Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

@mandragora to trochę zmienia sytuację. Piszesz, że kochasz męża - nie przestałaś nagle, nie chcesz się z nim rozstać, może właśnie to jest prawdziwa miłość, a tamto drugie to "tylko" zakochanie, fascynacja. Taki stan po pewnym czasie przechodzi. Nadal nie ma to nic wspólnego z chorobą afektywną. Prawdopodobnie znajomy daje Ci to, czego brakuje Ci w tym momencie w małżeństwie, albo sobie wyobrażasz, że tak jest. Poza tym... czasem taka małżeńska codzienność może się nudzić, wiadomo. Chadowcy czasem potrzebują jakiejś adrenalinki 🙂, powiewu świeżości. Na pewno nie podejmuj w tym stanie zakochania (który niewątpliwie przypomina troszkę objawy szaleństwa), jakichś wariackich decyzji, rozstawać się i gonić za mrzonką. Takie "zakochanie" trzeba przechorować po prostu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Dryaganniestety wciąż to przechorowywuje. Ale zastanawiam się w ogole czy leki przeciwpsychotyczne zadziałałyby na bycie zakochanym czy fascynację. Zgaduję, że tak.

Za tydzień mam lekarza i wszystko to skonsultuję. Ale męczę się straszliwie. 

Za tydzień mamnlekarza to to skonsultuję. Póki co nie mam pojęcia co ze sobą począć. Plus jest taki, że on nie wydaje się być zainteresowany. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, mandragora napisał(a):

zastanawiam się w ogole czy leki przeciwpsychotyczne zadziałałyby na bycie zakochanym czy fascynację

Jak to powiedział kiedyś znany polski psychiatra, Tadeusz Bilikiewicz: "Stan zakochania to ostra psychoza na tle seksualnym" ;) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ponownie. Lekarka stwierdziła, że to hipomania, wspomniała przy okazji o czymś co się nazywa "urojenie zakochania". Tak czy inaczej dostałam nowe wytyczne co do leków i czekam aż zaczną działać. Póki co skutki uboczne są paskudne, strasznie jestem zamulona i doszło negatywne myślenie. Mam nadzieję, że to minie za te parę dni. A jeszcze do tego mam strasznie krótki lont, ale to już przed modyfikacją leczenia się zaczęło. Wszystko mnie tak niemiłosiernie denerwuje gdy działa za wolno albo nie tak jak bym chciała. Już parę razy trzepnęłam telefonem. Co do mojego "zakochania" to trochę mi aktualnie głupio samej przed sobą, że byłam tak bezkrytyczna wobec gościa, który ewidentnie nie wykazuje mną zainteresowania i jeszcze wykazuje momentami brak szacunku. Strasznie mi wstyd przed sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc, jestem nowy na forum i mam pytanie odnosnie lamotryginy i litu. Choruje na chad od 7 lat, na poczatku lekarze nie mogli ustalic mi diagnozy, dopiero po paru latach padlo na chad. Lecze sie litem, ogolnie nie jest zle ale mam wrazenie, ze splyca mi on emocje, checi do mowienia, naped, kreatywnosc, motywacje. Bralem przez chwile lit+lamo 200 mg i myslalem, ze te objawy moga byc zwiazane z braniem lamo, jednak odstawilem lamo i dalej jestem malo chetny do rozmow, nie mam takiego bogatego slownictwa, czuje splycenie emocjonalne, nic mnie nie ekscytuje, naped i nastroj tez takie sobie z tym, ze jak bralem lamo + lit to wcale nie bylo jakos lepiej... Generalnie na licie nie czuje sie najgorzej, ten lek i tak mocno mi pomogl bo lekarze walili we mnie ostre neuroleptyki dopoki nie polapali sie, ze to chad. Teraz obnizam poziom litu z 1 mmol do 0,8 mmol i chce zobaczyc czy to cos pomoze. Sam juz nie wiem, czy to przez lit,  czy to jakis stan depresyjny? Dlatego chcialem zapytac jak czujecie sie po lamo (po licie oczywiscie tez), czy macie naped, motywacje, kreatywne myslenie, checi do zycia, checi do mowienia, czy jestescie zamuleni, jak z pamiecia, czy odczucwacie emocje? Jak dziala to na wasze funkcje poznawcze? Jak wygladaja wasze interakcje spoleczne, bo ja w towarzystwie albo prawie sie nie odzywam, albo ograniczam sie do krotkich zwiazlych odpowiedzi, co bardzo mnie boli bo zawsze bylem osoba ktora raczej duzo mowila. Mysle, czy nie sprobowac lamo zamiast litu w monoterapii. No i na koniec, jak lamo chroni was przed maniami? Bo niestety ja wpadam w manie i to te najciezsze. Pozdro

