Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dziś znów dostałam masową dawkę stresu :( a było już tak pięknie mdłości przeszły została ciągnąca noga,jednak to chyba prawdziwy problem,moja babcia i mama mają żylaki ale na zewnątrz :( a ja chyba mam wewnątrz bo to jak to odczówam mam mówiła,że ona tak samo czuje np po okresie.. czy własnie jak pogoda czy ciśnienie nie takie..więc to mi tak strasznie nie przeszkadzało,a teraz znów zaczynam czuć pełną głowę :( ach

Nie jestem osobą majętną,z rsztą na jednej najniższej krajowej przy trójce dzieci i czynszu za mieszkanie 700 zł wiadomo kolorowo nie jest ale dziś przyszła gazownia dzień dobry pani Paulino odcinamy gaz...ha no super na dworze minus,jak ja obiad ugotuję całą kasę co miałam w domu musiałam oddać na gaz zostało mi się na byle jaki obiad :( i jutro rodzinne które oddam w przedszkolu i na mleko dla małej,zaczyna mnie to przerastać a tu święta nawet zajączka nie mam dla starszych dzieci :( Rodzice w tym miesiącu nie pomogą sami na jednej wypłacie,opieka dała 200 zł i ma wyjebane..i jak tu żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulitko no rzeczywiście dało ci dziś popalić. Ja też nie mam lekko , mąż tyra od rana do wieczora a kasy wciąż brakuje. Mały przyrost naturalny ale jak ma być większy skoro nie mamy wsparcia .A jak już rzucą trochę kasy to niby na co może starczyć? Dobrze cię rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

patibell a ja dobrze rozumię Ciebie,nie wiem co to będzie do końca miesiąca :( bo do wypłaty 2 tyg :( ach... szkoda gadać boję się powrotu do teściów a tego bym nie zniosła,nie sam fakt,że tam bo mi tam było dobrze,ale ja nie potrafiła bym żyć znów pod jednym dachem z teściem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

Paulita, właściwie to nie wiem jak Cię pocieszyć :( i nie wiem jak pomóc, bo materialnie nie mam możliwości :(

W ogóle to przy waszym trybie życia, dzieciach, ja nie mam prawa narzekać ani być zmęczona ;) ...a jestem jak cholera....wczoraj calutki dzień zbierałam się, żeby zrobić prasowanie i wyszło mi to pod wieczór....cały dzień nie miałam siły ani energii, nie wiem co się dzieje. Chwiejność się ustabilizowała, jest w miarę, tak, że mogłam wczoraj przejść się po mieście.

Dzisiaj muszę zrobić sprzątanie i nie ma przeproś....zobaczymy jak mi pójdzie :P

 

Leaslie, nikt z nas tego nie lubi, ale jeśli dzięki tym kilku słowom ktoś będzie mógł Ci pomóc to warto :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iva ;) wczoraj poczyniłam postęp sama z silnej woli - zapanowałm nad moją ciężką głową ;) byłam i jestem strasznie dumna,jedynie przeraza mnie to,że mój umysł,gdy się obudziłam i nic mi nie dolegało wyszukiwał się sam czegoś zadając pytanie "co jest nic się nie dzieje,nic mnie nie boli,coś jest nie tak" ale mam nadzieję,że i nad tym zapanuję. Mam słuchaj tak jak Ty nim się do czegoś zabiorę to o cho cho...dziś czeka mnie sprzątanie,podłogi i meble,gotowanie...prasowanie,pranie a do tego dzieci...masakra... a ja nadal w wyrku hi hi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BRAWO! Brawo :yeah:

Z czasem będzie coraz lepiej, pierwszy krok juz jest. A wiesz....ja też tak czasem mam...jak czuję się dobrze to mam uczucie, ze coś jest nie tak....chyba już tak mocno przyzwyczaiłam się do objawów, ze jak są lżejsze to się czuję nieswojo :P

 

