Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Jak to kiedyś znajoma weteranka opowiedziała, szpital to taki odpoczynek od życia. Tak więc potwierdzacie, że od odpoczywania jest, raczej nie od ustawiania leków. Zna ktoś kogoś lub sam miał dobrze ustawione leki w szpitalu?

Czyli jak powiesz wrednemu ujowi "jeb się" to depresja odpuszcza... w sumie logiczne. No ale co jak trzeba zachować dobre relacje z owym ujem robisz to kosztem własnego samopoczucia czy jakiś inny sposób?

Słyszałam o dobrych psychoterapiach grupowych, zawsze płatnych. Niestety to droga zabawa wyłączająca z możliwości jednoczesnego pracowania. Myślę, że na lęki to dobra opcja, w końcu otoczenie wariatów to "swoje otoczenie" i najbardziej rozumiejąca i wspierająca grupa jaką można się otoczyć.

Yntelu, nikt tego w Tobie nie zabije bo założenie jest by dążyć do ustabilizowania, środka, do tego trzeba każdej ze stron w kontrolowanych dawkach. Konował trzepiący hajs albo kolega-manipulant by Cie oduczył schematycznego myślenia z dzieciństwa, ale pewnie nie zostałoby na stałe i wywołało manie.

5 godzin temu, Serafine napisał:

Mam wrażenie że on nie wierzy ze coś mi jest, ale jeśli tak jest to dlaczego mi przepisuje leki które wcale nie mają mi pomóc? Juz lepiej by mi było zupełnie nic nie dostawać 

Mam to samo. Przez kilka twarzy mi nie wierzą. To, że to może być coś z CHAD ogarnęli dopiero jak kilkukrotnie wychodziły mi inne wyniki w MMPI (taki test na 300 pytań). Niestety było to dawno temu i nowi lekarze też nie wierzą 😕

Edytowane przez arahja7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serafine siemanko.

Bierzesz TYLKO lamo?

Jeżeli masz dośc poważne "górki" to samo lamo może nie wystarczyć. Ono raczej spłyca depresję, a słabo zbija manię.

Moim zdaniem faktycznie lamo od początku mogło Cię trochę poszarpać w górę.

U mnie było tak, że za każdym razem przy zwiększaniu dawki pojawiał sie wkurw dośc zauważalny. Niestety ani hipo ani czystej manii po nim nie zaznałem...

Tylko wkurwomanię, co potwierdza aktywizujący profil działania lamo.

Ciekawe, jakie dalsze plany co do Ciebie ma Twój psychiatra.

Potwierdzam - długofalowo skuteczna dawka lamo to 100-200 mg/doba, czasami nawet 400 mg, ale sporadycznie tak dużą się stosuje...

Ciekaw jestem jak dalej będzie z Twoim samopoczuciem.

Aha -bardzo istotna informacja. Lamo naprawdę długo się "wkręca". Czasami nawet pół roku trwa, zanim pokazuje swoje pelne oblicze.

Moim zdaniem to bardzo dobry lek. Oczywiście nie dla każdego i nie w każdym przypadku.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, lukrowana napisał:

A co sądzicie o oddziale dziennym? I typowej terapii od poniedziałku do piątku, choć grupowej. Bo zamknąć znowu się nie dam... A kwestia tego, że o ile jakoś tam sobie egzystuję na co dzień, to żyję i tak na pół gwizdka, głównie obecnie z powodu lęku. I leki nie dają takiego efektu, terapia raz w tygodniu również.

Więc w ostateczności pójdę na ten oddział. Co mi pozostało? Skoro większość leków wypróbowanych, różni terapeuci też.

Dawaj...

Spróbować nie zawadzi. 

Mój pobyt na dziennym ograniczał sie tylko do terapii grupowej, trzy razy w tygodniu po 2-3 godziny...

Ale papiery jak z normalnego szpitala - wypis, zalecenia i tak dalej.

Dodatkowo wizyty u psychiatry i leki za darmo w trakcie pobytu.

Ja niestety niczego pozytywnego z takiego oddziału nie wyniosłem - no ale to były początki, byłem kompletnie rozjebanyy, a i diagnoza była błędna, czyli depresja. I typowo na depresję byłem "leczony" czyli SSRI + Dapakina co w przypadku CHAD może spowodować tylko jeszcze większy rozpierdooll w głowie i tak tez sie działo.

Tym nie mniej dobrze wspominam ów epizod w moim życiu. Nieźli terapeuci i spoko terapeutyzowani....

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.06.2018 o 16:56, INTEL 1 napisał:

...o cholera... wydało się...

Co masz jeszcze do powiedzenia ?

Rozumiem, że teraz aby się uwiarygodnić powinienem wrzucić jakieś skany dokumentów i tak dalej?

