Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja wśród bliskich....


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

A ja mam zakupomanie. Nie jest to na razie grozne, bo nie wyprzedaje z domu mebli ani tym podobne, ale moja szafa zapelnia sie w zawrotnym tempie. No, zeby to byl jakis superlek to nie powiem, zeby oryginalny - tym bardziej. Ale czasem pomaga. Hmmm... chyba niezbyt dobre te moje rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem doprawdy w czym mam jej pomóc. Niewiem nawet, czy zdaje sobie sprawe, że jest neurotykiem. Wie o tym, że jest inna od pozostałych ludzi, że spostrzega świat inaczej, ale pamiętam jak mi kiedyś powiedziała, że może to właśnie świat i ludzie na nim są nienormalni a nie ona. Jest tyle rzeczy, na które patrzy ona inaczej niz inni ludzie, dlatego często wpada w konflikty z innymi.

 

Obawiam się również, że mogła być molestowana seksualnie w dzieciństwie przez ojca i fakt ten z pewnością mógł miec wpływ na jej chorobę.

 

Będe się z nia wkrótce widział i po rozmowie napiszę cos więcej. Teraz mam w głowie wielką pustkę i niewiadomą- jak się to spotkanie potoczy.

 

[ Dodano: Pią Paź 06, 2006 9:06 pm ]

Wszystko o M, o czym wiem:

 

- kiedy była mała jej rodzice bili ją i obrzucali wulgarnym słownictwem

 

- ojciec zdradzał matkę i ów to dziecko wiedziało o tym, będąc światkiem awantur w domu

 

- często śpi przy otwartych drzwiach (można mówić o klaustrofobii)

 

- czasami będąc jeszcze z nią opowiadała mi że jest pewna, że w jej domu są duchy

 

- kiedyś wydawało jej się, że spotkała swojego anioła. Zapytałem się co ma na myśli. Odpowiedziała- nie wiem, poczułam się wtedy jakbym rozmawiała z moim aniołem

 

- często miała miejsce taka sytuacja, że jednego dnia było bardzo miło i fajnie nam się spędzało razem czas, była uległa i chętnie robiła to o co ja poprosiłem. Następnego dnia natomiast robiła awantury i prawiła mi jakies morały obojętnie na jakie tematy dotyczące mojej osoby. Tak jakby nie pamiętała o tym wcześniejszym dniu, spedzonym w bardzo miłej atmosferze

 

- parę razy wydawało mi się, że jestem, rozmawiam w danym momencie zie z nią, osobą dorosła, tylko z nią jako dzieckiem. Doprawcy używała słownictwa jak dziecko i mówiła tonem dziecka. Pytała się dlaczego latarnie świecą w noc; prowadząc kiedyś samochód zwróciłem jej uwagę żeby bardziej się koncentrowała na jeździe, zrobiła się z tego awantura, po czym po jakiś 5 minutach zaczęła mówić jak dziecko- że nie mogę się z nią kłócić, bo mogłaby spowodować wypadek itp, itd. Spacerując kiedys ulicą zobaczyła umarłego ptaka na ulicy, podbiegła do niego, przykucnęła i zaczęła się mnie pytać co mu się stało, dlaczego nie żyje? We wszystkich tych sytuacjach tak jak wspomniałem wcześniej używała słów jak dziecko i zachowywała się tak

 

- opowiadała mi kiedyś o swojej psychoterapii, na którą chodziła, ponieważ siedząc czasami sama w pokoju wydawało jej się, że przychodzi do niej ona, jako mała dziewczynka i z nią rozmawia. Po hipnozie te "wizje" zniknęły

 

- ma zdolnośc do przyswajania wiedzy (mówi biegle w języku angielskim i bardzo dobrze w hiszpańskim)

 

- czasami mi opowiadała, że kiedy jest sama wyobraża sobie, że jest znaną piosenkarką lub tancerką i lubi te fantazje

 

- nie przywiązuje znaczenia do ubioru i wyglądu, wychodząc na zakupy jest w stanie wyglądac jak strach na wróble

 

- jest bardzo dużą materialistką

 

- czasami przebywając w tłumie ludzi, jadąc autobusem albo będąc na kolacji w restauracji bardzo nachalnie przygląda się ludziom, szukając z nimi kontaktu. Aż czasami wychodziłem z siebie.

