Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Psychoterapia działa - oczywiście. Ale jest jedno ale : ty musisz chcieć się zmienić - psychoterapia nie może się odbywać na zasadzie : idę, gadam z panem/panią bo tak trzeba i olewam to co mówi i za godzinę idę do domu. Jeżeli tak to ma wyglądać to szkoda czasu i kasy.

Dokładnie tak!. Na terapii trzeba się przełamywać,wyciągać ile się da, przede wszystkim wspólnie pracować.

Ja chodziłem 8 tygodni które poszły na darmo, teraz żałuję. Moja następna terapia będzie wyglądać już inaczej, cóż był to mój pierwszy raz, wszak człowiek się uczy na błędach :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez troche załuje swojej pozal sie boze psychoterapi ktora zakonczylam w momencie kiedy bylam pelna euforii i stwierdzilam ze nie mam juz o czym mowic terapeucie ... bo teraz wszystko worcilo.. :| zahcowalam sie jak amatorka , bo wiedzialam ze to wroci i teraz musze wznowic terapie ale juz u kogos innego tylko podstawowy problem - brak pieniedzy ...

 

moja psychoterapia wygladala tak ze tylko ja sie produkowalam przez godzine .. rownie dobrze mgolabym sie wygadac komus za darmo kto kiwalby glowa potwierdzajac ze rozumie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xCarmen napisz coś więcej o swojej terapii plis :) Byłam dziś w ośrodku terapeutycznym, ale narazie jeszcze nie rozpoczęłam terapii. Lekarka umówiła mnie tylko z terapeutką na dalszą rozmowę i diagnozę, od tej rozmowy będzie zależeć czy się zakwalifikuje do terapii. Dowiedziałam się, że trwa ona 12 tygodni, zajęcia są grupowe, od poniedziałku do piątku przez 3,5 godziny dziennie. No i to chyba tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fiolka mnie moja terapia nie zadowolila ... chociaz podczas ostatniej wizyty musialam powiedziec panu psychoterapeucie ze jednak czesc sukcesu to jego zaslyga...

 

No wiec od poczatku .Napisalam maila do psychoterapeuty ktorego strone znalazlam w internecie, okazalo sie ze mozna regulowac kwote ktora chce sie placic za wizyte wiec sie ucieszylam i placilam najnizsza z moich oszczedosci. Pierwsza wizyta byla za darmo, podpisalam umowe na 6-7 wizyt a skonczylo sie po 4 platnych.

 

Wiec na piszrwszej wizycie opowiedzialam swoja sytuacje panu ktory kiwal glowa i po 50 minutach wyszlam. Na drugiej to samo tyle ze pan dalej niewiele mowil w koncu przerazona tym ze moze nie bede o czym miala mowic terpeucie zaczelam sama wyciagac wnioski i szukac jakiegos wyjscia z mojej sytuacji.. i tak to wygladalo.

zwierzalam sie mu jako osobie fizycznej natomiast wszystkie pytania i rozwiazani znajdowalam w sobie bo on sie slowem nie odezwal .. no moze czasem probowal ale ogolenie jesli powiedzialam mu np " jestem samotna , wszyscy mnie unikaja z powodu choroby " to on to poprostu powtarzal tylko inaczej sformułowane " aha czyli nie masz przyjacil bo wszyscy boja sie twojej choroby"

 

No i wtedy musialam podjac dezyje ze rezygnuje ze szkoly poniewaz to mnie odciazylo psychicznie ( przynajmiej na chwile) to czylam sie bardzo dobrze wiec ostatnie spotkanie rozmawialam z psychoterapeuta tylko o tym " oh ah jak dobrze, czuje sie wspaniale, wiem ze mam prawdziwych przyjaciol tylko tego nie dostrzegam" poprostu zachowywalam sie jakby i juz wszystko minelo.

 

A ze pieniadze sie skonczyly i zauwazylam tak "znaczna" :roll: poprawe to powiedzilam mu ze dziekuje za terapie zwroce sie jak bedzie trzeba .. coz.... trzeba tera ale nie mam pieniedzy :) pozostaje leczenie sobie glowy w domu jak poradzila mi mama .

 

Fiolkajesli moge cos doradzic to chodz tylko do wykwalifikowanych terapeutow-Polaków.... no przedewszystkim terapeuta tez ma cos mowic a nie tylko kiwac glowa a jak sie wygadasz to cie odeslac do domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm nie wiem czy to dobry pomysl

jakos na poczatku terapi i pani zapornowala by przyszli rodzice ze ma jakis pomysl wie jak mi pomoc

ja sie nei zgodzilam ,mowie ze jestem pelnoletnia ze i tak to nic nie da

minely jakies 2 miesiace i teraz rodzice sa uparci ze chca isc

mi sie dalej to nie podoba

nie wiem czy ulec czy nie ? byl ktos z was tak z rodzicami rowniez?