No jak narazie jeszcze nie ruszyłam palcem :nono: a półki, półeczki czekają zakurzone...... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Słoneczka:) Super kobitki że jest kroczek do przodu. Z tym że nic się nie chce to chyba każda z nas ma. Ja mam jeszcze dziś z synem wizyte u okulisty i już się stresuję :silence: Ja też tak mam że jak czuję się trochę lepiiej to myślę że coś nie tak,czyli to chyba normalne skoro wy też tak macie. A tu jeszcze święta jakoś tego nie czuję :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio jak miałam iść do dentysty na PRZEGLĄD, nie na żadne leczenie to miałam takiego stresa, że hej..... :hide:

 

Nooo, sprzątanie zaczęłam :P idę kończyć hehehehehe :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulita mam nadzieję że bigos już się gotuje :great: ( czuję już aromacik hi hi). Ja przed chwila wróciłam od okulisty z synusiem było ciężko- to mi się gorąco robiło , to zimno- już chciałam uciekać no ale mówię sobie to tylko lęk dasz radę i wiecie co dałam radę! Po prostu przeczekałam i było ok. Dziewczyny widzę że świąteczne porządki rozpoczęte , ja wczoraj tez pucowałam mieszkanko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patka nawet nie wiesz jak się cieszę Twoim szczęściem :) Przełamanie lodu to wielki wyczyn wiem coś o tym i tak wielkie szczęście teraz może być już tylko lepiej lepiej i lepiej ,mam dziś nawet dobry dzień ;) A bigos ha ha nie nie gotuje się jeszcze ale spokojnie do 16 się zbiorę ha ha :* Buziaki kochaniutkie moje!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi czy jak nie mogę wziąć głębszego wdechu to na pewno to nerwica :-(

Spirometria wyszła dobrze, na początku marca rtg klatki robiłam i wszystko w porządku, osłuchowo dobrze, wymaz z gardła nic nie wykazał, ale nawet jak się czymś zajmę to ciężko oddycham, bardzo powoli, jak zaczynam przez nos to po oddycham coraz wolniej i wolniej aż muszę nabrać powietrza ustami i kaszlę :-(

Boję się że to nie nerwica tylko coś mi jest :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przywitanie i krótko o mnie i mojej chorobie. Proszę o odp!

 

Witam! Mam na imię Marcin i mam 21 lat. Pochodzę ze Szczecina. Mam problem z chorobą, której jeszcze nikt mi nie zdiagnozował, ale najprawdopodobniej jest to nerwica. Dlatego opiszę moje objawy i bardzo proszę o odpowiedzi. Dziękuje z góry, to dla mnie BARDZO ważne... zacznijmy.

 

