Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę znaleźć chłopaka/dziewczyny


peace-b

Rekomendowane odpowiedzi

Artek222 myślę, że najlepsza bedzie szczerość

 

Oczywiście, od samego początku szczerość jest najważniejsza.

A co życzeń, to wymyśl kilka miłych słów, typu: spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia, pomyślności, radosnych świąt itd. na pewno jej nie urazisz, ani nie odstraszysz, przecież po to są święta, aby składać sobie życzenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja takie wymyśliłem czy może być ?

 

Dużo radości, spełnienia marzeń, spokoju i miłości w nadchodzące Święta Bożego Narodzenia, oraz szczęśliwego Nowego Roku. życzy i pozdrawia Artek.

 

Czy takie mogą być te życzenia dla tej koleżanki ?

 

i kiedy te życzenia najlepiej jest wysłać ? ( w sobotę , czy w niedzielę )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie twoje życzenia się podobają :D

Mnie się wydaje, że to bez różnicy kiedy je wyślesz, możesz w sobotę, możesz w niedzielę :D Ja będę wysyłać w niedzielę, bo miło jest dostać życzenia jak się już czuje prawdziwą atmosferę świąt, jak święta są już na prawdę bardzo blisko.

Tak a propos, to też się zastanawiam, czy wysłać życzenia pewnemu osobnikowi :oops: W sobotę będziemy się widzieć, ale nie wiem czy będziemy składać sobie życzenia. Hmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku Nerwico, wg mojego subiektywnego (a więc być może mylnego) odbioru Twojej osoby, uważam, że stawiasz sobie i innym bardzo wysoko "poprzeczkę".

I albo poniżej tej "poprzeczki" wg Twojej oceny jest wiele osób (i przypuszczalnie wtedy siebie do tej grupy zaliczasz). Albo też ze względu na specyfikę zawierania nowych znajomości (zauważamy najpierw zalety, a wady po dłuzszym czasie), szybko odbierasz ludzi jako "chodzące ideały" (tylko na podstawie dostrzeganych zalet), wobec których czujesz się "gorszy". I z tego "ukręcasz na siebie bat", którym sie zadręczasz.

A uwierz mi, czy innym ludziom, kiedy mówimy ci, że nie ma ludzi bez wad, "tylko z zaletami" - nie ma "chodzących ideałów". Tak jak "prawo do posiadania" wad mają inni, tak masz je i Ty. Tak samo nie masz ani mniej, ani więcej wad, niż inni ludzie, choćby z tej prostej przyczyny, że nie ma "normy" w tej kwestii ;) Postaraj się uznać to za dogmat.

Zacznij szanować siebie takim, jakim jesteś. Pielęgnuj własne zalety (których masz z całą pewnością sporo, tylko je przypuszczalnie tłumisz), a wad postaraj się nie traktować jako "bat na siebie" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia są w dziale witam w temacie Ludzie z forum na stronach 7 i 8

 

Przestan gadac ze tak zle wygladasz, bo wcale tak nie jest. Z twoich wczesniejszych postow, w ktorych o sobie pisales spodziewalem sie naprawde kogos o wiele...wiele....bardziej brzydzszego. A to swiadczy tylko o tym jaka posiadasz niska samoocene. Twoj wyglad z pewnoscia nie odstrasza ludzi....to musi byc cos innego i musisz to znalezc i zmienic. Bo wyglad to napewno nie jest. Nie wiem jak ubierasz sie na codzien...ale ja Ci proponuje abys zawsze ubieral sie zawsze elegancko i dobrze sie perfumowal, a przede wsztystkim USMIECHAL. Ja taka zmiane wlasnie dokonalem jakis czas temu i naprawde nie zaluje. Liczy sie pierwsze wrazenie....a jak podejdziesz do laski z tlustymi wlosami i ubrany jak do wykopkow, a do tego bedziesz cuchnal przepocona koszula na kilometr to napewno bedziesz mial problem zeby kogos poznal. Ja pamietam jak u mnie na studiach byl koles, ktory masakrycznie smierdzial....nikt nie chcial z nim gadac...w sumie teraz nei wiem co sie z nim dzieje. Nie mowie akurat ze ty sie zle ubierasz czy nie dbasz o higiene....bo zdjecia nie oddaja calego wrazenia, ale te dwa aspekty sa bardzo wazne w poznawaniu nowych znajomosci. Sprobuj zmienic swoj image......to dziala. No i wiecej wiary w siebie :) choc wiem ze jest Ci ciezko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi to usmiechanie sie weszlo tak w nawyk ze smieje sie non stop;) nawet wtedy kiedy nie powinnam :roll: ,na lekcjach tez ;) - weszlo mi to w nawyk az zabardzo - wszystko po to bo ludzie lubia usmiechnietych i wesolych ludzi :roll:

 

i ja jak fiu fiu tez spodziewalam sie zobaczyc kogos zupelnie innego czlowieku nerwico starsznie krytycznie podchodzisz do siebie ,wierz mi nie jest wcale tak zle jak sobie to wyobrazasz

 

i faktycznie wiecej usmiechu i moze pracuj nad charakaterm i swoim czarnowidztwem ;) wiecej wiary w siebie jak uwierzysz w siebie tak i inni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAK!! Uśmiechaj sie. Ja jestem od jakiegoś czasu zawsze uśmiechnięty i ludzie mnie postrzegają 100 razy lepiej!!