 

czuje ze oni nie chca isc tam z troski o mnie tyleko ,zeby wlasne sumienie rodzica wzegledem mnie oczyscic - ze poszli tam itp ze sie interesuja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zwierzalam sie mu jako osobie fizycznej natomiast wszystkie pytania i rozwiazani znajdowalam w sobie bo on sie slowem nie odezwal .. no moze czasem probowal ale ogolenie jesli powiedzialam mu np " jestem samotna , wszyscy mnie unikaja z powodu choroby " to on to poprostu powtarzal tylko inaczej sformułowane " aha czyli nie masz przyjacil bo wszyscy boja sie twojej choroby"

 

Ja coś niedawno czytałam o psychoanalizie. Freud zalecał, żeby analityk mówił jak najmniej, żeby powstrzymywał się od komentarzy, nawet jeśli miałby do powiedzenia coś konstruktywnego, bo to pacjent ma sam dojść do wszystkiego. To może po prostu trafiłaś na jakiegoś fana klasycznej psychoanalizy? ;)

 

A tak serio, to ja też bym się zniechęciła na twoim miejscu!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie juz zapisalam na terpaie do krakowa do tego Lenartowicza 12 tygodni codziennie po 3 i po godziny teraz w piatek mam pierwsza wizyte-zobacze czy to cos mi pomoze boje sie ale musze dac rady.

 

taka psychoterapia to moje marzenie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie juz zapisalam na terpaie do krakowa do tego Lenartowicza 12 tygodni codziennie po 3 i po godziny teraz w piatek mam pierwsza wizyte-zobacze czy to cos mi pomoze boje sie ale musze dac rady.

ja tam byłem 8 tygodni. Nie masz się czego bać pierwszy dzień może być trudny ( specyficzny sposób dołączenie do grupy :D ). Poza tym bardzo dobrzy terapeuci.

Z ciekawości z jaką dolegliwością tam idziesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie juz zapisalam na terpaie do krakowa do tego Lenartowicza 12 tygodni codziennie po 3 i po godziny teraz w piatek mam pierwsza wizyte-zobacze czy to cos mi pomoze boje sie ale musze dac rady.

 

 

napiszcie cos wiecej o tej terpii

koszta i czego tak czesto i czy to ktos znany i dobry

 

 

co do mnie

terapia mi nie pomaga ,nie wiem czy jestem takim zlym przypadkiem czy to terapia nie jest dobrze prowadzona

zjechalam w dol i mysle o najgorszych rzeczach i ze przerastam sama siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie juz zapisalam na terpaie do krakowa do tego Lenartowicza 12 tygodni codziennie po 3 i po godziny teraz w piatek mam pierwsza wizyte-zobacze czy to cos mi pomoze boje sie ale musze dac rady.

ja tam byłem 8 tygodni. Nie masz się czego bać pierwszy dzień może być trudny ( specyficzny sposób dołączenie do grupy :D ). Poza tym bardzo dobrzy terapeuci.

Z ciekawości z jaką dolegliwością tam idziesz?

 

offtopic ja tam ide glownie z depresja ale podejrzewam tez u sibie nerwice i wiem ze wogle bardzo mi sie przyda jakas terapia bo leki malo daja wciaz boje sie swiata i ludzi a juz od 5 lat to leczenie moje trwa -tak naprawde czuje ze problem mam gleboko w psychice gdzies sama ze soba i wogle a leki to tylko tlumia a nie lecza.

 

ostanio teraz jak bylam u tego psychiarty mojego to powiedzialam mu ze sie wybieram na taka pschoterpaie leanrtowicza a on mi powiedzial wiem wiem to jest bardzo dobra terapia ale ze nie dla mnie bo to jest terapia nerwic a nie depresjii.czy to prawda?

 

i tak mam gdzies gadki tego mojego glupiego pschiarty ciekawe ze on po minucie ze mna rozmowy co ledwo chce mu sie sluchac co ja mam do powiedzania juz stwierdza ze nie mam nerwicy i ze taka terpai jest mi niepotrzebna :evil:

