Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczanie oraz krzywdzenie ukochanej osoby


@net@

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam problem z zapanowaniem nad emocjami. Jeśli np kłócę się przez telefon z chłopakiem, potrafię co kilka sekund nim rzucać, płaczę,krzyczę...jeśli on nie może tego znieść, to odkłada słuchawkę i nie odbiera ode mnie. Wtedy wpadam w szał,bardzo krzyczę i kaleczę się. Ostatnio rozwaliłam sobie szklankę na głowie :( Nie umiem nad sobą zapanować...

Najgorzej było właśnie przy ostatniej kłótni która zdarzyła się w "gościach" :( popiliśmy się, on mnie wyzywał od różnych najgorszych, mówił okropne rzeczy i go uderzyłam...odepchnął mnie i nazwał dziwką. Wpadałam w taki szał że zaczęłam się rzucać na niego i go bić, podarłam mu koszulę...stwierdził że muszę się leczyć i że jestem po*ebana i inne okropne słowa...

Z tego wszystkiego znowu wzięłam co miałam pod ręką i zaczęłam się okładać po twarzy i głowie..za chwile zalała mnie krew :(

Jest mi bardzo głupio teraz, że ktoś to widział...ze nie panuje nad sobą. Po mimo tego, że wiem, że nie byli w porządku niektórzy to i tak powinnam to jakoś znieść a nie robic takie rzeczy :(

Dodam, że leczyłam się ponad rok antydepresantami po nieudanym związku, skonczyłam je brać jakieś 8 miesięcy temu.

 

Jak mogę sobie radzić z takimi wybuchami? W takich momentach jestem i wściekła i załamana... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinnaś jak najszybciej udać się do psychiatry i zacząć przyjmować leki

i wskazana napewno jest psychoterapia, ponieważ nie radzisz sobie z emocjami.

Z tego co piszesz o chłopaku, nie jest on odpowiednią dla Ciebie osobą.

Przykro mi to pisać ale skoro przy gościach wyzywa Cie od dziwek itp. Chyba

że Ty pierwsza zaczełaś go zaczepiać przy gościach i dlatego tak postąpił??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sama kłótnia przy gościach nie była. Goście wyszli na papierosa. Ale już kiedy on sobie wyszedł ja wpadłam w ten szał i wtedy kilka osób to widziało. Trzymało mi chusteczki przy głowie żeby zatamować krew itp.

Boję się trochę nadal brać te leki...Nie wiem czemu, ale mam wrażenie że jak się wciągnę to będę już do końca życia brała...

W ogóle w tym związku kłótnie były co tydzień i to takie porządne.. :( Czasami żałowałam,że powiedziałam mu że leczyłam się,bo wydawało mi się że patrzy na mnie jak na psychopatkę bo dla niego to nie do pomyślenia żeby brać takiego coś... mówiłam mu że mam takie obawy, chodź on zaprzeczał i mówił że nigdy nie miał mnie za jakąś wariatkę. Ale przy ostatniej kłótni, jak rzuciłam się na niego z "łapami", patrzył mi prosto w twarz i mówił, że faktycznie jestem chora, żemuszę się leczyć... :( to tak bolało... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak kontroli to jeszcze nie choroba- choć przyznam wygląda to trochę drastycznie. Z tego co piszesz wnioskuję, że troszkę brakuje w Waszym związku zaufania. Nie wiem czy możesz z nim na ten temat szczerze porozmawiać? Rozmowa na spokojnie w atmosferze zrozumienia zawsze rozwiązuje wiele problemów.

Polecam Ci psychoterapię. Pozwoli Ci zrozumieć motywy i powody Twoich wybuchów oraz pokaże Ci jak w takich sytuacjach możesz załagodzić swoje emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obawiaj się leków, gdyż leki nowej generacji nie uzależniają, tylko przeciwnie leczą,

pomagają w róznych zaburzeniach. Do leków uzależniająych należą leki doraźne, które

jak sama nazwa wskazuje bierze się tylko w naprawde kryzysowych sytuacjach, jak

sobie już nie radzimy.

