Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ataki mogą wyglądać tak, że czuje się obezwładniający lęk. drętwienie rąk i nóg, i takie gorąco że ledwo żyjesz? Chodzi o to że ja raczej nie miewałem ataków paniki, może rzadkie kilka lat temu. Ogólnie mam ciągłe zaburzenia lękowe z somatyzacją,(i depresję, jestem trochę hipochondrykiem), które są gorsze w stresujących sytuacjach, ostatnio wkręciłem sobie coś z dusznościami i kilka dni temu mi się chyba pogorszyło. Czuje sie beznadziejnie, a okresami łapie mnie taki strach jakiego nigdy w życiu nie czułem, nie do wytrzymania. Ledwo da się to wytrzymać, myślę czy to nie jest jakieś załamanie nerwowe...Mam alprazolam aurovitas 0,25 do brania w ostateczności, i jak to zniknie to będę zmuszony się tego chwytać, mam nadzieję że zadziała...Boję się że zwariuję, bo nigdy tak źle się nie czułem. Jak wpadnę w jakąs psychozę albo załamanie nerwowe to nie wiem jak się z tego wygrzebię.

Edytowane przez p1xel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobne  objawy, to nerwica na 100% także sztywnieją mi nogi i ręce, czuję lęk, rano mam puls ponad 110, czasem mnie poddusza, zatyka uszy, kręci się w głowie, robi mi się słabo. Niestety te objawy są uciążliwe, ale to nerwica. Dziś w nocy czułem się spokojny, a zalewał mnie pot. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach


Polecam filmy tego gościa przy naszych dolegliwościach. Ja jak mam kryzys czy mocne nasilenie objawów to zawsze po nie  sięgam i mi to pomaga. Gość fajnie tłumaczy objawy nerwicy i pomaga to sie z nimi oswoich. Polecam tez film Lęk Uogólniony leczenie. My  czyli nerwicowcy podobno nie umiemy odpaczywać i coś w tym jest. Rekreacja przy naszych dolegliwościach jest bardzo ważna i zamierzam sam niedługo wziać sie za siebie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm...zastanawiam się, czy coś takiego jak słyszenie swojego imienia w różnych dźwiękach(tzn. jakbym słyszał swoje imię np. w odgłosie czegokolwiek, chociażby chrapania, jak sie skupie to mogę usłyszeć prawdziwy dźwięk), albo coś w stylu słyszenia własnego imienia w głowie to dowód na schizofrenię a nie nerwicę. U mnie te objawy są rzadkie, ale teraz jestem mega zestresowany to nawet zaczyna mi się wydawać jakbym słyszał szepty(tzn. słów nie da się rozróżnić, ale u mnie to może być np. interpretacja odgłosu wiatraka laptopa). Zasadniczo zauważyłem ze im bardziej się denerwuję tym bardziej te objawy się nasilają. Omamy słuchowe? Akurat o tym nie wspominałem u psychiatry bo to u mnie rzadszy objaw, głównie nerwy typowe są na pierwszym planie. Kiedyś miałem taki epizod że wydawało mi się nawet że obrazki się zbliżają, tak jakby iluzja optyczna, ale psychiatra nic na to nie powiedział. Nie wiem, gdzie jest granica między nerwicą a szaleństwem. Czasami prezd snem miałem tak że nie mogłem zapanować nad myślami, jakbym słyszał urywki różnych słów, ale w myślach, a nie słuchem. Tak jakbym nie mógł zapanować nad swoimi nerwami, i mój mózg interpretował normalne dźwięki jako moje imię. Miałem z tym spokój długi okres, ale wróciło. Nie wiem czemu, ale nigdy nie interpretowałem tych dźwieków jako ktoś mówiący do mnie, a raczej własne myśli nad którymi nie mogę zapanować, choć to bardziej uczucie z zewnątrz. No chyba że teraz setaloft powoduje to u mnie, bo ma jakieś skutki uboczne omamów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.04.2020 o 13:59, Pjoter28 napisał:

