Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co by było gdybym przestał/a ją/jego kochać....?


pikpokis

Rekomendowane odpowiedzi

oj d**** z tą nerwicą ja nie dyskutuje z tymi myslami już są cały czas ale mam je w nosie, babram sie w swoich lękach na psychoterapiii i czekam aż mi przejdzie i oczywiście zaraz mysle tak nie dyskutujesz z nimi bo już to zaakceptowałaś no i tak w kółko bla bla bla

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asertin. Na mnie w miare dobrze działaja:)

 

[Dodane po edycji:]

 

Kurde.. Pisze z przyjaciolka ktora zerwala z chlopakiem.. i mowi mi ze juz wie ze cierpi z powodu ze jest jej zal tego chlopaka.. i momentalnie sobie wkrecam ze ja tez tak mam i dlatego sie boje zostawic Tymka!!! i czuje ten wstretny lęk.. to fikcja co nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio padłam w kościele na kolana zalana łzami i błagałam Boga żeby mi pozwolił normalnie kochać a do kościoła chodzę baaardzo żadko

agucha z tym odstawieniem to uważaj bo u mnie właśnie tak to się wszystko zaczęło, bo durna trąba odstawiła sobie leki no i teraz mam wesoło biore je znowu ale na moj problem nie działają zbytnio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no w sumie podobnie czasem wiem że to nerwica a czasem zdaje mi sie że nie, teraz ogólnie mam ochote być sama w domu i żeby nikt mi nie przeszkadzał i to już jest wielka oznaka że go nie kocham, ale jak wyczytałam tu kilka postów to mi ulżyło że to po prostu może być unikanie konfrontacji ze źródłem lęku, heh wcześniej tak było że jak jechałam z nim samochodem to tak dyszałam i myslałam że albo sie zrzygam albo umre serce mi waliło BEZ SENSU teraz już tak nie mam albo we łbie powtarzały mi sie słowa piosenek o rozstaniu albo skandowanie i tak odejdziesz i tak odejdziesz, nie daj Boże żeby coś było w jakimś filmie czy gazecie "rozstanie", "kłamstwo" to już miałam/ mam gacie pełne ;)

a z tą dwoistością to trudno mi powiedzieć, ja wcześniej byłam taka rozdwojona na KOCHAM!!!! i NIE KOCHAM! a teraz jakoś nie wiem to wszystko sie zlało w jakąś obojętność chociaż i tak wierze że z tego wyjde, bo racjonalnie rozumiem że to choroba i chce być z moim kochaniem

p.s no i też wierze że to ona pieprzy te emocje i to od niej te pustki tak tak myśle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja analizowalam tez rozmowy.. teraz torche przeszlo ale wczoraj mama mnie wkurzyla i zaczęłam mieć myśli ze nie chce być z moim.. rozpłakałam sie.. ale nie trwalo to na szczęście długo..! Nie wiem skąd te mysli.. mętlik w głowie straszny ale warto walczyc! Nie przyjmuj sie ta analiza rozmow... olej to :) mamy świeta cieszmy sie !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja byłam najszczęśliwsza na świecie, matko!!! znalazłam faceta na którego czekałam całe życie a zaczęło sie jak odstawiłam leki, jednego dnia było dobrze a następnego te myśli i koniec od razu totalna blokada, teraz już troche lepiej

 

[Dodane po edycji:]

 

najgorsze są właśnie te blokady, ja normalnie z dnia na dzień poczułam sie jakbym była za jakimś murem... porąbane, co innego jakby te myśli nie powodowały takich odczuć tylko sobie były ot tak to nikt by sie nie przejmował, ale powolutku krusze ten mur narazie dłubie w nim łyżeczką ale niedługo wytocze jakieś działko i myśle że sie rozprysnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ogólnie to może być dużo mi dało uzmysłowienie sobie że to objaw choroby (tzn moja terapeutka mi to powtarza) a myśli w sumie są ale w ogóle na nie nie reaguje, po prostu sobie płyną, olewam je... samopoczucie takie sobie, tylko chęć do siedzenia w domu żeby nikt mi nie przeszkadzał, krzepiące dla mnie jest czytanie wypowiedzi na tym forum, czasem sobie zaglądam tam wstecz, dzięki temu uwierzyłam że to naprawdę minie i raczej rzadko płaczę, jeszcze dwa miesiące temu wyłam cały dzień w każdym miejscu o każdej porze... myśle że jestem na dobrej drodze do szczęścia i wam też tego życzę :)

