Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

jacekxd, Witaj na forum!

 

Te objawy mogą wskazywać na zaburzenia lękowe, żeby potwierdzić Twoje przypuszczenia przejdź się do lekarza. Zrób podstawowe badania, usg jamy brzusznej. Może wtedy się uspokoisz, gdy wyniki nie będą odbiegały od normy.

Jakie masz trudności, z czym sobie nie radzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Wie ktoś może czy nerwica może dawać takie objawy jak brak formułowania jakichkolwiek myśli , brak możliwości spontanicznej rozmowy uczucie kompletnej pustki w głowie , kłopoty z pamięcią i koncentracją?

Mam takie objawy , jestem zrozpaczony bo jeszcze 5 miesięcy temu było wszystko w porządku.

 

Z góry dziękuję za odpowiedź.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej. jestem tutaj nowa i nie wiem, czy to, co mam to objawy nerwicy, czy może choroba...

po 1. od dziecka jestem nerwowa i cierpię na różne fobie (które jednak nie utrudniają mi życia jakoś strasznie). od małego boję się psów (kiedys panicznie, teraz jakoś pokonałam ten lęk, ale wciąż nie do końca, psy wzbudzają we mnie niepokoj, nie głaszczę ich itd.). od jakiegos 5 roku zycia mam także hipochondrię (wiem, smieszne - małe dziecko bojące się chorób, ale w wieku 6 lat byłam przekonana, ze umrę, bo zatrzyma mi się akcja serca, pozniej była 'przepuklina', problemy z oddychaniem itp.) W dzieciństwie i okresie dojrzewania miałam także okresy 'fobii' w stylu boję się przełykac, bo się uduszę (do teraz nie umiem łykać tabletek), boję się wychodzić, bo mnie napadną/zabija/zgwałca. pozniej, jakos w wieku 12 lat zaczęły mi się dziwne objawy: zaczynałam sie 'dusic' i wtedy drętwiało mi całe ciało. byłam przekonana, ze umre, ledwo sobie radziłam z tymi atakami, nie spałam. poszłam do lekarza, który stwierdził, ze jestem nerwowa i dał magnez. po jakims czasie przeszło. od tego czasu miałam troche ciezkich przezyc, to na pewno na mnie wpłynęło, ale nie sądzę, zeby az tak (były ze 3 lata temu, dawno). od małego mam takze nerwicowe, obsesyjne drapanie ciała (ran, strupkow), ktore nasila sie podczas stresu. no i hipochondria - poki dobrze to dobrze, a jak sie pojawia jakas dolegliwosc, to panikuje. umieram na goraczke, bol brzucha, szukam zakazenia w ranie itd. boje sie lekarzy, widoku krwi, strzykawek (ale nie mdleje).

ale najwazniejsze. miesiac temu zachorowałam (mononukleoza, miałam mnostwo dziwnych objawow, byłam przekonana, ze umre). dostawałam atakow paniki, dretwienia ciała, problemow z oddychaniem, było mi słabo, szukałam sepsy, zakazenia, gronkowca, białaczki... nie spałam po nocach. kiedy dostałam morfologie i wyszło, ze mam mononukleoze, troche sie uspokoiłam. ale nie na długo... w badaniach wyszla mi anemia i ja znowu przezywam. poza tym niedawno mialam takie okresy, ze wszystko mnie bolało. nadal szukam u siebie objawow wszystkiego, szukam w internecie i ciagle nie wiem, co mi jest. bo moje objawy nie zgadzaja sie z zadna choroba do konca!!

zauwazyłam tez, ze:

- bole głowy, które miałam przechodzily mi nieznacznie po tabletkach ziołowych na uspokojenie

- nie moglam zasna z NERWOW, mialam ataki dusznosci, bylam przekonana, ze umre

- mam wahania nastrojow (od tego ze 'bedzie dobrze' po panike)

- panicznie boje sie smierci. ciezkiej choroby (głównie raka)

- szukam objawow

- mam zimne rece, poce sie (kiedy sie stresuje), boli mnie brzuch/chce mi sie siku

- mam szybki puls (ok 100-120) a cisnienie raczej niskie

- MAM STANY PODGORACZKOWE i obsesyjnie mierze temperature ciała

 

i tu jest pytanie: czy długotrwałe stany podgoraczkowe moga byc objawami nerwicy? wczesniej tez je mialam (ale mniejsze, mialam np. 37.2 a teraz mam 37.5) czy to jakas pozostałosc po innej chorobie (somatycznej?). ostatnio przezyłam około miesiac w permanentnym stresie i nadal sie stresuje.. jakby ktos mogł pomoc.. zaznaczam, ze nigdy nie byłam u psychologa/psychiatry i nikt mi nic nie diagnozował.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomóżcie mi, bo nie wiem czy to nerwica..