Ale to duszności że nie możesz nabrać lub wypuścić powietrza czy np uczucie jakby coś Ci leżało na klatce? Ja czasem też mam takie nerwicowe objawy, ale to tylko takie wrażenie, bo mogę wziąć głęboki oddech i wypuścić powietrze. Jeśli i ty możesz to na bank nerwica. Wydaje mi się że to nerwicowe, jak moja babcia umarła na raka żołądka, tak ja 2 lata miałem problemy z żołądkiem. Teraz np. Nerwica przeszła mi na odruchy wymiotne. Taka ta nasza paskudna przypadłość. Trzeba sobie mówić że to tylko nerwicowe somaty i z czasem się wyciszy 

Normalnie oddycham tylko czuje się jakby mój organizm nie dostawał tlenu , trudno to opisać . Dodam ze chodze ostatnio na rower i staram się jeździć jak najszybciej i kondycję mam ok . Wiec to chyba nie płuca . Oczywiście wmawiam sobie ze szyja mi doskwiera bo coś mi naciska na rdzeń i stad te duszności . Jeny ta głowa mnie wykończy moja . 
 

 

W dniu 24.04.2020 o 19:54, p1xel napisał:

Czy ataki mogą wyglądać tak, że czuje się obezwładniający lęk. drętwienie rąk i nóg, i takie gorąco że ledwo żyjesz? Chodzi o to że ja raczej nie miewałem ataków paniki, może rzadkie kilka lat temu. Ogólnie mam ciągłe zaburzenia lękowe z somatyzacją,(i depresję, jestem trochę hipochondrykiem), które są gorsze w stresujących sytuacjach, ostatnio wkręciłem sobie coś z dusznościami i kilka dni temu mi się chyba pogorszyło. Czuje sie beznadziejnie, a okresami łapie mnie taki strach jakiego nigdy w życiu nie czułem, nie do wytrzymania. Ledwo da się to wytrzymać, myślę czy to nie jest jakieś załamanie nerwowe...Mam alprazolam aurovitas 0,25 do brania w ostateczności, i jak to zniknie to będę zmuszony się tego chwytać, mam nadzieję że zadziała...Boję się że zwariuję, bo nigdy tak źle się nie czułem. Jak wpadnę w jakąs psychozę albo załamanie nerwowe to nie wiem jak się z tego wygrzebię.

Tez się bałam załamania w najgorszych momentach i tego ze trafie do szpitala psychiatrycznego , mi pomogły leki w tych najgorszych chwilach 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej! czytam Was już od dawna. To mój kolejny nawrót. Ostatni był końcem stycznia. Jest mi tak strasznie źle. Mam 28 lat. Problem zaczął się ok. 1,5 roku temu. Każdy nawrót jest inny. Ten ze stycznia tego roku był w sumie najgorszy. Trwał dwa tygodnie.

Najgorsze jest to, że to zawsze wraca w takim momencie, gdzie bym się nie spodziewała. Aktualnie teraz lęk nie jest najgorszy, ale objawy somatyczne są naprawdę mocne. Ciągłe uczucie gorąca, szczególnie szyja i tył głowy. Tak samo takie dziwne uczucie rozpierania w stawach i przy tym drętwienie nóg i rąk. Problem z oddychaniem, ucisk na klatce i na żołądku, takie uczucie pełności. Plamy na szyi i klatce z uczuciem gorąca na buzi. Uczucie otępienia i niesamowite zawroty głowy. i problemy z pamięcią. Od tego stycznia brałam tylko ziołowe preparaty i muszę przyznać że było lepiej i to tak że nie było nawet ataku paniki. Ale tydzień temu skończyły mi się i uznałam, że zrobię sobie przerwę, no i masz babo placek. Zaczęło się w czwartek wieczorem i dopadł  mnie atak paniki, taki mocny, że musiałam przeprosić towarzystwo i odsapnąć w łazience. No i dziś mamy niedzielę i czuję że znów wróciło i to nie był jednorazowy atak paniki. 

Najbardziej smuci mnie to, że kiedy siedzę sobie właśnie w towarzystwie innych ludzi, wszyscy mają normalnie, tylko ze mną jest coś nie tak. Robiłam już wiele badań, serce, prześwietlenie płuc, badania z krwi, laryngolog. Wszystko jest okej. Czasem mam wrażenie, że moje bóle są wymyślone, w sensie np boli mnie przełyk i gardło, że ledwo przełykam, a potem zajmę się czymś innym i okazuje się że już nie boli :) ktoś też tak ma?

