Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałabym zniknąć nie zyć Mam juz dość walki z wiatrakami. To straszne ze majac męża dzieci jestem taka samotna i nieszczęśliwa Co kolwiek nie zrobie wszystko obraca sie przeciwko mnie. Dziś usłyszałam od syna że dla niego przestałam już istniec jako matka,że nie chce juz ze mna mieszkac, ze ja nie wiem co to miłość. Mąż wciaż powtarza ze za wszystko co złe w domu ja jestem odpowiedzialna. A ja przecież tak bardzo kocham swoje dzieci uważam ze nie jestem złą matką dbam o nich prowadze cały dom nikt mi w niczym nie pomaga nawet kubków z pokoju do kuchni nie wyniosą bo ja od tego jestem Piore sprzatam gotuje pracuje a im ciagle nic nie pasuje. Mam juz dość ja juz nie mam checi do życia i nawet porozmawiac nie mam z kim Przyjaciół brak bo nie miałam dla nich czasu. Nawet nie zauważyłam jak zostałam sama jak palec

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z gory przepraszam ze bez Polskich znakow ale nie umiem pisac na tym ustrojstwie....

Mam dosyc... niemoge normalnie porozmawiac z rodzina bo zaraz sie deerwuja, siedze caly dzien albo przy kompie albo wlozku.. widze poprostu jak choroba wyniszcza mnie i innych, mam dosyc zycia w tym gownie... przez chwile bylo ok nawet sie usmiechalem, a potem boom... dno... nie moge nikomu z rodziny powiedziec jak sie czuje wiec pisze tu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z gory przepraszam ze bez Polskich znakow ale nie umiem pisac na tym ustrojstwie....

Mam dosyc... niemoge normalnie porozmawiac z rodzina bo zaraz sie deerwuja, siedze caly dzien albo przy kompie albo wlozku.. widze poprostu jak choroba wyniszcza mnie i innych, mam dosyc zycia w tym gownie... przez chwile bylo ok nawet sie usmiechalem, a potem boom... dno... nie moge nikomu z rodziny powiedziec jak sie czuje wiec pisze tu...

Doskonale cie rozumiem ja tez nie mam z kim porozmawiac Wszyscy mi wmawiaja ze jestem nikim. Mnie naprawde juz nie ma ja soba jestem tylko poza domem w pracy tam potrafie sie usmiechac zartowac wszyscy mnie lubią W domu jestem nikim nie zartuj bo nie umiesz, nie myśl bo nic mądrego nie wymyslisz ,nie mow bo mowisz głupoty. Ja tez siegam dna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jest nas już dwoje :smile: Ja najchetniej trzasnełabym drzwiami i poszła tak przed siebie ale jakies poczucie obowiazku mnie wciaz tu trzyma. Walcze ponad 20 lat juz walcze z depresja Pokonałam ja pare razy na dluższe okresy ale ona wciaz wraca jak bumerang. Ciężko jest życ z nia a umrzec brakuje odwagi Traz jestem w takim stanie ze pożałowałam ze ostatnio samochód mnie nie zabił ( a tak mało brakło i byłabym wolna) bez wyrzutów sumienia ze to nie ja zawiniłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh umnie jest dziwny problem... odmawiam kazdemu smierci... ale sam chce umrzec.... mowie by znaleli cel w zyciu...a sam go nie ma m... niewiem juz nawet co robic... zylem dla innych, zawsze to ja pomagalem innym... a teraz jak nie umiem im pomoc to ich tylko mecze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh umnie jest dziwny problem... odmawiam kazdemu smierci... ale sam chce umrzec.... mowie by znaleli cel w zyciu...a sam go nie ma m... niewiem juz nawet co robic... zylem dla innych, zawsze to ja pomagalem innym... a teraz jak nie umiem im pomoc to ich tylko mecze...

raczej mamy tak samo jakbym o sobie czytała ja tez sie nie zabije (to efekt poprzednich terapii) tylko checi do walki i zycia juz nie mam. Tak samo wszyscy mówia ze ja ich mecze a ja udaje ze jestem a mnie nie ma rozmywam sie gdzies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie odzyskalem wole walki.. ciekawe na jak dlugo, musimy dac rade zycie chyba nie jest az tak zle... moze to tylko okres w zyciu jest taki ciemny... a potem wszystko sie ulozy.... mam taka nadzieje... a jak wiadomo nadzieja matka glupich...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak narazie odzyskalem wole walki.. ciekawe na jak dlugo, musimy dac rade zycie chyba nie jest az tak zle... moze to tylko okres w zyciu jest taki ciemny... a potem wszystko sie ulozy.... mam taka nadzieje... a jak wiadomo nadzieja matka glupich...