Twój chłopak najwyraźniej nie rozumie Twojej sytuacji, skoro mówi, że branie

takich leków jest czymś nie do pomyślenia. Gdyby sam doznał podobnej choroby, czego mu nie

życzę, wtedy absolutnie nie mówiłby w ten sposób.

Piszesz, że kłótnie były co tydzień, nie wygląda to na szczęśliwy związek. Czy te kłotnie

Ty prowokowałaś czy wynikały z wazego wzajemnego niezrozumienia się??

 

ps. a z ta psychopatką to spokojnie ;) psychopaci to osoby, które są pozbawieni jakichkolwiek

uczuć, a jęśli okaleczją, to napewno nie siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłótnie były z powodu nieporozumień...zawsze było ciężko nam się dogadać.

Zaufania nie mam kompletnie i myślę że już ufać nie będę po ostatnim związku. Byłam zdradzana, bita, okłamywana, poniżana. Później leczyłam się przez tego dupka,aż w końcu pojawił się następny, z którym się kłócę i widać ma mnie dość..

To ze mną jest coś nie tak i chce w końcu umieć zatrzymać przy sobie faceta a nie ich odstraszać :(

 

No ta psychopatka to może złe słowo - faktycznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To przyznam że miałaś bardzo ciężkie przezycia po ostatnim związku, co niewątpliwie

zaważyło na tym, że teraz jest Ci trudniej komukolwiek zaufać i borykasz się z takimi

stanami emocjonalnymi. Jedynym mądrym wyjściem

z tej sytuacji w Twoim przypadku bedzie wizyta u psychologa, musisz o tym opowiedzieć,

co Cię spotkało, i psychoterapia. Nie chce bawić się w lekarza ale prawdopodobnie cierpisz

na zespół stresu pourazowego jaki zgotował Ci Twój były. Powinnaś też zastanowić się

nad tym, czy oby teraz nie pakujesz się znowu w toksyczny związek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie panujesz nad emocjami to pewnie jakieś zaburzenie leki bierzesz , moze masz je źle dobrane , może zmienić leki i może jakaś terapia i pracuj sama nad charakterem, jakieś rzucanie sie na kogoś jest bez sensu czy rozbijanie czegoś sobie na głowie , jest to zachowanie, które odstaje od normy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie piszę że leków już nie biorę... zdaję sobię sprawę że zachowanie odstaje od normy. Gdybym nie zdawała - nie pisałabym tu.

Powinnaś też zastanowić się

nad tym, czy oby teraz nie pakujesz się znowu w toksyczny związek...

 

Może właśnie to ja jestem toksyczna, więc do póki będę jaka jestem, to każdy związek będzie toksyczny... :(

 

Wcześniej też zadrzały się takie akcje - przed braniem leków - rozcięłam sobie rękę po czym mam wieelką okropną bliznę na nadgarstku :(

Mam wrażenie że leki troche mi pomagały... z tego co pamiętam to brałam coaxil + mianserynę (nazwy handlowej leku nie pamiętam), później była powolna zmiana na zotral + mianseryna + absenor, a później odstawienie mianseryny a zamiast tego propranolol (zaczęły się bóle serca).

Do tej pory nie potrafię łagodnie znieść czegoś co mnie zaboli... wystarczy kłótnia,kilka nie miłych słów i już zaczynam się dusić, serce mi ściska,boli... najgorsze te duszności... wiele razy słyszałam,że robie pokazówki,udaję itp :( wtedy jeszcze bardziej mnie to bolało i takie koło zamknięte... nie umiem nad tym panować :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak miałam, zanim zaczęłam brać leki. Ciągle krzyczałam na mojego chłopaka, publicznie się z nim kłóciłam, wyzywałam go, popychałam. Raz nawet zdemolowałam mu strych. A gdy się obrażał, okaleczałam się, co później przeszło w uzależnienie. A później pojawiła się depresja i myśli samobójcze. Najgorsze dla mnie było to, że wszyscy uważali, że jestem taka na pokaz... Poszłam do lekarza, zaczęłam brać leki (asentra) i wszystko zaczęło się poprawiać. Nadal jestem bardzo emocjonalna i impulsywna, ale teraz mam swoje granice.

