Skocz do zawartości
Nerwica.com

jesse237

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia jesse237

  1. I byłam u następnego z nudów. Okazało się że WOW- mam zaburzenie antyspołeczne .Zostałam nazwana socjopatą. Nic złego nie mówiłam i raczej się zagalopowała w ocenie jak każda psycholog. Wątpię żebym nim była , ale chciałam podzielić się z każdym niekompetencją współczesnych psychologów. Dziękuję . Pozdrawiam.
  2. Lukwer- nie mam mowy żebym poszła do psychologa. Nie mam zamiaru znów się głupio tłumaczyć i słuchać durnot, sama mam zamiar znaleźć sobie odpowiedź co to może być
  3. Nie mam pojęcia czemu mój poprzedni post połączono z fobią społeczną. Nie boję się ludzi..... -- 31 lip 2013, 17:47 -- Monika- byłam u psychologa. Jednak ta mnie tylko zdiagnozowała i miała chyba za małe kompetencje żeby cokolwiek zrobić mimo że tym razem postarałam się. Nie za bardzo mam zamiar wydawać pieniądze na " terapie " które nic do mojego życia nie wniosą, to strata czasu opowiadać i odpowiadać na pytania kiedy okazuje się- dopiero później, że psycholog nie ma kompetencji.
  4. apatia ,agresja i kontakty międzyludzkie Dzień dobry znowu :) Byłam u tego nieszczęsnego psychologa, jednak zdołał mnie tylko zdiagnozować, przy czym nie był w stanie mi pomoc, mimo moich starań. Ostatnio zauważyłam u siebie coraz częściej stany odrętwienia, lub apatii. Polega to na tym , że wykonuje normalne czynności, np. idę ulicą, czy jestem w sklepie. Nagle występuje takie ogromne odrętwienie. Nie wiem jak to opisać, ale wtedy zaczynam się dziwnie czuć, a ogólnie czuję tylko i wyłącznie agresję i jakąś - chyba pustkę. Agresja jest wtedy ogromna. Podczas tego stanu jestem jak najbardziej świadoma tego co robie, zwykle się powstrzymuję od czegokolwiek, jednak ta agresja jest ogromna. Mam wrażenie że mogłabym komuś zrobić bardzo dużą krzywdę - fizyczną i psychiczną też , i patrzeć spokojnie na skótki , albo odejść nie przejmując się. Kiedyś też występowała , jak byłam młodsza, ale teraz jest coraz częściej . Mam też większy problem z kontaktami z ludźmi- a ogólnie z brakiem kontaktów. Nie zadaję się z nikim. Jestem niezwykle aspołeczna a jedyne osoby z którymi się zadaje , to ludzie z uczelni, z którymi gadam o pogodzie lub o jakichś bzdetach. Moje kontakty w tym roku wyglądają tak że muszę się starać, stawać na rzęsach żeby nikogo nie obrazić. Zwykle jest tak , że jak już kogoś przekonam że jestem dobrym człowiekiem i zaczynam zadawać się z nową osobą, to ta osoba mi się bardzo szybko nudzi. Nie mogę się powstrzymać od zrobienia jej żartu lub obrażenia , a później czasem żałuję. Mam wrażenie że ludzie są krusi jak jajko i coś małego może spowodować że się stłuką. Dodam jeszcze że ponoć posiadam to nieszczęsne zaburzenie antyspołeczne, o którym mi powiedziała psycholog na początku " terapii " . pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie -- 14 lip 2013, 15:43 -- a i zapomniałam zapytać - jeśli ktoś zna odpowiedź to by mi się bardzo przydała - jak nazwać te stany odrętwienia/ apatii? miał ktoś już tak podobnie?
  5. HiobkaBis: Wolałam nie pisać swojego komentarza, bo mam niezwykle podobną sytuacje do Twojej. Mój ojciec jest chyba niezrównoważony, nigdy nie pokazał emocji odkąd go znam. Nie pomaga płacz i krzyk bo to mu przynosi satysfakcje jeszcze. Na okrągło kłamie i przypisuje winę mnie, gdy nie miałam na to wpływu. To ja jestem winna od podstawówki. I cały czas wyrzuty że jestem najgorsza, żebym się zmieniła. Moja matka uważa się za wspaniałą osobę , a rodzina, która potrafi rozmawiać tylko na błache tematy i obgadywać oraz poniżać wszystkich jak leci wierzy też, że to ja jestem najgorsza, a najdroższa babcia nazywała mnie " bachorem " w dzieciństwie. Psycholog nie pomoże przed kolejnym ciosem. Pomaga dopiero gdy jest po wszystkim i zostaje pustka. Często wagarowałam, uciekałam z domu i robiłam rzeczy , których nie powinnam robić. Nie obwiniaj się nigdy na to na co nie masz wpływu, nie daj sobą manipulować rodzinie, ani nikomu, nie daj sobie wmówić że jesteś nic nie warta. Jesteś na pewno wartościową osobą i staraj się im to pokazać- wiem, że to trudne. Albo zmień otoczenie, środowisko, wyjedź od nich i nie przejmuj się, żyj na uboczu- to przynajmniej trochę uspokoi. Mnie uspokoiło, choć wiem, że na krótki moment. Nie chcę wracać nawet na święta , te wspaniałe, rodzinne. Rodzina wygląda tylko dobrze na zdjęciach. Nadal mam przez nich same problemy.
  6. Dzięki. Nie wygrały bo nie mam warsztatu a na ten konkurs zgłaszali się ludzie ze szkół plastycznych:/
  7. Może spróbuję. Tym razem musiałabym się bardzo postarać, bo zależy mi bardziej niż zwykle...
  8. oczywiście że to zaburzenie osobowości:D a nazywa się " lenistwo"
  9. Sian, Też tak mam. Za bardzo mi to nie przeszkadza. :)
  10. Sam fakt że tu piszę świadczy o tym, że chcę coś z tym zrobić, tylko za bardzo nie wiem jak i jak podejść to różnych rad psychologów, czy im zaufać, jak traktować to co mówią. Wiem, że nie każda rada może odbić się pozytywnie.
  11. Niestety:) nie boję się ludzi. Traktuję ich zwykle tak jak oni mnie czyli podmiotowo. Na agresję reaguje pięć razy większą agresją. To prawda, nie mogłam się odnaleźć gdziekolwiek i nadal nie potrafię. Drążyłam przeszłość, kiedyś nie radziłam sobie z rówieśnikami którzy jak to zwykle jedyne co potrafili to wyśmiewać się z kogoś kto chociaż trochę wyróżnia się z tłumu. Bardzo żałowałam że nie reagowałam kiedyś tak samo chamsko jak oni, ale teraz dorosłam do tego żeby się jakkolwiek " zemścić" , lecz nie za bardzo mam jak bo jestem 450 km dalej od tej miejscowości. Nie chce tutaj przytaczać jakichś moich agresywnych pomysłów, ale one występują i niestety:) sprawiają przyjemność. A w mieście którym ostatnio byłam znalazłam sobie grupę znajomych którzy są podobni do mnie. Do tej pory nie wiedzą że idę na studia znowu gdzie indziej, a szkoda, bo w końcu znalazłam ludzi z którymi mogłam porozmawiać na każdy temat.
  12. Nie umiałam się przystosować do grupy rówieśniczej . Każdy miał o mnie zdanie jak o antyspołecznej osobie, w sumie trochę mieli rację, bo często miałam różne wybryki której do tej pory nie żałuję. Masz rację... może za mało napisałam... A uciekam od domu w którym panuje ciągła agresja.
×