 

2 lata wcześniej miałam straszny okres z chłopakiem, kłótnie dzień w dzień, aż w końcu doszło do takiej awantury i krzyków, że byłam cała roztrzęsiona, klnęłam, krzyczałam tak jak on do mnie, potem zaczęłam płakać aż w końcu zemdlałam - nie wiem osłabienie, emocje. zasłabłam 3 razy w ciągu pół godziny, przyjechała karetka, zbadali bicie serca, dostałam relanium i tyle. Tydzień później tak się przejmowałam kłótniami z chłopakiem że zaczełam płakać, nakręcać sama siebie że w końcu zawołałam znajomych bo dostałam duszności i zawiezli mnie do szpitala. Zaburzony oddech, ścisk gardła, ból głowy, roztrzęsienie, płacz, a serce to myślałam że mi wyskoczy. Zrobili znowu badanie - wyszło że wszystko jest ok, że jestem podenerwowana, że musze odpocząć, dostałam zastrzyk, bo miałam przyspieszoną akcję serca i lekarz stwierdził że to atak nerwicy. Brałam Voltaren? jakoś tak.. żeby nie mieć tych skurczów w razie nerwów i problemów z dusznościami, i z czasem się uspokoiło. Po roku rozstanie z chłopakiem - najpierw histeria, krzyki, potem bezradny płacz, błaganie a w końcu ból głowy, osłabienie, cała się trzęsłam i zaczęłam słabnąć, odpływałam a przy tym ciężki nierówny oddech, jakbym nie mogła go złapać. po 15 minutach jak się uspokoiłam i doszłam do siebie, to nei do końca wiedziałam co się stało przez ostatnie 3 minuty przed omdleniem.Pół roku temu kolejny kryzys i ponowne rozstanie z chłopakiem,żeby wogole funkcjonowac to na dzień dobry tabletki uspokajające i na dobranoc też żebym mogła spokojnie zasnąć. Ostatnie pół roku spokój, przy większych nerwach histeria, ból głowy, roztrzęsienie, czasem mi niedobrze ale większych ataków narazie nie ma.

Czy to jest nerwica? Czy atak może pojawiać się raz na ileś i potem zniknąć na dłuższy czas?

Czy nasilenia i objawy mogą się różnić? Czy to możliwe że przy jednej kłótni mam atak a innym razem nie jesli to jest nerwica? I jeszcze jedno czy nerwica może pojawiać się tylko w stanach mocnego zdenerwowania czy załamania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gorąco i dreszcze jednocześnie, panika?

 

Witam

 

Mam teraz pierwszy raz takie dziwne objawy, że mam jakby dreszcze z zimna i gęsią skórkę a jednocześnie takie uderzenia gorąca i pocę się (nie bardzo, bez przesady, ale tak pod pachami, na klatce piersiowej). Czy to może być kolejna odsłona nerwicy? Pytam, bo zazwyczaj przy nerwicy jest mi zimno i np. zakładam dwa swetry na raz, albo, ale to bardzo rzadko, uderzenia gorąca. Ale nigdy do tej pory nie miałam tego jednocześnie.

Miał tak ktoś z Was?

 

Pozdrawiam

 

-- 26 maja 2012, 14:57 --

 

No to już się zaczyna... Trochę się trzęsę, łzy napływają mi do oczu. Tak nagle, bez powodu. Wcześniej słuchałam sobie muzyki.

Ładny mam dzień matki, atak paniki.

Niech mnie ktoś pocieszy...