To mi nie pomaga normalnie funkcjonować, byłam u psychologa, ale terapia mi średnio pomogła, myślałyśmy nad lekami ale przestali przyjmować i u mnie też się wyciszyło. I teraz znowu bum. Jestem też trochę hipochondrykiem. Cały czas wyszukuję sobie chorób i jak się dopasuje z dolegliwościami to idę do takich lekarzy. Tzn. wyszukuję to w czasie kiedy mam nawrót. W czasie kiedy jest dobrze nawet mi się nie przypomni. Tylko że to jest takie obsesyjne szukanie, że jak wchodzę czytać o 15 to kończę o 20. M.in. przeglądam wszystkie pomagam.pl itp. Czy to się kiedyś skończy.. Czasem tracę nadzieję. Bardzo wam wszystkim współczuję i trzymam za was kciuki. U mnie znów zaczęło się to "psychiczne umieranko".  Aktualnie siedzę ze zdrętwiałą buzią, palcami i plamami na klatce i jestem zrezygnowana i taka zmęczona jakbym przebiegła maraton - a uwierzcie mi że kiedyś biegałam pół maratony . Ale obyło się dziś bez ataku paniki z tym lękowym uczuciem. Bo to jest taki atak, że jak się zaczyna to mam uczucie, że wpadam w inny wymiar.

Wróciłam do moich ziołowych preparatów, ale wiadomo, trzeba chwilę poczekać, żeby pomogło, o ile tym razem pomoże. Pozdrawiam Was i nie dajcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm,

 

Bardzo Ci współczuję. Myślę że ta choroba nigdy na dobre nie odpuszcza. Ja morduje sie z nią juz 2 lata. Co jakis czas zawroty głowy i problemy z oddychaniem wracają,tak jak u Ciebie.Teraz w dobie Covid, co chwile boli mnie gardło,ale wiem,ze to tylko w mojej glowie. Co moge ci poradzić z wlasnego doświadczenia. Jak zaczyna Cię brać atak,postaraj sie w nim nie zatracać. Juz wiesz co to jest....niech sobie będzie i przejdzie. Weź kilka głębokich wdechów,zatrzymaj na chwilę powietrze. Pobierz proszki na uspokojenie. Zajmij się czyms innym np poczytaj książkę. Polecam tez cwiczenia relaksacyjne. Mnóstwo ich na yutubie. Jesteś wysokowrażliwcem tak jak i ja. Taka nasza uroda. I nie daj się się. Im wiecej ataków przyjmiesz na zasadzie....dobra jestes przejdź sobie bo wiem ze to jest reakcja organizmu na stres.....tym szybciej zobaczysz ze jest ich coraz mniej. To strach potęguje te odczucia. Powodzenia wiem ze poradzisz sobie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Malina8886 ja niestety mam tak samo. Potrafie nie spac kilka nocy z rzedu bo gdy poloze sie "spać" to zaczyna sie gonitwa mysli. Nawet nie wiem kiedy przeskakuje z tematu na temat, niedokonczywszy poprzedniego. Poprostu jeden wielki chaos ktorego nie moge ogarnać. Gdy zdarzy sie ze zasne to wybudzam sie w okolicy 3 i spowrotem to samo (mysle, analizuje no i wlacza mi sie czarnowidztwo). Nie zasypiam juz do rana, wstaje do pracy i czuje sie wykonczona, zmeczona, rozdrazniona, bezsilna, zagubiona czasem zlosliwa. Nie wiem co robic bo na dluzsza mete dlugo tak nie pociagne.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, DDAnia napisał:

@Malina8886 wspolczuje, wiem co przezywasz. Bierzesz jakies leki? 

@DDAnia tak lecze się od roku biorę Mozarin 10 mg i trittico 25 mg cały czas było ok a teraz właśnie to mnie dopadło... 😪 Tragedia. Nie lubię jescze snów na tych lekach strasznie męczą bo głupoty się śnią. 

Edytowane przez Malina8886

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DDAnia napisał:

@Malina8886 moze warto skonsultowac sie ze swoim lekarzem i powiedziec o  tym natloku mysli ktory Cie meczy.  

