Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem już 5 tydzień na terapii, odstawiam leki w tym tygodniu biorę ostatnie ale wszystko mi nawraca ze zdwojąną siłą na terapii lęki cięcia się... czy wy też tak przchodziliście przez to za nim było już ok?

Mam czasem wrażenie, że nikt mnie nie rozumie tam...

 

Asiula81 Psychoterapie nie są płatne czasem skuteczne, chyba, że szukałaś innej :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem już 5 tydzień na terapii, odstawiam leki w tym tygodniu biorę ostatnie ale wszystko mi nawraca ze zdwojąną siłą

 

Z tego co wiem to tak dziala i z reszta sama tego doswiadczylam na terapii wszystko wraca z ogromna sila, zeby pozniej odejsc od nas czasami moze nawet na zawsze...musisz przezyc wszystko od nowa zeby moc sie z tym uporac a potrzeba czasu zeby wszystko sie poukladalo w tych naszych glowach :lol:

Czasami mi sie wydaje ze jestem za bardzo niecierpliwa i wymagajaca jestem po 14 sesji terapeutycznej:P a dalej nie ma zadnych jakis ogromniastych zmian najwazniejsze ze odpuscily mi dolegliwosci somatyczne w sumie dalej mam probblem z ocenianiem na biezaco swoich uczuci emocji ale caly czas cwicze:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ogromnie wierze ze terapia mi pomoze. Na poczatku przez 4 miesiace chodzilam do angielskiej terapeutki, bo mieszkam w anglii. Bylo ciezko, czesto nie wiedzialam co mam mowic a ona mi niezbyt pomagala, choc wiedziala ze mam problemy z mowieniem, zwlaszcza zeby zaczac mowic. Czasem siedzialysmy pol godziny w milczeniu, widziala ze leca mi lzy bezsilnosci, a ona nawet wtedy nie probowala jakos ze mna rozmawiac. Na pewno w jakims stopniu te 4 miesiace cos mi pomogly, uswiadomily, ale jednak przerwalam ta terapie. Znalazlam w necie polska terapeutke i od ponad miesiaca uczeszczam na sesje wlasnie do niej. Ona prowadzi terapie w kierunku psychosyntezy, i czuje ze bardziej ta forma mi odpowiada. Przede wszystkim nie musze sie martwic ze przyjde i bedziemy milczec pol godziny ktora zreszta slono mnie kosztuje, tylko od razu jak przychodze ona zadaje mi pytania, pomaga mi wglebic sie w moje mysli i uczucia, i razem ze mna analizuje rozne sytuacje. Nie jest tak ze ja siedze i ze to ja mam tylko mowic. Poza tym zawsze powtarza mi ze jak bede miala potrzebe to zawsze moge do niej zadzwonic, albo napisac maila o tym jak mi tydzien mija, i jak sie czuje.

Ogromnie wierze ze ta terapia mi pomoze choc dluuuga droga przede mna. I wszystkim nam zycze by terapia pomogla nam zmienic siebie, swoje myslenie i dzieki tym nasze zycie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ogromnie wierze ze terapia mi pomoze. Na poczatku przez 4 miesiace chodzilam do angielskiej terapeutki, bo mieszkam w anglii. Bylo ciezko, czesto nie wiedzialam co mam mowic a ona mi niezbyt pomagala, choc wiedziala ze mam problemy z mowieniem, zwlaszcza zeby zaczac mowic. Czasem siedzialysmy pol godziny w milczeniu, widziala ze leca mi lzy bezsilnosci, a ona nawet wtedy nie probowala jakos ze mna rozmawiac. Na pewno w jakims stopniu te 4 miesiace cos mi pomogly, uswiadomily, ale jednak przerwalam ta terapie. Znalazlam w necie polska terapeutke i od ponad miesiaca uczeszczam na sesje wlasnie do niej. Ona prowadzi terapie w kierunku psychosyntezy, i czuje ze bardziej ta forma mi odpowiada. Przede wszystkim nie musze sie martwic ze przyjde i bedziemy milczec pol godziny ktora zreszta slono mnie kosztuje, tylko od razu jak przychodze ona zadaje mi pytania, pomaga mi wglebic sie w moje mysli i uczucia, i razem ze mna analizuje rozne sytuacje. Nie jest tak ze ja siedze i ze to ja mam tylko mowic. Poza tym zawsze powtarza mi ze jak bede miala potrzebe to zawsze moge do niej zadzwonic, albo napisac maila o tym jak mi tydzien mija, i jak sie czuje.