Nie moge edytowac, nie wiem czemu. Wiec dodam tylko, ze lamotrygine odstawilem 1,5 tygodnia temu, moze to jakies skutki uboczne odstawienia lamotryginy i to sie unormuje?

Nie moge edytowac, nie wiem czemu. Dodam tylko, ze lamo odstawilem 1,5 tyg temu. Moze to co odczuwam to skutki uboczne odstawienia lamotryginy i to sie unormuje?

Edytowane przez biggiesmile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@biggiesmile, nie mam co prawda CHAD, ale lit brałam, lamotryginę zresztą też.
Pierwsze co bym sprawdziła to tarczycę, bo lit niestety lubi ją psuć, a tarczyca lubi dawać objawy imitujące objawy depresyjne.

Dwa, to takie objawy prędzej od litu. U mnie dawka za wysoka powodowała, że byłam jak zombie. Zero emocji itp. Z tym, że zaznaczam, że ja akurat miałam dużą dowolność w manipulacji dawkami litu.  Ja nie musiałam kontrolować stężenia leku w organizmie, bo ja go nie brałam w celach p/maniakalnych, także to czy ja miałam stężenie 0,4 czy 0,8 mmol/l u mnie nie miało najmniejszego znaczenia, u Ciebie niestety ma.

Lamotrygina bardziej działa p/depresyjnie niż p/maniakalnie i stawiam, że niestety prędzej czy później na samej lamotryginie mania dojdzie do głosu.
Podstawowe pytanie, czy Twoje manipulacje w lekach/dawkach zostały uzgodnione z lekarzem? Bo po tym co piszesz wnioskuję, że nie, a samoleczenie w CHAD nigdy nie kończy się dobrze, plus nie jest na forum akceptowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zostalo, lekarka na terapii zgodzila sie na odjecie lamotryginy, opuscilem terapie wczesniej w trakcie odstawiania i dokonczylem sam w domu. Co to znaczy za wysoka dawka? ja biore 4x250. Nie wiem, szczerze to nie mam juz do tego sily, chce tylko czuc sie jak w miare normalny czlowieka  nie taki ktoremu wszystko jest obojetne i ktoremu ciezko sie odezwac, nie mowiac o sklejeniu jakiejs dluzszej wypowiedzi. Jak sie czulas na lamo?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, biggiesmile napisał(a):

Co to znaczy za wysoka dawka? ja biore 4x250.

No ja na 750mg/dobę już byłam emocjonalnym zombie. Dla mnie dawki na których się dobrze czuję i nie powodują obojętności emocjonalnej itp. to 250-500mg z tym, że to nie są dawki stosowane w CHAD, one są za małe, żeby osiągnąć stężenie terapeutyczne leku.

Lamotrygina dla mnie była lekiem totalnie bezproblemowym, brałam ją 7 lat. Co do samopoczucia bywało różnie, ale no ja mam inną diagnozę zupełnie.

Zresztą obecnie nie biorę już w ogóle stabilizatorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mandragora

Cześć, pocieszę Cię.

Trzy razy absurdalnie się zakochałam i w czasie tych sytuacji sama byłam zdziwiona dlatego mam taką obsesje. Oczywiście wszystko w okresie letnim.

 Ostatni raz dostałam obsesje na punkcje faceta poznanego przez net. Gadaliśmy tak sobie i on wysłał mi zdjęcie swoje. Pisałam z nim dzień w dzień, aż w końcu wsiadłam w pociąg i spotkałam się  z nim w innym mieście. Koles wysłał mi przerobione zdjęcie i dawał znać, że kobiety uważa za oszustki i naciągaczki XD oprzytomniałam szybki, to było przed diagnozą ( dwa lata). Jak pisałam na forum z depresją o tym, to od razu ktoś pytal czy nie mma CHAD.

