Skocz do zawartości
Nerwica.com

yymleko

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yymleko

  1. Co do tycia itd., to może chwilowo ci się hormony podniosły? Może lepiej przeczekać, zamiast biegać po lekarzach, bo takie rzeczy się stabilizują (o ile nie masz kłopotów tarczycowych, czy serio właśnie jakichś addisonów i cushingów), a jak pójdziesz do endokrynologa i dostaniesz hormony, to sobie możesz rozregulować. Ja mam wyższą tarczycę odkąd odstawiłam tabletki antykoncepcyjne, ale po prostu liczę, że to minie z czasem. Zwłaszcza, że przed braniem i w trakcie miałam TSH w normie. Ja mam z kolei rozmazane widzenie w jednym oku. Naczytałam się, co to może być, wyszły mi w lustrze nierówne źrenice itd. Poszłam do okulisty, bo myślałam, że mam wadę z -5 w tym oku, a on mi mówi, że mam -0,25 dioptrii (jak kilka lat temu) i źrenice w normie. I że na taką wadę (0 i -0,25) się nie daje okularów. To czemu ja widzę na to oko dużo gorzej?
  2. Ja mam nerwicę hipochondryczną. Najbardziej na świecie boję się raka i śmierci, więc wkręcam sobie wszystkie śmiertelne choroby. Obsesyjne myślenie, że jestem na coś chora i umrę psuje mi samopoczucie i radość z życia, a także relacje z bliskimi, którzy mówią, że nic mi nie jest bleble. Z jednej strony mogą mieć rację, a z drugiej skąd oni wiedzą, przecież nie są wszechwiedzący i nie mają rentgenu w oczach. Zwłaszcza, że skoro nic mi nie jest, to skąd te dziwne objawy? Najchętniej wykonałabym wszystkie badania, ale stać mnie tylko na morfologię i ew. jakieś pojedyncze wizyty u lekarzy. Poza tym co z tego, że nawet teraz wyszłoby mi okej, jak może za pół roku te badania byłyby inne? Powiedzcie, jak z tym żyjecie i jak mam rozpoznać, czy to tylko hipochondria, czy już jakaś choroba. Na razie byłam tylko na morfologii i u okulisty, podobno ok. A z drugiej strony po powrocie od lekarza wpisuje w internet wyniki badań i zauważam różne rzeczy. Np. okulista badał mi ciśnienie w oczach, wyszło różne, ale on nie powiedział, że mam powody do niepokoju. A jak wpisałam w internet to wychodzi, że to może być jaskra. I już nie wiem komu ufać. Inna sprawa jest taka, że kiedyś miałam miesiąc niemijającą anginę z gorączką i żaden lekarz nie potrafił mi pomóc, faszerowali mnie antybiotykami, które nie pomagały, wpadłam w depresję, że mam białaczkę, ale po długim grzebaniu w internecie zdiagnozowałam u siebie mononukleozę i trafiłam. Dlatego też nie do końca wierzę lekarzom.
  3. Hej, jestem tu nowa. Zaczne od tego, ze nerwice mam na bank: kancerofobie, hipochondrie i natrectw. Tyle tylko, ze mam nawroty. Raz lepiej, kilka lat bez objawow, super zycie, a pozniej nawroty. Teraz mam nawrot, chyba. Ale wlasnie nie wiem. Bolala mnie glowa pare dni przy ruszaniu nia, pozniej zauwazylam piszczenie w prawym uchu i jakby rozmazane widzenie w prawym oku. Wydawalo mi sie, ze mam nierowne zrenice tez. Tzn. w prawym oku mam chyba wade od paru lat, ale poszlam to sprawdzic. Na badaniu okulistycznym wyszlo: lekki astygmatyzm, cisnienie w oczach rozne (ale w normie, a lekarz nie powiedzial, ze to cos zlego), lekka wada wzroku (-0,25 w jednym oku, brak wskazania do okularow), zrenice bez niepokojacych objawow asymetrii, badanie dna oka prawidlowe. Jeszcze czeka mnie wizyta u laryngologa (szumy) i neurologa. I tutaj sie martwie, czy te szumy i wszystko to nerwica czy ciezka choroba (panicznie sie boje guza mozgu). Rezonans glowy to ostatecznosc, mialam isc na niego ale spanikowalam na razie, najpierw neurolog itd. Dodam, ze mam zmiany nastrojow, obnizenie samopoczucia itd. od pewnego czasu. Od kilku miesiecy ciagle sie boje, ze jestem chora. Przerabialam juz pcos, choroby tarczycy, guz przysadki, bialaczke, chloniaka i teraz to. Tylko, ze nie umiem odroznic, czy objawy sa nerwicowe czy nie! Jak mialam isc na rezonans to ten szum w uchu dzien przed byl jakby mniejszy. Mam wrazenie, ze czasem jest bardziej wyrazny a czasem mniej, jakby go prawie nie bylo. Po alkoholu nie odczuwam raczej. Nie mam tez gornej siodemki po tej stronie od ponad roku, rosnie tam osemka. Jest w polowie zatrzymana, ale ustawiona prawidlowo. Bol glowy i szum w uchu pojawil sie jak osemka zaczela sie znow wyzynac. Zostal ten szum... Klika mi tez cos w szczece po tej stronie jak otwieram usta, a wiem, ze mam tendencje do bruksizmu czyli zaciskania zebow podczas snu i moze to od tego? Juz nie wiem, boje sie, a rodzina ma mnie dosyc. Malo co mnie ostatnio obchodzi poza moim zdrowiem i siedzeniem godzinami w internecie, szukajac objawow.
