Skocz do zawartości
Nerwica.com

eviq

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia eviq

  1. eviq

    Samotność

    Moim zdaniem , dlatego , że ludzie przeważnie odtrącają innych ze względu na status społeczny . Jeśli ktoś ma mniej pieniędzy jest traktowany z pogardą i to samo tyczy się ludzi z zaburzeniami . Poza tym czasem musimy się pogodzić z tym co nam los zsyła , bo nie zawsze mam warunki i możliwość ku temu by żyć tak jak chcemy . Kiedyś marzyłem by wyjechać do Anglii lecz nie miałem pieniędzy i żadnego wsparcia ze strony rodziny , która mi wcześniej pomagała , to pokazuje , że nie wszystko zależy od naszych chęci , a wpływ na nasze życie ma również los i ludzie którzy nas otaczają , a bez wsparcia trudno w tych czasach Kiedyś wyjechałam do Anglii, żyło mi sie tam całkiem nieźle, tęskniłam za rodzina która oczekiwała tylko przekazu ode mnie. Kiedyś nie miałam statusu społecznego, dzis mam i odtracaja mnie ze względu na to że mi się udało. Odtracaja mnie bo według nich mogłam dać wiecej niż dałam. Zawsze dawałam wiecej niż brałam. Dziś godze się na jedna przyjaciółke na dobre i złe. Dzis wiem że status społeczny nie daje mi recepty na szczęście a moje chęci nie znaczą nic. Ważne jest to co ja soba reprezentuje. Z pieniedzmi czy bez nich jestem zawsze tym samym DOBRYM człowiekiem pogubionym w tym świecie ale zawsze czułym na cudze nieszczeście Godzę się na to co co los mi zsyła bo wiem że wazne jest by pozostać z soba Tak niedawno miałam pieniadze i wszyscy mnie kochali. Dziś nie mam pieniedzy i nie kocha mnie nikt Ale to nie ja sie zmieniłam. To poprostu otaczali mnie fałszywi ludzie. i nie ja potrzebuje pomocy a oni!
  2. a masz na bąbel wode? Weźmiemy szklanke a ja stawiam dwie słomki -- 28 cze 2013, 01:51 -- Życie jest łatwiejsze niż się wydaje. Wystarczy godzić się z tym, co jest nie do przyjęcia, obywać się bez tego, co niezbędne i znosić rzeczy nie do zniesienia. [ Kathleen Norris ]
  3. Dzięki wszystkim za wysłuchanie. Musze teraz stanąć na baczność domownicy wracają Wpadnę tu jeszcze na pewno. Zobaczę czy dostane dziś pozwolenie na wyjście integracyjne z pracy . Mówiłam o nim od tygodnia nikt jednak nie słuchał. Mam jeszcze syna małego którego muszę pilnować wiec każde wyjście to problem.
  4. Chyba raczej dwie maski. Tylko w tej poza domem jestem szczęśliwsza. Walczyłam wiele lat by było odwrotnie . Nie udało się w domu nie jestem sobą. Nie mogę być sobą. A nie potrafię dać się do końca "wytresować".
  5. Porąbane to życie Fizli. Jestem bardzo poważnie chora nawet leczyć mi się nie chce (i nie mówię tu o depresji) Nie chce mi się walczyć o życie które nie ma sensu. Powoli czekam na wolność jaką da mi śmierć. Z drugiej strony dojrzewam do tego, żeby zostawić im list na stole z "podziękowaniem" za całe 20 lat poświeceń i dołączyć do grona zaginionych. (Chyba że nawet szukać mnie nie będą.) Zawalczyć o siebie. Jeszcze nie zdecydowałam która wersję wybiorę.