Te sytuacje były dla ,nie jak narkotyk. Cały czas na haju. Jako, że jestem sama i dopiero zamierzam kogoś szukać to jest przerażona jak wpakuje się w jakieś szambo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Ale pytam z ciekawości.Też jestem chora, ale mam hipomanie.

Jak to jest z tym typem maniakalnym. Zaczynacie chorować  najczęściej chyba jest więcej manii niż depresji.

Załóżmy, że choroba rozpędza się w ciągu 3,4 lat kiedy macie coraz gorsze " akcje". Po tych kilku latach mania już jest taka, że to "górka górki", Biznesy, kredyty, romanse, już nie rozumiecie rzeczywistości, zachowujecie się jak naćpani tak was telepie. Ale nie leczycie się, bo nie wiecie że musicie. Taka mania może się przerodzić w psychotyczną i mozna popelnic samobójstwo?

Czy ta mania wygaśnie bez leczenia? Chodzi mi chodzi o możliwe scenariusze. 

Jeśli trafi taki chory do szpitala, to czy po kilku tygodniach wraca się do zachowania przed chorobą? W sensie dziwicie się, ze przewaliliście tyle kasy, cierpicie że kogos krzywdziliście? Czy  czasem to już zmiana osobowości?

Czy może byc stały stan braku wglądu i koniec?

 Fajnie by bylo byście opowiedzieli o swoich doswiadczeniach i  jeśli znacie kogos chorego.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba nie ma jednej prawidłowej odpowiedzi. U każdego może to wyglądać inaczej. Jedni już w pierwszej manii pozaciągają kredyty, porobią bezsensowne zakupy etc., inni nie.

Jedyną pewną odpowiedzią jest ta, że tak, każda mania w końcu ustąpi, nawet nieleczona, a raczej z tej górki spadnie się w jeszcze większą depresję.

Pod względem samobójstwa najbardziej niebezpieczny jest stan mieszany, czyli połączenie manii i depresji i wtedy mamy realny stan zagrożenia życia.

Tempa rozwoju choroby, częstotliwości występowania epizodów nikt nie jest w stanie przewidzieć. Z czasem można się "swojego CHADu" nauczyć, że będzie się w stanie przewidzieć, że coś jest na rzeczy i zdusić epizod w zarodku, ale do tego trzeba mieć wgląd w chorobę i niektórzy nigdy takiego etapu nie osiągają.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@biggiesmile Co do lamotryginy to ja brałam max 350mg/dobę i nei zauważyłam żadnego efektu... Po rozmowie z lekarką póki co zmniejszamy powoli dawkę. Litu nie brałam w ogóle. Póki co jestem na olanzapinie, lamo i teraz ostatnio arypiprazol. Po włączeniu któregoś z tych dwóch (olanzapina/arypiprazol), nie pamiętam już przy którym to było, usłyszałam, że jestem bardziej przytłumiona. Ale z mojego odczucia to było bardziej uspokojenie.

 

@Szalony Kojot dzięki za zrozumienie :D aktualnie (chyba) schodzę z tej fazy zakochania. Jeszcze nie mówię, że przeszło, ale jestem w stanie trochę bardziej się kontrolować. Oby tak dalej, bo wszyscy którzy są wtajemniczeni dziwią się, że padło akurat na takiego typa. No ale tak, ja też mam takie cykliczne "zakochania". Szczęście, że albo nieodwzajemnione, albo akurat typ jest na tyle przyzwoity, że nie wykorzystuje szansy, albo się w miarę kontroluję. Na szczęście mam osobę, która ogarnia temat i wie, że trzeba przeczekać, więc mnie lekko stopuje i przypomina, że to minie niedługo i mam czekać.

Edytowane przez mandragora

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam juz nie wiem co sie dzieje, po odstawieniu lamo spalem po 10 godzin dziennie. Teraz zmniejszono mi lit z 5x250 do 4x250 (2 razy tak zdarzylem wziac). Dzisiaj nagle 5 godzin snu, boje sie czy cos sie nie zaczyna dziac... nie widze oznak hipo ale sam sen juz mocno mnie niepokoi. Zobacze jak dzisiaj bedzie ze snem, jesli znowu slabo to chyba musze szybko pogadac z lekarzem.

