Skocz do zawartości
Nerwica.com

fiufiu

Użytkownik
  • Postów

    245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez fiufiu

  1. To fakt....bo dla wiekszosci lasek nie liczy sie to czy jestes ulozony, czy wyksztalcony. Interesuje je tylko twoj wyglad po to aby kolezanki mogly pozazdroscic. A to czy je bedziesz zdradzal i jak traktowal to juz chyba niewazne byleby kolezanki myslaly ze jestes zajebisty gosc. Oczywiscie sa dziewczyny, ktore pokochaja cie takim jakim jestes....ale szukaj igly w stogu siana....chyba faktycznie nie ma sensu szukac...milosc powinna cie sama znalezc.
  2. No widzisz....ale zeby jeszcze kobiety szalaly za prawnikami :) a nie za idealami, ktore tak naprawde nie istnieja, bo kazdy ma jakas wade....czy wysoki, czy niski. Ale z pewnoscia nie mozna wada nazwac jak ktos wyglada czy kto ile ma wzrostu.
  3. Mysle ze zwiazek ktory opiera sie tylko i wylacznie na tym jak wygladamy nie ma szans na przetrwanie.....dlaczego....bo szybko sie starzejemy oraz czlowiek szybko sie nudzi. Mi jakos nie podchodza seksbomby, ktore nic oprocz wdziekow nie maja do zaoferowania. Wolalbym kobiete, z ktora moglbym porozmawiac. Mnie osobiscie kreca kobiety, ktore sa inteligentne oraz wyksztalcone. A jezeli ktos kocha....to nie zwraca uwagi na wzrost. A widzialem wlasnie pary, gdzie kobieta jest wyzsza a facet nizszy i nie zrobilo to dla mnie zadnego wrazenia. Dla mnie kobiety, ktore szukaja faceta na pokaz albo zeby pochwalic sie kolezanka sa puste i tak naprawde nie rozumieja isttoty zycia w zwiazku. Aha i chcialem jeszcze dodac...ze nie cierpie z tego powodu ze nie moge znalezc sobie dziewczyny....tylko ze nie moge sie zakochac. Bo tak naprawde mam powodzenie u kobiet, tylko ze ja nie chce spotykac sie tylko dla seksu ale chce kogos szczerze pokochac. Jak juz mowilem jestem niski i nie raz bylo ze wyzsza kobieta do mnie startowala, tylko ze nie byly w moim typie, wiec Sebcio glowa do gory. Dlatego jestem sam bo jak sie zakocham to zawsze bez wzajemnosci....a wymagan kosmicznych nie mam Czasami nawet kumple mi mowie....stary taka laska a ty z nia nie chcesz krecic....no nie chce bo nic do niej nie czuje a nie chce jej skrzywdzic.
  4. Spoko ja tez tak mam...choc niby teraz jest lepiej....ale i tak boje sie odrzucenia.....a pozniej cierpienia. Niestety wiekszosc kobiet nielubi niesmialych facetow Ja jak mi jedna kiedys wpadla w oko to jej bukiet kwiatow zaserwowalem kurierem.....Fakt umowila sie ale od poczatku sie mna bawila, pozniej totalnie olala (nie odpisywala na sms, ani na gg...jakbym nie istnial, a jak dzwonilem to udawala ze nie wie z kim rozmawia) i sie zalamalem
  5. To prawda ale na milosc trzeba poczekac wlasnie w stanie zauroczenia. No ale jak od razu wiedzialas ze to nie ten to pewnie to nawet zauroczenie nie bylo....a moze fakt ze chcialas kogos miec.....tego juz nie wiem. [ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:27 pm ] Odwroce pytanie?? A czy myslisz ze wyzsza kobieta ma szanse u nizszego mezczyzny. Wiesz osobiscie dla mnie wyglad nie do konca (a szczegolnie wzrost jest istotny, choc tez jestem niski). Jednak nie chcialbym aby mnie kobieta kochala tylko i wylacznie za wyglad. Pamietaj uroda szybko przemija, a dusza i serce sie nie starzeje :)
  6. No widzisz a mnie jak ciagnie jakas kobieta to wiem ze ja pokocham. Nie ma dla mnie kobiet, z ktorymi moglbym byc bo cos mnie ciagnie ale nie wiem co. Jak kochac to bez granic. Trzeba byc pewnym uczuc bo mozna kogos skrzywdzic
  7. To najlepiej od razu takiej osobie powiedziec zeby sie nie przystawial, a nie dawac mu nadzieje. Mnie wlasnie tak potraktowano ze dano nadzieje, a pozniej mnie olala Lepiej od razu wiedziec ze nie ma sie szans to pozniej to tak nie boli. Czlowiek i jego uczucia to nie zabawka. A ze on byl kobieciarzem to nie znaczy, ze akurat ciebie nie kochal.....serce nie sluga a ty moglas byc ta jego jedyna.
