Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

ja mam duzo wsparcia, rodzina, bliskie kolezanki,i dalsze, kochane zwierzaki

ale czuje czasem samotnosc z powodu braku partnera

chcialabym miec kogos zeby sie do niego przytulic, pozwierzac

niestety, trafiaja mi sie sami ''napalency'' a ja chce

zeby ktos pokochal tez moja dusze, nie tylko cialo...

 

smutne to wogole, ze jest tyle samotnych osob, jak ktos napisal, w parku,

kinie, na ulicy...takie czasy, gdzie internet i telefon jest substytutem bliskosci z drugim

czlowiekiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Madzia B napisał(a):
zostałam sama nie mam do kogo gęby otworzyć ani nawet napisać samotność zamyka człowieka w czterech ścianach.

 

Madziu, jesli bedziesz chciala popisac,pozwierzac sie,mozesz napisac do mnie na PW. studiuje psychologie,chce zalozyc grupe wsparcia

wiem jak wazne jest wsparcie chocby 1 osoby.jestem do dyspozycji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność ma dla mnie wiele wymiarów.

 

Można mieć mnóstwo znajomych, a być samotniejszym od osoby, która choć nie ma nikogo, to potrafi odnaleźć się w swoim pustkowiu.

 

Można poznać wspaniałą dziewczynę, ale po kilku spotkaniach, utracić ją na zawsze.

 

Trochę to jest tak, że będąc od dawna w samotności, chcąc się zbliżyć do kogoś, przelewamy jednocześnie całą swoją niewykorzystaną i zaniedbaną osobowość, a to niesie ze sobą ciężar dla tej drugiej osoby. Jak nie pisać do niej codziennie, jak tyle się czekało, czemu czekać i tracić każdą chwilę? Dla mnie to podejście może wydawać prawidłowe, potrzebne, bo tak to odczuwam. Dla niej jest to niespodziewane utrudnienie, ciężar, którego nie może, nie chce przyjąć.

 

Czy jest szansa przejść z głębokiej, emocjonalnej samotności do relacji i jednocześnie nie zatracić się w tym wszystkim?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  maeroad napisał(a):
Samotność ma dla mnie wiele wymiarów.

 

Można mieć mnóstwo znajomych, a być samotniejszym od osoby, która choć nie ma nikogo, to potrafi odnaleźć się w swoim pustkowiu.

 

Można poznać wspaniałą dziewczynę, ale po kilku spotkaniach, utracić ją na zawsze

 

 

 

Trochę to jest tak, że będąc od dawna w samotności, chcąc się zbliżyć do kogoś, przelewamy jednocześnie całą swoją niewykorzystaną i zaniedbaną osobowość, a to niesie ze sobą ciężar dla tej

drugiej osoby. Jak nie pisać do niej codziennie, jak tyle się czekało, czemu czekać i tracić każdą chwilę? Dla mnie to podejście może wydawać prawidłowe, potrzebne, bo tak to odczuwam. Dla niej jest to niespodziewane utrudnienie, ciężar, którego nie może, nie

 

chce przyjąć.

 

Czy jest szansa przejść z głębokiej, emocjonalnej samotności do relacji i jednocześnie nie zatracić się w tym wszystkim?

 

Rozumiem o czym piszesz mam podobne odczucia.

Moim zdaniem można przejść z głębokiej emocjonalnej samotności do relacji nie zatracajac się przy tym.

Kiedy ktoś jest samotny szczególnie emocjonalnie wewnętrznie i poznaje osobę

chce się przelać wszystko co siedzi w środku bo tak bardzo pragnie się kontaktu z drugą osobą nie można wszystkiego co siedzi w środku przelewać od razu trzeba pomału małymi dawkami stopniowo dozowac informacje emocje trzeba zachować umiar kiedy jest się

emocjonalnie samotnym bardzo chce się rozmowy zrozumienia akceptacji pragnie się tego jak sucha gleba wody tak bardzo że

czasem można się zatracić żeby do tego nie doszło trzeba wyciszyć się wewnętrznie poukładać sobie w środku jak ta relacja ma wyglądać nie działać chaotycznie bez przemyślenia podczas relacji nie być nachalnym nic się nie stanie jak damy sobie odpoczynku od rozmowy jeden lub dwa dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  maeroad napisał(a):

 

Trochę to jest tak, że będąc od dawna w samotności, chcąc się zbliżyć do kogoś, przelewamy jednocześnie całą swoją niewykorzystaną i zaniedbaną osobowość, a to niesie ze sobą ciężar dla tej drugiej osoby. Jak nie pisać do niej codziennie, jak tyle się czekało, czemu czekać i tracić każdą chwilę? Dla mnie to podejście może wydawać prawidłowe, potrzebne, bo tak to odczuwam. Dla niej jest to niespodziewane utrudnienie, ciężar, którego nie może, nie chce przyjąć.

 

o dokładnie tak jest.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Madzia B napisał(a):
siostra idzie do knajpy ze znajomymi a ja nie mam znajomych i znów siedzę w domu sama gapiac się w telewizor mam dość takiego życia ratunku !