 

- sen traktuje bardzo poważnie, jeżeli ją ktoś obudzi potrafi być bardzo niemiła

 

- ma niezwykły dar do manipulowania innymi ludźmi

 

- powiedziła mi kiedyś, że nie jest w stanie zaufać nikomu

 

- ciężko jest jej zrezygnować z czegoś dla kogoś

 

- czasami potrafi być bardzo nachalana, wprost uwielbia być w centrum zainteresowania

 

- będąc ze mną często musiałem się nasłuchiwać niemiłych słów na mój temat, czułem że jest czesto ze mnie niezadowolona

 

- jest indywidualistką, prawie wszystkie sprawy załatwia sama

 

- jest również egocentrykiem

 

- lubi czuć się lepsza od innych osób, chce stac jakby nad nimi dlatego mówi często niemiłe słowa innym ludziom

 

- zmiany nastroju

 

- co jest dziwne pomaga innym ludziom, np pozyczą im pieniądze

 

- nie jest w stanie związać się z żadnym mężczyzną na jakiś dłuższy okres czasu

 

Ostatnia sprawa i chyba bardzo istotna- jest striptizerką i zarabia duże pieniądze odkładając je na konto. Pieniądze są wręcz jej pasją. Bardzo dużo ośób widziało ją nago poza klubem i przyznała mi się kiedyś, że miała około 30 partnerów w łózku.

Przez to jaką pracę jest w stanie wykonywać i ilośc partnerów podejrzewam, że mogła być jako dziecko wykorzystywana seksualnie.

 

Właśnie przez jej pracę nasz związek się zakończył.

 

Proszę, napiszcie mi co myślicie o tego typu zachowaniach. Według mojej wiedzy jest ona neurotykiem, ale mogę się mylić. A może to coś więcej niz "tylko" neurotyzm.

 

[ Dodano: Pon Paź 09, 2006 11:04 pm ]

Czy nikt nie jest w stanie napisać co myśli o M na podstawie mojego opisu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc,naprawde bardzo mi przykro,choc sama nie mam jeszcze dziecka i nie moge sobie wyobrazic dokladnie jak to jest.wiem ze to zle,zmutne i przygnebiajace ale nie mozesz sie teraz zalamac.zrob to dla syna bo on wlasnie teraz potrzebuje Cie najbardziej,Twojej troski,sily i wsparcia.wiec choc staraj sie to robic.moze to co powiem nie jest pocieszajace,ale zawsze moze byc gorzej.ciesz sie ze w ogole masz dziecko,ze ma rece nogi,widzi i slyszy,ze zyje bo tez napatrzylam sie na tragedie matek ktore tracily dzieci i one wtedy naprawde tracily sens zycia.wiec nie ustawaj w leczeniu,szukaniu sposobu,a przede wszystkim nie zalamuj sie bo to nie jest jeszcze najgorsze,no i badz silna i wspieraj synka!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc,naprawde bardzo mi przykro,choc sama nie mam jeszcze dziecka i nie moge sobie wyobrazic dokladnie jak to jest.wiem ze to zle,zmutne i przygnebiajace ale nie mozesz sie teraz zalamac.zrob to dla syna bo on wlasnie teraz potrzebuje Cie najbardziej,Twojej troski,sily i wsparcia.wiec choc staraj sie to robic.moze to co powiem nie jest pocieszajace,ale zawsze moze byc gorzej.ciesz sie ze w ogole masz dziecko,ze ma rece nogi,widzi i slyszy,ze zyje bo tez napatrzylam sie na tragedie matek ktore tracily dzieci i one wtedy naprawde tracily sens zycia.wiec nie ustawaj w leczeniu,szukaniu sposobu,a przede wszystkim nie zalamuj sie bo to nie jest jeszcze najgorsze,no i badz silna i wspieraj synka!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że zawsze ktoś to przeczyta! Przecież wiadomo o tym, że jest tu wiele osób, które są w stanie pomóc. :smile:

Przykro mi...I chciałabym od razu zaznaczyć, że jesteś naprawdę wspaniałą mamą. Tylko że naprawdę musisz być w stanie zrobid obrą minę do złej gry... Ale nie takiej najgorszej, ponieważ patrząc na to optymistycznie - jest wiele innych, cięższych chorób. Na ogół można jeszcze raz ponowić badania, by się upewnić. Naprawdę polecam, bo na moim przykładzie kiedyś pewien... hmm, niewykfalifikowany lekarz oznajmił mi, że mam raka krtani. A to było tylko powiększenie migdałków.