Dodam, ze wczoraj spanikowalem na ten swoj zly stan i wzialem 1 tabletke lamo x25 (moze to dla tego ten krotszy sen, po lamotryginie mialem duze problemy ze snem. Wiem, ze zle zrobilem, strasznie sie to pomieszane zaczyna robic).

Edytowane przez biggiesmile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@biggiesmile lamotrygina nie chroni przed maniami - bardziej przed ciężką depresją. Kiedyś brałem, ale ja też miewam raczej manie psychotyczne, więc bez sensu się szpikować lekami, które nie pomagają. Na sen uważaj, skrócenie snu jest u chadowca złym znakiem zawsze. Mnie najlepiej stabilizuje olanzapina - teraz jestem w remisji, biorę najmniejszą dawkę i jest ok. No ale każdy musi przekonać się na własnej skórze co pomaga, metodą prób i błędów. Oczywiście pod kontrolą lekarza. U mnie dopiero po wielu latach się okazało co najskuteczniej działa. Czasem więcej nie znaczy lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Szalony Kojot napisał(a):

Mam pytanie. Ale pytam z ciekawości.Też jestem chora, ale mam hipomanie.

Jak to jest z tym typem maniakalnym. Zaczynacie chorować  najczęściej chyba jest więcej manii niż depresji.

Załóżmy, że choroba rozpędza się w ciągu 3,4 lat kiedy macie coraz gorsze " akcje". Po tych kilku latach mania już jest taka, że to "górka górki", Biznesy, kredyty, romanse, już nie rozumiecie rzeczywistości, zachowujecie się jak naćpani tak was telepie. Ale nie leczycie się, bo nie wiecie że musicie. Taka mania może się przerodzić w psychotyczną i mozna popelnic samobójstwo?

Czy ta mania wygaśnie bez leczenia? Chodzi mi chodzi o możliwe scenariusze. 

Jeśli trafi taki chory do szpitala, to czy po kilku tygodniach wraca się do zachowania przed chorobą? W sensie dziwicie się, ze przewaliliście tyle kasy, cierpicie że kogos krzywdziliście? Czy  czasem to już zmiana osobowości?

Czy może byc stały stan braku wglądu i koniec?

 Fajnie by bylo byście opowiedzieli o swoich doswiadczeniach i  jeśli znacie kogos chorego.

 

Jestem typem maniakalnym, pierwsza ostra mania psychotyczna w wieku 26 lat. Choroba nie rozpędza się w ciągu 3-4 lat. Zawsze było tak samo - za pierwszym razem "odlot" był nie mniejszy niż za ostatnim, chociaż poszczególne epizody różniły się między sobą. Kiedy się nie leczyłem, znaczy nikt mnie nie wsadził do szpitala na siłę, to ponad rok biegałem z manią, nie śpiąc prawie wcale. Potem przeszło samo i w zasadzie z dnia na dzień. W manii samobójstwo raczej nie wchodziło w grę, byłem królem życia. Myśli s. dopadły mnie po pierwszym pobycie w szpitalu, ale to już raczej miałem dołek. Po szpitalu, czy po manii, która wygasła samoistnie, wracałem do stanu normalności (teraz też remisja). Owszem, zawsze się ma wyrzuty sumienia, jeśli się narozrabiało. Jeśli chodzi o kasę to najwięcej przewaliłem w czasie drugiego epizodu (brałem jakieś pożyczki), to mnie jednak na tyle nauczyło, że potem nawet w ciężkim epizodzie nigdy kredytu już nie wziąłem. Wydawałem tylko własne oszczędności. Biznesów nie zakładałem, moje manie szły w kierunku zbawiania ludzkości, miałem wizje kosmitów i inne takie. Zmiany osobowości nie zauważyłem, to znaczy owszem - w manii ta osobowość z pewnością jest inna, ja normalnie jestem raczej wycofany, mam problemy z normalnymi relacjami społecznymi - a w manii nie. Nawet zaczepiam różnych ludzi, w młodości zdarzał mi się przypadkowy seks i inne takie ekscesy. To trochę tak jakby kontrolę przejmowała jakaś inna osobowość, oczywiście nie do końca, bo się pamięta większość tych rzeczy, które się wyprawiało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, biggiesmile napisał(a):

