można z nim przeżyć i nie rozbić rodziny.

Mam dwójkę dzieci i troje wnucząt. Nie chciałbym aby zostało to odczytane jako próba chwalenia się.

Kiedyś napisałem, że z czadem nieodzownie związany jest alkohol. Niestety związków tych miałem bardzo dużo. Wpłynęły one negatywnie na moje życie.

Piłem nawet w najcięższej depresji, bez lekarstw, bez kontaktu z psychiatrą. Było to jedyne lekarstwo jakie było w zasięgu ręki.

Możecie sobie wyobrazić jak cierpiałem na drugi dzień.

Takie postępowanie u nas starych czadowców prowadziło w prostej lini do samobójstwa. Większość tak postąpiła. Ja o samobójstwie rozmyślałem wiele razy. Zawsze powstrzymywała mnie obawa przed wstydem jaki zrobię rodzinie.

Pewnego razu po trzymiesięcznej depresji z ciągłą tendencją w dół zrobiłem to nad ranem po przebudzeniu. Nie jadłem już wtedy DWA TYGODNIE. Nie potrafiłem spać (krótko na środkach nasennych, które uzależniają). Zażywałem antydepresanty i nic. Teraz w razie powtórki, dzwonię do ordynatorki szpitala i nie ryzykuję, że depresja mnie obezwładni. Pozdrawiam J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maargooo

jak dzisiaj?

ja w poniedziałek po południu poczułam się lepiej i na razie mnie trzyma :)

zwiększyła mi się chęć do wszystkiego i działam i sie uśmiecham

i nawet coś mi się udaje :)

 

 

Trzymam za Ciebie kciuki maargoo!!!!

pórbuj odciagnąc mysli... każdemu może pomóc coś innego: relaksacja, spot, książka, film, przytulenie się..., wyżalenie

 

Ja przetestowalam nawet hipozę :)

ale jak jest źle to jest źle...

 

domi095 i wszyscy inni zainteresowani

12 - 421` 92 - 82 całodobowy telefon zaufania, fajni ludzie się trafiaja, mozna sie wygadać, dostać porady odnosnie ośrodków leczenia etc.

 

 

buziaki dla wszytskich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JOSE 2, czemu piszesz, że większość chorych umiera po czterdziestce? Tzn. ściśle myśląc wszyscy którzy nie umarli przed to umrą po, ale domyślam się (dobrze?), że chcesz przekazać o ryzyku S w tym wieku, tak?

 

Muszę powiedzieć, że zazdroszczę Ci, że mimo wszystko udało się wychować dzieci, dotrwać do wnuków. To naprawdę niesamowicie pozytywne przesłanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość chorych umiera po czterdziestce. Może uczonym uda się wynależć specyfik, łagodzący objawy tego świństwa.

O ile pamietam to smiertelnosc wynosi okolo 10% i jest wieksza niz w chorobie jednobiegunowej czyli depresji.

Na pewno nie jest to wiekszosc.

Polska Wiki podaje 10-15% jako smierc w wyniku samobojstwa i chyba z wieksza liczba sie nie spotkalem.

Mozna do tego oczywiscie doliczyc wypadki i nieszczesliwe zdazenia. Nie ulega tez watpliwosci, ze alkohol, papierosy itd od ktorych jestesmy czesciej uzaleznieni skracaja nasze zycie. A pewnie i dlugotrwale brane leki niszcza organizm.

Jest wiec zle ale nie tragicznie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

10-15 % samobójstw to nie jest tragicznie? nie mówimy o próbach tylko o zrealizowanych.

 

mam mieć zmiane leków

kto zażywał qwetaminę? jakie wrażenia?

 

-- 21 gru 2012, 10:08 --

 

4 dni było dobrze i zaczyna mnie trochę ciagnąc w dół

może dlatego że sporo zrobiłam i energii wydatkowałam?

 

maargoo jak u Ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo

10-15 % samobójstw to nie jest tragicznie? nie mówimy o próbach tylko o zrealizowanych.

Tak 10-15% to zrealizowane samobojstwa. Prob jest wiecej.

 

Sens jeszcze dwa dni temu dostrzeglabys w tamtym zdaniu czarny ale jednak humor.

Pomimo slusznosci, ze chad jest straszna choroba.

Dzisiaj jak sama piszesz jest troche gorzej a zatem swiat jest postrzegany mniej kolorowo.

Taki ten chad jest, ze wykrzywia rzeczywistosc:/

 

Sluchaj a moze bys sprobowala nastepnych razem nie "rzucac sie" tak na ten dobry nastroj :)

Jest to duze uproszczenie ale chyba mozna powiedziec, ze depresja jest wynikiem manii.

Wiem jak to jest kiedy po slabych dniach zaczyna sie dobrze i czlowiek chce nadrobic i wyciagnac z zycia to czego brakowalo.

Ale moze to jest bledne kolo?

Ja ostatnio staram sie wlasnie zwalniac i hamowac w te fajne dni. Choc czasami "swiadomie" wiedzac o konsekwencjach folguje sobie.

To o czym pisze to znowu czastka tego czego nauczylem sie z ksiazek Basco - Ramirez.

A wspominam o tym poniewaz ostatnio wrocilem do nich po dlugim czasie i powiem Wam, ze zaskoczylo mnie jak pewna wiedza i umiejetnosci szybko uciekaja.

Po prostu zapomnialem i oduczylem sie pewnych korzystnych wzorcow zachowan w chad.

Mnie one na prawde pomagaja jesli nie lepiej funkcjonowac to przynajmnie lepiej zrozumiec chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mi ta nazwa wydawala sie dziwna...

Potwierdzam. Zaczalem od litu i Ketrelu. Teraz tylko lit. Ale to Ketrel cudownie mnie usypial (bralem tylko na noc i najmniejsza dawke). Ale nie powalal, moze troche na poczatku, za to pozwalal spokojnie sie wyciszyc. Rowniez jak u JOSE2 powodowal na poczatku podwyzszony apetyt ale pozniej juz tego nie obserwowalem i nie wplynal na waga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×