 

mamma

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, od piątku mam spory problem, prawdopodobnie jest to nerwica. Sypiam dobrze, ale rano budzę się zmęczony w ciągu dnia tak mnie łamie że musze przespać się 30 min, a mimo tego nie odczuwam polepszenia samopoczucia. Odczuwam też zmęczenie glowy, mam lekkie zawroty jakby po dwóch piwach. Pobolewa mnie serce. Wszystko zaczeło się w dniu gdy dostałem od przyszłego pracodawcy skierowanie na badania wstępne, wielkimi krokami zbliża się też sesja na uczelni. Niby nie przejmuję się tym wszystkim bo nie ma czym reaguje normalnie nie zamartwiam sie, ale to dzieje się chyba poza świadomością. Coś podobnego miałem we wrześniu tylko, że nie bolało mnie serce. Przeszedłem podstawowe badania byłem też u neurogloga i wszystko ok, z czasem objawy same ustały. Co mam zrobić żeby sobie pomóc? Niedługo idę do pracy i nie mogę pozwolić sobie na taką niedyspozycje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja sprawa

 

Witam.Na samym poczatku chce napisac , ze prosze o pisanie osoby ktora moga mi pomoc ,a nie innych znawcow ktorzy maja problem ze soba.

 

Sprawa wyglada tak zaczela sie okolo 8 lat zwiekszona nadpotliwosc dloni i zimne dlonie.Bylo to w gimnazjum.Od zawsze bylem gruby wiadomo zbijali sie zemnie w szkole jakies tam problemy z nauka troche wagarowalem w II klasie potem sie ogarnolem i mozna powiedziec ze stawilem temu czola tzn. jak ktos mial jakis problem to zaraz sie bilem i sam odpowiadalem obelgami w jego strone.Potem liceum ,juz bylo lepiej mozna powiedziec przyjolem poze nie wiem jak to nazwac takiego "cwaniaczka" mialem swoich kumpli w klasie zbijalem sie z innych ,z dziewczynami bywalo roznie mialem kolezanki ogolnie nie bylem zbyt przystojny ale mialem tam jakies kolezanki ale caly czas gralem cwaniaka jakbym odgrywal role.Pasowalo mi to bo malo wiele wszystko sie ukladalo bylem niesmialy ale zabijalem to swoja maska i wpierdalaniem slodyczy :D.Potem wziolem sie za siebie schudlem pod koniec liceum zaczolem uprawiac intensywnie sport do dnia dzisiejszego.Nastepie nastal czas studiow poszedlem na studia oprocz wypadow na uczelnie i treningow izolowalem sie w domu i gralem w gry i nadal odgrywalem role pawiana.Potrafilem nawet 12 h siedziec przy komputerze i zamulac.Zmienilo sie to jakies 3 miesiace temu rzucilem gry komputerowe i stare zycie i staram sie normalnie zyc.Zmienilem sie wizualnie wiem ze podobam sie dziewczyna nie wszystkim ale zdarza sie ze same do mnie zagaduja pytaja o numer itd. Dobra to na tyle mojej historii tak mniej wiecej jak to wyglada ,a teraz jaki mam problem co zauwazylem:

 

Na poczatku mialem pietra zeby kupic cos w sklepie spozywczym chyba ze wzgledu na moje kompleksy czy cos?Teraz nie mam zadnego problemu nie boj sie niczego jezeli chodzi o sytuacje codzienne ludzie do mnie zagaduja.Problem w tym ,ze:

-ze caly czas mowie jakos dziwnie , zacinam sie mowie tak jakby za cicho,niewyraznie ale urywam jakas literke,jak chce powtorzyc bo ktos nie uslyszal to glos mi mowi jeszcze ciszej mozna powiedziec ze nie potrafie mowic naturalnie "bezmyslenia" tylko zastanawiam sie co powiedziec w trakcie mowy cos w tym stylu.

Chyba ,ze jestem w centrum uwagi i mam cos tam powiedziec to oczywiscie zgrywam kozaka i mowie wyraznie ale moje slownictwo jest bardzo ubogie(chociaz tak naprawde nie jest) i nie moge szczegolowo opowiedziec.A ,gdy z kims gadam to naprawde jest niemozliwe wejsc w rozmowe nie potrafie mam jakas blokade.Pozatym mam jakies tam tiki ,ktore teraz mozna powiedziec zanikly na skutek mojego treningu patrze sie ludzia w oczy ale cos tam zostalo.

Na zajeciach czesto nie wiem co jest grane wykladowca cos mowi , ludzie cos mowia a jestem jakby w innym swiecie jakbym nie byl czlowiekiem.