Od bardzo dawna miałem różne sensacje, zaczeło się od szmerów na sercu, bólach głowy po wysiłkach fizycznych i lekkim nadciśnieniu, nerwobóle i kłucia w klatce. Byłem młody i nie brałem do siebie żadnych objawów, oczywiście do lekarza chodziłem i to miało być przejściowe, gdyż rosnę. Od paru ładnych lat cierpię na uczucie odrealnienia, tak zwane DD, co prawda nie mam tego zdiagnozowanego (niedługo pójdę wreszcie do psychologa), ale każdy kto to ma to wie co to jest. Jednak do tego akurat można się przyzwyczaić, a posiadam te schorzenie na własne życzenie, gdyż byłem uzależniony od komputera, właściwie pare lat spędziłem przy grach, miałem wszystko "w dupię", liczyło się tylko to. Fatalny tryb życia, dużo nieprzespanych nocy i jedzenie "gówna" w tym okresie życia. Do tego przy komputer mam problem ze wzrokiem. tzn. widze bardzo dobrze, ale mam śnieg optyczny, w nocy prawie nic nie widzę gdy jest ciemno, mroczki na tle nieba, spóźnione reakcje oczu, spojrzę na coś i gwałtowanie na coś innego to odblask przez pare sekund tego 1 punktu spojrzenia. Mam szumy w uszach. Ostatnie 2-3 lata, to sporo siedzenia w domu, stany depresyjne, dużo nerwów tłumionych w sobie i kilka miesięcy temu jakby to wszystko pękło i zaczęły się problemy zdrowotne a nie tylko psychiczne. Dodam jeszcze, że mam takie coś, że prawie każdą głupią myśl zapisuje sobie i to od paru lat, nawet swoje kompleksy zapisuję... Właśnie od tych paru miesięcy próbuję wejśc w dorosłe życie i męczą mnie te schorzenia. Od kilku miesięcy męczy mnie to coś. Niedawno wylądowałem na pogotowiu z ciśnieniem 200/170 (sprzęt domowy, mógł być trochę wadliwy) 150/110 w szpitalu i z pulsem 130, zostawili mnie porobili badania Holtera, USG jamy brzusznej, ECHO serca, krew, mocz. Wzorowo to wszystko nie wyszło ale dobrze, mam lekką wadę zastawek serca, ale ponoć tak lekką, że mogę funkcjonować jak normalny człowiek. Tachykardię czy jak to tam, tzn. szybką akcje serca zdiagnozowali mi, że było to na podłożu lękowym, na bank coś w tym jest, bo sam się nakręcam. Przy tym ciśnieniu 200/170 w domu byłęm masakrycznie nakręcony że umieram, więc te ciśnienie i puls moga być przez to. Lęk to moje drugie imię. Zapisali mi tylko tabletki własnie na sen i lęk. Generalnie ostatnie miesiące dużo ścisków, kłuć w klatce i nie tylko. Tylko, że to u mnie wygląda tak, że ja sie nakręcam jak mam jakiś nowy objaw, tzn. nie miałem go wcześniej i tak to działa, np. na kłucia już nie reaguję i dzięki temu już praktycznie ich nie mam.

Po serii badań życie troche wraca do normy i spokój jest, ale jednak zawsze cos się zdarzy, ostatnio mam dziwne objawy, raczej bez bolesne, nie wpadam już tak w panikę ale jednak.

Moje ostatnie objawy to: lekkie mrowienia "od środka", pomiędzy palcami u prawej ręki, język, gardło, głowa, ręce i inne miejsca. Raczej nie wszystkie na raz, przechodzą pokolei z jednego miejsca na drugie. To jest bezbolesne ale frustrujące i wywołujące strach tymbardziej jak się poczyta, że mrowienie = niedokrwienie danego miejsca.

Mam stolec miękki, z jasnymi kulkami o różnych rozmiarach, to mnie też niepokoi.

Pustka, zatykanie i ból po prawej stronie głowy (ale to raczej od zapchanych zatok, czuję w prawej dziurce nosa że mam zawalone + jestem teraz przeziębiony)

Skurcze, pulsowanie różnych mięśni, czasem nawet "podwójne bicie serca". Co to jest? Ma to ktoś? Co ciekawe, jak się zmieni pozycję ciała to to mija...

Dziwne trzęsienie od środka, jakby "koci mruk", pare dni temu mnie trzęsło teraz już nie trzęsie ale czuje to, jakby w klatce/mostku/grdyce..

Często pustka w głowie, brak myśli, lekkie zaburzenia pamięci.. co to?

 

Z rzadka "przeskoki serca", tzn. raz zabije szybciej ale to mam rzadko i to ponoć normalne. Kilka razy w życiu czułem jakby napad arytmii, po wysiłku fizycznym i stresie razem wziętym, czułęm jak serce nie bije mi w rytmie przez kilkanaście sekund, uspokoiłem się i było ok.

 

Ważne dla mnie pytanie.. co jest w okolicy tuż pod mostkiem lekko z lewej, jakby na lewym, górnym mięśniu brzucha, tzn chodzi mi o tą kulkę mięsniową. Właśnie w tym miejscu mam często drętwienie, jakby coś mi tak przeskoczyło na 2 sekundy tzn. nie wiem jak to nazwać, to nie boli, poprostu jakby się coś tam szarpnęło.

