Skocz do zawartości
Nerwica.com

fiufiu

Użytkownik
  • Postów

    245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fiufiu

  1. Witam Po pierwsze popracuj nad wlasna samoocena....kazdy czlowiek ma jakas wartosc i ty tez ja masz. Mi np. psycholog kazal codziennie patrzec w lustro i sobie wmawiac ze jestem fajny itp... Nie masz pewnosci siebie, a co za tym idzie kazdy powazniejszy problem odstawiasz na pozniej badz wogole go nie realizujesz....powiedz mi jak mozna wygrac walke z gory zakladajac ze sie ja przegra ?? Moim zdaniem to wplyw wlasnie twojej niskiej samooceny... Nieszczesliwa milosc oczywiscie rowniez miala napewno tutaj zasadniczy wplyw, bo w koncu zostales odrzucony i pewnie pomyslales ze nie jestes nic wart. Jezeli nie radzisz sobie z problemami to naprawde warto pojsc do psychologa.... Bo takie dolowanie sie nie sluzy niczemu dobremu...w koncu kazdy ma prawo do szczescia...
  2. A ja dzis skacowany na maksa ;p Ale humor jeszcze dopisuje :) Zobaczymy jak dlugo....
  3. Ja ostatnio zauwazylem ogromna poprawe....ponad rok leczenia farmaceutycznego oraz pomoc psychologa :) wyprowadzily mnie na prosta...Obecnie nawet nie mam czasu myslec o depreseji (moze po prostu jez just zazegnana), dzien mam wypelniony od rana po sam wieczor. Odzyskalem pogode ducha....ale jeszcze samoocena troszke lezy (nad tym musze jeszcze sporo popracowac). Najlepszy sposob na depresje to po prostu nadanie sobie jak najwiecej zadan kazdego dnia...tak zeby wieczorkiem padac .
  4. Ja mam podobny problem....tez sie ludzilem ze cos z tego bedzie.... Tez jest mi ciezko zapomniec, ale staram sie jak moge..choc mysli same przychodza....Obecnie przestalem rozmawiac z ta osoba.....i uwazam ze dobrze zrobilem z tego wzgledu ze mi na niej zalezalo caly czas, a ona tylko mnie zwodzila Zycie jest brutalne, ale patrzac z perspektywy ciesze sie ze to obecnie moj jedyny problem :) Przeciez zycie potrafi dac wielkiego kopa. Moze kiedys sie znajdzie druga polowka i dla mnie choc ciezko bedzie mi zaufac drugiej osobie :/ Jestem bardzo podejrzliwa osoba w szczegolnosci do kobiet :/ Czas leczy rany i oby je jak najeszybciej wyleczyl :)
  5. fiufiu

    Bezsensowne życie.

