Skocz do zawartości
Nerwica.com

FM88

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia FM88

  1. Witaj i przeczytaj uważnie ten i wszystkie poprzednie posty w tym temacie wiele jest w nich prawdy. Znajdź sobie jakieś dodatkowe hobby albo jeszcze bardziej wkręć się w obecne. Powiem Ci na moim przykładzie niedawno wkręciłem się w gre w noge akurat to moja pasja wcześniej siedziałem i oglądałem mecze na TV. To nie to samo co gra na boisku gdzie Ty sam decydujesz i czujesz grę. Jeśli coś Cię wciągnie z takiego hobby ruchowego że tak powiem to nie będziesz myślał o swojej depresji i zaraz więcej Ci się zachce. Druga sprawa ktoś powiedział o zwierzaku. Kurcze dobry pomysł sam sobie chyba kupie jakiegoś chomika czy coś pomyśl wchodzisz do domu i nie wchodzisz do pustego domu zawsze jest ktoś kto chce się przywitać z Tobą. osobiście polecam psa:) ale jak ja bym kupił psa to najpierw leci on a potem ja za drzwi więc musze popracować tymczasowo nad czym innym. I pamiętaj z każdego bagna jest wyjście czasem łatwiej do niego dojść czasem trudniej (ktoś musi pomóc)> Stary na tym świecie są życzliwi ludzie i jak do nich wyjdziesz przekonasz się o tym. Spróbuj wiem co mówie. Spróbuj więc podjąć rękawice i walczyć efekty będą widoczne nie od razu więc nie zniechęcaj się. Poza tym polecam spróbować wyrobić w sobie taką chęc pokazania innym którzy w Ciebie nie wierzą jak bardzo się mylą! 3mam kciuki za Ciebie jeśli chcesz pogadać napisz do mnie będzie bardzo miło pogadać :) Zapraszam !!! :)3mej się
  2. WItam mam 21 lat i zdecydowałem napisać się na forum ponieważ chciałbym poznać opinię innych(zapewne bardziej doświadczonych) użytkowników na temat tego co dzieje sie w moim życiu a przede wszystkim co niedobrego czy też normalnego bo w sumie nie wiem czy to normalne o czym zaraz napiszę czy jednak coś ze mną jest nie tak... Sytuacja jest taka że od dłuższego już czasu (ok roku) czuję jakby takie przytłoczenie dorosłym życiem. Od kiedy żyję powiedzmy na własny rachunek chociaż nadal mieszkam z rodzicami to czuję jakby przerastała mnie większość problemów życiowych. Przykład? od wielu już podejśc nie potrafię zdać egzaminu na prawo jazdy mimo że bardzo się staram zjada mnie po prostu stres bądź też mam problemy z koncentracją do końca egzaminu(istatnio nie zdałem w ostatniej minucie egzaminu). Po każdej takiej porażce życiowej staram się i chcę sie nie załamywać jednak stan ten pogarszają rodzice którzy wmawiają mi że odnoszę porażki przez własne zaniedbania i wszystko jest przeze mnie. Nie dostrzegają tego że mimo że bardzo się staram po prostu zawsze gdzieś coś mnie przerośnie i kończy się jak zawsze. Nie wiem ale myśle że to wszystko zaczęło się gdy zacząłem chodzić do szkoły policealnej gdzie nikt praktycznie ode mnie nic nie wymagał i panowała ogólna samowolka. Czuję że zatraciłem przez tą szkołę swoje wcześniejsze ambicje i waleczny charakter. Kiedyś chciało mi się walczyć o swoje i jeszcze w liceum robiłem to z sukcesami jednak teraz jakbym zatracił sens i w ogóle nie tylko stanął w miejscu ale nawet z każdym dniem cofał się jeszcze. Kiedyś gdy zakochałem się w pewnej dziewczynie (czasy mniej więcej klasy maturalnej) odstrąciła ona moje uczucie przez co również popadłem w wielki smutek wtedy po raz pierwszy chciałem ze sobą skończyć jednak udało mi się samemu od tego odwieść. Od tamtego czasu co rusz coś mi się w życiu nie powiedzie to pojawia się myśl o zakończeniu życia. Choć ostatnio nabieram chyba większej siły do walki chociaż nie wiem czy nie jest to złudne i po takim czasie nie przyjdzie jesczze głębszy smutek. Podsumowując u mnie chyba jest tak że rodzice wywierają zbyt dużą presję na mnie którą nie zawsze sam potrafię wytrzymać mimo walki. Dodatkowo moja samoocena i pewnośc siebie zbyt wysoka nie jest. Jestem też taki że przed innymi pokazuje że pozornie mi na wielu rzeczach nie zależy a tak naprawde zależy bardzo i walcze o nie bardzo. Może dlatego rodzice myślą że nie wychodzi mi bo mi nie zależy na niczym a nie pomyśleli że po prostu jestem taki że nie lubie się przechwalać jak to bardzo na danej sprawie zależy mówiąc krócej troszke skryty. Z ich strony jest to tak zwana presja wyniku którą wywierają na mnie bo myślą że sobie z tym poradzę i zmotywuje mnie to dzięki czemu będzie lepszy efekt w poczynaniach życiowych i tylko to ich obchodzi wynik! to jest wazne ale ważny jest też człowiek i jego odczucia. Kiedy powiedziałem rodzicom o moich problemach i szczególnie o tym że miewałem myśli samobójcze zbagatelizowali sprawę. Śmiali się jakby naprawdę słyszeli dobry kawał... Więc dzięki ich takiemu zachowaniu napewno silniejszy nie bede a moje relacje z rodzicami do poprawy dążyć nie bedą. Ja jednak wierzę że uda mi się wyjśc na prostą i generalnie więcej rzeczy w życiu zacznie mi wychodzić a nie że będę wszystko zawalać. Pierwszym krokiem niech będzie napisanie na forum i prośba o wypowiedzenie się w sytuacji :) Liczę na jakąś poradę jak zachować się w trudnych sytuacjach oraz czy to jest normalne dla nastolatka w sumie w wieku 21 lat Dziękuję z góry i pozdrawiam.
×