  8. A nie pomyslalas ze on moze to ukrywac przed toba....nawet nie wiesz jak my czasmi cierpimy, ale tego nie okazujemy zeby was nie martwic Facet tez ma uczucia i jest wrazliwy....nie kazdy mysli zeby sie z wami przespac i zaraz zostawic. P.S. tez bylem zadowolony ze jestem singlem....i zobacz co sie teraz ze mna dzieje
  9. Ja dzis wstalem ze strasznym dolem. Meczylem sie cala noc duszenie w klatce, bol glowy, rece mi sie zaczely trzasc....placz i jeszcze takie dziwne pieczenie miesni u rak....ech kiedy to wszystko minie
  10. Dobrze ze mnie rozumiesz...bo czuje sie ze jestem sam na tym swiecie ja myslalem ze leki tez mi pomagaja....a ostatnio po prostu peklem...caly czas becze ;( To jest juz takie meczace...ide do psychiatry niech mi cos przepisze innego bo nie wytrzymam
  11. Chcialbym ale nie potrafie Kurde strace najelpsze lata mojego zycia Nikomu nie zycze takiego cierpienia...ja po prostu jestem tak zalamany...a przede mna jeszcze tyle do zrobienia.....
  12. No widzisz...tylko ze ja mam kase i dobrze sie ubieram, jezeli chodzi o finanse to bardzo dobrze stoje, ale wlasnie teraz stwierdzam ze to nie wszystko. Tylko chyba brakuje mi pewnosci siebie Poniewaz kazda ktora poznam to zakladam z gory ze mnie nie chce bo jestem gowno wart. Co z tego ze nie potrafie oklamac kobiety ani powiedziec jej zlego slowa i tak mnie nie chca Przez to chyba wpadlem w depresje i placze caly czas nie moge sobie dac z tym rady Sam nie wiem moze jestem za dobry do ludzi bo bardzo lubie pomagac innym...moze laski mysla ze jestem za miekki a ja po prostu kocham ludzi. Teraz poznalem jedna i jak mi nie napisze nic na gg to wariuje i wyobrazam sobie ze juz mnie nie chce Serce mi peknie niedlugo a mam dopiero 24 lata Kurde jest coraz gorzej...nie wiem co sie ze mna dzieje Nie chce przez te moje problemy jeszcze miec problemow w pracy bo moja wydajnosc spada i nie moge sie juz skupiac....a w mojej pracy caly czas ucze sie czegos nowego i nie moge byc do tylu Kurde a moze rozwiazaniem bedzie wyjzad za granice , moze zapomne o problemach jakie mnie drecza. Ja tak latwo sie zakochuje, niestety bez wzajemnosci. Dzis znow nie moglem spac, wieczorkiem sobie zazrzuce Afobam to moze usne...