A pozatym stężenie białka w moczu w różnych dniach może być baardzo różne. Tzn. następnego dnia moze się okazać, że nie ma powodu do niepokoju.

( A tak mi się przypomniało - być może uspokoję Cię tym, że moja koleżanka miała przez to białko jakąś kamicę w nerkach (?) . A przez całe życie była zdrowa!! I lekarz doszedł do wniosku, że to przez przemęczenie fizyczne ( koleżance tak się stało zaraz po zawodach w bieganiu... )

Czyli.. każdemu może się to zdarzyć, nawet po większym wysiłku ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że zawsze ktoś to przeczyta! Przecież wiadomo o tym, że jest tu wiele osób, które są w stanie pomóc. :smile:

Przykro mi...I chciałabym od razu zaznaczyć, że jesteś naprawdę wspaniałą mamą. Tylko że naprawdę musisz być w stanie zrobid obrą minę do złej gry... Ale nie takiej najgorszej, ponieważ patrząc na to optymistycznie - jest wiele innych, cięższych chorób. Na ogół można jeszcze raz ponowić badania, by się upewnić. Naprawdę polecam, bo na moim przykładzie kiedyś pewien... hmm, niewykfalifikowany lekarz oznajmił mi, że mam raka krtani. A to było tylko powiększenie migdałków.

A pozatym stężenie białka w moczu w różnych dniach może być baardzo różne. Tzn. następnego dnia moze się okazać, że nie ma powodu do niepokoju.

( A tak mi się przypomniało - być może uspokoję Cię tym, że moja koleżanka miała przez to białko jakąś kamicę w nerkach (?) . A przez całe życie była zdrowa!! I lekarz doszedł do wniosku, że to przez przemęczenie fizyczne ( koleżance tak się stało zaraz po zawodach w bieganiu... )

Czyli.. każdemu może się to zdarzyć, nawet po większym wysiłku ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęło już 6 lat a ona wciąż potrzebuje pomocy fachowców, lecz nie zdaje sobie z tego sprawy, wciąż wzywa mnie do pomocy , ale ja już nie mam siły.

Warto było by Ją zapytać czy ona w ogóle sama chce sobie pomóc.

Święte słowa!

Przecież nikt za Nią nie wyzdrowieje. Sama musi obudzić w sobie motywację do walki. Jeśli jej nie ma, to ... Powinna docenić to, że poswięcałaś się tyle lat i poświęcasz się dalej dla Niej! Swoim kosztem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęło już 6 lat a ona wciąż potrzebuje pomocy fachowców, lecz nie zdaje sobie z tego sprawy, wciąż wzywa mnie do pomocy , ale ja już nie mam siły.

Warto było by Ją zapytać czy ona w ogóle sama chce sobie pomóc.

Święte słowa!

Przecież nikt za Nią nie wyzdrowieje. Sama musi obudzić w sobie motywację do walki. Jeśli jej nie ma, to ... Powinna docenić to, że poswięcałaś się tyle lat i poświęcasz się dalej dla Niej! Swoim kosztem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze warto podać komuś pomocną dloń.

Poza tym, zawsze trzeba pozostać asertywnym (choć to bardzo trudne) i nie oddwać tej osobie swojego życia, tym bardziej, że i tak tego nie zauważy.

 

A może "terapia wstrząsowa" pomoże Twojej siostrze? Tzn. mam na myśli, że być może ocknie się, gdy zobaczy, że nie ma już nikogo przy niej.

Że nie ma na kogo liczyć, czy kogo wykorzystywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze warto podać komuś pomocną dloń.

Poza tym, zawsze trzeba pozostać asertywnym (choć to bardzo trudne) i nie oddwać tej osobie swojego życia, tym bardziej, że i tak tego nie zauważy.

 

A może "terapia wstrząsowa" pomoże Twojej siostrze? Tzn. mam na myśli, że być może ocknie się, gdy zobaczy, że nie ma już nikogo przy niej.

