Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Juz wrociłem bo pana psychologa nie było.

a może on wybrał się do apteki po lecytynę ;) Pa. Głowa do góry, już z niejednym dołkiem dałeś sobie radę . I tym razem dasz ;) A tak na marginesie kiedy kolejna wizyta ?Trzymaj się i nie daj się ;)

No wyganiają mnie... pięknie pięknie

:mrgreen::mrgreen:

Dzień dobry Piotrze , witam po drzemce ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:23 pm ]

Dziekuję ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w miarę normalnie. To znaczy: rodzice się kłócą (a ja olewam krótko mówiąc, bo mam tego już dość i nie mam zamiaru się nimi denerwować - są niereformowalni), ja skończyłem naukę na jutro, trochę posiedzę przed kompem i idę spać. Czyli wieczór standard.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień zapowiada się ciekawie (myślę) ponieważ od rana mnie dziwnie nosi :roll: ,więc gdzieś myślę zaniesie.

Aaa ,no i właśnie Piotr ,mam już dla Ciebie obiecanego zajączka :lol:

Życzę wszystkim pogodnego i udanego dzionka.

Buziaczki:*

 

(dodano),,,,kurcze coraz częsciej jak siebie czytam to widzę że myślę :roll: (tzn często uzywam tego słowa :roll::idea: hmm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć...mój dzisiejszy dzień zaczęłam od zjedzenia słoika śledzi..troche mi nie dobrze w związku z tym i martwie sie jak przeżyją dniówke moje koleżanki i dzieci :D No ale cóż zachcianka to zachcianka i nie wolno sobie odmawiać..a poza tym kilka dni temu rzuciłam słodycze i teraz jestem "na głodzie" ;)

Piotr myśle że twoj pobyt na forum sie kończy...ten urlop jest przymusowy..jakoś uśpimy swoje lęki i obawy na czas gdy ty będziesz leżał w tropikach..ale jak wrócisz..to licz sie prosze z lawiną naszych zmartwień i kłopotów bo..kumulowane przez dwa tygodnie mogą przybrać niebezpieczne rozmiary..może więc...zostań tu ale ...nie przejmuj sie tak nami..daj sie też poprzejmować Tobą..(ja moge, tylko nie wiem czym bo ty masz w sobie tyle siły . :D ..

Gusia to niech Cie poniesie w moje strony..mam fajny park niedaleko możemy się więc przejśc i zobaczyć czy jeszcze stoi ...bo nie byłam w nim chyba z rok..najwyższy czas to zmienić :D

Darku rodzicami sie nie przejumuj (wiem że łatwo sie pisze) ale może czasami lepiej się wyłączyć na coś na co nie ma sie wpływu a prowokować ich swoimi pytaniami do wyładowania sie na Tobie do niczego myśle nie doprowadzi. Skoro tak daleko sie posunęli w swoich kłotniach to muszą sobie sami poradzić a Ty usiądź sobie w pokoju posluchaj muzyki albo idź na spacer...

no a ja ide do pracy w takim razie ..trzymajcie sie dzisiaj ciepło pa pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzis rano obudzilam sie w dosc dziwnym nastroju, cisnienie wysokie, wiec oczywiscie propranolol, potem musialam pobiec do Zusu jakis swistek podpisac, mezus polazl do pracy i jak na razie dzien dobrze sie zapowiada, wybiore sie chyba do mamy i ja podtruje na temat moich chorob, a chyba bedzie dobrze .... musi w koncu , ostatni mily dzien bez lekow i glupich mysli mialam tydzien temu w sobote, 1 dzien normalnosci w tygodniu, lepsze to niz nic :D zycze Wam wszystkim milego dnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak daleko sie posunęli w swoich kłotniach to muszą sobie sami poradzić a Ty usiądź sobie w pokoju posluchaj muzyki albo idź na spacer..

No masz racje z tą muzyką,zaglusza kłótnie....alle niestety często jest tak że ona przychodzi do pokoju,rozmawiamy a ona zaczyna sie kłócić-zwłaszcza jeżeli chodzi o lęki-mówie jeż ze żle sie czuje a ona z takim tekstem:ku...a znowu coś ci jest!!!!przestan sobie głupoty wymyślać i zacznij sie k...a normalnie zachowywać!!!!.

