Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

haribo190, Trzeba z tym Twoim braciszkiem porządek zrobić,tyle ludzi krzywdzi... :( Każdy z nas ma jakieś problemy,no i stąd te różne zaburzenia,nerwicy i t. d .ech życie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haribo190, Trzeba z tym Twoim braciszkiem porządek zrobić,tyle ludzi krzywdzi... :( Każdy z nas ma jakieś problemy,no i stąd te różne zaburzenia,nerwicy i t. d .ech życie... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra, właśnie miałem w domu interencje policji z powodu nacpanego brata.... Wykończy mnie ten człowek... Cały sie trzęsę :( W październiku wyszedł z odwyku alkoholowo benzodiazepinowego a teraz znowu eksperymentuje z jakimiś dziwnymi substancjami, wyzywa matkę, ojca, mnie. Czuję z jego strony zagrożenie bo jest dwa razy większy ode mnie i bywa agresywny... Załamka...

 

trzymaj się! wiem, ze Ci ciężko i nie wiem czy to Cię pocieszy... ale bać się go nie musisz, bo tam w środku on się boi dwa razy bardziej. Takie zachowania są reakcją obronną, które w przypadku uzależnień mają chronić jego nałóg, albo może małego chłopca, który gdzieś tam w środku niego jest. Wiem, że to jest trudne, ale takie osoby mimo, że tego nie ukazują często potrzebują wsparcia, albo chociaż poczucia, że najbliżsi nie są przeciwko nim. Byłam identyczna jak brałam...

 

a jeśli chodzi o mój dzisiejszy a raczej dalszy dzień, to mimo, że do pewnego momentu było super, bo tak jak pisałam wcześniej, szkoła, ludzie itd. to potem urodziny mojej matki i jak zwykle koszmar. te spędy rodzinne mnie wykończą. zajadałam cały czas nie wiem co, pustkę? żal? smutek? moja siostra musiała mi jak zwykle dowalić nawet taką głupią rzeczą, jak to, że powiedziałam jej, że cola jest niezdrowa, a ona "nie palę, nie piję i nie ćpam, to chociaż colę piję" :evil: już nie chciałam z nią wchodzić w dyskusję, że tak się składa, ale ja tez nie piję, nie palę i nie ćpam i nie jestem menelem i nie mieszkam pod mostem. Ona niestety gardzi mną i tak mnie właśnie traktuję. Jak to mój P określił "nie ma nic mądrego do powiedzenia, nie ma czym się pochwalić, to dop*erdoli komuś tak, żeby poczuć się lepiej w inny sposób". Do tego szkoda mi jej córeczki, bo już widzę, że moja siostra próbuję przenieść swoje niespełnione ambicje na dziecko. Młoda ma rok i 8 miesięcy, a codziennie ma zajęcia: angielski, akrobatyka, plastyka, muzyka, taniec... i nie są to takie zajęcia ogólnorozwojowe, które mają na celu uatrakcyjnić dziecku wolny czas o dodatkową zabawę, tylko one mają ciągle ją rozwijać. W domu ciągle ma się uczyć angielskiego. Nie można z dzieckiem normalnie się pobawić, bo ciągle angielski..do tego gimnastyka, bo musi przecież regularnie ćwiczyć, bo inaczej nie zapamięta. Dziecko już od dawna ma problemy z napięciem mięśniowym, więc już widzę, że moja siostra tak samo zniszczy psychicznie swoje dziecko jak i mnie jak byłam mała. O ile nie bardziej.. Niech tylko nie zdziwi się, żeby swoim perfekcjonizmem nie doprowadziła swojej córki do załamania nerwowego, bo w jej odczuciu młoda musi być najlepsza ze wszystkich. Nawet na zdjęciach musi mieć idealną mimikę twarzy, pozę, czy ubiór. "Złe zdjęcia" nie mogę być nikomu pokazane i są od razu usuwane. K*rwa to dziecko nie ma nawet 2 lat! Ze mną było to samo. Wymagano ode mnie tyle, że mnie to przerastało, siostra sama próbowała ze mnie zrobić "gwiazdę", a jak zaczełam odnosić sukcesy, to zaczęła być zazdrosna i zaczeła mnie gnoić na każdym kroku i tak jest do teraz. Ech..przepraszam, że tak smęcę, pewnie nikomu nie chce się tego czytać, ale musiałąm to z siebie wyrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra, właśnie miałem w domu interencje policji z powodu nacpanego brata.... Wykończy mnie ten człowek... Cały sie trzęsę :( W październiku wyszedł z odwyku alkoholowo benzodiazepinowego a teraz znowu eksperymentuje z jakimiś dziwnymi substancjami, wyzywa matkę, ojca, mnie. Czuję z jego strony zagrożenie bo jest dwa razy większy ode mnie i bywa agresywny... Załamka...

 

trzymaj się! wiem, ze Ci ciężko i nie wiem czy to Cię pocieszy... ale bać się go nie musisz, bo tam w środku on się boi dwa razy bardziej. Takie zachowania są reakcją obronną, które w przypadku uzależnień mają chronić jego nałóg, albo może małego chłopca, który gdzieś tam w środku niego jest. Wiem, że to jest trudne, ale takie osoby mimo, że tego nie ukazują często potrzebują wsparcia, albo chociaż poczucia, że najbliżsi nie są przeciwko nim. Byłam identyczna jak brałam...