jade w piatek pierwszy raz i jak tam swierdza na podstawie rozmowy ze mna czy jakis testwo ktore wypelnie ze sie nie daje na przyklad na taka terepie ze jest mi ona nie potrzebna bo np.nie mam nerwicy to w porzadku bede miec czyste sumienia a nie ze gosciu ktory ze mna nic nie robil dopiero dwa razy niego bylam i juz bedzie twierdzil ze ta terapia nie dla mnie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Munia, ja myślę że często depresja i nerwica się ze sobą łączą i że jeśli masz okazę korzytsania z takiej psychoterapii to powinnaś pójśc. Swoją drogą dziwi mnie lekarz ktory tak łatwo odbiera ludziom nadzieję (podejrzewam że widzisz w tym swoja deskę ratunku- myśle tak bo sama miałam taki okres). Ja teraz mam 3 podejscie do terapii- pierwsza trwała 8 miesiecy i przyniosła znikome efekty, drugą podjęłam na 2 miesiące przed wakacjami i perzerwałam, teraz wróciłam do tego samego psychologa i chodzę już 3 miesiąc. Nachodzi mnie refleksja że psychoterapeuta to nie ktos nieomylny kto wszytko ci pokaże i wytłumaczy. Mój przez 2 miesiące szukał ze mną czegoś po omacku i ciągle czegoś brakowało. Teraz znowu pojwiła mi sie nadzieja bo mama poczucie ze zmierzam w dobra strone i ze w końcu odkryłam ów osławiony wewnętrzny konflikt". Jakkolwik można sie śmiać to jestem pewna że stad własnie bierze sie cała nerwica. I jeśli odkryjesz co cie tak boli i zlikwidujesz, to nerwica straci podstawy i runie jak domek z kart.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to dziwne pytanie ale czy psychoterapia polega na uzewnętrznianiu się przed mocno znudzoną panią psycholog, wylewaniu z siebie potoku słów, prowadzeniu nieskończenie długich monologów, a wszystko kończy się Głęboką Myślą, na poziomie porad z Przyjaciółki, ze strony wspomnianej Pani Psycholog?

Zastanawia mnie zresztą czemu to służy bo niestety mi to w niczym nie pomagało, taki "psychiczny ekshibicjonizm" raczej nie miał żadnego efektu ani pozytywnego ani negatywnego, było mi to zupełnie obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to dziwne pytanie ale czy psychoterapia polega na uzewnętrznianiu się przed mocno znudzoną panią psycholog, wylewaniu z siebie potoku słów, prowadzeniu nieskończenie długich monologów, a wszystko kończy się Głęboką Myślą, na poziomie porad z Przyjaciółki, ze strony wspomnianej Pani Psycholog?

Zastanawia mnie zresztą czemu to służy bo niestety mi to w niczym nie pomagało, taki "psychiczny ekshibicjonizm" raczej nie miał żadnego efektu ani pozytywnego ani negatywnego, było mi to zupełnie obojętne.

 

no mi się wydaje, że oprócz tego gadania - jak pojawiaja się ta myśl, to i powinny pojawić się wnioski, które jakby skłonią do zmian, w sensie swojego sposobu myślenia w pewnych kwestiach, uświadomienia sobie niektórych pozornie wydających się dotąd nieistotnych faktów, praca na sobą itd... bo samo gadanie to rzeczywiście nic nie da, bez naszego zaangażowania, równiedobrze możnaby sobie do ściany gadać, tyle, że ściana nam nie uświadomi jeśli coś postrzegamy błędnie (wg nauk psychologicznych), mimo, iż nam wydawać się może, że nasze myślenie jest jak najbardziej słuszne... ale się rozpisałam, jakaś taka refleksja mi się nasunęła, jakoś tak to sobie sama tłumacze, ale walki jeszcze nie wygrałam to w sumie nie znam się, w każdym razie życze wszystkim aby terapia nie była obojętnym monologiem, lecz aby przynosiła w jakiś sposób pożądane efekty, pozdrawiam wszystkich walczących ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy chodzi z was ktos na bezplatna terapie ale ktora trwa godzine? poszlam znalesc taka to pani powiedziala ze bezplatnie moze mi poswiecici pol godziny a prywatnie to za kase i godzine

 

poszlam wiec prywatnie ale dawac 50 zl za tlumaczenie mi co mysle zle i pisac na kartkach moje wady i zalety ... szkoda mi pieniedzy chyba na to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ludzie dajcie sobie spokoj co Wy myslicie ze to samo przejdzie... trzeba sie zmuszac do pracy nad soba jak juz nie ma sie ochoty i nawet jak nie widzi sie nadzieji?:> czemu chociaz niewarto sprobowac pojsc i sie zmusic i co najwazniejsze powiedziec o tym terapeucie ze nie czuje sie ze terapia dziala i ze odchodzi ochota na nią. To tez bardzo wazne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechec do terapi. zwatpienie we wszystko... to jeden z etapow terapi i nieraz sie go przezywa... trzeba o tym mowic ale przedewszystkim to trzeba miec naprawde dobrego terapeute bo to jest strasznie wazne

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 5:48 pm ]

na mnie leki nie dzialaja powiedzieli to terapeutka i psyhiatra... pogarszaja tylko moj stan i objawy... pozatym uznali ze u mnie wszystko nadaje sie bardziej pod psychoterapie bo nie mam jakis objawow fizycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niechec do terapi. zwatpienie we wszystko... to jeden z etapow terapi i nieraz sie go przezywa...