Wtedy poprostu jestem jeszcze bardziej zdenerwowany i mówie jej żeby wyszła z mojego pokoju a ona mi mówi potem jak jej z pokoju kazałem się wynieść,mówi,że złym dzieckiem jestem......tak ale jak jej coś jest,to nikt inny tylko ja się nią zajmuje......po prostu wkurza mnie jej zachowanie.

Wkażdym razie zawsze jak skończy sie kłótnia to siadam do kompa,puszczam muzyke i pisze na forum,dzięki Wam za to,że jestescie,dzięki takim ludziom jak Wy świat staje się lepszy,piękniejszy.Szkoda,że nie wszyscy ludzie są tacy jak Wy.Kocham Was ludzie ;)

ostatni mily dzien bez lekow i glupich mysli mialam tydzien temu w sobote, 1 dzien normalnosci w tygodniu, lepsze to niz nic Very Happy zycze Wam wszystkim milego dnia

Ja mialem taki dzień bez lęków jakieś 2 tygodnie temu :cry: Mialbym w środe taki dzień ale zaatakowało mnie póżnym wieczorem.

Mam nadzieje,że dalsza część dnia będzie dla Ciebie lepsza eisenbein.Życze wszystkim milego i udanego dnia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy nie próbowałeś zapytać ich-"dlaczego się kłócicie?Mnie to przeszkadza w nauce.

Rożo... i to wiele razy. Ja już nie wiem co na nich może zadziałać, dlatego dałem już sobie spokój.

kurcze coraz częsciej jak siebie czytam to widzę że myślę

Pozytywny objaw ;)

gdy ty będziesz leżał w tropikach

Makcia... ja już niedługo będę leżał w stosie notatek, kserówek i podręczników :P I faktycznie wtedy chyba będę rzadziej wpadać. Odpłacę w czerwcu ;) Ale na razie jeszcze was nie opuszczę. Pewnie jak znam siebie to w ogóle was przez ten czas nie opuszczę, tylko będę rzadziej zaglądać.

ten urlop jest przymusowy

no tak... maj 2007 :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Co tu dużo będę pisać. Szaro buro i ponuro i do tego jestem przygnębiona. I dla odmiany ni jest to sprawka mojej rodzinki. ;) Miło tu wejść na forum i popatrzeć jak ludzie walczą i starają się wyjść na prostą. Miła odmiana w porównaniu do słuchania o poszukiwaniu dobrego sposobu na ...koniec albo że nic już się w zyciu nie zmieni i zawsze będzie źle. Ja zmieniłam punkt widzenia troszkę (nie było to łatwe) ale dało się i teraz nie rozumiem dlaczego niektórzy ludzie nie chcą sobie pomóc tylko się dołują i dołują i dołują. Po co im to i do czego to ich zaprowadzi? No ae i tak nic nie zrobię , bo co powiem to źle. Wkurza mnie taka bierność. Zapomniał wół jak cielęciem był heh. Ale strasznie smutno patrzeć na osobę która się męczy i nie da sobie pomóc i czeka aż wszelkie problemy same znikną. Tez powinnam się załamać - mam taką sytuację jaką mam i nie wiem czy jeszcze może być lepiej. I tak zero perspektyw ale cóż - może się oszukuję ale przynajmniej staram się w coś wierzyć i coś robić. Nie przejmujcie się tym co piszę, ale czasem mam dość zamartwiania się o jedną czy drugą. Ehh Pokręciłam trochę ale co tam. Idę dalej się leczyć. Żrem antybiotyk - moze to coś da. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szaro buro i ponuro

I pada. I mokro. Musiałem lecieć na pocztę, znów ojczyzna się domaga. Komisja lekarska za półtora tygodnia (czyli znowu zawracanie głowy).Tak więc 3 kwietnia stanę się poborowym Piotrem :P I tak mnie nie dostaną :twisted:

teraz nie rozumiem dlaczego niektórzy ludzie nie chcą sobie pomóc tylko się dołują i dołują i dołują.