Pozatym poca mi sie lapska , sa zimne czesto , glowa mnie boli.Jedyne co potrafie robic to prymitywne wyglupy.Czasami jak sie wkurwie nie wiem chyba na skutek ze poczuje ,ze jestem najlepszy z czegos w danej grupie to dostaje przyplywu energi zalatwie kazda sprawe nie mam zadnych lekow zagadam do kazdej dupeczki i w ogole jestem wteyd mozna powiedziec wygadany ale temu stanowi towarzyszy duza potliwosc,drgawki,gesia skorka i taka niecierpliwosc.

Pozatym jestem bardzo wybuchowy nie zrobie nikomu krzywdy takiej ze okopie go czy cos takiego nie jestem ale jestem nerwowy jak cos jest nie po mojej mysli...chociaz ciekawi skad mam te mysli skoro nie mysle :D

 

Nie wiem co jest zemna nie tak czy mam ADHD czy mam nerwice czy mam jeszcze cos innego.Jak komus chcialo sie to przeczytac i wie cos z tego ma lub mial cos podobnego i ma cos do powiedzienia/napisania to pisac.Dodam ,ze nie biore narkotykow czasem sporadycznie pije alkohol ,ktory po czesci niweluje ta moj problem ale czasem wcale nie.

 

Chcialbym normalnie zyc mowic to co mysle nie zacinac mordy i korzystac z zycia tym bardziej ze mam do tego mnostwo okazji ,ktorych nie wykorzystuje bo nie chce sie ponizyc przed panienka.

 

Pozdro

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pwmo, czasem bardzo źle, wiąże się to z predyspozycjami do odczuwania zmian pogody-meteoropatia.

 

Wprawdzie zjawisko meteoropatii, a więc wpływu pogody na organizm człowieka, znane jest już od starożytności, ale jeśli wierzyć niektórym naukowcom i mediom, nigdy jeszcze nie było tylu nadwrażliwców reagujących na zmiany pogody, co obecnie. Według różnych badań, do zależności od warunków atmosferycznych przyznaje się nawet trzy czwarte społeczeństwa.

 

Kim są meteoropaci? - To osoby, u których bodźce pogodowe wywołują patologiczne reakcje organizmu: bóle, skoki ciśnienia, nerwowość, depresje - mówi Barbara Wojtach, biometeorolog z Zespołu Prognoz Biometeorologicznych w Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie.

 

 

Meteoropatia bierze się ze słabości. Im organizm jest bardziej osłabiony, im częściej chorował, tym mniej sprawny ma mechanizm dostosowujący się do nadchodzących lub panujących warunków atmosferycznych. A to powoduje, że człowiek dotkliwie odczuwa huśtawkę pogodową. Chociaż o takich osobach często mówi się, że są chorzy na pogodę, niezupełnie odpowiada to prawdzie. Meteoropatia bowiem nie jest chorobą. Dlatego nie ma na nią żadnego skutecznego lekarstwa. - Po ustaniu negatywnych bodźców i ustabilizowaniu się pogody organizm wraca do normy, a dolegliwości ustępują - wyjaśnia Barbara Wojtach.

 

Problem polega na tym, że wahania pogody tak częste w naszym klimacie, a szczególnie na przedwiośniu, zaostrzają przewlekłe stany chorobowe. Niejednokrotnie prowadzi to do ostrego bólu, a nawet zgonu chorego. Zagrożeni są zwłaszcza cierpiący na choroby układów: krążenia, oddechowego, trawiennego i nerwowego.

 

 

Zdarza się, że podczas korzystnej pogody niektórzy zaczynają odbierać sygnały nadchodzących zmian atmosferycznych. Są rozdrażnieni, odczuwają niepokój, łamie ich w kościach. Mówi się o nich żywe barometry. Jak to możliwe? Otóż front atmosferyczny przynoszący zmianę pogody poprzedza fala elektromagnetyczna. Biegnie ona z prędkością 300 km na godzinę. Zanim organizm zacznie odbierać bodźce fizyczne, reaguje pozazmysłowo, wyczulony na czynniki termodynamiczne, chemiczne i elektryczne. Prof. Dieter Vaitl z Instytutu Psychologii Klinicznej i Fizjologicznej w Giessen twierdzi, że meteoropaci są szczególnie wrażliwi na wyładowania elektryczne, swego rodzaju niewidzialne, słabe błyskawice występujące podczas zmian pogodowych, które zakłócają sprawne funkcjonowanie wegetatywnego układu nerwowego. Najwrażliwsi zaczynają cierpieć nawet na dwa dni przed załamaniem pogody.