na ten swoj zly stan i wzialem 1 tabletke lamo x25

Nie kombinuj samodzielnie, bo to lamo było bez sensu 🙃 lamo nie działa doraźnie, a taka dawka to już w ogóle.
Z lekarzem musisz rozmawiać, tym bardziej jak czujesz, że dzieje się coś niepokojącego. Zmniejszyłeś już dawkę litu i w jego przypadku ewentualne zwiastuny manii mogą wystąpić w efekcie redukcji dawki. Lit jest lekiem, który bardzo szybko wypłukuje się z organizmu co za tym idzie, szybko spada stężenie. Z doświadczenia osób chorych na CHAD, stężenia leku w granicach 0,7-0,8 mmol/l bardzo rzadko uchronią przed manią, wszyscy których znam co brali lit na CHAD (a znam co najmniej z 5 osób takich), musieli mieć stężenia ok. 1 mmol/l, niższe nie działały.

Dwa, że nie rozumiem trochę manipulacji w 2 lekach równocześnie. Oczywiście nie podważam tu zdania lekarza, bo można, ale to znacznie zamazuje obraz i nie wiadomo który ruch jest winny ewentualnemu pogorszeniu. Ja jestem fanką zmian po kolei, jeden lek i czekamy na efekt, ewentualnie później kolejny. Tak to ciężko nawet cokolwiek powiedzieć, bo może to być wina zarówno lamo jak i litu. I podejrzewam że nawet lekarz na chwile obecną nie będzie w stanie Ci odpowiedzieć z całą pewnością, przy którym leku manipulacja dawki mogła spowodować co spowodowała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzieki za info. Chyba jednak to byl falszywy alarm, polezalem jeszcze z 2 godziny i na 2 godziny zasnalem. Zobacze jak bedzie dzisiaj. Pierwsze slysze, zeby dopiero stezenie 1mmol chronilo skutecznie przed mania. 

Robilem badanie litu miesiac temu i bylo 0,96mmol, bralem 5x250 i tydzien temu mialem 1,06mmol. Watpie zbey przez tydzien w tym ostatnie 2 dni dawka 4x250 lit jakos strasznie spikowal. No i chyba przy licie to nie dziala tak, ze jak zmienisz dawke z 5 na 4 tabletki to cos sie stanie przez dwa dnia,  bo tu chodzi o stezenie we krwi. No nic, pojde zmierzyc lit dla pewnosci. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym, ze wlansie oprocz tych dzisiejszych 5 godzin snu, ktore ostatecznie zamienily sie w 7 nie dzieje sie nic niepokojacego. Nie mam podwyzszonego nastroju, gadatliwosci, szalonych planow, nie pisze artykulow, ksiazek, nie zakladam firm itd. Do szpitala trafialem zazwyczaj jak mialem lit ponizej 0,6 albo w tych granicach. Tylko, ze odkad zszedlem z neuroleptykow 3 lata temu i zaczalem czuc sie jak w miare normalny czlowiek na licie, to korba mi przeskoczyla i regularnie pilem i palilem trawe. Wiec tu bardziej upatruje winy nawrotow niz w zlym dzialaniu litu. Jak u was sprawdzaly sie jakies antydepresanty? Poprawialy nastroj, motywacje, komunikacje? Ogolnie to zmieniam lekarza, ten ktorego mam teraz niejednoktornie zawodzil mnie w trudnych sytuacjach, na nowa Pania doktor musze poczekac do lipca. Mam nadzieje, ze ona cos wymysli, bo mam dosc tego marazmu. Tragedii, nie ma ale nie jest to to, czego bym chcial. Pytanie, czy to czego oczekuje, jest w ogole osiagalne :(

Edytowane przez biggiesmile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, biggiesmile napisał(a):

Watpie zbey przez tydzien w tym ostatnie 2 dni dawka 4x250 lit jakos strasznie spikowal

Jakby lit tak długo utrzymywał się w organizmie to wystarczyłoby go brać 1-2x dziennie max, a nie 3 albo 4 jak niektórzy biorą ;) bo nie powiesz mi że bierzesz 1000mg na raz, bo w to nie uwierzę, masz na pewno na co najmniej dwie dawki rozdzielone 🙂 a np. kofeina jeszcze przyspiesza eliminację leku z organizmu.

 

5 minut temu, biggiesmile napisał(a):

Jak u was sprawdzaly sie jakies antydepresanty? Poprawialy nastroj, motywacje, komunikacje?