Kiedyś miałem doła. I na dzień dzisiejszy mogę tak powiedzieć, że to jest takie uczucie, że z jednej strony jest źle, ale pojawia się jakaś taka postawa, że człowiek dochodzi do wniosku, że łatwiej mu "siedzieć" w tym dole niż starać się z niego wygrzebać. I nie jest to wygodnictwo. Po prostu ciężko w takim stanie cokolwiek zrobić, żeby było lepiej. Druga rzecz jaką odczułem jest to, że pojawia się rozumowanie typu: "Jestem beznadziejny/beznadziejna - więc czemu miałbym/miałabym sobie to życie poprawić, lepiej jest się ukarać - ten stan mi się należy". I zapętla się to i ciężko z tego wybrnąć - i takiej osobie ciężko przetłumaczyć coś takiego.

Żrem antybiotyk - moze to coś da.

No czas najwyższy wyzdrowieć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No czas najwyższy wyzdrowieć

nooo- tylko że jak na razie to mi zaszkodził. Czuję się fatalnie.

 

Kiedyś miałem doła

piotruś - ja znam to wszystko o czym napisałeś z autopsji. ale patrzę na to tak - skoro ja się jakoś wygrzebałam to i one mogą. Powoli. Ale trzeba tego chcieć.

i takiej osobie ciężko przetłumaczyć coś takiego.

no pewnie że ciężko. Ale mnie już ciężko tego słuchać. Szczególnie że wszelkie moje rady (i to nie jakiś durne - w końcu sama przez to przeszłam i wiem jak jest) są odrzucane. Zapraszałam nawet jedną z drugą tu na forum. Przecież to że nie mają stwierdzonej nerwicy czy depresji czy coś nie stoi chyba na przeszkodzie. Ale nie...nie przyjdą. Juz mi głupio nawet o tym mówić. Staram się słuchac co mają do powiedzenia (słuchac umiem) ale cięzko jest tylko sluchać. A mówić już nie mam co, bo wszystko powiedziałam.

I wiem co to dół i poczucie że najlepszym wyjściem jest...wiecie co. Ale wiem też że jest inne wyjście - nie najprostsze ale jest.

idę nie wiem gdzie- chyba po ścianach zacznę chodzić tak mnie żołądek boli po tym cholerstwie.... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale trzeba tego chcieć.

Właśnie zazwyczaj się nie chce sobie pomóc. I to jest najgorszy aspekt dołków i depresji.

Przecież to że nie mają stwierdzonej nerwicy czy depresji czy coś nie stoi chyba na przeszkodzie.

To nie ma znaczenia. Ja też nie mam nic stwierdzonego. Może się na mnie powołaj ;)

 

Witaj monietta. Taki podły dzień. Ja dziś olewam obowiązki, siedzę i oglądam Prison Breaka. Bo nie mam siły. Trochę wysiłku + taki dzień = totalna klapa. Może jutro będzie lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj się pokłóciliśmy..pojechał do rodzicow na noc..

dziś wrócil z pracy spakował swoje rzeczy i się wyprowadził. było już tak pare razy.. ,wracał a teraz jakoś nie rusza mnie to..,choć czuję ,ze nie wróci..

poklócil się ze mną o to ,że nic nie robię (według niego),że siedzę w domu .. mialam takie chwile depresyjne ,że długo spałam i nie wiele w domu robiłam fakt ,ale on wtedy zamiast podtrzymać mnie na ducho to wytykał "nie umyłaś ,nie posprzątałaś" i tą swoją gadką sprawiał ,ze czułam się jeszcze gorzej.. ... w sumie to odetchnęłam troche ,ale smutno mi ,że sama siedzę teraz w mieszkaniu... lęk znów jest i nienawiść do siebie..

jutro ma ktoś przyjechac do mnie z mbanku podpisać umowę ,stresuję się tym.. ,żałuję ,że wogóle to konto założyłam..