Ogromnie wierze ze ta terapia mi pomoze choc dluuuga droga przede mna. I wszystkim nam zycze by terapia pomogla nam zmienic siebie, swoje myslenie i dzieki tym nasze zycie ;)

 

JA akurat mam taka na ktorej siedze i mowie ale to ja chce pracowac caly czas nad soba i terapeutka zawsze mi pomaga i doradza... i oczywiscie uswiadamia we wszystkim :) a to ze Ty wybralas taka forme terapii... super!!;) ze masz takiego terapeute i ze wkoncu dzieki niej widzisz nadzieje;) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na terapii mam różnie mam różnie często, że teraz nie ma mojej terapeutki bo jest na urlopie i jest drugi, którego czasem nie rozumiem, a najbardziej nie rozumiem siebie nadal dlaczego nie mogę tak bardzo mimo, że chce pozbyć się lęków, a przez te odstawienie leków czuje się gorzej ale chciałam.

Chociaż rozumiem z jakiej przyczyny te lęki mam. Podobnież na terapii jest taki okres gdzie jest ciężko a po to by wrócić do siebie do normalnego funkcjonowania, jednak się boje, że ta krótka terapia mi nie wystarczy jak nie ma mojej terapeutki a wróci we wrześniu to zostaną mi dwa tygodnie. Lecz nadzieja, mam pytanie bo ona mi pozwala chodzić do siebie na terapii myślisz, że mogłabym się jej spytać czy mogłabym od niej dostać chociaż maila by tak jak ty czasem napisać do niej w trudnej sytuacji albo bo kiedy tego potrzebuje????? Bo mi głupio się jej spytać jak wróci, gdy wiedziałam, że idzie na urlop to się płakałam, i co się dowiedziałam na terapii, że ludzie którzy rzeczewiście się mną interesują mają do mnie inne podejście uzależniam się od nich... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zaczełam sie leczyc jakies 3 lata temu.zaliczylam 3 psychologow i 2 psychiatrow.nie moge powiedziec zeby jakos specjalnie mi oni pomogli,leki chyba tez mialam zle dobrane.w koncu pol roku temu trafilam na wspaniała psychoterapeutkę i i psychiatre ktora dobrze zdiagnozowala moją chorobe i dala mi odpowiednie leki.psychoterapia bardzo mi pomogła prawde mowiac nie wiem co bym bez niej zrobila...moja psychoterapia juz dobiega konca poniewaz zarowno ja jak i moja psycholożka stwierdziłysmy ze nie beda mi juz potrzebne regularne spotkania wiec bede przychodzila od czasu do czasu.zostaly jeszcze leki ktorych dawki zmniejsza mi pomalu psychiatra ale jeszcze jakis czas bede musiala je zazywac.polecam psychoterapie!!nic tak nie pomaga jak odkrycie siebie na nowo!!choc czasem moze to potrwac tak jak u mnie ale warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nadzieja . Też mieszkam w Anglii .Nie mam zaufania do tutejszych lekarzy.Za każdym razem jak byłam w przychodni zresztą gdziekolwiek tutaj nie pójdę to mam wrażenie że mnie zbywają. Moja terapia odbywa się przez skypa z polską teraupeutką . Możesz napisać gdzie mieszkasz ? I czy bierzesz jakieś leki , bo wybieram sie tutaj do lekarza po receptę i nie wiem jak to będzie wyglądać . Moze możesz mi coś poradzić ? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po każdym spotkaniu jestem wyczerpana .Leżę w łóżku...Nie mam pojęcia co będzie jak będę musiała iść do pracy. Ostatnio wyrzuciłam z siebie coś czego nie mówiłam nikomu.Potem czułam się jakbym miała grypę bolaly mnie wszystkie męśnie.Psychoterepeutka na początku mówiła żebym się przygotowała na to że psychoterapia to bardzo cieżki proces.Ale wiem jedno żę muszę przez to przebrnąć! :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA akurat mam taka na ktorej siedze i mowie ale to ja chce pracowac caly czas nad soba i terapeutka zawsze mi pomaga i doradza... i oczywiscie uswiadamia we wszystkim :) a to ze Ty wybralas taka forme terapii... super!!;) ze masz takiego terapeute i ze wkoncu dzieki niej widzisz nadzieje;) Pozdrawiam