    Ciekawa historia....bardzo podobna do mojej (nawet wiek sie zgadza)..... Wiem jak boli takie odrzucenie, ale musisz walczyc...ja wlasnie tak postanowilem. Zmien image, zacznij uprawiac sport i co najwazniejsze - spotkania ze znajomymi. NIe mozna siedziec w domu samemu, bo sie bedziesz tylko dolowal (sam to przetestowalem). Pamietaj ze nie ty jeden zostales wyrolowany w zyciu. Hmmm...a jesli chodzi o pieniadze, to skoro w tak mlodym wieku tak dobrze zarabiales to mysle ze teraz znow sobie poradzisz. Jeszcze troche pocierpisz....ale to Cie wzmocni...w koncu uczymy sie nie wlasnych bledach :/ Pozdrawiam i zycze duzej wiary we wlasne mozliwosci :)
  6. A ja Ci mowie ze im szybciej to zakonczysz to bedzie lepiej dla Ciebie.....Jakby mu zalezalo to by sie inaczej zachowywal....odpusc juz sobie i staraj sobie ulozyc zycie z kims innym. Po co sie bedziesz meczyc.....a najgorsze jest to ze milosc przeslania wady drugiego czlowieka....a ich moze byc bardzo wiele. Najlepszym lekarstwem jest wlasnie zapomnienie o tej drugiej osobie...ale zeby tak sie stalo to musisz definitywnie urwac kontakt.... Ty strasznie cierpisz a on sie bawi w najlepsze....i to ma byc czastka Ciebie.....?? Zapomnij o nim i idz dalej swoja sciezka...bo naprawde nie ma sensu sie cofac....
  7. Do psychiatry najlepiej isc prywatnie (zreszta jak do kazdego lekarza), kontakty do poszczegolnych psychiatrow masz na forum ( ja wlasnie tam znalazlem swojego psychiatre). Psychiatra pewnie przepisze Ci jakies leki, ale wydaje mi sie ze pomoc psychologa rowniez bedzie konieczna. Co do tych glosow...ja tez cos takiego mialem, ale w latach dziecinstwa. Psycholog powiedzial mi ze te glosy biora sie z poczucia mojej samotnosci (czy jakos tak) tzn. ze nie czulem sie kochanym. Bylo to bardzo straszne doswiadczenie dla mnie i do tej pory je wspominam z wielka przykroscia. Ale obrazow nie widzialem zadnych. Staraj sie to jakos ogarnac i przypadkiem nie wkrecac sobie filmu typu...ze zwariowala. Jestes teraz w ciezkim dla Ciebie okresie, ale uwierz mi ze jak go przejdziesz to bedziesz inna osoba ( na lepsze). Tak jak mawial moj znajomy...."kazdy musi przez cos w zyciu przejsc...". Pozdrawiam!!!!
  8. A ja Ci powiem Silje ze tak naprawde nic nie stracilas. Powiedz mi po co Ci osoba, ktora nie wie co do Ciebie czuje.....A tym bardziej kreci na lewo i prawo z innymi. Jakby Cie kochal to by Cie nie puscil...zrozum to i daj juz mu spokoj, to jest jego strata nie twoja. Bylas po prostu jego karta rezerwowa...tzn. nie wyjdzie z tamta to zawsze jest tutaj taka jedna, ktora owinalem wokol palca. To jest wlasnie ksiazkowy przyklad toksycznego zwiazku. Ja mialem podbno sytuacje i wiem jak ciezko z tego sie wygrzebac.... Ale teraz jakby on chcial wrocic to nie dawaj juz mu zadnych szans, bo to jest zwykly oszust, ktory by Cie wykorzystywal i zdradzal, a to by Cie zabolalo jeszcze bardziej.... Trzymaj sie mocno i ciesz sie zyciem takim jakie ono jest...a zobaczysz ze napewno poznasz wartosciowa i godna Ciebie osobe....
  9. U mnie stuknal wlasnie rok leczenia farmakologicznego.....i jest znaczaca poprawa. Z tymze od paru miesiecy chodze rowniez do psychologa, ktory wyprowadzil mnie z dolka. Naprawde warto chodzic na takie spotkania, bo one bardzo pomagaja i skracaja czas leczenia. A z antydepresantami to jest tak ze dzialaja dopiero podajze po paru miesiacach i to nie jest tak bardzo widoczna poprawa. Na depresje ludzie potrafia leczyc sie nawet po pare lat.
  10. Asmodeusz witamy :) No tak to juz jest ze "sola zycia jest milosc". Ale kazdy przechodzi w zyciu okres nieszczesliwego zakochania - po prostu niektorzy przezywaja to bardziej np. ja. No ale to juz chyba mi przeszlo choc dzis mi bardzo smutno bylo :/ Ale uwazam teraz tak patrzac obiektywnie ze tamta osoba nie byla mnie warta i moze faktycznie dobrze sie stalo ze z tego nic nie wyszlo. Co to za zwiazek jesli bym jej nie ufal i ciagle o zdrade podejrzewal.... Ja osobiscie na razie nie licze ze ktos mnie pokocha bo stalem sie zimnym skur.... Widze jak z czulego faceta, ktory kochal calym sercem przeradzam sie w drania :/ Nie chce tego ale to jest silniejsze ode mnie. Sam nie wiem co z soba poczac....oddaje sie chwili...i czekam co bedzie....
  11. Mylisz się cadarxx......kobieta chce sie budzic przy facecie ktory bedzie sie o nia troszczyl i o jej dziecko. A czy ty myslisz ze taki playboy co wyrywa co chwila panienki chce miec dziecko ?? Watpie.... Kobieta ktora chce sie ustatkowac patrzy troche innymi kategoriami... Ja obecnie mam 25 lat i uwazam ze jestem jeszcze mlody i nie robie z tego sobie jakiegos wielkiego problemu ze jestem singiel (a bynajmniej sie staram ;p)....i dla mnie przyjdzie czas, a na razie robie kariere i bardzo dobrze mi to na razie wychodzi :) Co ma byc to bedzie :) Nie bede nikgogo szukal na sile, bo to nie ma sensu....
  12. A ja wam powiem tak.........nie macie drugiej polowki, to macie duzo wolnego czasu. Proponuje go wam wypelnic jakimis zajeciami a nie siedzeniem w domu i udreczaniem sie nad soba jaki to ja jestem beznadziejny. Z takim podejsciem zawsze bedziecie mieli dola. Mi tez jest bardzo ciezko (ostatnio mialem zalamke, ale chyba juz jest ok:))...ale nie narzekam, bo jestem zdrowy i mam kochajacych rodzicow, mam przyjaciol. Na wszystko w zyciu przyjdzie czas, spokojnie....Na razie mlode kobitki to patrza wlasnie tylko na urode i kaske....Pozniej jak zmadrzeja i zaczna powaznie myslec o zwiazku to zmienia podejscie i ni e bede szukaly playboya za ktorym ugania sie pol miasta...tyko faceta, ktory bedzie mily i czuly. Brac mi sie wszyscy w garsc....wypelnijcie luke czasowa jaka jest nic nie dajacy pobyt w domu. Malo atrakcji macie??......przeciez lato idzie trzeba sie cieszyc. I jeszcze jedno...kazdy ma swoja wartosc i nie warto jej lekcewazyc...kazda porazke trzeba ponosic z glowa podniesiona do gory. A co do kobiet...."Tego kwiata jest pol swiata" ;p i tyle...nie ta to inna, a z czasem napewno sie jakas znajdzie, ktora wlasnie w Tobie bedzie widziala mezczyzne swojego zycia. Nie ma co sie uganiac za jakimi 17latkami....bo takie osoby nigdy nie mysla o powaznym zwiazku ( a raczej zdaje im sie ze mysla) - to po prostu burza hormonow. Faktem jest ze kazdy kogos potrzebuje, wszak to normalna sprawa, ale napewno nie chcialbym miec dziewczyny, ktora mnie lekcewazy i wykorzytsuje, a tak to wlasnie przewaznie sie dzieje jak szukamy kogos na sile.
  13. fiufiu