Same here. Kiedyś myślałam, że poznawanie nowych ludzi wcale nie jest takie trudne, ze wystarczy gdzieś wyjsć, zagadać, dopóki sama nie zostałam całkowicie sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność to coś co odczuwałam odkąd pamiętam, a jednocześnie coś od czego się uwolniłam dokładnie w momencie kiedy zostałam całkiem sama.

Już do siebie wróciłyśmy, ale miło było przez chwilę pobyć samą i nie samotną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  pannxyz napisał(a):
Więc po co te wszystkie profile na portalach randkowych z zaznaczeniem że szuka miłości?

 

Niektórzy rzeczywiście szukają miłości drugiej połówki na całe życie po to rejestrują się na tych portalach teraz już tak jest że miłości czy przyjaźni szuka się w Internecie niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maz, syn, pies, kot, fajni sasiedzi, wesole i przyjazne otoczenie w pracy, dzialalnosc charytatywna...

Tylko.. czemu z reguly odzywam sie tylko do syna, kota i psa?...

Nie ma moich przyjaciol. Mialam ich od lat. Kilkoro. Po mojej przeprowadzce brakuje mi ich ogromnie. Na poczatku czesto dzwonilismy do siebie.. teraz raz na kilka miesiecy...

Najgorsza jednak jest chyba samotnosc w malzenstwie. To troche jak klatka. W zasadzie mieszkamy w jednym domu, ale nasze relacje sa zalosne od lat. Czemu nie odejde szukac nowych przyjaciol, nowego faceta? Nie wierze, ze potencjalni kandydaci na przyjaciol / partnera istnieja. A moja pogoda ducha? Moglam nia obdzielic tlumy. Hmmm.. pewnie obdzielilam.. i dla mnie zabraklo...

Jestem wrazliwa, empatyczna, inteligentna.. i chyba bardzo wybredna co do ludzi.... moze stad moja bezbrzezna samotnosc?...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już nie pamiętam kiedy ostatnio wyszłam z domu w celach towarzyskich... z wyjątkiem pójścia na urodziny koleżanki z dawnych studiów jakieś pół roku temu, nie wyszłam z domu (poza pracą ) od kilku lat... kiedy mam z kimś rozmawiać, staję się taka sztywna, spięta, w ogóle nie umiem rozmawiać z ludźmi :( im bardziej się staram, tym gorzej mi wychodzi.

dużo ludzi w życiu mnie rozczarowało, w zasadzie wszyscy ci, których uznałam za ważnych, mam wrażenie, że każdy ze mną rozmawia tylko po to, żeby potem za moimi plecami mnie wyśmiać :(

chciałabym kogoś poznać, a w zasadzie nawet nie mam gdzie, chciałabym komuś zaufać, ale nie potrafię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  pannxyz napisał(a):
Czy aż tak bardzo jestem ułomną osobą, że do końca życia zostanę sam jak palec?

Czy Wy też szukacie partnerki lub partnera, czy tylko ja zostałem idiotą i tego poszukuje.?

 

Hahah wiedziałem :lol:

 

W necie ciężej znaleźć kogoś niż w realu, szczególnie ładnego bo pizdy lubią tam się galeriami zdjęć dowartościowywać i w dupie mają kontakty realne. Z innej mańki masz przynajmniej pewniaka że normalnie wyglądająca laska (nie mająca podtuningowanych zdjęć) chce coś na dłużej jak nie masz ochoty tracić czasu. W "szukaniu miłości" zdecydowanie bardziej przejebane mają kobiety niż faceci :lol: i każde podejrzane zachowanie wyzwala w nich reakcje obronne (faceci chcą tam głównie dymać co jest jeszcze większą naiwnością).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Niestety, samotność to uczucie, które towarzyszy i mi. Bardzo chciałabym mieć w swoim otoczeniu grupę bliskich mi osób, dla których mogłabym być wsparciem a one dla mnie. Niestety, z różnych przyczyn tak się to życie potoczyło, że takowych brakuje. Mam silną potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem - a to, że nie mogę tego zaspokoić mocno mnie frustruje :( Jedynie praca pomaga mi się nieco realizować na tym polu, no ale wiadomo, że to jedynie wycinek naszego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Simple_85 napisał(a):
Witajcie. Niestety, samotność to uczucie, które towarzyszy i mi. Bardzo chciałabym mieć w swoim otoczeniu grupę bliskich mi osób, dla których mogłabym być wsparciem a one dla mnie. Niestety, z różnych przyczyn tak się to życie potoczyło, że takowych brakuje. Mam silną potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem - a to, że nie mogę tego zaspokoić mocno mnie frustruje :( Jedynie praca pomaga mi się nieco realizować na tym polu, no ale wiadomo, że to jedynie wycinek naszego życia.

 

ulegasz złudzeniu, że ludzie dadzą Ci coś, to coś musisz znaleźć w sobie, jest prostszy sposób, znieczul się lekami, gwarantuję że ludzie nie będą Ci do NICZEGO potrzebni,

przerabiałem ten temat od lat, zajmij się samorozwojem i pisz swoje przemyślenia tutaj na forum. ludzie Cie zawiodą, kup se lepiej zwierzaka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×