 

Ja takze wiekszosc czasu mowie, ostatnio tak sie rozgadalam ze jak sie zorientowalysmy to bylo juz sporo po czasie. A jesli chodzi o forme terapii to wspomnialam ze ta obecna bardziej do mnie przemawia niz ta ktora mialam z poprzednia terapeutka. Najwazniejsze by nasze terapie nam pomogly, a wierze ze tak bedzie :D

 

 

Ja na terapii mam różnie mam różnie często, że teraz nie ma mojej terapeutki bo jest na urlopie i jest drugi, którego czasem nie rozumiem, a najbardziej nie rozumiem siebie nadal dlaczego nie mogę tak bardzo mimo, że chce pozbyć się lęków, a przez te odstawienie leków czuje się gorzej ale chciałam.

Chociaż rozumiem z jakiej przyczyny te lęki mam. Podobnież na terapii jest taki okres gdzie jest ciężko a po to by wrócić do siebie do normalnego funkcjonowania, jednak się boje, że ta krótka terapia mi nie wystarczy jak nie ma mojej terapeutki a wróci we wrześniu to zostaną mi dwa tygodnie. Lecz nadzieja, mam pytanie bo ona mi pozwala chodzić do siebie na terapii myślisz, że mogłabym się jej spytać czy mogłabym od niej dostać chociaż maila by tak jak ty czasem napisać do niej w trudnej sytuacji albo bo kiedy tego potrzebuje????? Bo mi głupio się jej spytać jak wróci, gdy wiedziałam, że idzie na urlop to się płakałam, i co się dowiedziałam na terapii, że ludzie którzy rzeczewiście się mną interesują mają do mnie inne podejście uzależniam się od nich...

 

KACHA mi sie wydaje ze terapia aby przyniosla efekty powinna byc dlugotrwala. Moze jak skonczysz ta terapie, zapisz sie na inna, tym bardziej ze sama uwazasz ze ta krotka terapia Ci nie wystarczy. Co do pozostawania w kontakcie z terapeuta poza sesjami, to wydaje mi sie ze zapytac sie jej mozesz, tylko nie wiem jak ona do tego podchodzi, bo kazdy terapeuta ma swoje zasady. Moja ex terapeutka okreslila jasno ze kontakt z nia jest ograniczony tylko do sesji, czyli jakies pisanie maili nie wchodzi w gre. Ale obecna terapeutka inne ma do tego podejscie, i czasem po sesji lubie do niej napisac o moich przemysleniach ostatniego spotkania, albo o czyms innym co mnie nurtuje w dniach miedzy sesjami. I ciesze sie ze ona sama to zaproponowala.

A co do emocji w trakcie psychoterapii, to jest to normalne, tak po prostu musi byc. Ja tez przechodzilam przez rozne stany emocjonalne w trakcie mojej pierwszej terapii, i to czasem bardzo skrajne emocje. Teraz sie to troche uspokoilo. Tak wiec nie martw sie KACHA, po jakims czasie te emocje ustapia. I bedzie juz tylko lepiej :D

 

Jowanka lekow poki co nie biore, choc zastanawiam sie nad tym, ale tez bym sie wahala czy tu pojsc do lekarzy, bo tez jakos nie mam zaufania. A odpowiadajac na Twoje pytanko, to mieszkam pod Londynem, a na terapie dojezdzam do Londynu do polskiej terapeutki, z ktorej naprawde jestem bardzo zadowolona. Jesli mieszkasz w okolicach Londynu i chcialabys namiary to daj znac :mrgreen:

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja.Mieszkam w Woking pod Londynem.Podpowiedz mi coś proszę bo załamuję się coraz bardziej :( Wczoraj byłam w szpitalu bo w przychodni powiedzieli mi że muszę czekać kilka tygodni na wizytę a ja czuję się beznadziejnie. W szpitalu powiedzieli mi że mam zapłacić 45 funtow.W tej chwili akurat nie mam pracy, nie stać mnie na wizytę za 45 f .Popłakalam się ,uslyszałam tylko ,,sorry''.Zaczynam ich nienawidzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jowanka to rzeczywiscie nie ciekawie. Nie wiem co Ci doradzic. Ja jeszcze tu u lekarzy nie bylam, glownie wlasnie z braku zaufania. Ale jak juz naprawde nie dam sobie rady, to bede musiala pojsc. Jestem teraz w bardzo trudnej sytuacji, i tez nie wiem co zrobic. Czasem mysle by pojechac na miesiac do Polski , pojsc do lekarza, dobrac leki i wrocic tu i jakos isc do przodu razem z psychoterapia na ktorej efekty bede musiala pewnie troche poczekac.

Jowanka, a bylas u GP? On tez moze przepisywac leki i za taka wizyte sie nie placi.

Ps. ja mieszkam w Slough, w sumie nieduzy dystans nas dzieli :D

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadzieja.Dzięki za odpowiedż. Co to jest GP? Moja terapeutka też mi zasugerowała żebym wróciła do Polski i położyla się do szpitala.Wyczytałam że serotonina w tabletkach daje świetne efekty i chcę zasugerować lekarzowi ten lek.Mam nadzieję ze nie przepisze mi paracetamolu ;) Jeśli masz kogoś kto Cię wesprze w Polsce to może warto.Ja siedze tutaj bo w Polsce panicznie się boję życia.Paraliżuje mnie do tego stopnia że nie jestem wstanie sprostać rozmowie kwalifikacyjnej.Udalo mi się znalezc pracę za tysiąc złotych.Tu mam znajomego który mi pomaga. W Polsce z kolei mam syna i potwornie za Nim tęsknię .Niestety nie ma tam nikogo kto mi pomoże bo nie moja toksyczna rodzina... I tak żyję w rozdarciu. Czarna rozpacz. A Ty jak sobie tu dajesz radę ? Długo tu jesteś ? Pozdrawiam. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisalam mam paniczny lęk że sobie nie poradzę . Kilka lat temu rozstałam się z partnerem, wtedy to zaczęło mi się wieść coraz gorzej. Zaczęlam wpadać w coraz ciezszą depresję .Moj byly mąż ktory wcześniej przyłożył rękę do mojej choroby wyczul dobry moment żebys ię zemścić na mnie za to że go zostawiłam i pod plaszczykiem pomocy ,, bo sobie nie poradzisz ,, przekabacił syna na swoją stronę .Syn wyprowadził sie do niego.Takze w jednym miesiacu zostałam zupełnie sama. Załamałam się zupelnie , poczułam się niepotrzebna i chyba żeby się dobić jeszcze bardziej wyjechałam .Po roku wróciłam bo czuję się tu bardzo żle ale , okazalo się że mam długi w które wmanewrował mnie były małżonek .Cóz walczę z wiatrakami sama wiesz jak jest w Polsce . Nie masz pieniędzy to Cię zniszczą . Jeszcze jak jesteś słaba/y chory...Nie wiem co mam robic ze sobą .Zaczęłam terapię , ale tak bardzo chcę wracać do Polski do syna .Nie wiemczy starczy mi sily na kontynuowanie terapii.A tu chociaż na nią zarobię .Ciężko jest naprawdę :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm teraz rozumiem w takim razie jestes za granica i zarabiasz na dlugi?

 

w takim razie dzwon czesto do syna pokaz mu ze o nim myslisz,pamietasz tesknisz

i ze wrocisz do niego

 

 

w glowie mi sie nie miesci ze tak ktos moze kogos załatwic z kim sie zylo zamiast po ludzku jakos

 

a meza czego zostailas moge spytac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jowanka naprawde Cie rozumiem przez co przechodzisz, i jak sie czujesz, jak Ci jest ciezko. Niedojze problemy ze zdrowiem to do tego emigracja, rozlaka z synem.