    Depresja a alkohol

    Ja mysle ze polaczenie lekow i alkoholu zawsze wprowadza jakies skutki uboczne do organizmu. Ja rowniez spozywam alkohol, ale biore Bioxetin...tzn jak wiem ze bede wieczorem pil to tego dnia leku juz nie biore. Ale z tego co wiem to ten lek jest w organizmie 2-3dni wiec.... Tutaj jednak skupil bym sie na innym problemie, tzn....jestes w dolku, zapodasz sobie pare glebszych, humor nagle sie poprawia, zapominasz o problemach - po prostu jest super. A rano przychodzi jeszcze wiekszy dol i poglebienie depresji...Ogolnie jest latwiej wpasc w alkoholizm w czasie depresji....wiec trzeba uwazac. Ja akurat spozywam alkohol raz w tygodniu...ale wiem ze fajnie by bylo popic sobie czesciej....tylko nalezy zadac sobie pytanie do czego mnie to doprowadzi....bo napewno nie wyleczy z depresji....
  14. Ja palilem marihuane codziennie przez 8miesiecy....na poczatku nawet mi pomagala....bo dawala mi super luz...mijaly wszystkie leki, nie myslalem o moich klopotach...Ale za to zaczalem byc mniej wydajny w pracy, nigdy sie nie wysypialem, rano bylem zamroczony....Przestalem palic, i po jakims czasie zaczalem byc bardziej aktywna osoba i lepiej zaczalem myslec. Ja uwazam ze mi marihuana pomagala w czasie depresji, ale to bylo zludne bo tak naprawde jak przestawala dzialac to czulem sie kiepsko. Lepiej tego nie palic jak sie ma jakies zaburzenia.....bo moze to wlasnie zadzialac w druga strone. Fakt ze milo wspominam czasy jak popalalem bo bylem wyluzowany, ale w zyciu chodzi o to zeby zlapac nastroj i cieszyc sie zyciem na trzezwo.
  15. fiufiu

    gorsi?!