  4. Ja juz nie wiem, co mi jest. Od dziecka bylam nerwowa i mialam mnostwo fobii, pierwszy atak paniki w wieku 11 lat. Pozniej raz bylo lepiej, raz gorzej, bywaly okresy bez nerwicy itd. Jak bylam kilka lat temu chora, to pozniej dostalam polrocznej nerwicy strasznej, ze panikowalam, ze umieram na rozne choroby. Ale jakos przeszlo. I teraz znowu dostalam jakichs dziwnych objawow, ze najpierw w grudniu zeszlego roku zaczelo mi skakac serce, przeszukalam caly internet i wyszlo mi zapalenie wsierdzia, ale po magnezie ustalo. Pozniej mialam grype i wysypke, wyczerpalo mnie to nerwowo. Jazda zaczela sie jak odstawilam z koncem lutego tabletki anty. Od tego czasu siniaki, swedzenie ciala, ataki paniki, morfologia krwi okej, jedynie nieco podwyzszone tsh. Ale bardzo malutko. Gorzej, ze zle objawy nie minely, ciagle mam nowe, jestem zalamana, ciagle mysle o swoim zdrowiu, nic mi sie nie chce, mam sny, ze jestem bardzo chora albo cos. Dostalam ze 2 tygodnie temu bolu glowy, ktory trwal kilka dni. Mam wrazenie, ze gorzej widze na jedno oko, mam tez szum uszny po tej stronie. Przeszukalam caly internet i wyszedl guz mozgu. Jestem przerazona. Mialam isc na MRI glowy ale spanikowalam, ze serio cos wyjdzie. Jestem nerwowa, placzliwa, a to tez podobno jeden z objawow ;( Bylam u okulisty ostatnio, zbadal mi wszystko, od wady wzroku po badanie dna oka i wyszlo dobrze wszystko. Tylko mam nierowne cisnienie w oczach co mnie martwi, ale on nie uznal zeby to bylo cos powaznego. Uspokoilam sie ale na krotko bo przeczytalam gdzies ze ktos mial guza i mial dobre wyniki badania dna oka. Nie wiem juz co myslec, ide jeszcze do laryngologa i do neurologa w poniedzialek, ale jestem spanikowana. W dodatku strasznie mi zaczely wypadac wlosy po odstawieniu tabletek i niby to normalne, ale ja juz sobie wyobrazam pcos, lysienie androgenowe albo choroby ogolnoustrojowe. Boje sie, ze jestem smiertelnie chora i umre. Nikt wokol tego nie rozumie. Wszyscy mowia, ze nic mi nie jest, ale skad moga wiedziec? A jesli nic mi nie jest to DLACZEGO szumi mi w uchu? I to tylko jednym. Jak gadam z kims o tym, to ci ludzie mowia, ze oni sobie nie wyobrazaja, ze umra czy sa chorzy, tylko zyja normalnie, mysla co zjesc na obiad albo gdzie pojsc. A ja juz nie moge. Od marca mialam ataki paniki wlacznie z drzeniem, napadami goraca, zimne konczyny, swedzenie ciala, siniaki, zaburzenia pamieci, bol glowy, szum w uchu, plamy na ciele i zaburzenia widzenia. Nie wiem, boje sie, ze naprawde cos mi jest i tym ta nerwica jest spowodowana. ;(
  5. witam, ja jestem niezdiagnozowana, nie byłam też u żadnego lekarza, panicznie boję się psychotropów itd. nerwicę mam od małego, prawdopodobnie w genach po tacie (o ile można TO przenieść). od bardzo, bardzo, bardzo małego dziecka mam liczne fobie i zahamowania, z którymi jednak (jak mi się wydawało), nauczyłam się jakoś żyć. a więc, pokrótce: - 6 lat: usłyszałam rozmowę babci z jakąś panią, rozmawiały, że ktoś umarł na zawał. od tego czasu byłam przekonana, że umrę na zawał, patrzyłam, czy bije mi serce, miałam wrażenie, że przestaje itd. - w tym czasie, miałam paniczny lęk przed psami (nadal się boję, ale jest to na zasadzie