  13. No i zapewne tak jest.....ech i na razie sie to chyba nie zmieni. A co do atutow to nie wiem czy mam jakiekolwiek Pozostaje mi chyba znow wpasc w wir pracy i robienie kariery. Nigdy nie sadzilem ze bede sam....a jednak tak sie stalo
  14. A ja po 6 miesiacach leczenia (tylko lekarstwa) zaczalem odczuwac roznice....stalem sie bardziej spokojny, wyrozumialy.....i mialem czasami (bardzo rzadko) naprawde szczesliwe dni.....ale jak mam dol to masakryczny i nie potrafie jeszcze sobie z nim poradzic (rano potrafie tryskac radioscia, by wieczorkiem sie zaplakac ) Postanowilem ze pojde do psychiatry, moze jakas terapia mi pomoze.... Kurde a najbardziej sie boje ze w koncu pekne i jeszcze sobie cos zrobie Mam bardzo kochajaca rodzine i nie chcialbym aby cierpieli z mojego powodu
  15. Wlasnie moze dlatego lepiej byc samotnym.....tylko jak sprawic zeby sie nie zakochac.....ja niestety zawsze zakochuje sie bez wzajemnosci I tak przez cale zycie....a najgorsze jest to ze chyba znow sie zakochalem i strasznie boje sie odrzucenia, dlatego nie wiem czy bede kontynuowal znajomosc, bo jak sobie przypomne ostatnie cierpienia to chyba wole juz byc sam .
  16. -co w sobie lubisz? Z tym moze byc problem, bo uwazam sie za nic nie wartego -co cenią w Tobie inni? Jak maja mnie cenic...skoro nie potrafie nikomu zaufac, wszedzie widze intryge Czasami ktos mi podziekuje jak mu pomoge. -za co Ty doceniasz ludzi, którzy Cię otaczają, co dobrego spotyka Cię z ich strony i co sam możesz im zaoferować? Nie doceniam nikomu nie wierze i nie ufam A do zaoferowania to mam zawsze bezinteresowna pomoc. -co dla Ciebie jest piękne na świecie? ze kiedys sie skonczy
  17. Szkoda tylko ze jak przestaje dzialac to jest jeszcze gorzej Ja jak byla jeszcze pogoda....to sobie biegalem pare kilometrow, a pozniej mega goraca kapiel
  18. A mnie milosc tylko dobila...i wprowadzila w glebsza depresje Pocierpialem i teraz poznalem znowu kogos....ale nie moge uwierzyc ze ta osoba jest w stanie mnie pokochac (wogole nie wierze ze ktokolwiek jest w stanie mnie pokochac ). Ja sie zawsze bardzo staram i angazuje, a one i tak mnie olewaja Ciagle zadreczam sie myslami ze sie ze mna bawi, ze woli kogos innego. Caly czas widze jakies intrygi Zobaczymy jak sie sprawy potocza, ale nie robie sobie zadnej nadzieji, bo nie potrafie juz nikomu zaufac Bardzo zle sie z tym czuje. Niedlugo ide do psychiatry moze on cos pomoze ?? P.S. "milosc to piekne uczucie zwlaszcza gdy jej nie ma"
  19. Witam wszystkich!!!! Troche sie rozpisze ale chce abyscie zrozumieli moj problem. Sam nie wierze ze mam takie problemy.....zawsze bylem pogodny i usmiechniety...praktycznie wszystko mi wychodzilo, aby teraz wszystko sie zaczelo mi walic Ale po kolei.... W sumie wiare w swoje sily zaczalem tracic juz chyba w liceum....bylem bardzo niesmialy, nie mialem nawet dziewczyny bo zakladalem z gory ze i tak mnie nie bedzie chciala. Ale liceum to juz dawny okres i stwierdzilem ze na studiach wszystko sie ulozy, to fakt poznalem wielu znajomych....zaczely sie prawdziwe imprezy.....naprawde ludzie mnie lubili. I tak mijal czas....az do pewnego momentu jak ja poznalem (zawsze wiedzialem ze kobiety mi zycie zniszcza ) To byl 3 