Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam się, że atrakcyjnym osobom jest łatwiej kogoś poznać, ale sama uroda, wygląd nie wystarczy, żeby nawiązać z kimś kontakt. Jak się boi ludzi, to zamiana jeansów na sukienkę nic nie zmieni. Wiem po sobie, no chyba, że jestem już stara i kompletnie nie mam gustu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mam przez to rozumieć, że cierpię na urojenia prawiczka, który widząc ładną dziewczynę myśli: na pewno zajęta? Może nie chcesz z nikim być i dlatego unikasz kontaktu z ludźmi? Nie wierzę, że do młodej dziewczyny (rocznik 1992?) nikt nie próbuje zagadać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Unikam kontaktu z ludźmi, bo się boję. Ludzie to widzą. Przedwczoraj byłam na ognisku, nikt ze mną nie rozmawiałam, sama nie miałam odwagi, więc jak widzisz nikt nie próbuje do "młodej dzieczyny" zagadać. Zmiana w wyglądzie nic nie da, jeżeli się nie zmieni podejścia do ludzi i do siebie, a to jest bardzo trudne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Alicja92 napisał(a):
Unikam kontaktu z ludźmi, bo się boję. Ludzie to widzą. Przedwczoraj byłam na ognisku, nikt ze mną nie rozmawiałam, sama nie miałam odwagi, więc jak widzisz nikt nie próbuje do "młodej dzieczyny" zagadać. Zmiana w wyglądzie nic nie da, jeżeli się nie zmieni podejścia do ludzi i do siebie, a to jest bardzo trudne.

 

Nikt nie zagadał, bo mnie tam nie było :D Może masz minę w rodzaju ićstont? To demotywuje większość facetów. Czasami wystarczy się do kogoś uśmiechnąć. O tak, uśmiech to zaproszenie do rozmowy w miłym towarzystwie.

 

  Michellea napisał(a):
  ahoj napisał(a):
Nie wierzę, że do młodej dziewczyny (rocznik 1992?) nikt nie próbuje zagadać.

A do ilu młodych dziewczyn dzisiaj zagadałeś?

Rozmawiam z Alicją. Nie widzisz? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jęzor zdrewniały,asocjalność,gówniana samoocena,marazm,emocjonalna karuzela i inne ciążą ci nad łbem jak jebany pęk mieczy damoklesa,to nawet wygląd Adonisa czy innego boskiego clowna nic nie da :mrgreen: .

Poczucie wartości musi być zdrowe,granice na co innym się pozwalać też muszą być ustalone. Nie potrafiąc dbać o siebie (nie mówie o skrajnym egoizmie/egocentryzmie) człowiek nie utrzyma żadnej relacji w zdrowej formie,coś się rozyebie,albo z twojej strony,albo z 2 strony,w każdym przypadku to się rozpadnie na kawałki bez warunków powyżej.

A przynajmniej takie jest moje zdanie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  ahoj napisał(a):
Może masz minę w rodzaju ićstont? To demotywuje większość facetów. Czasami wystarczy się do kogoś uśmiechnąć. O tak, uśmiech to zaproszenie do rozmowy w miłym towarzystwie.

 

Mam minę chyba w stylu "zachowaj dystans" i czasem się uśmiecham. Próbowałam Ci tylko wytłumaczyć, że wygląd nie wystarczy, żeby kogoś poznać, bo tak odebrałam Twoją wypowiedź. Mnie nie dziwi, że nikt prawie ze mną nie rozmawia, wina tkwi we mnie i choć chciałabym coś zmienić, to na razie nie potrafię.

 

  Arhol napisał(a):
Jeśli jęzor zdrewniały,asocjalność,gówniana samoocena,marazm,emocjonalna karuzela i inne ciążą ci nad łbem jak jebany pęk mieczy damoklesa,to nawet wygląd Adonisa czy innego boskiego clowna nic nie da :mrgreen: .

 

Dokładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież dziś jak sie do młodej dziewczyny zagada to ona od razu myśli, że facet ja che zaciągnąć do łóżka.... po co się w ogóle wysilać.

Coś sie wam w główkach pokręciło dlatego ta wszech obecna samotność i strachu przed ludźmi / chłopakami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Lucid Dream napisał(a):
a mi się marzy poznanie jakiejś samotnej, zagubionej dziewczyny, tylko nie wiem gdzie taką spotkać :(

Myślę, że na tym forum jest co najmniej kilka takich :P

 

  ahoj napisał(a):
  Michellea napisał(a):
  ahoj napisał(a):
Nie wierzę, że do młodej dziewczyny (rocznik 1992?) nikt nie próbuje zagadać.

A do ilu młodych dziewczyn dzisiaj zagadałeś?

Rozmawiam z Alicją. Nie widzisz? :)

Odwracasz kota ogonem. To się nie liczy :roll:

 

  ahoj napisał(a):
Nikt nie zagadał, bo mnie tam nie było :D Może masz minę w rodzaju ićstont? To demotywuje większość facetów. Czasami wystarczy się do kogoś uśmiechnąć. O tak, uśmiech to zaproszenie do rozmowy w miłym towarzystwie.