 

a jeśli chodzi o mój dzisiejszy a raczej dalszy dzień, to mimo, że do pewnego momentu było super, bo tak jak pisałam wcześniej, szkoła, ludzie itd. to potem urodziny mojej matki i jak zwykle koszmar. te spędy rodzinne mnie wykończą. zajadałam cały czas nie wiem co, pustkę? żal? smutek? moja siostra musiała mi jak zwykle dowalić nawet taką głupią rzeczą, jak to, że powiedziałam jej, że cola jest niezdrowa, a ona "nie palę, nie piję i nie ćpam, to chociaż colę piję" :evil: już nie chciałam z nią wchodzić w dyskusję, że tak się składa, ale ja tez nie piję, nie palę i nie ćpam i nie jestem menelem i nie mieszkam pod mostem. Ona niestety gardzi mną i tak mnie właśnie traktuję. Jak to mój P określił "nie ma nic mądrego do powiedzenia, nie ma czym się pochwalić, to dop*erdoli komuś tak, żeby poczuć się lepiej w inny sposób". Do tego szkoda mi jej córeczki, bo już widzę, że moja siostra próbuję przenieść swoje niespełnione ambicje na dziecko. Młoda ma rok i 8 miesięcy, a codziennie ma zajęcia: angielski, akrobatyka, plastyka, muzyka, taniec... i nie są to takie zajęcia ogólnorozwojowe, które mają na celu uatrakcyjnić dziecku wolny czas o dodatkową zabawę, tylko one mają ciągle ją rozwijać. W domu ciągle ma się uczyć angielskiego. Nie można z dzieckiem normalnie się pobawić, bo ciągle angielski..do tego gimnastyka, bo musi przecież regularnie ćwiczyć, bo inaczej nie zapamięta. Dziecko już od dawna ma problemy z napięciem mięśniowym, więc już widzę, że moja siostra tak samo zniszczy psychicznie swoje dziecko jak i mnie jak byłam mała. O ile nie bardziej.. Niech tylko nie zdziwi się, żeby swoim perfekcjonizmem nie doprowadziła swojej córki do załamania nerwowego, bo w jej odczuciu młoda musi być najlepsza ze wszystkich. Nawet na zdjęciach musi mieć idealną mimikę twarzy, pozę, czy ubiór. "Złe zdjęcia" nie mogę być nikomu pokazane i są od razu usuwane. K*rwa to dziecko nie ma nawet 2 lat! Ze mną było to samo. Wymagano ode mnie tyle, że mnie to przerastało, siostra sama próbowała ze mnie zrobić "gwiazdę", a jak zaczełam odnosić sukcesy, to zaczęła być zazdrosna i zaczeła mnie gnoić na każdym kroku i tak jest do teraz. Ech..przepraszam, że tak smęcę, pewnie nikomu nie chce się tego czytać, ale musiałąm to z siebie wyrzucić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech dzięki :( przykro mi strasznie, bo wiem, że nie mam na to wpływu. Siostra jest straszną manipulatorką i dominatorką i kiedy ja próbuję zwrócić jej na coś uwagę, albo z dobrej woli coś doradzić to obraca wszystko przeciwko mnie. Nie wolno jej wytknąć błędu, albo pokazać, że coś się wie lepiej. W końcu ona jest starsza i mądrzejsza i w ogóle najlepsza, najrozsądniejsza, a ja to takie małe g*wno zawsze bylam... najgorsza i wiecznie popełniająca błędy, a gdy tylko coś mi się udało, ona ciągle musiała mnie dobijać i celowo doprowadzała do załamania nerwowego, oraz utwierdzała w przekonaniu, że nie mogę być w czymś najlepsza, bo się i tak do niczego nie nadaje. Po latach zrozumiałam, że ona w tej sposób chyba musi przykrywać swoje kompleksy i niskie poczucie własnej wartości, bo ona nic nie osiągnęła, ale stwarza pozory najgenialniejszej na świecie. Nawet taka bzdura, która doprowadziła mnie do bulimii: ona zawsze była chuda, bo tak zadziałała genetyka, ja natomiast nigdy nie byłam gruba, ale normalna. Miałam kobiece kształty, a ona zawsze mówiła na mnie "głąb i grubas" i tak po 20 latach nie mogę wymazać tego z pamięci. Moja matka twierdzi, że powinnam jej o tym powiedzieć, ale czy ja nie próbowałam? zawsze kończy się, że ja jestem psychiczna, przesadzam i robię jakieś wyimaginowane problemy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ech dzięki :( przykro mi strasznie, bo wiem, że nie mam na to wpływu. Siostra jest straszną manipulatorką i dominatorką i kiedy ja próbuję zwrócić jej na coś uwagę, albo z dobrej woli coś doradzić to obraca wszystko przeciwko mnie. Nie wolno jej wytknąć błędu, albo pokazać, że coś się wie lepiej. W końcu ona jest starsza i mądrzejsza i w ogóle najlepsza, najrozsądniejsza, a ja to takie małe g*wno zawsze bylam... najgorsza i wiecznie popełniająca błędy, a gdy tylko coś mi się udało, ona ciągle musiała mnie dobijać i celowo doprowadzała do załamania nerwowego, oraz utwierdzała w przekonaniu, że nie mogę być w czymś najlepsza, bo się i tak do niczego nie nadaje. Po latach zrozumiałam, że ona w tej sposób chyba musi przykrywać swoje kompleksy i niskie poczucie własnej wartości, bo ona nic nie osiągnęła, ale stwarza pozory najgenialniejszej na świecie. Nawet taka bzdura, która doprowadziła mnie do bulimii: ona zawsze była chuda, bo tak zadziałała genetyka, ja natomiast nigdy nie byłam gruba, ale normalna. Miałam kobiece kształty, a ona zawsze mówiła na mnie "głąb i grubas" i tak po 20 latach nie mogę wymazać tego z pamięci. Moja matka twierdzi, że powinnam jej o tym powiedzieć, ale czy ja nie próbowałam? zawsze kończy się, że ja jestem psychiczna, przesadzam i robię jakieś wyimaginowane problemy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×