Na pewno bardzo też pomagało mi, że mój chłopak zawsze starał się zachowywać spokój wtedy, gdy ze mną działo się coś takiego. Pamiętam, jak demolowałam ten jego strych. On tam przybiegł, zniósł mnie do swojego mieszkania, mimo że mu się wyrywałam i położył do wanny. Tylko parę razy odwdzięczył mi się pięknym z nadobne i wówczas były takie niezbyt fajne sytuacje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@net@,

rozbijasz się o sciane niezrozumienia co pogłebia pewnie Twój stan, dużo ludzi tu na forum pisze ze dopiero bedąc z kimś kto tez ma zaburzenia poczuło sie bardziej zrozumianym, ja znajomym tłumacze co i jak i w sumie mowia ze rozumieją mnie, spróbuj się jednak ustabilizować lekami skoro po odstawieniu jest ąz tak źle, sorry , ale umknęło mi ze odstawiłaś leki ,ale ja dzisiaj sama jestem rozbita bardzo i tak jakoś, wiesz moze zapisz sie na terapia grupowa na , której są jakieś cwiczenia wyprowadzania z równowagi i nauka jak się kontrolowac w poszczególnych zaburzeniach, powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak byłaś u lekarza to mówił Ci jakie masz zaburzenie??

 

Nie,właśnie nie mówiła ani jedna,ani druga pani doktor... :(

Ale psychoterpia także byłaby wskazana, bo jeśli przejmujesz się bardzo opiniami innych osób, to trzeba byłoby popracować nad tym.

Fakt, bardzo przejmuję się opiniami innych osób. Ciężko znoszę krytykę :( Byłam kiedyś u trzech psychologów..niewiem czy zawsze trafiałam źle ale przestawałam przychodzić po drugiej wizycie..dla mnie to bez sensu...wydaje mi się, że takie "gadanie" w niczym nie pomaga...strata czasu.

 

A gdy się obrażał, okaleczałam się, co później przeszło w uzależnienie. A później pojawiła się depresja i myśli samobójcze. Najgorsze dla mnie było to, że wszyscy uważali, że jestem taka na pokaz...

Dokładnie :(:(:( mieszkam w małej miejscowości i chyba już wszyscy uważają mnie za osobę,która robi pokazówki, uważają za nienormalną :(

Na pewno bardzo też pomagało mi, że mój chłopak zawsze starał się zachowywać spokój wtedy, gdy ze mną działo się coś takiego.

No właśnie mój chyba tego nie rozumie. Wrzeszczy wtedy na mnie,wyzywa od najgorszych a ja jeszcze bardziej wtedy szaleje...później jest okropnie obrażony i mówi że wszystko moja wina,że się czepiam wszystkiego itp :(

Nigdy mi w takiej sytuacji nie pomógł :( zawsze tylko glebił, ochrzaniał, wyzywał, mówił żebym zamknęła mordę, że ma mnie dość... :(

 

spróbuj się jednak ustabilizować lekami skoro po odstawieniu jest ąz tak źle

zaznaczę,że leki odstawiłam sama,bez konsultacji z lekarzem. nie wiedziałam jak je odstawić to w ciągu dwóch tygodni zaczęłam brać ich coraz mniej, aż w końcu przestałam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry,ale jak ktoś mowi zamkij mordę, wyzywa, nie szanuje to nie swiadczy o nim za dobrze, myśłe że jak on tak do Ciebie wyskauje to jeszcze pogarsza Twój stan, o zrozumienieu nie ma tutaj mowy, porozmawiaj z nim poważnie powiedz ,ze czujesz sie niezrozumiana a jak ktoś krzyczy do Cebie gdy masz ten atak jakby szaału to to jeszcze Cię bardziej nakręca na utratę kontroli