 

dokładnie, ten etap chyba każdy z nas przeżywa i na pewno każdy ma mega wątpliwości, zwłaszcza jak zaczyna, albo jak przychodzi jakiś gorszy okres... pewnie nie raz każdy z nas zastanawiał się czy to ma sens, przecież to tylko gadanie i to z obcą osobą, ale im bardziej się wgłębiamy w to tym bardziej zaczynamy rozumieć o co w tym chodzi, przynajmniej ja tak mam...

 

a co do leków to często jest tak, że nasz mózg nie potrzebuje już dostarczania jakiś tam składników w postaci leków (to może ocenić jedynie psychiatra) i pozostają nam problemy natury emocjonalnej, których lekami po prostu nie da się wyleczyć, jedynie ciężką i długą pracą nad sobą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie, ten etap chyba każdy z nas przeżywa i na pewno każdy ma mega wątpliwości, zwłaszcza jak zaczyna, albo jak przychodzi jakiś gorszy okres... pewnie nie raz każdy z nas zastanawiał się czy to ma sens, przecież to tylko gadanie i to z obcą osobą, ale im bardziej się wgłębiamy w to tym bardziej zaczynamy rozumieć o co w tym chodzi, przynajmniej ja tak mam...

 

 

wiesz to ze objawy nasilają sie to nie znaczy ze choroba sie pogorszyla. Ja wpadlem z panika, zdolowany do psychiatry i rozgniewany... i okazalo sie ze zrobilem krok do przodu :P

 

O co mi chodzi... nie ma co patrzec do konca jak sie czujemy itd... bo to nie oznacza tego w jakim stadium jest choroba. To sa objawy ktore nasilaja niepokoj itd... i dlatego tak sie czujemy a w jakim stadium jest choroba i ile przed Nami jeszcze nie wiemy... wiec moze zamiast leczenia objawow zajmiemy sie leczeniem choroby... to nie jest cos obcego tylko nerwica to Nasze zle rozumowanie... nasze konfliky itd... i nie myslcie o tym jak o czyms obcym... bo mimo ze mamy natrectwa albo lęki to one sa częścią Nas... moze i nieprawdziwe FAKT. ALe to siedzi w Nas bo tu jest cos błędnego i dlatego te bledy w psychice powstaly... A co do psychoterapii.. na kazdej stronie lekarskiej pisze... ze psychoterapia sie nerwice leczy a nie lekami.. lekami to mozna objawy leczyc a nie sama chorobe. Chcecie zdrowia i wkoncu uwolnienia od tego czy pooprostu braku objawow i spokoju ?:> tylko ze to dwie rozne rzeczy bo przy braku objawow i tak nie bedziecie tyle korzystac z zycia do zdrwy czlowiek... przepraszam ze sie o tym rozpisalem ale to do tych ktorzy nie musza brac lekow a biora bo im sie spieszy i na terapie niebardzo im sie wybrac... ja ze swojej strony polecam głównie psychoterapie i uwazam to za jedyny sposob do calkowitego wyleczenia sie :) pozdrawiam i zycze wytrwalosci w walce wszystkim :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem teraz na drugiej terapii. Mam swietnego psychologa, jednoczesnie psychiatre, ale leków nie zdecydowalm sie wziac, choc objawy mi dokuczaja. Tez uważam ze droga wyjscia prowadzi przez terapie. I tak samo sądze ze im dłuzej na nie jestem, tym lepiej rozumiem o co w tym chodzi. Moze sie powtorze, ale mysle ze dobry terapeuta to bardzo wazne, ale to co liczy sie na prawde to to jak ty sam sie zmienisz. Samo wywalenie z siebie potoku słów niewiele zdziała- trzeba wyciągac wnioski i wprowadzic je w życie. Nie potepim tez tych którzy biorą leki, zakładam że są tacy u których objawy nie pozwalają wogole funkcjonowac i wtedy trzeba je wziąć. Mi dokucza fobia społeczna, lęki w pewnych miejscach, apatia itd. Do przeżycia- nie powiem żeby to było przyjemne ale daje rade. Aha, i jeszze jedno, na pocztku chodzilam do dobrej pani psycholog i mialam etap euforii, wydawało mi się ze kazda godzina terapii pomaga itd. Z tamtego okresu pochodzi mój pierwszy post z tego teamtu. Teraz widze juz ze jest inaczej. Terapeuta to tylko towarzysz w drodze którą trzeba samemu przejsc. Teraz mam innego terapeutę, wydaje mi się że on sam w sobie jest świetny, ale inicjatywa należy do mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×