U mnie tez sytuacja nie wyglada dobrze. Wlasnie jestem w trakcie rozstawania sie z narzeczonym, ktory w najblizszych 2 miesiacach wyprowadza sie do innego kraju i zostane tu calkiem sama. Mam teraz wieksza depresje przez to odrzucenie przez niego, a do tego jestem DDA. Tez nie wiem co robic. Tu mam dobra prace no i psychoterapie, a w Polsce? Do toksycznych rodzicow przeciez nie wroce, a tez mam paniczny lek ze sobie bym w Polsce nie poradzila. Tez nie wiem co robic szczegolnie jak juz zostane calkiem tu sama. Dlatego myslalam zeby pojechac choc na miesiac do Polski, zaczac brac leki i moze bylabym w stanie wrocic tu ponownie, bo troche zal mi by bylo zostawiac dobrej pracy w swoim zawodzie i psychoterapii. I podobnie jak Ty jestem w rozdarciu :-|

Poza tym Jowanka GP to angielski lekarz rodzinny. On moze nawet przepisac leki na depresje itp, tak ze nawet nie zawsze trzeba isc do psychiatry. Moze sprobuj najpierw do GP, ktory znajduje sie w jakies przychodni najblizej Ciebie.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NadziejaPewnie że żal zostawiać jeśli masz dobrą pracę i rozpoczętą terapię a w Polsce tylko toksycznych rodziców.Tutaj też możesz brać leki jak sama piszesz od lekarza rodzinnego.Rozumiem że ciężko Ci jest z powodu rozstania z narzeczonym ale kto Cię wesprze w Polsce? I czy będziesz tam miala się z czego utrzymać .Wiem z własnego doświadczenia że w Plsce niewiele się zmieniło pod względem pracy .Przynajmniej dla takich ludzi jak ja , niemłodych, niepewnych siebie ,z problemami. Jeśli nie masz z kim tu pogadać a chciałabyś się wyżalić czy poradzic pisz do mnie ;) moj nr gg 6754355 .Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie w Szczecinie czekałam tylko tydzień na terapie. Słuchajcie, jest to mój ostatni tydzień na terapii, ale mam możliwość przedłużenia. Terapia super, naprawdę, zaczynam rozumieć z skąd u mnie biorą się lęki zaczynam uczyć się z nimi żyć bo wcześniej trudność sprawiała mi, że nieraz z domu nie mogłam wyjść czy nawet do autobusu dojść, teraz jest lepiej bo zaczynam jeździć i nie chować się w domu. Pomimo, że lęki, a u mnie się objawiają bólami somatycznymi i mdłościami pokonuje ten strach. Dużo dały mi zajęcia z psychodram gdzie dowiedziałam się jeszcze jakie w ogóle mam problemy co nie miałam tego świadomości teraz nad tym pracuje i odstawiłam psychotropy, gdzie zauważam teraz wiele emocji w sobie. Mam tam świetną psycholog prowadzi ona zajęcia dzięki niej dużo też się dowiedziałam.

Pierwsze dwie terapie w innym miejscu nie dały mi tego ale też szłam na łatwiznę może nie byłam jeszcze gotowa. Tutaj jest większy rygor i tego mi było trzeba bo uczę się też odpowiedzialności za siebie i uczę się również samodzielności.

Wierzmy, że będzie dobrze po tych terapiach bo ja znowu widzę nadzieję, że pokonam siebie i udowodnie, że będzie lepiej... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

KACHA ja też jestem ze Szczecina i chciałbym się dowiedzieć w jakiej poradni skorzystałaś z tej psychoterapii. Chętnie też bym zaczął uczęszczać bo nagłe napady paniki nie wiadomo skąd utrudniają mi życie. Najgorzej jest jak mi atak przejdzie bo później boje się nawrotów i tego że mi nigdy nie przejdzie i mam natrecwta myśli.

Możesz napisać gdzie z tej psychoterapii korzystałaś?

 

Z góry dziękuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×