Czy leki pomogly Tobie ogolnie  w zaburzeniach z ktorymi sie zmagasz?

Jasne że tak w 90% moje dolegliwości zniknęły bo działy się że mną cuda. A ten natłok myśli to tak od trzech nocy nie wiem skąd się wziął. Choć dzisiejsza noc była ok całkiem dobrze spałam. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Malina8886 moze ten natlok mysli, ktory Cie dopadl to chwilowe skoro minionej nocy bylo ok. Na pewno do glebszej obserwacji przez Ciebie, jestes swiadoma bo leczysz sie juz jakis czas wiec wrazie powtorki wiesz ze powinnas skonsultowac sie z lekarzem. A moze na pelnie tak reagujesz? ;)

Dobrze, ze leczenie pomoglo, ja nadal szukam wlasciwegp leku. Kolejna wizyte mam w czwartek wiec zobaczymy.

Pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DDAnia napisał:

@Malina8886 moze ten natlok mysli, ktory Cie dopadl to chwilowe skoro minionej nocy bylo ok. Na pewno do glebszej obserwacji przez Ciebie, jestes swiadoma bo leczysz sie juz jakis czas wiec wrazie powtorki wiesz ze powinnas skonsultowac sie z lekarzem. A moze na pelnie tak reagujesz? ;)

Dobrze, ze leczenie pomoglo, ja nadal szukam wlasciwegp leku. Kolejna wizyte mam w czwartek wiec zobaczymy.

Pozdrawiam 🙂

Będzie dobrze jakoś z tego wyjdziemy byle się nie poddawać 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio miałem teleporadę ze swoją psychiatra, mówiłem jej o dolegliwościach to kazała mi zwiększyć amitryptilum do 50 mg na wieczór. Narazie jeszcze tego nie zrobiłem i jestem na 2x25mg. Tydzień żyłem bez nerwicy. Ale za to w  nocy śnią mi się głupie męczące sny, czasem się budzę z lekkim atakiem tzn. Np nie mogę przelknac śliny, ale zaraz zasypiam. Też mi się zdarza jakąś natrętna głupia myśl po przebudzeniu w nocy, np. Ostatnio się martwiłem że zabraknie jedzenia. I w sumie chwilę mi zajęło dojść do tego że to nonsens i usnąłem. A ostatnio coś mi się śniło i przywaliłem ręką w ścianę przez sen. Dziś  znowu chwycił mnie silniejszy atak, zatykanie uszu, ściskanie w żołądku, ciarki, lekkie zawroty głowy, gorsze widzenie. Ale i tak są już postępy. Nie poddam się i zaraz wychodzę się przejść 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dobrze wiem co to znaczy wkręcać sobie różne choroby. Zaczęło się od bólu głowy codziennie więc wymyśliłam, że mam guza albo tętniaka. Rezonans zrobiony i nic tam nie ma. Wszystko wręcz idealnie. Następnego dnia po dostaniu wyniku bóle głowy przeszły. Miałam tydzień spokoju. Czułam się super. Ale tylko tyle się cieszyłam. Pojawiły się u mnie duszności, jakiś taki dziwny niepokój w klatce piersiowej, który towarzyszy mi prawie cały czas. Ciężko z nim normalnie funkcjonować, to naprawdę dziwne uczucie. No więc zaczęłam szukać informacji w Internecie. To był najgorszy pomysł. Gdzieś przeczytałam że ktoś miał zator płucny, no i teraz sobie wkręcam że go mam. Już nie idzie wytrzymać. Naprawdę wydaje mi się że niedługo umrę. Byłam u lekarza rodzinnego z tymi dusznosciami i bólem w klatce piersiowej. Ekg dobre, ciśnienie w porządku, w płucach nic nie słychać. Dostałam tylko leki na sen, bo przez ten niepokój nie mogę spać. Powiedział że jak za miesiąc nie będzie poprawy to przepisze mi leki przeciwdepresyjne. Mam jeszcze zlecone eeg z powodu tych bóli głowy, jutro będę dzwonić czy już wykonują badanie i jak je zrobię to idę do neurologa i zobaczymy co dalej. Mam nadzieję że to już niedługo się skończy. Od 2 miesięcy żyje w strachu o swoje życie. To nie jestem dawna ja. Ciężko to wszystko określić, ale po prostu czuję się źle, tak nie normalnie jak kiedyś. Chciałabym żeby wszystko wróciło do normy bo już nie daję rady