rok......widocznie wpadlem jej w oko (ale przez dluzszy czas nie moglem w to uwierzyc).....niestety ja do niej nic nie czulem. Tak czy siak po jakims czasie zabojczo ja polubilem,,,,ale juz bylo za pozno I pierwsza powazna zalamka w moim zyciu....pierwszy placz (a ja nigdy nie wiedzialem co to lza). Jednak jakos ten okres przetrwalem....ale stwierdzilem ze jestem smieciem to jak moze mnie ktos chciec....zylem w samotnosci. Zaczalem duzo pic alkoholu.....ale wiedzialem ze ta droga to bledne kolo. Dlatego tez postanowilem ze pojde do neurologa, ktory stwierdzil ze mam depresje (mysle sobie jak.....przeciez ja w takim stanie tyle czasu bylem....to ile to juz trwa). Przepisal mi Afobam i bioxetin. Afobam bralem 2msc a bioxetin biore pol roku. Po wizycie u neurologa zaczalem wierzyc ze teraz bedzie juz ok....ze wyzdrowieje :) No ale oczywisice poznalem kolejna dziewczyne 3 lata starsza....w koncu kupilem bukiet roz i sie z nia umowilem....Choc sie bardzo wahalem bo balem sie odrzucenia i wysmiania (choc teraz juz mi wszystko obojetne kazdy moze ze mnie sie smiac juz mi nie zalezy chyba na niczym). No ale powiedziala ze umowi sie z przyjemnoscia....bylem w skowronkach dopoki mnie po spotkaniu nie olala na maksa...a tak sie staralem. Wszystko bym jej oddal, kazda chwile, w zyciu bym jej nie oszukal ani oklamal... I wtedy zaczal sie prawdziwy problem....straszna bezsennosc....ciagle chodzilem zaspany. Znowu sie zaczal placz.....czy ja naprawde jestem az tak wrazliwy?? Po 3 msc mi przeszlo choc bylo bardzo ciezko. Po tych 3 msc wzialem sie w garsc. Zaczalem znowu w siebie wierzyc alkohol juz nie byl dla mnie zadna rewelacja. Mam dobra prace, mieszkanie, samochod (a nawet 2 mialem), studiuje 2 kierunki...kumpel mowi do mnie ze jest tylu ludzi co by sie ze mna zamienilo. Bylem zadowolony az do teraz dopoki nie poznalem kolejnej dziewczyny....rozmawialismy codziennie,,,,ale spotkalismy sie po jakims czasie na wspolnej imprezie (jak ona wygladala bosko) powiedziala ze sie wodeczki napijemy....a ja sobie mysle....a sie tam napije raz....i skonczylio sie to tak ze ja obrazilem i upity do domu wrocilem (wodki wogole nie pijam a wtedy cholera musialem sie napic) Ale ja przeprosilem naprawde szczerze. Wszystko bylo Ok ale dzis obudzilem sie z placzem....dlaczego bo jak jej zaproponowalem spotkanie to powiedziala ze nie ma czasu na razie. I zalamka taka blahostka....placz nawet nei chce do niej zagadac bo wiem ze jestem nic nie wart i napewno wybierze innego. Ja nie wierze ze ktos mnie moze pokochac nie wierze juz chyba w nic......czemu ja tak cierpie. Prosze powiedzcie......ja nikomu w zyciu krzydy nie zrobilem, jestem bardzo uczynny i uczciwy, lubie pomagac ludziom. Ale tak latwo sie zalamuje jak ktos mnie opuszcza I to straszne uczucie wokol serca (ni to pieczenie ni bol) dzisiaj znowu cala noc nie spalem a jutro do pracy Ja juz z gory zalozylem ze ona mnie nie che bo gow... jestem wart....a ja chce tylko odrobiny uczucia bo ja jak kocham to calym sercem. Czemu ja sie tak przejmuje:( Moze to nie jest tylko depresja...moze to jeszcze cos innego. Zastanawiam sie nad pojsciem do psychiatry.....tylko wstydze sie ze musze mu cale zycie opowiedziec i sie troche waham....
×