    Ja wam powiem, ze ja zawsze traktowalem sie jak ktos gorszy, nigdy nie wierze w swoje sily, zawsze jak poznam nawet jakas dziewczyne to uwazam ze nawet nie warto sie starac o jej wzgledy bo zaraz i tak pozna kogos lepszego ode mnie i mnie zostawi.... Niska samoocena oddzialuje rowniez na innych....bo w koncu jak ma nas ktos polubic skoro my sami siebie nie lubimy. Ja pracuje wlasnie nad wlasna samoocena...staram sie krok po kroczku osiagac jakies malutkie sukcesikim ktore zwieksza moja wartosc. Jest to proces ciezki i pracochlonny ale mysle ze mi pomoze...W sumie juz mi pomaga bo zaczynam siebie w pewnym sensie lubic :) A i zauwazylem ze ludzie zaczeli mnie inaczej postrzegac :)
  16. No jasne....tak wlasnie trzeba robic...jest latwiej :) Po co sie zadreczac skoro to nic nie pomaga a tylko polglebia dol :/
  17. I bardzo dobrze zrobisz....nigdy nie warto sobie robic nadzieji...co ma byc to bedzie.... Ja ostatnio stwierdzilem ze chyba nigdy sie nie zakocham....tak mi ta ostatnia dziewczyna w glowie pomotala, ze nawet nie chce mi sie zawierac innych znajomosci, mimo ze ostatnio poznaje sporo kobiet. Zaczalem sie zastanawiac wlasnie czemu wczesniej nic nie poznawalem i doszedlem do wniosku: 1. Zaczalem siebie bardziej lubic i szanowac 2. Kompletnie zmienilem swoj IMAGE 3. Modnie sie ubieram, jestem ciagle czysty zadbany i dobrze wyperfumowany 4. Stalem sie bardziej pewny siebie 5. Ogolnie staram sie byc ciagle usmiechniety i mily :) 6. Staram sie cieszyc kazda chwila swojego zycia...choc jest ciezko :/ A to wszystko w pol roku zrobilem.... Mimo wszystko cos ciagle czuje do osoby, ktora mnie zranila bo bawila sie moimi uczuciami. Choc widze pozytyw z tego wszystkiego....gdyby nie moje cierpienie to te 6pkt, prawdopodobnie do dzis nie zostaloby zrealizowanych. Jeszcze nie potrafie pogodzic serca z rozumem....bo kompletnie nadaja na innych falach :/ Jak uda mi sie to zrobic...to bede bardzo szczesliwa osoba :) Wszystko wymaga pracy pracy i jeszcze raz pracy nad soba. Jestem jeszcze mlody i mam czas na jakis powazny zwiazek...widocznie jeszcze nie moj czas :) Dlatego wykorzystuje ten czas dla siebie i dla swoich przyjemnosci :) AAaaaa i jeszcze jedno bardzo wazne.....czemu zostalem wyrolowany i wykorzystany - bo bylem bardzo uczciwy, pomocny i oddany...a ta druga osoba bardzo dobrze to wiedziala i to wykorzystala. Bylem frajerem bo sie za bardzo zaangazowalem....Dlatego wlasnie trzeba trzymac dosc spory dystans....choc ja uwazam, ze jezeli jest zainteresowanie ze strony kobiety to nawet i ona potrafi zrobic pierwszy krok :) Niby milosc ma zblizac ludzi....dwie osoby powinny czuc to samo :)
  18. Mam to samo ;p Ja nie narzekam juz na samotnosc....fakt lepiej by bylo gdybym kogos poznal blizej :) Ale na razie widocznie nie jest mi to pisane, wiec ciesze sie tym co mam :)
  19. No i po co bedziesz cierpial?? Jak masz kogos poznac to poznasz....czas sam pokaze...a jak bedziesz sie zamartwial to tylko pogorszy twoja sytuacja. Baw sie zyciem pokis mlody....to naprawde dziala. Przede wszystkim trzeba polubic samego siebie :) ja wlasnie ostatnio nad tym pracuje i ludzie postrzegaja mnie bardziej pozytywnie (szczegolnie plec przeciwna :)). Nie mozesz byc klebkiem nerwow.... staraj sie wprowadzic w swoje zycie jakas radosc, pasje, cokolwiek co polepszy twoje samopoczucie..... Ja nad tym pracuje juz od dluzszego czasu i efekty juz sa widoczne... Jestem samotny ale za to potrafie cieszyc sie z zycia..... Po prostu co ma byc to bedzie....