 

jakis obcy gość przyjedzie ... a ja sie tak beznadziejnie czuję..

 

 

...nie wiem jak to dalej będzie.. boje się ,że sama sobie nie poradzę .. wiem jest ta strona ,jesteście wy..ale ja potrzebuje kogoś w realu..:\:(

 

 

pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magosza... tak dużo sobie zarzucasz. Tak naprawdę masz sobie coś do zarzucenia, ale nie to, o czym myślisz. Możesz sobie właśnie zarzucić tą bezpodstawną nienawiść siebie i brak wiary w to, że potrafisz to wszystko przezwyciężyć. Czy myślisz, że tak można żyć? Jeżeli tak, to masz rację, ale co to za życie tak do końca. Pomyśl, że może być lepiej. I ty potrafisz sprawić, że będzie lepiej. Uwierz w siebie. Nie jesteś beznadziejna. Potrafisz przezwyciężyć to, co Cię dręczy. Uwierz mi. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie ma znaczenia. Ja też nie mam nic stwierdzonego. Może się na mnie powołaj

Już próbowałam różnych rzeczy. Nic nie skutkuje. moze z wiosną inaczej spojrzą na świat i przestaną tkwic w tym dole.

Taka mam nadzieję.

Wiecie co? Miał mi pomóc ten antybiotyk i co? I już czwartą godzinę męczę się ze strasznym bólem brzucha. Czy ze skutkiem ubocznym leku mam lecieć do lekarza :?: Bo już się zastanawiam - jak mi nie przejdzie to nie wiem jak ja noc przeżyję. Cholerka - trzeba było tego nie brać. Nigdy nie ufałam lekom. Wybaczcie że ja tu ciągle o tej chorobie ale normalnie ostatnio to u mnie codzienność, a teraz nie wiem co robić. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maiev może faktycznie... :roll: nie wiem, ale to mi nie wygląda dobrze. Może masz nietolerancję na jakiś składnik... Jak Ci pomóc to ja teraz nie wiem. Jeżeli to nie przejdzie, lepiej się zgłoś jutro. I jeśli będzie naprawdę źle, nie zwlekaj do jutra. Nie chcę Cię straszyć, może być tak że to przejdzie, ale musisz być świadoma wszystkiego. Ale szczerze mówiąc mam nadzieję, że to przejdzie i to szybko. Oby. 3maj się mocno, przejdzie. Nie ma innego wyjścia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ludzie [pomóżcie mam taki straszny lęk że nie wiem co mi sie stanie.....kuurde aż takiego mocnego bardzo lęku przed wylewem,zawalem w ogóle śmiercią jeszcze nigdy nie miałem

 

Spokojnie człowieku! lęk nie jest w stanie cię zabić. Jestś młodym, zapewne całkiem zdrowym facetem. :shock: Jak nie możesz poradzić sobie z lękiem oddychaj głęboko i spokojnie, licz te oddechy aż zacznie ci się to nudzić, a wtedy lęk odejdzie. Co lubisz robić :?: zajmij się tym! Nie wiem co jeszcze..........może porozmawiej z kimś o czymkolwiek,zeby nie skupiać się na nadchodzącym zawale, który de fakto nie nadejdzie. ;) Bez paniki, to najważniejsze.trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no już przeszło,dzięki Justynko za wsparcie.

Piotrek dziękuje ze napisałeś do mnie na gadu-bardzo dziękuje,że mogłem sobie pogadać z Tobą na temat lęku.I sorry że tak pisałem wolno ale moja matka mi co chwile do pokoju właziła bo coś chciała ;) >Miłej nocki życze wszystkim ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm - lepiej mi ale mysle czy wziąć następną dawkę czy nie. Jak wezme to może być różnie - jak nie wezmę to będę chorować dalej. Tak źle i tak niedobrze. Dziwne to jest to, że ogólnie zawsze dobrze reagowałam na wszelkie leki, ale ...kiedys musi być ten pierwszy raz. No ale koniec marudzenia. Idę sprzątać. Mój mąż ogląda skoki zawzięcie - to ja sobie trochę poudaję że pracuję. :mrgreen: Ale idę najpierw kota poszukać bo gdzieś czmychnął . ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darku życze Ci żebyś miał coraz mniej takich napadów...Świetnie sobie z tym radzisz...Wiesz co pocieszające dla Ciebie powinno byc to że każdy atak to krok do pokonania tego strachu. Czym częściej sobie radzisz z tym uczuciem tym rzadziej będzie Cie ono dopadać..Miałam częste ataki a teraz bardzo rzadko pojawia mi sie strach i to w tak mocnym natężeniu. I tak jak napisala Justynka lęk nie jest w stanie nas zabić...trzeba go tylko przeczekać a zawsze minie.