I przestań gadać, że wyglądasz jak jakiś nienormalny bo wyglądasz w porządku. Widziałem wielu gorszych kolesi od ciebie. Idz do sklepu po ciuchy, strzel sobie Irokeza i przedewszystkim WYLUZUJ!!!!!!!!!!!!!!! Wyginaj też na siłownie, żeby spalić tłuszcz. Albo po prostu przestań jeść przez tydzien i Ci szybko spadnie.

 

A teraz problem mój... Czy ktoś mi może pomóc w stytuacji, kiedy po porstu i dosłownie "Boje się wejść w związek"??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij szanować siebie takim, jakim jesteś. Pielęgnuj własne zalety (których masz z całą pewnością sporo, tylko je przypuszczalnie tłumisz), a wad postaraj się nie traktować jako "bat na siebie"

No właśnie tu jest problem.....bo jestem całkowicie uzależniony od innych....tak samo rónież szanuje siebie tak jak szanują mnie ludzie na realu :cry:

....to musi byc cos innego i musisz to znalezc i zmienic

Tylko co.....zawsze się myje,,nie śmierdze itp...

Z tym uśmiechem to staram się jak najczęściej ale tym bardziej ludzie na mnie dziwnie patrzą jak się uśmiecham....

Bad charakterem pracuje kilka lat i nadal marne są tego efekty....zawsze wygrywa strach przed ludżmi........strach w relacach z nimi....w ogóle nadal boje się wszystkiego :cry:

Wszystko mi się miesza........uz sam nie wiem teraz aki jestem.....czy mają racje Ci których sptykam w realu czy Wy kochani ludzie z neta.Sam już nic nie wiem...

Kurcze dlaczego nie moge usłyszeć na realu jakiegoś dobrego słowa o sobie od jakiejs dziewczyny. :cry::cry::cry: Te jedno dobre słowo napewno zmieniłoby moje myślenie o sobie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem całkowicie uzależniony od innych....tak samo rónież szanuje siebie tak jak szanują mnie ludzie na realu

Uważam, że tak ja ćma w poszukiwaniu światła parzy się dotkliwie wlatując w płomień świecy, tak chyba Ty w poszukiwaniu kontaktu z ludźmi zbierasz od nich cięgi. Tyle tylko, że Ty najwyraźniej w poszukianiu tego kontaktu wolisz choćby tak negtywnie okazane zainteresowanie, niż jego brak. A jak sam widzisz, to nie jest dla Ciebie korzystne.

Bedę powtarzał do znudzenia ;) Zacznij szanować siebie takim, jakim jesteś, niezależnie od tego, co sądzą inni. Żyj przede wszystkim dla siebie.

Wartościowym człowiekiem i tak będziesz bez względu na to, co kto powie o Tobie. Tylko (i aż) uwierz w to.

Bakus ma rację, wybierz się na siłownię (albo niech to będzie inny sport), czy do sklepu po zmianę garderoby. Słowem zrób wszystko, co pomogloby Ci spojrzeć na siebie bardziej łaskawie.

Jedynym kryterium doboru stroju, czy rodzaju wysiłku fizycznego niech będzie dla Ciebie odtąd: to czego Ty pragniesz dla siebie, a nie to czego oczekiwaliby inni :!:

czy mają racje Ci których sptykam w realu czy Wy kochani ludzie z neta.Sam już nic nie wiem...

Zabrzmi to bardzo nieskromnie, ale rację mamy - my, ludzie z neta :P

 

I nie uzależniaj wszelkich możliwych zmian siebie od jednego, jedynego słowa, które może usłyszysz dziś, jutro, ale równie dobrze za rok, dwa.

Zmień swoje nastawienie dla siebie, nie dla jednego słowa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tu jest problem.....bo jestem całkowicie uzależniony od innych....

 

Niestety, ja też po części. Chociaż myślę, że czuję się bardziej wartościowym człowiekiem niż kiedyś. Np. wczoraj zrobiłam sobie fotę i stwierdziłam, że nawet nieźle na niej wyszłam, co do mnie nie podobne :shock:

 

czy mają racje Ci których sptykam w realu czy Wy kochani ludzie z neta.Sam już nic nie wiem...

 

My, my i jeszcze raz my, jestem nieskromna, ale co tam :D

 

Uważam, że tak ja ćma w poszukiwaniu światła parzy się dotkliwie wlatując w płomień świecy, tak chyba Ty w poszukiwaniu kontaktu z ludźmi zbierasz od nich cięgi. Tyle tylko, że Ty najwyraźniej w poszukianiu tego kontaktu wolisz choćby tak negtywnie okazane zainteresowanie, niż jego brak. A jak sam widzisz, to nie jest dla Ciebie korzystne.