Tylko, że kim ty  jesteś , żebym akurat tobie musiał się tłumaczyć  ?

Może jakiś namiar? Chętnie za jakiś czas przywiozę papiery osobiście :classic_biggrin:

A tak na marginesie - nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał abyś miał rację...

 

 

 

A masz skany dokumentow, że doprowadziłeś najbliższych do zaburzeń psychicznych i wrzuczasz tutaj zdj czyjegos domu bo twój to kompletna rudera?

Jak masz to dawaj:-D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Stanisław napisał:

A masz skany dokumentow, że doprowadziłeś najbliższych do zaburzeń psychicznych i wrzuczasz tutaj zdj czyjegos domu bo twój to kompletna rudera?

Jak masz to dawaj:-D 

Stasiu , zrobiłeś dzisiaj kupkę? Zeskanuj , jesteśmy ogromnie ciekawi jak wygląda kupka takiej "ssssss"...żmiji !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Stanisław napisał:

A masz skany dokumentow, że doprowadziłeś najbliższych do zaburzeń psychicznych i wrzuczasz tutaj zdj czyjegos domu bo twój to kompletna rudera?

Jak masz to dawaj:-D 

Stasiu , zrobiłeś dzisiaj kupkę? Zeskanuj , jesteśmy ogromnie ciekawi jak wygląda kupka takiej "ssssss"...żmiji !

 

P.S.

No i śpij kochanie trochę więcej...mańka odbija Ci się jadem (!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Stanisław napisał:

A masz skany dokumentow, że doprowadziłeś najbliższych do zaburzeń psychicznych i wrzuczasz tutaj zdj czyjegos domu bo twój to kompletna rudera?

Jak masz to dawaj:-D 

Słabiutko, kolego , słabiutko.

Weź no się bardziej postaraj, bo to co prezentujesz to piaskownica przed budynkiem z mieszkaniami socjalnymi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie biorę tylko tą lamotrygine 50mg dziennie 

U mnie górki są różne i nie do końca jestem jeszcze je wstanie określić. Na początku myślałam że to te okresy "ambicji" i potrafiły mnie one trzymać długo wiec ciesze się że teraz to były tylko 2 tygodnie. Zastanawiam się z kolei czy górka może się objawiać wielką towarzyskością, nadużywaniem używek (palę nałogowo, pije czasami) a miałam 3 msc w których poprostu brylowałam w towarzystwie, piłam często i dużo, spałam po 2/3 max 4 h dziennie a i tak budziłam się zawsze między 7:20/7:40 wyspana, pełna energii i gotowa na zajęcia o 8 😕. W tym czasie miałam też 3 dni w których nie spałam wgl i zapomniałam o jedzeniu, zaangażowałam się wtedy w ratowanie mojej ulubionej knajpki która miała długi i przez to sama się zadłużyłam u różnych ludzi na naprawdę duże pieniądze i ciągle to spłacam. Ale o istnieniu Chadu dowiedziałam się stosunkowo niedawno wiec myślałam wtedy ze poprostu mam dar do organizowania. To mogła być górka? 

W tym okresie ambicji np wierzyłam że jestem wspaniała i wystarczy że chce a wszystko MUSI się udać. Miałam wrażenie jakbym odkryła tajemnice wszechświata ( że można wszystko) ale tylko ja zdałam sobie z tego sprawę wiec jestem skazana na sukces. Harvard miał mnie błagać o to żebym chciała tam studiować XD. Uważałam tez ze "dajcie mi tydzień a nauczę się języka, dajcie mi miesiąc a będę w nim mówić płynnie", ale nie zauważyłam że to tak nie działa. Moja przyszłość to miało być praktycznie zbawienie świata między innymi od głodu, chorób (skoro wiem ze  mogę wszystko to raz dwa wynajde leki), do tego poliglotka, nobel  itp..

Dostałam tez wtedy prawie 2 letnie stypendium w anglii ale na szczęście ostatecznie mnie nie wzieli (juz widzę jak mi tam górka mija i przestaje wyrabiać z życiem). 

Ale boję się czy nie dramatyzuje za bardzo chad bo mam wrażenie ze mimo ze psycholog mowi jedno to właśnie psychiatra nie do końca wierzy żeby coś mi było, więc może serio nic nie jest a ja to sobie wmawiam.

