Skocz do zawartości
Nerwica.com
Ten temat

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

  dr. Psycho Trepens napisał(a):

 

szukam sposobu na bezbolesne pozbawienie sie zycia, to nieodwołalne i na serio.

Bezbolesna śmierć nie istnieje podobno nie wiem bo nigdy nie próbowałam się targnąć ale z teorii wydaje mi się, że jest jeden sposób ale w praktyce cięzko przewidzieć skutki bo mogą odratować i wtedy nieciekawie będzie.

 

 

  dar napisał(a):
może i nowa 'foczka" poprawiłaby nastrój tylko trzeba jakąś fajną trafić ;)

 

9304c4e589973b9d27985d12408db9c7.jpg

ta bliżej morza przesliczna :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj sobie uświadomiłam, że nie jestem gotowa na związek, jakikolwiek związek, toksyczny, nietoksyczny, dojrzały, niedojrzały. W wątku jest mowa o samotności w ogóle, a ja wspominam tylko o pewnym wycinku z tej jakże bogatej tematyki. Jestem singlem od 2 lat, zaczynam czuć ciężar życia w pojedynkę. I tęsknotę za czymś pięknym, za prawdziwą miłością..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  khaleesi napisał(a):

Bezbolesna śmierć nie istnieje podobno nie wiem bo nigdy nie próbowałam się targnąć ale z teorii wydaje mi się, że jest jeden sposób ale w praktyce cięzko przewidzieć skutki bo mogą odratować i wtedy nieciekawie będzie.

 

Ciekawe jakiego zdania są holenderscy lekarze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przytłacza mnie samotność. Nie mogę sobie poradzić z tyloma rzeczami. Jestem zupełnie sama. SAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  dr. Psycho Trepens napisał(a):
mojej samotnosci nic nie wypelni, kaftan emocjonalno-chemiczny jest bariera nie do przeskoczenia.

na chvj sie spotykac, skoro czuje pustke, czuje sie samotny w tłumie.

 

z reszta nawet jak cos we mnie zaskoczy to i tak nie znajde tu nikogo chetnego ani w miare empatycznego

i na tyle emocjonalnego by cokolwiek zaskoczylo, w sensie konwersacji, więzi, czegokolwiek.

 

szukam sposobu na bezbolesne pozbawienie sie zycia, to nieodwołalne i na serio.

Druga strona medalu jest taka, że społeczeństwo omija takie osobniki szerokim łukiem. Ludzie to wyczuwają a kobiety w szczególności a nawet gardzą (a nasze rodaczki są chyba w tym specjalistkami). Nie wiem dlaczego ale sprawia im to niezłą satysfakcje chyba, nie mniejszą niż puszczenie się przed kamerą w jakimś hotelu ze starym dziadem z Anglii i kariera na porno portalach. Też tak kiedyś uważałem, że znalezienie sobie kogoś wybawi mnie z moich emocjonalno-psychicznych zaburzeń. Ale to strzelanie sobie w pierś, to tak jak myśleć, żeby dziecku zamiast króliczka czy pieska podarować tarantule (też są miłe w dotyku-wiem bo głaskałem).

 

  khaleesi napisał(a):

Bezbolesna śmierć nie istnieje podobno nie wiem bo nigdy nie próbowałam się targnąć ale z teorii wydaje mi się, że jest jeden sposób ale w praktyce cięzko przewidzieć skutki bo mogą odratować i wtedy nieciekawie będzie.

Wybacz kobieto ale nie wiesz co piszesz. Śmierć to tylko stan. Nie ma śmierci bolesnej czy niebolesnej, naturalnej czy nie naturalnej. Ten stan jest dla nas nieznany. Za to przejście w śmierć może odbywać się na różne sposoby, może być również bezbolesne i nieświadome a może być w cierpieniach, powolne lub nagłe. Ale nie ma w tym żadnej filozofii aby bezboleśnie zejść z tego świata, no chyba, że ktoś chce po sobie pozostawić efektowny obraz z kałużą krwi i poharatanym ciałem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Peter88 napisał(a):
....Ludzie to wyczuwają a kobiety w szczególności a nawet gardzą (a nasze rodaczki są chyba w tym specjalistkami). Nie wiem dlaczego ale sprawia im to niezłą satysfakcje chyba, nie mniejszą niż puszczenie się przed kamerą w jakimś hotelu ze starym dziadem z Anglii i kariera na porno portalach. ....