W CHAD z antydepresantami trzeba ostrożnie, bo mogą wywołać manię.

Edytowane przez acherontia styx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No oczywiscie, ze na 2 rano-wieczor. Mialem na 3, ale to branie w poludnie bylo strasznie uciazliwe (czlowiek gdzies wyszedl itd.) wiec lekarz pozwolil mi rozbic to na rano-wieczor. Wiem, ze trzeba uwazac, tylko jak czytam to forum to masa ludzi jednak je bierze. Nie zrozum mnie zle, nie spieszy mi sie do szpitala, jednak jestem w stanie rozsadnie zaryzykowac o ile to mozliwe, zeby polepszyc swoj byt. Chwile bylem na triticco i dawka 75 mg mialem wrazenie, ze troche mnie napedzala. Jednak krecilo mi sie po tym w glowie (do samochodu bym nie wsiadl) i sen tez mi sie wyregulowal i lekarz mi to odstawil. 

Edytowane przez biggiesmile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, biggiesmile napisał(a):

No oczywiscie, ze na 2 rano-wieczor. Mialem na 3, ale to branie w poludnie bylo strasznie uciazliwe (czlowiek gdzies wyszedl itd.) wiec lekarz pozwolil mi rozbic to na rano-wieczor.

No widzisz, a ja np. brałam raz dziennie tylko 500mg. Mogłam rozdzielać, a mogłam brać razem, ale u mnie stężenie nie miało znaczenia i tu lekarzowi było obojętne jak biorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa wiem, nie pije kawy. Pilem przez tydzien yerba mate (male dawki, nawet polowy naczynka nie zasypywalem) ma duzo mniej kofeiny. Ale od 3 dni stwierdzilem, ze bez kofeiny i cukru calkowiecie bo to tez ponoc pomaga w CHAD, na tym forum ktos przytaczal jakiegos jankeskiego top doktorka ktory to wlasnie mowil. 

Edytowane przez biggiesmile

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@dryagan

 

Bo twoja choroba zaczęła się nagle. Ja miałam małe górki przez 18 lat i dopiero rok temu odkryłam, że jestem chora.Górki narastaly, bo coraz więcej stresu było.

Jakich rzeczy nie pamietałeś? 

Znam osobę, która ślizga się jakby cały czas na manii, pomimo, że minęły już lata od pierwszych ekcesów. Depresja jest tylko krótką pauzą. Nie widzi problemu.

Czy stan manii to jest stan w którym nie rozumie się co robi? Jak zachowujesz się wobec bliskich kiedy masz epizod? Sorry, że przepytuje, ale jestem bardzo ciekawa. To straszna choroba, ale jest bardzo ciekawa.

Ja miałam hipomanie w zeszłym roku, kupiłam coś drogiego. Trafiłam do jakiejś przypadkowej lekarki i dała mi od razu lamitrin. Od dawna nie mam cięzkich depresji, tylko doły. Hipomanie to z tego co rozumiem mam raz w roku w okresie letnim, ale to tylko góreczka. Tamta była spowodowana nie niemożliwym stresem i desperacją, pani doktor uznała, że to pierwsza hipomania w życiu ( tak jest w dokumentach). Dlaczego mi dała ten lek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Szalony Kojot w manii rozumie się co się robi, tylko jest to logika własna - logika świata urojonego. Coś jak sen na jawie - we śnie czasem jest podobnie. Zresztą tak samo bywa z pamięcią. Czego nie pamiętam? Nie wiem, bo nie pamiętam 😄 czasem ze snu też się nie pamięta szczegółów. Z drugiej strony widzi się coś czego inni nie widzą, interpretuje świat po swojemu. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale chodzi mniej więcej o coś podobnego jak w "Pięknym umyśle". Bohater czytał gazety i tytuły mu się układały w szyfr, tylko dla niego zrozumiały. Do mnie przemawiały kolory, zastanawiałem się czy kolor może zabić. Miałem bardzo wyczulony węch i czucie. Wobec bliskich... agresja słowna jeśli próbowali mnie hamować, powiedzieli coś nie po myśli, wydawało mi się, że wiedzą coś ważnego i nie chcą powiedzieć, że są w spisku przeciwko mnie. Miałem poczucie bycia królem życia, ale jednocześnie bałem się, że ktoś chce mi zrobić krzywdę, zabić, otruć. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×