nieufności - nie uciekania, nie głaskania itd.) doprowadziło to do tego, że bałam się wychodzić z domu, żeby nie spotkać psa, jak szłam do szkoły i widziałam psa, uciekałam na drugą stronę ulicy itd. - później zaczęłam bać się pedofili i gwałcicieli, to samo co z psami - strach przed wychodzeniem z domu. nadal boję się chodzić nocą po ulicy bo jestem młodą kobietą, no ale już bez przesady. - przechodziłam też okresowe lęki przed połykaniem i jedzeniem (uduszę się, umrę), do dzisiaj gryzę tabletki - od dzieciństwa. - bałam się wody do 14 roku życia, nie wchodziłam dalej niż po pas, bo byłam przekonana, że mnie porwie. - w wieku ok. 11 lat miałam pierwszy atak paniki. biegaliśmy na wfie i okropnie się zmęczyłam - było gorąco. kiedy wróciłam do szkoły, myślałam, że zaraz zemdleję. przeszło to w strach, że nie mogę oddychać, uduszę się i umrę. potem doszło drętwienie całego ciała i - klasyczny atak. ataki zaczęły powtarzać się coraz częściej i częściej, pod koniec roku szkolnego (było upalne lato) zaczęłam bać się już windy (uduszę się, umrę - atak gotowy), samochodu (ciasno, umrę) czy nawet KINA (umrę w tej wielkiej sali i nikt nie zauważy). zaczynało się klasycznie - mrowienie rąk, potem nóg, potem twarzy, brzucha, całego ciała - kompletny paraliż. mama poszła ze mną do internisty - dostałam magnez, brałam, jakoś przeszło. - później miałam stresujące przeżycia, ale - co dziwne - jakoś się trzymałam bez ataków itd. owszem, miałam okresowe stresy w stylu ''mam gorączkę - to na pewno ciężka choroba - UMRĘ'', ale szybko o nich zapominałam. - pół roku temu zachorowałam na coś w stylu długotrwałej anginy, gorączka nie spadała przez 3 tygodnie, morfologia była niedobra, ale zanim wykryto, co mi jest - przez 2 tygodnie siedziałam przerażona, że umrę. każdy dzień zaczynałam od sprawdzania symptomów w internecie i wychodziło mi wszystko, co najgorsze. choroba nadszarpnęła moje zdrowie fizyczne (wypadające włosy, ciężka anemia, złe samopoczucie), ale i PSYCHICZNE. - teraz cały czas mierzę temperaturę, co jakiś czas mnie coś boli, oglądam obsesyjnie swoje ciało (czy nie mam kropek - pojawiają mi się drobne kropeczki), a co gorsza, ataki paniki wróciły. może nie w formie drętwienia (raz mi się zdarzyło), ale zimnych dreszczy, bólu brzucha i ogólnego roztrzęsienia. powoli popadam w lekomanię, czuję się przerażona, że mogę na coś umrzeć. że jestem chora na raka. badania mam dopiero w grudniu, ale już się ich panicznie boję, przekonana, że wyjdzie coś okropnego. - do psychologa nie idę - brak środków, liczę na to, że dam sobie radę (MUSZĘ) ostatnio jednak wystąpiły u mnie problemy ze spaniem, jednak inne, niż wtedy, gdy miałam 12 lat. wtedy czułam, że zaraz się uduszę i zemdleję we śnie, teraz mam tiki nerwowe, coś w rodzaju dreszczy + uczucie odrealnienia - że mnie nie ma, że nie czuję mojego ciała. DLATEGO MAM PYTANIE: czy to, co opisałam, może być objawem nerwicy? i czy możliwe, że moja nerwica nasiliła się po rzeczywistej chorobie somatycznej? panicznie się boję, że jestem na coś chora, a wtedy to już nie wiem, jak sobie poradzę, skoro każda kropka na ciele, każdy skok temperatury i każdy ból to dla mnie nowa choroba.