 

To prawda, ale niestety osoby, które np. w dzieciństwie rodzice "olewali" teraz w dorosłym życiu szukają kontaktu, zainteresowania, akceptacji innych, nawet za tak wysoką cenę :? Ja jestem tego wyśmienitym przykładem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, ale niestety osoby, które np. w dzieciństwie rodzice "olewali" teraz w dorosłym życiu szukają kontaktu, zainteresowania, akceptacji innych, nawet za tak wysoką cenę :? Ja jestem tego wyśmienitym przykładem.

Zgoda. Jednak pełną akceptację i zainteresowanie innych (a nie namiastkę) można osiągnąć będąc "pełnowartościowym" członkiem danej grupy/rodziny, a nie na zasadzie czyjegoś "worka do wyżywania się" (dowartościowywania).

Im szybciej uda się nam odbudować własne poczucie wartości, tym szybciej zyskamy akceptację środowiska/rodziny na zasadach partnerskich, za to jacy jesteśmy, a nie za to "do czego służymy" innym.

To wydaje mi się być najlepszą drogą do trwałego wyleczenia się z depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No problem jest jeszcze jeden....bo kiedyś uważałem ze mam jakąś wartośc ba że jestem pełnowartościowy :D ,no ale i tak nie miałem przyjaciól....ludzie mnie obrażali,wyśmiewali się ze mnie...................a już z dziewczynami to sobie w ogóle nie radziłem<.bo traktowały mnie jak debila,.wyśmiewały,.miały w d,itp> :cry::cry: Wiec nie wiem czy powrót do pełnowartościowości coś da :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Im szybciej uda się nam odbudować własne poczucie wartości, tym szybciej zyskamy akceptację środowiska/rodziny na zasadach partnerskich, za to jacy jesteśmy, a nie za to "do czego służymy" innym.

 

hmm... żeby to było takie proste... niestety...

W moim przypadku, pomimo, że nie czuję się w pełni wartościowa, ludzie mnie akceptują, taką jaką jestem, może mam to szczęście, że znalazłam na prawdę wartościowych przyjaciół i znajomych :smile: Czasem nachodzą mnie wątpliwości, czy oni na prawdę mnie lubią, czy to tylko pozory. Jednak wiem, że to wina mojej psychiki, wiem, że to ona podpowiada mi takie myśli, że są ludzie którym na mnie na prawdę zależy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku Nerwico, czy nie było tak, że "tamto" poczucie wartości zbudowałeś uzależniając je od opinii ludzi ?

Zbuduj je dla siebie, nie dla kogoś. Jesteś inteligentnym facetem, a tego nie zmieni nikt i nic, nawet gdyby zaczął klaskać uszami :lol:

Do tego Twoje wysokie standarty życiowe, mogą być dla Twoich znajomych swego rodzaju drogowskazem postępowania.

Na pewno masz więcej zalet, jednak nie wszystkie ujawnią się tu, na forum. ;)

 

Luthien, gdyby to było takie proste, to zapewne mniej byśmy to szanowali ;) "Im trudniej złapać króliczka, tym bardziej taką zdobycz sie docenia" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wysłany: Dzisiaj o godz. 11:03 am Temat postu:

 

--------------------------------------------------------------------------------

 

Człowieku Nerwico, czy nie było tak, że "tamto" poczucie wartości zbudowałeś uzależniając je od opinii ludzi ?

 

Tamto poczucie wartosci nie bylo uzależnione od ludzi,wręcz przeciwnie.... nawet nie przejmowalem się tym,że codziennie ktoś mi mówil,że jestem debilem....bo zawsze miałem gdzieś to co inni mówią złego o mnie....ale pewnego dnia wszystko się zmienilo,coś we mnie pękło i pojawiła się nie nawiśc wstosunku do samego siebie.....nie żeby wtedy stało się coś waznego....po prostu pewnego dnia zrozumialem,że jednak skoro wielu ludzi tak uważa to jednak jestem debilem itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się tu nie zgadza człowieku neriwco.

Twierdzisz, że ludzie mówili coś złego o Tobie (konkretnie napisałeś jak, jednak ja tego powtarzał nie będę, bo kłamać nie chcę :D ).

A jednak wielokrotnie sam wypisujesz te obelgi względem siebie jako własną samoocenę.

Trochę by to przeczyło Twoim słowom o tym, że nie przejmowałeś się zdaniem innych. :roll:

 

A skoro na podstawie tego, co wysłuchiawałeś od innych, stworzyłeś swoje poczucie wartości, to dlaczego nie zechcesz odbudować swojego poczucia wartości na podstawie tego, co o Tobie wypisują (a opisują Cię w superlatywach) forumowicze ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to kogoś pocieszy, że ja jestem podczas 11 próby wejścia w związek z dziewczyną. Jestem nastawiony optymistycznie, bo czuję że mam coraz mniej do stracenia, tzn, gorzej już być nie może więc co mi tam. Rezygnacja. Do tego piguły mnie przytępiają więc mniej się przejmuję. Zobaczymy jak będzie. Na razie chyba sie kobitka zastanawia... heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×