Edytowane przez Serafine
No i jeszcze jest borderline i nie do końca wiem w jaki sposób to się miałoby łączyć z Chad :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Serafine napisał:

W tym okresie ambicji np wierzyłam że jestem wspaniała i wystarczy że chce a wszystko MUSI się udać. Miałam wrażenie jakbym odkryła tajemnice wszechświata ( że można wszystko) ale tylko ja zdałam sobie z tego sprawę wiec jestem skazana na sukces. Harvard miał mnie błagać o to żebym chciała tam studiować XD. Uważałam tez ze "dajcie mi tydzień a nauczę się języka, dajcie mi miesiąc a będę w nim mówić płynnie", ale nie zauważyłam że to tak nie działa. Moja przyszłość to miało być praktycznie zbawienie świata między innymi od głodu, chorób (skoro wiem ze  mogę wszystko to raz dwa wynajde leki), do tego poliglotka, nobel  itp..

...po mimo wszystko z pewnością tęsknisz za powyższym, czyż nie ? :classic_biggrin:

Żeby tak można stale...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony tak bo wtedy nie muszę się martwić ani o samoocenę ani o to ze nie dam rady (bo nawet jak nie dam to nie przyjmę tego do wiadomości) i czuje się wtedy na takim haju szczęścia. Ale to jest fajne do momentu w którym nie stracę kontroli bo ja jej bardzo potrzebuje. A do tego ostatnio mam w końcu jakkolwiek ogarnięte życie towarzyskie i bałam się ze jak pójdę w górę to uznam ze ich nie potrzebuje do szczęścia bo mam misję czy coś :(.

Ale wydaje mi się że dopóki nie przyjmie to naprawdę ciężkiej formy to napewno tak nie zrobię i ze będę się chociażby zmuszać żeby być ogarniętym człowiekiem i ich nie zawieść :).

Edytowane przez Serafine
W tym momencie dużo bardziej boje się górek niż dołków bo mam wrażenie ze nad dołkiem łatwiej zapanować (nie robiąc nic nie mogę zrobić nic złego)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Serafine napisał:

W tym momencie dużo bardziej boje się górek niż dołków bo mam wrażenie ze nad dołkiem łatwiej zapanować (nie robiąc nic nie mogę zrobić nic złego)

Nie, nie...

W "górce" nie popełnia się samobójstwa... To jest fundamentalna przewaga "górki" nad zjazdem...

Poza tym każda górkę można spacyfikowac prochami, natomiast depresję juz nie...

Chyba, że ma się "manię dysforyczną" czyli "pobudzoną depresję" lub tak zwany stan mieszany...

Wtedy o samobójstwo chyba najłacniej... bardzo blisko wówczas się jest...

Raz udało mi się nagrać filmik ze sobą w roli głównej w stanie  manii dysforycznej własnie...

Ja niestety nie mam "czystych" górek, kilka razy ledwie sie o nie otarłem i bardzo, bardzo bym chciał je mieć od czasu do czasu, aby niczym tonący  wypłynąc na powierzchnię i zaczerpnąc powietrza...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadę na tej Agomelatynie już 2 miesiące. Niestety jestem zawiedziony. Lek coś tam działa są czasami lekkie zrywy lepszego samopoczucia ,ale delikatnie i na krótko. Bez rewelacji. Plusem jest lepszy sen i szybkie zasypianie. Jakoś funkcjonuje mimo wszystko. Mam 7 godzinną mało ambitną pracę. Wolny czas zabijam Mundialem i oglądaniem Narcosa na netflixie. Po moich kilku przygodach w korpach(mobbingu, zatrudnianiu na czarno, różnych intrygach, obniżaniu stawki na redukcji godzin itd.) zainwestowałem trochę kwitu w gadżety detektywistyczne z ukrytą kamerką i dyktafonem. Uważam ,że warto mieć takie rzeczy.Na allegro jest tego pełno. Ukrytą kamerkę mam praktycznie pod ręką i wszystko mogę nagrać w każdym momencie gdzie druga osoba nie będzie nawet tego świadoma. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa szczególnie w pracy. Nikt już mnie nie orżnie na hajs a jakieś przejawy mobbingu będą uwiecznione. Chociaż w obecnej pracy nie mam póki co takich problemów.

Edytowane przez __Jack__

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel, ja nie dokońca samobójstwa się boje. Po nim nic by nie było (czyli problemów też) i ludzie też bardziej rozumieją depresję. Jak ich oleje bo jest źle i powiem że miałam depresję to prędzej zrozumieją niż "Sory ale miałam hipomanie i dowalaliłam sobie tyle obowiązków ze nie miałam czasu na was, a do tego to właściwie doszłam do wniosku ze was nie potrzebuje w moim życiu bo jestem przeznaczona do wyższych celów a wy mnie ograniczacie".
No i boję się że znowu podejmę jakieś decyzje które będą na mnie wpływać przez dłuższy czas kiedy hipo się skończy :( .

Dlatego jeśli bym wiedziała że hipo może się objawiać u mnie tez towarzyskością to byłabym spokojniejsza. 