Że nie ma na kogo liczyć, czy kogo wykorzystywać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zarzucam Twojej siostrze, że się użala nad sobą, ale może chce skupić na sobie uwagę innych?

A gdyby Jej to tak delikatnie zasugerować? (Nie tak prosto z mostu, ale delikatnie kiedyś poruszyć temat, by się sama domyśliła i pomyślała : "a moze rzeczywiście ją obarczam zbyt wieloma problemami... " )

 

To jest też zależne od Waszych wspólnych relacji. Może Siostra za wiele od Ciebie wymaga i nie docenia twoich starań, albo uważa to za Twój obowiązek?

 

Żyj własnym życiem. Własnym nie jej. Bo w ten sposób jej nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz i będzie was dwie.

Ale na tym polega własnie ta pomoc - bo kto wie, co by się stało, gdyby siostry przy niej nie było..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zarzucam Twojej siostrze, że się użala nad sobą, ale może chce skupić na sobie uwagę innych?

A gdyby Jej to tak delikatnie zasugerować? (Nie tak prosto z mostu, ale delikatnie kiedyś poruszyć temat, by się sama domyśliła i pomyślała : "a moze rzeczywiście ją obarczam zbyt wieloma problemami... " )

 

To jest też zależne od Waszych wspólnych relacji. Może Siostra za wiele od Ciebie wymaga i nie docenia twoich starań, albo uważa to za Twój obowiązek?

 

Żyj własnym życiem. Własnym nie jej. Bo w ten sposób jej nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz i będzie was dwie.

Ale na tym polega własnie ta pomoc - bo kto wie, co by się stało, gdyby siostry przy niej nie było..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele z tych opisów to opisy normalnych - chociaż dziwnych - zachowań ludzkich.

 

Jeżeli Ty widzisz w tym coś niepokojącego to zaoferuj jej pomoc i zapytaj się jej czy jest jej dobrze z samą sobą. Ale nie bądź nachalny i nie staraj się pomagać jej na siłę. Jeżeli odpowie że dobrze jest jej ze swoimi zachowaniami i nie będzie chciała pomocy, to po prostu zaakceptuj ją taką jaką jest ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polak W przypadku Twojej przyjaciółki niezbędna jest pomoc specjalisty. W tym co napisałeś jest bardzo wiele wątków. I tylko specjalista może Wam pomóc.

Widać, wyraźnie, że dzieciństwo odcisnęło bolesne piętno na Niej.

Chęć byci w kręgu zainteresowania, to próba "naprawienia" tego, że rodzice uznawali ja za kogoś "bezwartościowego". Ona walczy w ten sposób z tym obrazem siebie, narzuconym Jej przez okrutnych rodziców, dowartościowuje się.

W Jej psychice zakodował sie obraz mężczyzny-zdrajcy (po ojcu), stąd trudności u Niej w utrzymywaniu trwałych związków. Jeśli Tobie faktycznie zaufała, to Twój sukces, nie zmarnuj tego.

Każda przykrość, którą odczuwa powoduje, że wraca do osobowości dziecka - "bezpiecznego schronienia" (najprawdopodobniej sprzed okresu, kiedy tak boleśnie doświadczali Ją rodzice). Dlatego unikaj kłótni z Nią.

Ma duże poczucie odrealnienia, chyba ucieka w ten nierealny świat w celu chronienia siebie.

Trudno mi rozszyfrować ten materializm.

Tak czy inaczej, pomoc specjalisty jest niezbędna.

 

PS. To forum jest tak skonstruowane, że to co dopisywałeś do własnej odpowiedzi z 6X o godzinie 5.59 widniało pod tą datą, stąd Twoje dopiski były jako "stare" i dlatego nie zauważane. :? Następnym razem zamiast dopisywać do własnej istniejącej już odpowiedzi, zaznacz tekst jaki w niej był, skasuj ją i utwórz nową wraz z tym, co istniało poprzednio i tym, co chiałeś dopisać. Dzieki temu Twoje posty będą "świeże". Chyba jasno to wytłumaczyłem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak myślisz, jak zareagowała by na pewnego rodzaju 'wstrząs' ? Wydaje mi się, że potrzeba jej takiego zdrowego kopa, który sprawi, że dziewczyna spojrzy na te sprawy z innej perspektywy.

Oby tylko nie zadziałąło to w drugą strone, ale nie sądze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×