 

Skąd się biorą meteoropaci?

 

W dużej mierze decydują o tym nasze geny. Ale nadwrażliwość na kaprysy aury jest także wynikiem zmian cywilizacyjnych, prowadzenia niezdrowego stylu życia, które oddala nas od natury i szkodliwie rozpieszcza wygodami. Luksus nas psuje, bo np. organizm chroniony klimatyzacją przed upałem, a centralnym ogrzewaniem przed mrozem rozleniwia mechanizm przystosowawczy. Przebywanie przez większość dnia w zamkniętym pomieszczeniu, jazda samochodem zamiast spaceru, stres, niewłaściwa, zbyt tłusta dieta - to wszystko sprzyja meteoropatii. - Aż trzy czwarte mieszkańców miast cierpi z powodu pogody. Na wsi na wrażliwość na pogodę skarży się 30-40% osób - mówi doc. dr hab. Krzysztof Błażejczyk z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, który zajmuje się wpływem klimatu na zdrowie człowieka.

 

Na łasce zmieniającej się aury najczęściej pozostają dzieci i osoby starsze. Choć trzeba zaznaczyć, że dziarski staruszek jest w lepszej sytuacji niż poddana stresowi i schorowana 50-latka. Bowiem wrażliwość na pogodę wzrasta bardziej ze względu na przebyte choroby niż na wiek. W grupie ryzyka są również niskociśnieniowcy.

 

Skłonnościom do meteoropatii sprzyjają zaburzenia hormonalne. Zresztą m.in. z tego powodu wśród osób uczulonych na pogodę przeważają kobiety, których równowaga hormonalna podlega cyklicznym wahaniom. Huśtawka pogodowa sprawia dodatkowe kłopoty. Napływające ciepłe powietrze przyczynia się do obniżenia aktywności tarczycy, a chłodny front - do jej pobudzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pwmo, no, ciężko jest.

 

 

Meteoropata czy hipochondryk?

 

Nie brakuje osób sceptycznie nastawionych do meteoropatii. Wielu naukowców podważa istnienie zależności między skokami pogody a zmianami zachodzącymi w organizmie człowieka. Złośliwi mówią nawet, że wraz z medialną karierą meteoropatii wzrosła liczba hipochondryków, którzy na sam widok zachmurzonego nieba odczuwają boleści. ;)

 

Moim zdaniem, nie ma związku między pogodą a kondycją psychiczną człowieka. Uważam, że to publiczna hipochondryzacja społeczeństwa. Nikt jeszcze nie zbadał tego zjawiska na tyle, aby przedstawić przekonywające dowody.Przecież wiele osób świetnie funkcjonuje przy złej pogodzie. Może zasłanianie się meteoropatią jest po prostu usprawiedliwianiem swojej niemożności - uważa prof. Jacek Wciórka, psychiatra z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

 

Prof. Wciórka w swojej praktyce nie dostrzegł, aby stan pacjentów był uzależniony od tego, co się dzieje za oknem.

 

Międzynarodowe eksperymenty mające stwierdzić stopień i zakres meteoropatii również nie przyniosły rozstrzygających wyników. W monachijskim Instytucie Balneologii i Klimatologii osoby "stuprocentowo" przekonane, że są wyjątkowo czułe na pogodę, miały raz dziennie przepowiadać jej zmiany "własnym ciałem", bez informacji meteorologicznych z mediów. Doświadczenie miało trwać wiele tygodni, ale już po kilku dniach większość domniemanych meteoropatów zrezygnowała, stwierdzając, że nie potrafi. Nie udowodniono ani jednego przypadku stresu pogodowego. Podobnym fiaskiem zakończyły się próby przepowiadania "sztucznej pogody", stworzonej w pomieszczeniach instytutu.

 

 

Oglądając prognozę pogody, najczęściej skupiamy się na informacjach dotyczących temperatury powietrza. Dane o nadchodzących frontach powietrza, wyżu czy niżu zazwyczaj niewiele nam mówią, puszczamy je więc mimo uszu. A szkoda, bo są to sygnały, czy meteoropata będzie się czuć dobrze, czy nie. Wyjaśniamy, jak rozumieć tego rodzaju zapowiedzi.

 

Zapowiedź w prognozie

 

Zjawiska meteoroglogiczne

 

Reakcje meteoropaty

 

Jak temu zaradzić?