  6. 2 x Ja Ja w poza domem. Wesoła, lubiąca ludzi (pracuję z ludźmi ) Ludzie lubią mnie i szanują. Ze wszystkimi zawsze znajdę chwilkę na prywatną rozmowę. Chwalą mnie za dobra współpracę przed moimi przełożonymi. W pracy osiągam sukcesy, dostaję nagrody. Lubiana przez koleżanki i kolegów. Dokształcam się jeszcze. Ta sama sytuacja. Lubiana, uważana za osobę wesołą, szczerą, ambitną, osiągającą sukcesy, inteligentną, szczęśliwą. Nigdy nie rozmawiam na tematy prywatne jeśli już to stwarzam iluzję że prywatnie jestem taka sama. Ja w domu. Smutna ,nie doceniana,często płacząca po kątach, nikt nigdy nie powie dziękuję. Domownicy dorośli nadal wszystko podane, wyprasowane (wielki problem jeśli nie zdążę zrobić czegoś na czas) Ciągle uważam na to co mówię bo mogę kogoś urazić. Ciągle słyszę nie myśl bo nic mądrego nie wymyślisz. Nie żartuj bo nie potrafisz. Twoja praca zawodowa jest nic nie warta masz dbać o dom. Dzieci nie szanują mnie jako matki interesuję się nimi ale według nich wtrącam się w ich życie. Nie pytam o nic to tez źle bo wtedy ja się nimi nie inetresuję. Co nie zrobię jest źle. Wszystko co złe to moja wina. Mam wrażenie że oni mnie nienawidzą a trzymają tylko dla swojej wygody jak gosposię. Nie rozmawiam w domu o pracy ani o swoich potrzebach czy odczuciach. Nikogo to nie interesuje. Nie potrafię już żyć w takim rozdwojeniu. Nie wiem która z tych JA to Ja prawdziwa. A może to wszystko to matrix i wogule mnie nie ma?
  7. Nadzieja umiera ostatnia Popróbuję usnąć strasznie boli mnie głowa może jutro bedzie jakis lepszy dzien Troche wyjde do pracy zapomne o domu choc na chwile Dobranoc (jak nie usne wroce pewnie)
  8. raczej mamy tak samo jakbym o sobie czytała ja tez sie nie zabije (to efekt poprzednich terapii) tylko checi do walki i zycia juz nie mam. Tak samo wszyscy mówia ze ja ich mecze a ja udaje ze jestem a mnie nie ma rozmywam sie gdzies.
  9. to jest nas już dwoje Ja najchetniej trzasnełabym drzwiami i poszła tak przed siebie ale jakies poczucie obowiazku mnie wciaz tu trzyma. Walcze ponad 20 lat juz walcze z depresja Pokonałam ja pare razy na dluższe okresy ale ona wciaz wraca jak bumerang. Ciężko jest życ z nia a umrzec brakuje odwagi Traz jestem w takim stanie ze pożałowałam ze ostatnio samochód mnie nie zabił ( a tak mało brakło i byłabym wolna) bez wyrzutów sumienia ze to nie ja zawiniłam
  10. Doskonale cie rozumiem ja tez nie mam z kim porozmawiac Wszyscy mi wmawiaja ze jestem nikim. Mnie naprawde juz nie ma ja soba jestem tylko poza domem w pracy tam potrafie sie usmiechac zartowac wszyscy mnie lubią W domu jestem nikim nie zartuj bo nie umiesz, nie myśl bo nic mądrego nie wymyslisz ,nie mow bo mowisz głupoty. Ja tez siegam dna.
  11. Chciałabym zniknąć nie zyć Mam juz dość walki z wiatrakami. To straszne ze majac męża dzieci jestem taka samotna i nieszczęśliwa Co kolwiek nie zrobie wszystko obraca sie przeciwko mnie. Dziś usłyszałam od syna że dla niego przestałam już istniec jako matka,że nie chce juz ze mna mieszkac, ze ja nie wiem co to miłość. Mąż wciaż powtarza ze za wszystko co złe w domu ja jestem odpowiedzialna. A ja przecież tak bardzo kocham swoje dzieci uważam ze nie jestem złą matką dbam o nich prowadze cały dom nikt mi w niczym nie pomaga nawet kubków z pokoju do kuchni nie wyniosą bo ja od tego jestem Piore sprzatam gotuje pracuje a im ciagle nic nie pasuje. Mam juz dość ja juz nie mam checi do życia i nawet porozmawiac nie mam z kim Przyjaciół brak bo nie miałam dla nich czasu. Nawet nie zauważyłam jak zostałam sama jak palec
×