 

Co lekarze? Ogólny radzi iść do psychologa i bagatelizować każdy objaw, nawet zawałowy, mówi, że to nerwica i jedyny zagrażający ból to okropnie silny za klatką czy tam mostkiem taki rwący, promieniujący do szyi czy lewego barku. Kardiolog zaś zalecił mi próbę wysiłkową, na którą za tydzień idę, a potem ewentualnie dalsze diagnozy i wykluczenie innych schorzeń od nerwicy (mówił, że mogę mieć jakiś ucisk na nerw, gruczolak nadnercza czy jakoś tak, ale to nie zagraża ponoć życiu więc mam być spokojny, mimo, że czytałem że można na zawał i udar przez to paść).

 

Czy to aby na pewno tylko nerwica? bagatelizować objawy i czekać, funkcjonować normalnie?

Czy badanie USG jamy brzusznej wykrywa raka danego narządu?

 

Ostatnie pytanie, jak działa hydroksyzyna? Czy objawy zawału to mogą być mrowienia dokładnie tych samych miejsc zamiast bólów w tych właśnie miejscach zawałowych np. wywołane tym lekiem?

 

Na koniec dodam, że jak jestem w pracy czy ze znajomymi, czuje się dobrze, mimo że coś mi dolega to komfort psychiczny jest bo się o tym nie mysli. Najgorzej u mnie jest w domu wieczorami.

 

Dzieki za odpowiedzi to dla mnie mega ważne! :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Map też miewam coś takiego.. dziewczyny tutaj powiedziały mi,że to nerwica :( niestety. Byłam u lekarza rodzinnego,ginekologa,neurologa i psychologa i w moim organiźmie po noć nic złego się nie dzieje,a ja wciąż odczówam ,że jednak coś złego się dzieje,ciągłe lęki itp. Przypuszczem,że Ty również masz to na tle nerwowym.. Aczkolwiek jeśli to Cię uspokiji pójdź do kardiologa i do lekarza chorób płóc,jeśli tam też będzie ok masz czarno na białym i uciekaj do psychologa póki czas,pozdrawiam!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paulita jestem umówiona na psychoterapię już w kwietniu, nie mogę się doczekać eh.

Ja się staram sobie przegadać że to nerwica i tylko nerwica no i każdy mówi że to nerwica, ale nie działa kurcze.

Przy pierwszych atakach kilka miesięcy temu jak poszłam do lekarza i stwierdził że nic mi nie jest a teraz kicha, dlatego się martwię :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A byłaś u kardiologa i tego lekarza od chorób płuc? Ja jestem teori,że najpierw powinno się wykluczyć poważne schorzenia,dopiero na koniec myśleć o nerwicy :) Ja poszłam do neurologa,bo u mnie nerwica objawia się w głowie,uciski i tego typu rzeczy ciężka głowa,problemy z wzrokiem itd. obawiałam się już stwardnienia rozsianego,udaru,zakrzepicy i guza w głowie :( niestety... neurolog mnie obstukał wszystkie odruchy prawidłowe nie wskazujące na coś złego,mimo to nie wierzyłam,że to może być nerwica,że ona daje takie objawy,aż do momętu jak dostałam panicznego napadu lęku i płakałam przez 2 godziny roztrzęsiona,że ja umieram..od tamtego incydentu mija 3 tydzień a ja nadal,żyję objawy od głowy są nadal,ale z mniejszą częstotliwością,dzieki pisaniu tu z ludźmi zaczynam to kontrolować :) I również zapisałam się od nowa na psychoterapię ponieważ byłam dwa razy i zrezygnowałam..ach szkoda gadać :) Trzymaj się!!

 

-- 27 mar 2013, 15:44 --

 

patibell a Ciebie gdzie dziś wywiało,chyba jesteś zapracowana ;):uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×