 

-- 25 lut 2012, 23:30 --

 

sorry,ale jak ktoś mowi zamkij mordę, wyzywa, nie szanuje to nie swiadczy o nim za dobrze, myśłe że jak on tak do Ciebie wyskauje to jeszcze pogarsza Twój stan, o zrozumienieu nie ma tutaj mowy, porozmawiaj z nim poważnie powiedz ,ze czujesz sie niezrozumiana a jak ktoś krzyczy do Cebie gdy masz ten atak jakby szału to to jeszcze Cię bardziej nakręca na utratę kontroli, ze to trochę takie samo nakręcajace się koło

 

-- 25 lut 2012, 23:33 --

 

moze idź jeszcze do innego lekarza powiedz dokładnie o objawach i zacznij znowu przyjmować leki a terapia nie zaszkodzi ,ale jak sie zdecydujesz to powinnaś pamietać ze dwa spotkani nic nie dadzą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o zrozumienieu nie ma tutaj mowy, porozmawiaj z nim poważnie powiedz ,ze czujesz sie niezrozumiana a jak ktoś krzyczy do Cebie gdy masz ten atak jakby szaału to to jeszcze Cię bardziej nakręca na utratę kontroli

 

Starałam się rozmawiać o tym,mówić. Ale on zawsze traktuje to jak atak na niego i mówi,że jakbym się tak nie czepiała i nie zachowywała to on też nie. Zawsze widzi tylko moją winę w tym. Mówi,że ja też się drę na niego i też mówię niemiłe rzeczy...

Więc rozmowa nic nie daje :(

 

-- 26 lut 2012, 13:19 --

 

Dowiedziałam się dzisiaj, że już nie chce być ze mną.. powiedział, że jest pewny... nie wiem co zrobić, nie wiem :(

Straciłam go przez własną głupotę...

Mówi że przesadziłam, że nie chce być z taką osobą, że się mnie boi...

Nie chce go stracić (chociaż chyba już to się stało), nie wiem co robić ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@net@, przepraszam, za to, co napiszę, ale Twój chłopak to niedojrzały dupek. Daj mu odejść, bo nie zasługujesz na takie taktowanie. Potrzebujesz kogoś, w kim będziesz miała oparcie, a nie kto będzie Cię dodatkowo podjudzał. Teraz zajmij się leczeniem, musisz dostać się do lekarza, który poważnie potraktuje Twoje problemy i dobierze leki, psychoterapia też byłaby wskazana, żeby wypracować u Ciebie prawidłowe schematy zachowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, nie wiem czy dupek..domyślam się, że ciężko jest wytrzymać z taką osobą jak ja. Nie chce mieć chłopak życia zmarnowanego przez takie jazdy :(

 

Nie wiem czy postąpiłam słusznie ale "wybłagałam" go żeby mnie nie zostawiał :( powiedział, że szans nie widzi już, ale dlatego ze ja prosze no to się zgodzi :( troche z litości :(

Ale chce mu udowodnić że potrafię...że potrafię być dobrą dziewczyną! :( nie chce żeby mnie zostawił :(

 

Za dwa dni mam wizytę u psychiatry. mam nadzieje, że dobrze dobierze mi leki. Jeśli mi nie powie co mi jest, jakie to może być zaburzenie to mam sie o to dopytywać? Czy jak to "działa"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję bardzo za pomoc! Jutro mam wizytę i trochę się stresuję... :zonk:

 

-- 02 mar 2012, 00:47 --

 

Pani psychiatra stwierdziła, że "mam zaburzenia emocjonalne,które wynikają z przeżyć z poprzedniego związku oraz, które mogły nasilić się z powodu odstawienia leków".

Przepisała mi tylko absenor. ponoć on "normuje" emocje. sama nie wiem...mam nadzieje, że pomoże.

Rozumiem, że alkoholu pić nie wolno podczas brania tych leków?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×