Ja chyba nie mam takiej miny, kompletnym brzydalem nie jestem, ubieram się jak większość dziewczyn w moim wieku, a nikt do mnie nie zagaduje :P

Chodzi o uśmiech jak na amerykańskich filmach? Że ja na niego spojrzę na ulicy, on spojrzy na mnie, ja się uśmiecham i on wtedy podbija do mnie?

 

  Arhol napisał(a):
Jeśli jęzor zdrewniały,asocjalność,gówniana samoocena,marazm,emocjonalna karuzela i inne ciążą ci nad łbem jak jebany pęk mieczy damoklesa,to nawet wygląd Adonisa czy innego boskiego clowna nic nie da :mrgreen:

Zgadzam się :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Michellea napisał(a):
Ja chyba nie mam takiej miny, kompletnym brzydalem nie jestem, ubieram się jak większość dziewczyn w moim wieku, a nikt do mnie nie zagaduje :P

No to muszę Was obie wziąć na randkę :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Jestem nowa na tym forum. Wybrałam właśnie ten dział, bo jest mi najbliższy.

Mam 33 lata.Choruję od dawna na depresję, biorę leki. Na co dzień jednak tego nie widać, bo jestem uśmiechnięta i sypię dowcipami.

Pracuję, ale mieszkam z rodzicami. Miałam okazję sie wyprowadzić, ale nie umiem rozstać się z psem, którego bardzo kocham. Teraz przerwa na wasz śmiech.

Czuję się cholernie samotna, mam paru znajomych z pracy i paru starych znajomych, którzy jednak daleko mieszkają i bardzo rzadko się spotykamy.

W pracy ze znajomymi kontakty mamy dość powierzchowne.

Nigdy nie podobałam się facetom.

Parę lat byłam na bezrobociu (pomimo wyższego wykształcenia) i dorobiłam się wtedy sporej nadwagi.

Widzę jak każdy się z kimś wiąże, jakoś spędza weekend, ma się do kogo przytulić, a ja OD ZAWSZE NIC.

Czuję w środku straszną pustke, jedynym ujściem dla tej pustki jest pisanie wierszy. Kilka lat temu przyjęłam chrzest, wiara w Boga jakoś pozwala mi przetrwać, mówię sobie, że właśnie przechodząc przez ciemność i cierpienie człowiek tak naprawdę poznaje siebie. Ale ostattnio nawet to nie pomaga. Choć zależy kto co rozumie przez pomaganie.

Tak więc może jestem słaba. Ale ja naprawdę na zewnątrz dość dobrze się trzymam i staram się nie zatruwać nikomu życiaswoimi problemami.

Jednak perspektywa bycia samemu do śmierci mnie dobija.

To tyle, dziękuję za uwagę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Sleepless83 napisał(a):
Nigdy nie podobałam się facetom.

Co zrobisz, jak nic nie zrobisz? Taki los.

  Cytat
Widzę jak każdy się z kimś wiąże, jakoś spędza weekend, ma się do kogo przytulić, a ja OD ZAWSZE NIC.

Nie każdy. Odpady atomowe siedzą na forum i zamulają. Szczęście w nieszczęściu, że jest tyle różnych sposobów na zabicie nadmiaru wolnego czasu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy nie lubię ładnej pogody? Myślę, że pogoda nie ma tu wielkiego znaczenia.

Wczoraj byli goście i przez pół dnia prowokowałam niczym torsje sztuczną wesołość.

Az sama uwierzyłam, że wszystko jest ok.

A potem jak to wszystko opadło wieczorem to masakra.

Czyzby po prostu należało być sobą? Odkrycie na miarę Kopernika.

 

Z drugiej strony jednak myślę, że trochę sama się też nakręcam.

Ostatnio oglądałam na youtube filmik Ojca Adama Szustaka, który radzi, aby samotność przekuć na tęsknotę.

On tak robi, wychodzi w nocy w miasto, unosi ręce do nieba i emanuje swoją nieokreśloną tęsknotą ku Stwórcy.

Ogarnia go dziwny pokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sleepless83, pogoda ma znaczenie. Te wszystkie piękne słoneczne weekendy, kiedy rodziny z dziećmi jadą na wycieczki rowerowe, zakochani spacerują trzymając się za ręce, a młodzi siedzą na łące popijając zimne piwo z przyjaciółmi. A ja siedzę w ciemnym pokoju patrząc się w monitor i marząc o tym, żeby w końcu przyszły chmury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, wiem aż za dobrze o czym mówisz. Wszystkie weekendy spędzam w domu z rodzicami.

Ale popatrz na siebie, chociażby na swój awatar. Umniejszasz sama sobie.

Wiem, że pewnie weźmiesz to za psychologiczny bełkot, ale sami kreujemy świat wokół siebie.

Nie mądrzę się, bo mnie samą wkurza świat wokół, ale staram się moje wkurzenie przekuć w coś twórczego, skanalizować je.

Myślę, że samotność służy dogrzebywaniu się siebie.

Czasami,w w chwilach rozdrażnienia, denerwują mnie takie zdania. Czemu inni nie dogrzebują się siebie, ale są w szczęśliwych związkach?

Ale z drugiej strony, skąd my wiemy, jakie te związki naprawdę są. Czy jest tam coś autentycznego, czy tylko wycieczki po rodzinie, gdzie ogłaszają rychły ślub, jedząc śledzia i zapijając wódką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×