 

Idzie niż

 

Niebo zachmurzone, mniejsza ilość światła, może mżyć, w konsekwencji duża wilgotność powietrza, spada ciśnienie.

 

Pogorszenie nastroju. Problemy z zaśnięciem mimo uczucia senności. Ból głowy, stawów, nudności, szybkie męczenie się organizmu. Szczególnie wrażliwi mogą też mieć duszności i zawroty głowy.

 

Ulgę może przynieść poranna kawa z mlekiem, w ciągu dnia warto sięgnąć po kawałek czekolady, wieczorem posiłek powinien być złożony z węglowodanów (kasze, makarony). Polecany jest spacer i lekkie ćwiczenia fizyczne.

 

Idzie wyż

 

Dużo słońca, wysokie ciśnienie, powietrze suche i mroźne.

 

Wzrost ciśnienia krwi powodujący ból głowy. Większa podatność na stres. Wzrost krzepliwości krwi, co zwiększa niebezpieczeństwo zawału serca oraz zatorów mózgowych i płucnych.

 

Trzeba obniżyć ciśnienie krwi. Powinni o to zadbać także niskociśnieniowcy. Lepiej nie pić mocnej herbaty, kawy czy alkoholu. Jedzenie lekkostrawne, bogate w magnez - ryby, zielone warzywa, banany. Lepiej zrezygnować z soli.

Idzie front chłodny

 

Duże zachmurzenie, deszcz, burze, wiatr. Po jego przejściu ochłodzenie.

Ból głowy, a nawet migrena. Możliwe ataki duszności. Bóle głowy spowodowane spadkiem temperatury. Huśtawka nastrojów.

 

Pomaga wówczas witamina B oraz magnez. Na duszności mogą pomóc lekkie środki uspokajające, a na ból głowy zimne kompresy na kark i oczy. Warto wziąć naprzemienny prysznic. Nie przemęczać się. Lekarze polecają techniki relaksacyjne, np. jogę, masaż.

 

 

Idzie front ciepły (zazwyczaj następuje po niżu)

 

Skoki ciśnienia - najpierw spada, później rośnie. Dzień deszczowy, raczej ciepło.

Meteoropatom zazwyczaj spada wówczas ciśnienie. To z kolei powoduje senność, brak energii, rozkojarzenie.

 

Ratunkiem jest podniesienie ciśnienia poprzez ćwiczenia fizyczne. Szczególnie polecane są joga i aerobik. Warto wybrać się do sauny czy na masaż wodny.

 

Idzie gwałtowny wiatr

 

 

Organizm zaczyna produkować więcej adrenaliny, co powoduje wzrost ciśnienia i przyspieszone tętno.

Mogą wystąpić ataki astmy, migreny, bóle blizn pooperacyjnych. Pojawia się uczucie niepokoju, rozdrażnienie. Trudno się skoncentrować.

Lepiej unikać mocnej kawy i herbaty. Można więcej słodzić lub solić.

 

Idzie burza

 

Powietrze naładowane jest elektrycznością, co zakłóca wiele procesów biochemicznych w organizmie.

Większa nerwowość, huśtawka. Pojawiają się ból głowy, kołatanie serca.

 

Pomocne mogą być ziołowe leki uspokajające.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam obecnych,

 

mam pytanie dot. dziwnych stanów lękowych mojej siostry. Martwię się o nią... zastanawiam się, czy nie powinna z tym problemami zgłosić do specjalisty. Mieszkamy w stolicy, siostra studiuje na uniwersytecie, najlepszy i najszybszy dojazd z naszej okolicy na jej uczulenię to skorzystanie z metra. Siostra nim nie jeździ, bo nie lubi, mówi, że woli autobusem lub tramwajem. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jeździła metrem, ale wydaję mi się, że mogło to mieć miejsce 10 lat temu, jak chodziła do podstawówki. Jak są problemy z komunikacją miejską, są korki, przestoje, to woli wracać na piechotę!!! do domu, kilka km, za żadne skarby nie wejdzie do metra... poza tym, siostra mieszka na 5 piętrze, ma windę, z której nie korzysta, bo się boi jeździć windami, od czasu, kiedy w dzieciństwie parę razy (w czasie "zabaw dziecięcych") zatrzymałem jej windę, jak była ze mną w środku. Nie wsiądzie do windy, za żadne skarby, jej bliski przyjaciel, z którym się spotyka parę razy w tygodniu, mieszka na 12. piętrze - za każdym razem wchodzi do niego na piechotę. Nie wiem, jak to będzie, jeśli przyjdzie jej pracować na 20. piętrze w wieżowcu, gdzie będzie możliwość tylko jeżdzenia windą .... zapewne zrezygnuję z tej pracy.