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie chodzenie po lekarzach nie jest najlepszym pomysłem. Przede wszystkim musisz zacząć myśleć że to tylko nerwica. A napewno tak jest ja to wszystko przerabiałem : bóle głowy, notoryczne nudności, duszności i właśnie takie niepokoje w klatce. Ale jak zacząłem myśleć że to tylko nerwica, to przeszło wszystko. To jest bardzo trudne, ale takie latanie po lekarzach tylko cie nakręca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Pjoter28 napisał:

Takie chodzenie po lekarzach nie jest najlepszym pomysłem. Przede wszystkim musisz zacząć myśleć że to tylko nerwica. A napewno tak jest ja to wszystko przerabiałem : bóle głowy, notoryczne nudności, duszności i właśnie takie niepokoje w klatce. Ale jak zacząłem myśleć że to tylko nerwica, to przeszło wszystko. To jest bardzo trudne, ale takie latanie po lekarzach tylko cie nakręca. 

Ale jak wytłumaczyć sobie, że te wszystkie objawy to tak naprawdę nasz wymysł? Czuje to naprawdę i nie udaję. Z chęcią bym się tego pozbyła. Dzisiaj próbowałam żyć normalnie i nawet mi się to udawało. Ale zaczęło mnie męczyć kłucie pod żebrami z obu stron, a może pod mostkiem. Jestem tez taka ociężała. Bolało mnie już chyba wszystko odkąd to się zaczęło. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Tyncia008 napisał:

Ale jak wytłumaczyć sobie, że te wszystkie objawy to tak naprawdę nasz wymysł? Czuje to naprawdę i nie udaję. Z chęcią bym się tego pozbyła. Dzisiaj próbowałam żyć normalnie i nawet mi się to udawało. Ale zaczęło mnie męczyć kłucie pod żebrami z obu stron, a może pod mostkiem. Jestem tez taka ociężała. Bolało mnie już chyba wszystko odkąd to się zaczęło. 

Sama widzisz , ze jak jedno ci przejdzie, to zaraz masz coś innego. A choroby tak sie nie ujawniają:P Zresztą widzisz sama, że po badaniu dolegliwości przeszły. Ja wiem, że ty to czujesz, też to przerabiałem. Ból zębów pomimo, ze były zdrowe, po śmierci babci na raka żołądka, 2 lata problemy żołądkowe. Także z nerwów, możesz mieć wszystko. Polecam psychoterapię, to dużo pomaga i dostajesz porady jak sobie radzić w takich sytuacjach. Ja wiem, ze  to trudne, bo człowiek wpada w taką klatkę strachu i nawet nie może sobie wyobrazić, ze będzie dobrze, czy to tylko nerwy. Ale jak nie weźmiesz sie za siebie psychicznie to i leki od psychiatry niewiele pomogą. One nie zmienią ci sposobu myślenia.  Ja przebyłem straszną walkę, doszedłem już do takiego momentu, że miałem myśli samobójcze. To co ci mogę poradzić to w momencie jak coś sie zaczyna dziać to staraj się nie być sama i znaleźć jakąś rzecz która cię zajmie, odciągnie od myślenia. Mi na ten przykład pomagają krzyżówki. Nie myśl, że cię nie rozumiem, bo przechodziłem to samo, ale da się z tego wyjść, jednak ty sama sobie musisz pomóc.  Obejrzyj sobie ten film, tutaj psychiatra dobrze mówi o objawach nerwicy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na ten przykład mi od wczoraj towarzyszy dziwne napięcie, lęk, sztywnieie karku i taki jakby ścisk w głowie. Obawa, że zwariuje, natrętne myśli. A w tym momencie troche przeszło, ale znowu czuje dziwny niepokój w klatce piersiowej i jakby ciarki na nogach. No taka jst ta nasza nerwica, niestety trzeba sie nauczyc z nią żyć, z czasem miejmy nadzieję, że zelżeje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×