Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

dominika92, mnie się po prostu pisać ani nawet myśleć nie chce..

wiem, że w końcu muszę, jeśli chcę mieć szanse na, no może nie szczęśliwe, ale w większości miłe życie u boku Lubego ( z resztą On też musi zacząć pracować nad sobą..)

chce mi się wyć.. z drugiej strony nie jestem gotowa na jakikolwiek krok..

to, że marnuję swoje życie, wiem.. a wczoraj na terapii lekarz bardzo dobitnie dał mi to do zrozumienia..

ktoś mnie kiedyś okłamał, mówiąc, że studia, to najpiękniejsze lata w życiu młodego człowieka..

dupa tam..

to najgorszy okres w moim życiu..

 

nie mam w sobie żadnej pasji, żadnej woli istnienia..

żadnego pomysłu na przyszłość..

a jakaś radość? jeśli już to chwilowa, raczej zgorszenie, które traktuję jako żart..

choćby puszczenie śmierdzącego bąka przez Lubego :cry:

nie cieszy mnie już nawet widok ganiających się szczurasków :(

 

widzę zmarszczki, siwe włosy, obwisłe piersi, za duży brzuch..

Lekarz kazal ułożyć plan dnia i żyć zgodnie ze schematem..

a ja nie potrafię..

boję się..

za dużo rzeczy mam w nim uwzględnić i wiem, że to będzie dla mnie za bardzo męczące :(

absolutny brak sensu życia

 

tak mi źle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lakuda, mam to samo..ja nie mam żadnego celu w swoim dniu...mnie matka męczy o plan dnia, jak chodziłam na terapię też mi kazali ale nigdy to nie wychodziło...ja nie bardzo mam siłę zabrać się za cokolwiek chociaż jest tyle rzeczy które bym chciała zrobić..tyle celów które chciałabym sobie postawić...ale nawet nie próbuje bo wiem że nie jestem w stanie temu sprostać....:( nawet zwierzętami się gorzej zajmuję , nie poświęcam im tyle czasu ile powinnam...nic mi nie wychodzi...każdy mój dzień, KAŻDY, wygląda tak samo, zero zmian, zero....chciałabym zrobić porządki, tresować psa, postawić sobie za cel że codziennie będę się uczyć, albo że nadgodnię angielski, że poczuczę się gry na giatrze..tyle bym chciała a wychodzi jedno wielkie nic. mam 19 lat a nie mam znajomych, nie mam nic, całe życie mi przepada, tyle możliwości...nawet jakieś cholerne imprezy...wszystko szlag trafia, nie mam nic a nic...;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, chyba niepotrzebnie rozpętałem swoimi słowami burzę niezadowolenia. Z góry pragnę przeprosić.

 

Dodam jeszcze tylko, że w bezsensie swego istnienia istnieję (sic!) już około 2 lat, z niewielkimi przerwami. Pasja, jedyna rzecz, która jak się teraz okazuje była przez kilka ładnych lat, mym motorem napędowym, przestała cieszyć. Boję się tego i wiem że ze mną już źle. Mam w sumie dość, dość mojego bezrobocia, dość siedzenia po kilkanaście godzin przed komputerem. Rzeka płynących sekund, minut, godzin, dni, miesięcy, przepływa bezkarnie przez palce. To już nie rzeka, to chyba ocean. Nie potrafię czerpać z tego źródła. Nie potrafię wykorzystać mojego życia, na to co chyba w nim najważniejsze: szczęście, miłość, realizacja, odkrywanie piękna natury.

 

Zatraciłem się w tym wszystkim, nawet nie wiem czy jest jakikolwiek sens przelewania (kolejna metafora związana z wodą i płynami, chyba będzie trzeba się napić) tych bełkotliwych słów, zdań.

 

Przegrałem, przegrałem, czuję to i nic na to nie mogę poradzić. Zbliżam się do końca. Większość pragnie dopłynąć do celu, do szczęścia: ja samotnie rozbiję się o skały i zatonę nieopodal miejsca z którego rozpoczynałem tę podróż przez życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, no mój psychiatra - terapeuta, z pewnością chce mi pomóc, bo na prawdę ma podejście, ale kurcze, jak może mi pomóc, jak ja sama nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na najprostsze pytania?

nie no, nie chce mi się ciągnąć tego tematu..

może jutro usiądę i się zmobilizuje i poza planem dnia, napiszę kilka wersji " siebie za 5 lat"..

tylko że nadal nie będę umiała zrobić tego tak, jak on sobie życzy... czyli 'sercem", nie "rozumem"..

nie wiem.. nie wiem, czy to w ogóle ma sens..

 

 

aż mnie głowa rozbolała :(

:silence:

 

[Dodane po edycji:]

 

paradoksy, nie, nie jestem; długa historia

po prostu nie jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie dobija fakt kilkuletniego doświadczenia i praktycznie zero efektów szukania roboty od kilku miesięcy. Rozumiem koniec roku może nie być przełomowy, ale mamy początek i jest jeszcze gorzej. Ogłoszeń w pizdu. Dużo CV wysłanych. 0 odzewu i masakra finansowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, no to faktycznie przykre jest..

ja przynajmniej mam świadomość, że nic sobą nie reprezentuje..

pozostaje tylko miec nadzieję, że w końcu znajdziesz wymarzoną pracę.. czego Ci szczerze życzę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i proszę wróciłam tu szybciej niż myślałam, ale ciesze się, bo zobaczyłam, że Hania wróciła...

 

A wróciłam, bo dziwnie się czuję nie zaglądając na forum. Mój nastrój też jest dziwny, w sumie mogłabym się podpisać pod większością postów z poprzedniej strony :( Zabawne jest to, że prawie Was nie znam a mamy tak podobne odczucia.

Chciałabym w końcu stanąć na nogi, ale kurcze nie potrafię, niby potrafię już pozytywnie myśleć, ba! mieć nawet plany na przyszłość, ale nic nie robię w tym kierunku :(

Muszę znaleźć hobby, bo niby jedno mam, ale i tak nic z nim nie robię :( Naprawdę muszę czymś zająć ręce bo oszaleję z tej mojej bezczynności - niby mam jej dość a nie potrafię się za nic wziąć (choć fakt piszę pracę mgr, ale robię to z przymusu a nie z pasji - czyli tak jak chciałabym by to wyglądało, wypala mnie to).

 

Na całe szczęście ostatnio w moim życiu pojawiła się iskierka... jak już się uporam sama ze sobą będą dwie iskierki, bo na razie jestem tylko odblaskiem :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saga o ludziach lodu :)

 

47 części....trudno uwierzyć, że tak długa seria trzyma wysoki poziom po pierwszej dziesiątce.

 

Już od dawna nie czytałem nic regularnie. Kilka dni temu wypożyczyłem sobie "Odpowiedź Hiobowi" Carla Junga i próbuje przełamać złą passę. Ale cholernie ciężko się skupić, nawet mimo to, że arcy-ciekawe. I jeszcze mnóstwo czytania do egzaminów....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michuj, no wstyd mówić.. ale chyba większość czasu śpię :(

dominika92, no kurde, nie mam mobilizacji..

ostatnio chodzę po lekarzach.. trochę się "gimnastykuję"..

siedzę w necie, użalamsię nad sobą..

ot, moje życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×