Nadzieja umiera ostatnia Popróbuję usnąć strasznie boli mnie głowa może jutro bedzie jakis lepszy dzien Troche wyjde do pracy zapomne o domu choc na chwile

Dobranoc (jak nie usne wroce pewnie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 x Ja

Ja w poza domem. Wesoła, lubiąca ludzi (pracuję z ludźmi ) Ludzie lubią mnie i szanują. Ze wszystkimi zawsze znajdę chwilkę na prywatną rozmowę. Chwalą mnie za dobra współpracę przed moimi przełożonymi. W pracy osiągam sukcesy, dostaję nagrody. Lubiana przez koleżanki i kolegów. Dokształcam się jeszcze. Ta sama sytuacja. Lubiana, uważana za osobę wesołą, szczerą, ambitną, osiągającą sukcesy, inteligentną, szczęśliwą. Nigdy nie rozmawiam na tematy prywatne jeśli już to stwarzam iluzję że prywatnie jestem taka sama.

Ja w domu. Smutna ,nie doceniana,często płacząca po kątach, nikt nigdy nie powie dziękuję. Domownicy dorośli nadal wszystko podane, wyprasowane (wielki problem jeśli nie zdążę zrobić czegoś na czas) Ciągle uważam na to co mówię bo mogę kogoś urazić. Ciągle słyszę nie myśl bo nic mądrego nie wymyślisz. Nie żartuj bo nie potrafisz. Twoja praca zawodowa jest nic nie warta masz dbać o dom. Dzieci nie szanują mnie jako matki interesuję się nimi ale według nich wtrącam się w ich życie. Nie pytam o nic to tez źle bo wtedy ja się nimi nie inetresuję. Co nie zrobię jest źle. Wszystko co złe to moja wina. Mam wrażenie że oni mnie nienawidzą a trzymają tylko dla swojej wygody jak gosposię. Nie rozmawiam w domu o pracy ani o swoich potrzebach czy odczuciach. Nikogo to nie interesuje.

Nie potrafię już żyć w takim rozdwojeniu. Nie wiem która z tych JA to Ja prawdziwa. A może to wszystko to matrix i wogule mnie nie ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eviq, u mnie jest podobnie tylko jedna osoba z moich bliskich uważa, mnie za coś wartego... od rodziny jak się wkurzą, potrafie usłyszeć, że powinienem iść się leczyć, że jestem idiotą, kretynem, darmozjadem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porąbane to życie Fizli. Jestem bardzo poważnie chora nawet leczyć mi się nie chce (i nie mówię tu o depresji) Nie chce mi się walczyć o życie które nie ma sensu. Powoli czekam na wolność jaką da mi śmierć. Z drugiej strony dojrzewam do tego, żeby zostawić im list na stole z "podziękowaniem" za całe 20 lat poświeceń i dołączyć do grona zaginionych. (Chyba że nawet szukać mnie nie będą.) Zawalczyć o siebie. Jeszcze nie zdecydowałam która wersję wybiorę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh i znowu włączy się dobry samarytanin... Walcz, Walcz WALCZ... czasami nic innego nie pozostaje jak walka... zawsze znajdziesz na nią siły... masz dla kogo żyć... nawet o tym nie wiedząc, każdy ma jakiś cel na ziemi, czasami go tracimy ale potem znajdujemy na nowo :)... kto nie ryzykuje ten nie siedzi w kozie, więc walcz, walcz o lepsze jutro dla siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eviq - 2 osobowości ;>

Chyba raczej dwie maski. Tylko w tej poza domem jestem szczęśliwsza. Walczyłam wiele lat by było odwrotnie . Nie udało się w domu nie jestem sobą. Nie mogę być sobą. A nie potrafię dać się do końca "wytresować".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eviq, czytając to co napisałaś sądzę , że prawdziwa ty jesteś w tej pierwszej wersji, tylko inni nie potrafią tego docenić, dostrzec i to jest cholernie niesprawiedliwe i przykre . rozumiem cie. uważam jednak , że zawsze należy walczyć dla siebie przede wszystkim życie jest tylko jedno. i warto spróbować nawet po raz kolejny - do skutku. na to trzeba dużo siły, ale prawda jest taka, że człowiek jest silny i jeśli chce, to z każdej sytuacji będzie mógł się wygrzebać z tego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za wysłuchanie. Musze teraz stanąć na baczność domownicy wracają Wpadnę tu jeszcze na pewno. Zobaczę czy dostane dziś pozwolenie na wyjście integracyjne z pracy . Mówiłam o nim od tygodnia nikt jednak nie słuchał. Mam jeszcze syna małego którego muszę pilnować wiec każde wyjście to problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×