Z czego wynika Twoja frustracja? Masz problemy z kobietami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Follow_ napisał(a):
Przytłacza mnie samotność. Nie mogę sobie poradzić z tyloma rzeczami. Jestem zupełnie sama. SAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa

 

 

Przechodziłam przez to. Teraz jestem 'prawie' sama. Okropne chwile.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobieństwo wyjścia za mąż wśród bardzo szczęśliwych kobiet jest 10-krotnie większe niż wśród niezbyt szczęśliwych.

W przypadku mężczyzn stosunek prawdopodobieństw jest znacznie mniejszy i wynosi 1,6.

 

Żródło:

http://www.diagnoza.com/pliki/raporty/Diagnoza_raport_2015.pdf

str. 210

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  dr. Psycho Trepens napisał(a):
a nie macie wrażenia, że w ogóle relacje i emocje po SSRI są tak stłumione i człowiek odczuwa taką obojętność, że spotykanie się z kimś

na pogadaki mija się z celem ? ja mam taką obojętność, że nie widzę sensu, a biorę ESCI.

 

Jest w tym coś. Faktycznie leki wytłumiają uczucia. Przez ostatnie dwa miesiące, w których wróciłam do brania leków, byłam gotowa zostawić jedyną osobę w moim życiu, na szczęście przeżywanie jakoś mi wróciło i jakoś potrafię powoli znowu odczuwać różne rzeczy, ale zobojętnienie i znudzenie to uboczne skutki brania. Dla mnie leki to 'branie' niczym nie różniące się od picia czy innych nałogów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  insadness napisał(a):
  Follow_ napisał(a):
Przytłacza mnie samotność. Nie mogę sobie poradzić z tyloma rzeczami. Jestem zupełnie sama. SAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa

 

 

Przechodziłam przez to. Teraz jestem 'prawie' sama. Okropne chwile.

Witam w klubie. No ja jestem prawie sama, są jednak rodzice. Tata cicho wspiera, mama codziennie trajkocze do telefonu że mam wziąć się w garść. Mam jeszcze koty, które szczerze kocham i ta miłość trzyma mnie przy tym moim "życiu".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  tiptip napisał(a):
little_girl, koty bliższe niż ludzie?

Nie napisałam że bliższe, ale już chyba mówiłam - jestem sama, rodzice daleko, przelewam miłość na moje koty, co w tym dziwnego? Czasem chcę z kimś porozmawiać a nie ma z kim, to do zwierzaka się odezwę :P Albo piszę tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  little_girl napisał(a):
  insadness napisał(a):
  Follow_ napisał(a):
Przytłacza mnie samotność. Nie mogę sobie poradzić z tyloma rzeczami. Jestem zupełnie sama. SAMAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAa

 

 

Przechodziłam przez to. Teraz jestem 'prawie' sama. Okropne chwile.

Witam w klubie. No ja jestem prawie sama, są jednak rodzice. Tata cicho wspiera, mama codziennie trajkocze do telefonu że mam wziąć się w garść. Mam jeszcze koty, które szczerze kocham i ta miłość trzyma mnie przy tym moim "życiu".

 

 

Rodzice, którzy wspierają to ogromny skarb. Moja Mama nie żyje a ojciec ma za punkt honoru mnie dobijać i doprowadzać do granicy wytrzymałości swoimi genialnymi pomysłami pijaka, kłamcy i nieudacznika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już tyle lat żyję w samotności, że przyzwyczaiłam się do samotności. Odrzuciłam kilku facetów z powodu wyglądu, mi musi się podobać facet, kilku starszych facetów mnie molestowało, uciekłam, powinni w pysk dostać, ci którzy mi się podobają nie są mną zainteresowani, chyba już nie znajdę faceta dla siebie, takiego sobie wymarzyłam idealnego faceta, przystojnego, inteligentnego, wiernego który będzie na dobre i na złe i nigdy mnie nie opuści, wydaje mi się że taki nie istnieje, zazdrosna jestem, wszędzie widzę zdradę, nikomu nie jestem w stanie zaufać, ale żyję samotnie oddając się swoim hobby, przynajmniej mam dużo czasu na hobby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×