 

Siostra również panicznie boi się latać, nigdy nie latała samolotem i nie zamierza, jej były chłopak chciał ją zabrać do USA na wakacje, wolała pojechać z nim nad polskie morze, bo nie wyobrażała sobie lotu... Siostra poza tym należy do osób nerwowych, nie jest spokojna, wiele rzeczy przeżywa, stresuję się ... Często przed egzaminami "latała do łazienki" z nerwów, jak miała "ważne" stresujące spotkania to zdarzało jej się wielkorotnie wymiotować. Ostatnio miała takie napodowe duszności, kołatanie serca, ucisk w okolicy klatki piersiowej.

 

Co z tym "fantem" zrobić?

poradźcie, może wyolbrzymiam te problemy :/ siostra udaje, że wszystko jest w porządku :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fenik_s

 

Nie wiem, co z tym zrobić, ale mam dokładnie to samo:

- nie jeżdżę metrem

- nie jeżdżę windą (na 11 piętro do pracy na piechotę; to akurat może dobrze dla zdrowia); jak sięgam pamięcią to chyba też się zaczęło od tego, że kolezanka mnie straszyła zatrzymując winde między piętrami

- nie ma mowy o samolocie - też wolałam polskie Tatry niż wojaże samolotem

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doszedłem wczoraj do wniosku, że to jednak jest poważny problem :/ ale czy Ty zdajesz sobie sprawę, że jednak jest to jednak problem? bo moja siostra, moim zdaniem nie :/ albo to bardzo zręcznie maskuje :/ np typowa sytuacja, idziemy do jej przyjaciela (12 piętro) mam ciężkie zakupy, mówię jej: chodź pojedziemy tym razem windą, ona na tu, że nie ma ochoty, wręcza mi siatki sugerując, że ja przecież mogę jechać windą a ona pójdzie na piechotę, przecież ruch to zdrowie...; albo jak miała złamaną nogę, to go w ogóle go nie odwiedzała, choć poruszała się po mieście o kulach (z jej 5. piętra schodziła na dół); zatłoczone autobusy i tramwaje też u niej odpadają, i generalnie duże skupiska ludzi, źle się czuje, to akurat rozumiem, bo sam nie przepadam za tłumami, ale w przetłoczonym autobusie jestem w stanie jechać 30 minut, a ona raczej nie (nie przypominam sobie, od razu źle się czuję, chce wysiadać)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

chciałabym prosić o pomoc, radę.

Jestem osobą nerwową i bardzo wrażliwą.

Źle się czuję w towarzystwie nowo poznanych osób, uczucie silnego skrępowania, dużego stresu

nie jest mi obce.. Zazwyczaj nie odzywam się wtedy..Ciężko mi pisać o tym..Czuję się gorsza od innych.

Gdy wchodzę do pomieszczenia, w którym jest dużo ludzi a oni mnie obserwują trzęsie mi się górna warga..tak bardzo, że nie mogę

wtedy normalnie rozmawiać.

Co mam robić? Mam dość tego. Gdzie mam się udać?

Może ktoś ma podobnie..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, nie rozglądałam się, do kogo mam się udać?

 

-- 30 maja 2012, 09:13 --

 

Dodam,że wśród znajomych osób jestem duszą towarzystwa, nie mam żadnych problemów.

Dzieję się tak tylko wtedy gdy poznaje nowych ludzi, gdy się denerwuję. Ta trzęsąca się warga

jest bardzo dokuczliwa. Niedługo wychodzę za mąż i martwię się, bo na pewno będę zestresowana..

Próbowałam tabletek uspokajających ale na próżno..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Chciałam Sie Was zapytac czy tez macie bole stawów przy nerwicy? Ja mam straszne szczegolnie w rękach.I wkreciłam sobie ze mam bolerioze bo to sa takie same objawy co nerwicy.Wyczytałam wczoraj ze przy boleriozie sa objawy grypowe a ja włsnie jestem chora:(Teraz nie mam kasy zeby zorbic badania.Strasznie sie martwie.Pomozcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×