Ale nie zmienia to faktu ze czasami na lżejszej górce jestem jak na haju i to jest cudne i nie ma porównania do egzystowania w depresji. Tylko ten haj nie jest warty samotności :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Carica Milica napisał:

bo depresja niedługo mnie wrzuci pod pendolino. 

Analizowałem jaki rodzaj pociągu daje największe szanse na całkowitą destrukcję mojej osoby.

Otóż najlepszy jest Inter City. To najbardziej tradycyjny skład wagonów z tradycyjnym elektrowozem z przodu - wielki kanciasty, PŁASKI Z PRZODU BLOK STALI ROZPĘDZONY DO PONAD 100 Km/h.

Pozostałe pociągi typu Koleje Śląskie czy Pendolino - owszem zapieprzają, ale nie podoba mi się ich nowoczesny kształt - płaski pysk niczym samolot pasażerski.

Istniej teoretyczne niebezpieczeństwo, że nie rozerwie na strzępy, tylko wyrzuci śmiałka w powietrze łamiąc na kawałki, ale nie zabijając na miejscu - ZGROZA!!!

:classic_biggrin:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można odróżnić hipomanię od doskonałego nastroju? Przyznałem się psychiatrze, że miewam okresy, gdzie nagle i znacznie poprawia mi się nastrój. Rośnie mi wtedy poczucie własnej wartości, czuję się wtedy niepokonany, rośnie mi motywacja do robienia różnych rzeczy np. w tym stanie biorę się za sprzątanie domu, kiedy normalnie to zaniedbuję. Po jakimś czasie ten stan mija i spada nastrój, może nie do miary depresji, ale do takiej jakby apatii. Znika motywacja, obniża się poczucie własnej wartości. Nie ma już tego uczucia wszechmocy.

Ten chciał mi wpakować stabilizator nastroju. Diagnozę mam F20.0

Więc czy to jest hipomania?

 

 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie biorę 20mg olanzapiny i 600mg pregabaliny. A tym stabilizatorem miał być arypiprazol.

 

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie czaję tej nowej wersji forum ;(

W ostatnich miesiącach stopniowo zjeżdżałam z dawki wenlafaksyny. Udało mi się bez problemów zejść z 300 mg do 225 mg. To dla mnie - biorącej zawsze duże dawki antydepresantów - spore osiągnięcie.

No ale po kilku tygodniach na 225 mg dopadła mnie depresja, brak sił do mierzenia się z problemami, lęki, ruminacje i chęć ucieczki. Nie zwalam tego na niższą dawkę wenli. Życie znowu dało mi w kość - mobbing, przeprowadzki, nawał zadań w pracy, ciągnące się zderzenia z polskimi bankami i deweloperami. Zwiększyć dawkę wenli? Przeczekać? Biorę jeszcze lamo, które fajnie mnie wycisza i spłyca u mnie wku..wienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.07.2018 o 17:30, INTEL 1 napisał:

Analizowałem jaki rodzaj pociągu daje największe szanse na całkowitą destrukcję mojej osoby.

Otóż najlepszy jest Inter City. To najbardziej tradycyjny skład wagonów z tradycyjnym elektrowozem z przodu - wielki kanciasty, PŁASKI Z PRZODU BLOK STALI ROZPĘDZONY DO PONAD 100 Km/h.

Pozostałe pociągi typu Koleje Śląskie czy Pendolino - owszem zapieprzają, ale nie podoba mi się ich nowoczesny kształt - płaski pysk niczym samolot pasażerski.

Istniej teoretyczne niebezpieczeństwo, że nie rozerwie na strzępy, tylko wyrzuci śmiałka w powietrze łamiąc na kawałki, ale nie zabijając na miejscu - ZGROZA!!!

:classic_biggrin:

usiądz na krzesło na którym daj sie unieść kilometr w góre

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.06.2018 o 11:11, INTEL 1 napisał:

 

Chyba, że ma się "manię dysforyczną" czyli "pobudzoną depresję" lub tak zwany stan mieszany...

Wtedy o samobójstwo chyba najłacniej... bardzo blisko wówczas się jest...

Raz udało mi się nagrać filmik ze sobą w roli głównej w stanie  manii dysforycznej własnie...

 

"Gwiazdor" żebyś ty chociaż chłopie wiedział co to mania dysforyczna a tym bardziej "pobudzona depresja".

Filmik... musisz intelek lepiejak udawać na tych filmikach. Pamiętaj co za mało to nie halo a co za dużo to nie zdrowo. Chyba,że nie potrafisz.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Heledore napisał:

@Self99 pierwsze i ostatnie ostrzeżenie- bez wycieczek personalnych, proszę.

Przepraszam nie zdążyłem połączyć postu, miałem jeszcze pytanie a tymczasem dodam, że Sertralina to dobry lek.

Edytowane przez Self99

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×