sorki że pytam może to pisałyście a ja jakoś to pominęłam, chodzicie na jakąś terapie? bo leki z tego co wiem to bierze agucha :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie może warto o to zapytać, czasami dzięki nim może być efektywniejsza psychoterapia, no bo jaK masz tysiąc natrętnych myśli że nie kochasz i tylko o tym chcesz gadać (ja tak miałam przynajmniej) to nie możesz się skupić na innych rzeczach np. na dzieciństwie itd a jak lęk sie trochę wytłumi to lżej będzie się zająć samą sobą tak mi się wydaje :) ale jeśli powiedzą Ci żeby jeszcze troche poczekać z lekami to spróbuj powalczyć samą psychoterapią, mnie kobitka wypchnęła po leki gdzieś po roku dopiero, ale jakoś wtedy stwierdziłam że ona chyba nie potrafiła mi pomóc, teraz znowu je biorę bo mam nawrót, no i obecna terapeutka na razie nic nie gada o odstawieniu, no bo jak lęk by sie nasilił to znowu bym zaczęła piać o tym rozstaniu a teraz zajmujemy się innymi rzeczami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też jak znalazlam ten temat poczulam sie lepiej. Zrozumiałam ze nie jestem sama. Ja nie chodze na teripie niestety nie mam na to czasu no i pieniazki tez by sie przydały.. Chce zeby było jak dawniej chociaz teraz nie jest zle.. ale normalnie to jeszcze nie jest

 

[Dodane po edycji:]

 

Znowu opętały mnie myśli.. tym razem slub badz zareczyny.. My jeszcze nic nie planujemy.. ale ja mam myśli ze to nie jest to.. że jak sie zaręczymy to ja sie nie zgodze.. wogole tak dziwnie sie czuje jak o tym myśle.. ale nie wiem po co w kółko o tym mysle...;((( Pamietam ze zawsze o tym marzyłam a teraz.... ogarnia mnie strach..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też zawsze o tym marzyłam, potem ogarniał mnie gigantyczny lęk!!!! ale teraz już jest lepiej, szkoda właśnie że nie chodzisz na psychoterapię, pewnie sporo by Ci to pomogło, no ale wiem że nie zawsze jest czas i kasa, ja też sporo płacę ale już od tylu lat się mecze.... jedno mogę poradzic to nie zważaj na te myśli, niech sobie będą jak nie będziesz z nimi dyskutowała to będą tracić moc to trochę jak w Pięknym Umyśle jak koleś przestał zwracać uwage na swoje urojenia, chodziły za nim dalej ale nic już nie mówiły :)

ja mam cały czas te myśli w głowie, są ciągle, ale nie są w stanie mnie już tak bardzo przerazić, w ogóle ich nie analizuje, najgorsze jest to jak jesteśmy razem patrze na niego i od razu myśl ty nic nie czujesz, ale nie próbuje sobie udowadniać że własnie czuje! ta myśl mnie straszy ale nie analizuje jej, po prostu mocniej sie wtulam w mojego Skarba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nowy dzien, nowe natręctwa no ale coz zyje.. urojenia ze sie w innym zakochalam.. i takie tam rozne.. juz nawet nie mam sily pisac o tym.. Bez tabletek byloby ciezko.. przykro mi to mowic ale taka jest prawda..;/..

 

[Dodane po edycji:]

 

Myśli ze to juz nie to, że potrzebuje swobody, że chce sie zabawić.. a nigdy tak nie bylo.. to jakby przeciwieństwo mnie bleee! Pokazują mi sie w myślach twarze innych chlopcow..,ciagle mysli w jednym temacie!..czuje lęk, boje sie. Nie wiem co jest prawdą.. dlaczego mam takie myśli.. ciągle.. nawet jak myje zęby. Poza tym slysze slowo "myśl" to od razu tysiace myśli.. nienawidze tego slowa.. Czuje taki mętlik..

 

[Dodane po edycji:]

 

boje sie.. boje sie ze to nie nerwica.. :(

 

[Dodane po edycji:]

 

jakos tu cicho...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no coś mi sie zepsuło i nie mogłam wchodzić :) chociaż bardzo chciałam w zamian za to zaczytałam sie w Karen Horney i mysle że nie zdawałam sobie do tej sprawy co nerwica robi z człowiekiem... i wiecie co nasze "ja prawdziwe" w nerwicy ma niewiele do powiedzenia, a właściwie to nic

 

ech próbuje być cierpliwa ale chciałabym już sie tego pozbyć, szlak mnie trafia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie troche pomądrze :D otóż właśnie wyczytałam że w nerwicy tworzymy obraz idealnego siebie (tacy jacy powinniśmy być lub chcemy być, lub jacy uważamy że jesteśmy) właśnie i jak coś nie idzie idealnie czyli jak ten obraz sie burzy to wpadamy w furie lub ogarnia nas lęk itd.... ja mam problem z krytykowaniem siebie np wypluje gume na trawnik nie do kosza i już mam wyrzuty sumienia, wczoraj wywalałam starą choinke na smietnik i tam w środku stała jeszcze jedna wyrzucona i ją przewróciłam i moja choinka przewrociła sie na nią i od razu impuls popraw to! albo czy coś dobrze powiedziałam ćzy mnie dobrze zrozumieli, czy nie skłamałam czy powiedziałam całą prawdę, po odejściu od kasy boje sie że ktoś mi za dużo wydał i takie tam, a najlepsze ostatnio swędziała mnie skóra głowy i co??? hahaha stwierdziłąm że mam wszy, już poczułam że coś mi łazi po głowie pytanie skąd? no jasne od dzieci mojego brata!!!! które są sterylnie czyste oczywiscie na szczęście przepędziłam ten idiotyczny pomysł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×