  20. Echhhh....ta milosc, przez nia to same problemy sa. W sumie odczuwam potrzebe bycia z kims, ale nie jest to tak ze przeslanie mi to cale zycie. Ostatnio staralem sie zbudowac zwiazek, poswiecalem temu praktycznie temu caly swoj czas.....nie udalo sie :/ Ale za to teraz mam czas dla siebie i robie z nim co chce....tzn. w wiekszosci poswiecam go na sport :) Ostatnio wlasnie porownywalem siebie jako wlasnie faceta ktory byl nieszczesliwie zakochany, ludzil sie ze cos moze ulegnie zmianie i sie tym bardzo przejmowal - do faceta ktory traktuje obecnie wszystko z przymruzenie oka, przestal sie przejmowac czy kogos znajdzie czy nie.... Moje obecne drugie ja pozwolilo mi odzyc i wygrzebuje mnie z depresji...mam coraz rzadziej doly i nie sa one juz takie uciazliwe... Po prostu trzeba sie godzic z losem...nie ma sensu walczyc o cos czego sie sila nie zdobedzie, naprawde latwiej jest odpuscic i poswiecic sie czystemu spontanowi :) NIe ma co sie meczyc i tracic zycia na przejmowanie, ktore w niczym nam nie pomoze a tylko pogorszy nasze samopoczucie.... Bierzmy zycie takie jakim jest....i pozwolmy zeby sprawy sie same poukladaly....
  21. No odchudzaj sie...ale naprawde staraj sie cieszyc z zycia i brac je takim jakie jest :) To naprawde pomaga...jak bedziesz sie uzalal nad soba to ludzie beda to widzieli i czuli....Musisz cieszyc sie ze zyjesz i starac sie cieszyc z najmniejszych sukcesikow (tylko nie mow ze takowych nie masz bo kazdy ma). Jak bedziesz zadowolony z zycia to ludzie zaczna inaczej Cie postrzegac...ja wlasnie tak zrobilem i naprawde jest roznica. Zycie jest zbyt krotkie aby sie martwic ze sie kogos nie ma....na to z czasem przyjdzie czas...a teraz sie bawmy poki mlodzi jestesmy :) Ja wlasnie z takim podejsciem obecnie staram sie funkcjonowac i jest mi z tym bardzo dobrze...Nie przejmuje sie ze jestem sam, bo samo przejmowanie sie nie zmieni tego.....Kazdego dnia staram sie znalezc cos pozytywnego. Np teraz slucham sobie muzyczki, pozniej sobie zrobie goraca kapile i zapuszcze jakis dobry filmik :) I to sa akurat 3 rzeczy o ktorych w tej chwili pozytywnie mysle i ktore mnie nastrajaja i poprawiaja mi humor Tobie tez proponuje cos takiego robic...na poczatku nie jest latwo ale z czasem bedzie coraz lepiej :)
  22. Mozliwe ze tak....choc ja juz jak mowilem z kazda kolejna porazka sie wzmacniam i staram sie o tym nie myslec....staram sie jak najmniej spedzac czasu w domu :) wiec nie mysle tak o tym i z czasem pewnie zapomne o moich niemilych przygodach. W sumie jestem facetem i musze byc silnym...a przede wszystkim nie moge sie dac omamic kobiecie...bo wtedy ona to wykorzysta i bedzie mnie olewala.
  23. Echhh.....ja stwierdzam tak....kto komu pisany to pisany...Ja ostatnio myslalem ze znalazlem wlasnie taka osobe. Ale jednak to nie ta, choc bardzo bym chcial Ale takie jest zycie....mam dola to fakt, ale wierze ze z niego wyjde i znow wszystko wroci do normy i bede kiedys szczesliwy i bede mogl dla kogos to szczescie budowac. A jak nie znajde takiej osoby to sam juz nie wiem co zrobie.....Na razie jestem samotny i musze sie pogodzic z zaistniala sytuacja.....
  24. Ano wlasnie....ja czesto ten blad popelnialem, ale teraz jak mam dola to staram sie o nim nie myslec...tzn zajac mysli czyms innym, staram sie znalezc cos pozytywnego w zaistnialej sytuacji i jakos sie zawsze udaje z tego dola wyjsc w miare szybko :) Dzis np mam dola ale staram sie nim nie przejmowac, zajmuje mysli innymi sprawami....A dla mnie na dola to jest najlepszy sport...konkretny wysilek sportowy :) Zawsze mi pomaga :)
  25. Popieram w 100%....ale jest to nieslychanie ciezkie....Ja wlasnie nad tym pracuje i nawet zaczelo mi wychodzic, ale sprawy sercowe znow mnie ogarnely. Ale zaczynam sie juz przyzwyczajac...nikt nie mowil ze zycie jest proste. Nie ma co sie przejmowac na zapas....bo na przyszlosc wplywu nie mamy i co ma nastapic to nastapi :/ I denerwowanie i narzekanie tutaj nic nie pomoze. człowiek nerwica musisz sie zmobilizowac do sportu...to nie jest tak ze 2 tygodnie pocwiczysz i schudniesz iles tam kg...to trzeba ciezkiej pracy i samozaparcia. Sprobuj pobiegac troche albo poplywac....ale regularnie.
×