Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak jest z Waszymi rodzinami?


HiobkaBis

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem osobą która zawsze była uważana za twardą, za tą która świetnie sobie ze wszystkim radzi.Zarówno w pracy jak i w domu. Nagle wszystko mi się posypało. Stałam się słabiutka jak dziecko. i na dodatek zostałam z tym sama,

 

nawet moj nowy partner byl zdziwiony , ze w jakis sposob mozna mnie zranic kiedy zwracalam mu uwage na pewne zachowania bo taki twardziel jak ja nie odczuwa jak normalny czlowiek. Moze i zamrazalam emocje przedtem i odbijaly sie ode mnie ale teraz juz tak nie chcialam. Chcialam sie nauczyc prosic o pomoc, nie robic rzeczy ktore mnie przerastaja, moc sie na kims oprzec a nie tylko byc oparciem, dac sobie prawo do slabosci i przestac byc silaczka ktora wszystko sama .

Kazdy ma jakis prog wytrzymalosci. MNie doprowadzalo to do szalu, ze mozna mnie teraz zranic jednym slowem a ja zamiast walczyc kule sie w sobie. Czulam sie jakby ktos zabral mi skore i najmniejszy powiew wiatru ( spojrzenie, slowo) dotykal mnie fizycznie i wywolywal bol. Dziwne ,ze cierpienie psychiczne odczuwa sie rowniez fizycznie.

Gunia76, podniesiesz sie tylko nie sama. Samemu znowu sie upchnie wszystkie emocje w sobie zamiast poukladac je tak zeby nie uwieraly. MOja psycho mowila, ze jestem jak szafa pelna szuflad. Co sesja to odkrywamy nowa w ktorej jest balagan a ja ja schowalam przed swiatem. I tak powoli robilysmy tam porzadek zamykajac je na zawsze i zegnajac sie z przeszloscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój stary to pojebany dzieciorób i na dodatek unika odpowiedzialności. Przez niego miałem bardzo stresujące dzieciństwo, bo nie ożenił się z moją mamą i nie utworzył mi normalnego domu jak obiecywał tylko poszedł i zrobił dziecko jeszcze innej a na dodatek nie chciał płacić alimentów przez co bardzo często brakowało pieniędzy.

Na dodatek moja babcia zmarła jak miałem 3 lata i w zasadzie brakowało takiej rodzinnej siatki wsparcia jaką zwykle mają dzieci.

Jako dziecko byłem bardzo nerwowy i agresywny. Już jak miałem 6 lat miałem zdiagnozowaną labilność emocjonalną i nadpobudliwość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy tak tylko jeszcze powinnam pozwolić żeby ktoś mi pomógł... tzn nie tak, ja podświadomie czekam, że ktoś weźmie mnie za rączkę i zaprowadzi do psychologa. Ale nie ma kto. Jak rozmawiałam z jedną moją siostrą to mój pomysł z psychologiem wyśmiała, kazała wziąć się w garść bo zwariuję jak matka jak tak będę myśleć.Druga sama jest chora więc ma swoje problemy. Czyli znowu muszę być silna i sama się zdecydować. Tak samo było z pójściem do psychiatry.Ze 2 tygodnie czaiłam się żeby tam iść. Bałam się zadzwonić, bałam się przyznać przed sobą że nie daję rady w życiu :bezradny: Bo przecież nie wyglądam...Teraz też muszę stoczyć walkę z samą sobą żeby iść do psychologa.Wiem że muszę ale jeszcze nie jestem gotowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby nie rodzice, z pewnością nie miałabym kilku problemów ze sobą, bo to ich wymagania doprowadziły do tego, kim jestem. Co gorsze, nie chcą mi pomóc... Szkolna pedagog mówiła ojcu, że wymagam, pragnę wizyty u psychologa, dał mi jakąś książkę i uznał, że pieniędzy na mnie wydawać nie będzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejku też mam podobne odczucia, na terapii moja psychiatra zauważyła, że nie jestem pierwszą osobą w mojej rodzinie która ma zaburzoną osobowość. Gdy poruszyłam ten temat z moją rodziną (podobnie jak wiele innych) to zaraz sie zaczyna gadka w stylu "co oni Ci tam za głupoty gadają". W momencie gdy pokazuje mojej rodzinie ich nienormalne zachowania to zaraz zaczyna się atak na mnie jako ich linia obrony. Najbardziej mi przykro z tego powodu, że oni nie czują sie ani trochę winni z powodu mojej choroby. w ogóle to czuje się przez nich bardzo nierozumiana, czuje sie jak jakiś odludek. Jestem do tego wszystkiego DDA i mój brat teraz pije jak mój ojciec, ale matka ciągle go tłumaczy tak jak tłumaczyła ojca. Mam dosyć tego, czuje, że gotuje się cały czas w tym samym sosie i nie mam siły powiedzieć "stop, nie godze się na takie zachowania" bo każda moja próba sprzeciwu kończy sie tym, że patrzą na mnie ze zdziwieniem i mówią, ze robią mi sieke z mózgu w ośrodku. Ich zdaniem człowiek ma prawo napić się po pracy i w sobotę. to jest takie normalne wg nich. też mi często przychodzi do głowy, żeby po prostu nie mieć dzieci bo boje się że wszystko przekażę im w genach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HiobkaBis: Wolałam nie pisać swojego komentarza, bo mam niezwykle podobną sytuacje do Twojej. Mój ojciec jest chyba niezrównoważony, nigdy nie pokazał emocji odkąd go znam. Nie pomaga płacz i krzyk bo to mu przynosi satysfakcje jeszcze. Na okrągło kłamie i przypisuje winę mnie, gdy nie miałam na to wpływu. To ja jestem winna od podstawówki. I cały czas wyrzuty że jestem najgorsza, żebym się zmieniła. Moja matka uważa się za wspaniałą osobę , a rodzina, która potrafi rozmawiać tylko na błache tematy i obgadywać oraz poniżać wszystkich jak leci wierzy też, że to ja jestem najgorsza, a najdroższa babcia nazywała mnie " bachorem " w dzieciństwie. Psycholog nie pomoże przed kolejnym ciosem. Pomaga dopiero gdy jest po wszystkim i zostaje pustka. Często wagarowałam, uciekałam z domu i robiłam rzeczy , których nie powinnam robić. Nie obwiniaj się nigdy na to na co nie masz wpływu, nie daj sobą manipulować rodzinie, ani nikomu, nie daj sobie wmówić że jesteś nic nie warta. Jesteś na pewno wartościową osobą i staraj się im to pokazać- wiem, że to trudne. Albo zmień otoczenie, środowisko, wyjedź od nich i nie przejmuj się, żyj na uboczu- to przynajmniej trochę uspokoi. Mnie uspokoiło, choć wiem, że na krótki moment. Nie chcę wracać nawet na święta , te wspaniałe, rodzinne. Rodzina wygląda tylko dobrze na zdjęciach. Nadal mam przez nich same problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IwciaZeschizowana, to samo uważa moja jedna ze starszych sióstr. Ona lubi sobie wypić drinka, a nawet kilka każdego popołudnia. Twierdzi ze to nic takiego ( nawiasem mówiąc drink ten wygląda: pół pokala na piwo czystego spirytusu -reszta jakiś napój, jak nie ma spirytusu to 2/3 pokala wódki reszta napój) :shock: O mojej terapii wypowiada się że mi się nudzi i zwariowałam do reszty, że mi właśnie pranie mózgu robią, i takie tam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×