Maiev napisz jak sie czujesz bo sie martwie. Co z tym lekiem i bólem brzucha przeszło Ci troche?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale koniec marudzenia. Idę sprzątać

 

:roll: No właśnie-koniec tego dobrego...........też idę sprzątać ;)

hmm - lepiej mi ale mysle czy wziąć następną dawkę czy nie. Jak wezme to może być różnie - jak nie wezmę to będę chorować dalej. Tak źle i tak niedobrze.

hmmm jeśli widać poprawę, to może weź następną dawkę, chyba że czujesz juz że twój żołądek nie wyrobi. A bierzesz jakies osłonowe na przewód pokarmowy? Możesz spóbować też z ziołami-ja kiedyś namiętnie pilam GASTROSAN-taka mieszanka ziolowa do parzenia-bardzo mi pomaga na żołądek. Podobno LEN też jest niezły :mrgreen:

Czym częściej sobie radzisz z tym uczuciem tym rzadziej będzie Cie ono dopadać.

Otóż to Darek :!: Bardzo się cieszę,że Cię widzę tutaj dzisiaj z nami, bo to oznacza,że zawał jednak odpuścił ;) Tak trzymaj i jak nadejdzie kolejny atak pomyśl sobie o tym, czego już doświadczyłeś, o tych rozmowach tu na forum i za każdym razem będzie ci łatwiej :smile: Wierzę w to!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesteście wy..ale ja potrzebuje kogoś w realu..:\

Kiedyś pisałam o osobach, które nie umieją uwierzyć w siebie uczestnicząc w forum, które potrzebują fizycznej bliskości żeby poczuć się lepiej, żeby nabrać sił, czuś się potrzebnym. Kiedyś pisałam o tym ale spotkałam się wielkim sprzeciwem ze strony forumowiczów więc zamknęłam buzię. A teraz ty jesteś w takim stanie. Gdybyśmy wtedy kontynuowali ten wątek być może teraz mogłabyś poczytać i poczuć się lepiej. W każdym razie ja Cię rozumiem i naprawdę chętnie poklepałam bym cię po ramieniu i powiedziała, że będzie dobrze ale z autopsji wiem, że na pewno dzieli nas mnóstwo kilometrów :?

Tak więc na razie wspieram Cie duchowo. Jesli będziesz miała gorsze chwile to szybko pisz na forum. Zawsze znajdzie się ktoś, kto akurat też jest sam i zmaga się z tymi samymi problemami. Nie daj się smutkowi! ;)

 

maiev jak Twoja kuracja antybiotykowa? Pytam bo sama mam takie przeboje z antybiotykami i ostatnio jak brałam na zapalenie oskrzeli to mnie tak muliło, że wzięłam tylko pół opakowania. Zle zrobiłam bo teraz znowu jestem chora a minęły dopiero trzy tygodnie :cry: Jeśli Ci objawy ból brzucha przeszedł to weź go do końca bo nie jest dobrze przerywać. W końcu to antybiotyk :? Poważna sprawa :roll:

 

Darek następnym razem jak Ci się przydarzy taki atak to przypomnij sobie, że przecież i tak minie, tak jak tym razem minął ;)

A przy okazji zastanów się co mogło spowodować ten stan. Wiem, że ostatnio miałeś niemiłą przygodę z psychologiem i to Cię mogło trochę zdołować. A może jeszcze coś się stało? [/b]

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×