  6. Kilka lat temu miałam drętwienie całego ciała i zimne dreszcze + kłopoty ze spaniem i uczucie, że się duszę... Teraz ta pieprzo_na nerwica wróciła, źle mi się śpi i mam wrażenie ''derealizacji'' podczas zasypiania.
  7. hej, ma ktoś stany podgorączkowe przy tej nerwicy?
  8. hej. jestem tutaj nowa i nie wiem, czy to, co mam to objawy nerwicy, czy może choroba... po 1. od dziecka jestem nerwowa i cierpię na różne fobie (które jednak nie utrudniają mi życia jakoś strasznie). od małego boję się psów (kiedys panicznie, teraz jakoś pokonałam ten lęk, ale wciąż nie do końca, psy wzbudzają we mnie niepokoj, nie głaszczę ich itd.). od jakiegos 5 roku zycia mam także hipochondrię (wiem, smieszne - małe dziecko bojące się chorób, ale w wieku 6 lat byłam przekonana, ze umrę, bo zatrzyma mi się akcja serca, pozniej była 'przepuklina', problemy z oddychaniem itp.) W dzieciństwie i okresie dojrzewania miałam także okresy 'fobii' w stylu boję się przełykac, bo się uduszę (do teraz nie umiem łykać tabletek), boję się wychodzić, bo mnie napadną/zabija/zgwałca. pozniej, jakos w wieku 12 lat zaczęły mi się dziwne objawy: zaczynałam sie 'dusic' i wtedy drętwiało mi całe ciało. byłam przekonana, ze umre, ledwo sobie radziłam z tymi atakami, nie spałam. poszłam do lekarza, który stwierdził, ze jestem nerwowa i dał magnez. po jakims czasie przeszło. od tego czasu miałam troche ciezkich przezyc, to na pewno na mnie wpłynęło, ale nie sądzę, zeby az tak (były ze 3 lata temu, dawno). od małego mam takze nerwicowe, obsesyjne drapanie ciała (ran, strupkow), ktore nasila sie podczas stresu. no i hipochondria - poki dobrze to dobrze, a jak sie pojawia jakas dolegliwosc, to panikuje. umieram na goraczke, bol brzucha, szukam zakazenia w ranie itd. boje sie lekarzy, widoku krwi, strzykawek (ale nie mdleje). ale najwazniejsze. miesiac temu zachorowałam (mononukleoza, miałam mnostwo dziwnych objawow, byłam przekonana, ze umre). dostawałam atakow paniki, dretwienia ciała, problemow z oddychaniem, było mi słabo, szukałam sepsy, zakazenia, gronkowca, białaczki... nie spałam po nocach. kiedy dostałam morfologie i wyszło, ze mam mononukleoze, troche sie uspokoiłam. ale nie na długo... w badaniach wyszla mi anemia i ja znowu przezywam. poza tym niedawno mialam takie okresy, ze wszystko mnie bolało. nadal szukam u siebie objawow wszystkiego, szukam w internecie i ciagle nie wiem, co mi jest. bo moje objawy nie zgadzaja sie z zadna choroba do konca!! zauwazyłam tez, ze: - bole głowy, które miałam przechodzily mi nieznacznie po tabletkach ziołowych na uspokojenie - nie moglam zasna z NERWOW, mialam ataki dusznosci, bylam przekonana, ze umre - mam wahania nastrojow (od tego ze 'bedzie dobrze' po panike) - panicznie boje sie smierci. ciezkiej choroby (głównie raka) - szukam objawow - mam zimne rece, poce sie (kiedy sie stresuje), boli mnie brzuch/chce mi sie siku - mam szybki puls (ok 100-120) a cisnienie raczej niskie - MAM STANY PODGORACZKOWE i obsesyjnie mierze temperature ciała i tu jest pytanie: czy długotrwałe stany podgoraczkowe moga byc objawami nerwicy? wczesniej tez je mialam (ale mniejsze, mialam np. 37.2 a teraz mam 37.5) czy to jakas pozostałosc po innej chorobie (somatycznej?). ostatnio przezyłam około miesiac w permanentnym stresie i nadal sie stresuje.. jakby ktos mogł pomoc.. zaznaczam, ze nigdy nie byłam u psychologa/psychiatry i nikt mi nic nie diagnozował.
×