Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Co do myśli "S",nie sądzę by były spowodowane przez Lamotryginę,choć u mnie też były i nie tylko myśli i to jak byłam na dawce 25-50 mg.Jak zwiększyłam na 75 już zaczęła się poprawa-mniej więcej po miesiącu stosowania.Ale wiesz,radziłabym Ci byś kogoś miała w pobliżu w przypadku gdyby myśli stały się tak uporczywe że zechciałoby Ci się je zrealizować>Nie ma co ryzykować-to nie żarty...

 

To wszystko jest tak męczące, że wydaje mi się że czas nie płynie wcale, że nie dam rady czekać tak długo, w końcu i tak tego się nie da przecież wyleczyć. Nie mam możliwości mieć kogoś obok cały czas a w sumie to chyba nie chcę też, chyba wolę dalej planować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, stare, ale nie brałam ze 3 lata. Mirtor. Słynie z "ciekawych" snów, ale przeżycia mam niesamowite po nim. Z jedne strony cieszę się, że śpie jak zabita, nawet oka w nocy nie otworzę, a z drugiej... wstaję i pół dnia analizuję to co "działo się" w nocy czując jakby było realne. Niesamowite uczucie.

 

-- 06 lut 2015, 21:36 --

 

Bo nie wiem czy ktoś skakał po wieżowcach w Nowym Jorku albo próbował wkraść się do Białego Domu by pilnie powiadomić Obamę o zbliżającym się niebezpieczeństwie podczas trwającej właśnie wielkiej imprezy, mając do pokonania przeszkody,ukrywając się i widząc mordujących ludzi, których służby specjalne za chwile sprzątały, by nikt nie dowiedział się o sytuacji tam panującej... to tylko kawałek jednego snu z ost 5 dni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noszila,

To pisz tu,zawsze lepiej niż zamykać się w sobie...

Nie masz pezyjacioł,rodziny,których byś mogła uprzedzić o tym co się z Tobą dzieje? Musi ktoś być...

 

Po prostu trudno mi ich obciążać swoimi problemami. I tak już wiele dla mnie zrobili. Dlatego też właśnie czytam Wasze wpisy w poszukiwaniu czegoś, co by pomogło chociaż na chwilę zanim leki załapią.

 

Conessa, faktycznie masz nie lada przeżycia w czasie snu. Rzeczywiście nadałoby się to na scenariusz do filmu i to pewnie niejeden. Ale nie jesteś przez to jakoś zmęczona? Wysypiasz się? Niektórzy narzekają, że przez taki natłok snów czują się zmęczeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Miałam raz przygodę z neuroleptykiem, to był Sulpiryd, ale w ciągu tygodnia cała masa uboków, które się pojawiły, nie pozwoliły mi kontynuować jego przyjmowania. Ale to też był lek przepisany od innego lekarza niż ten, u którego się obecnie leczę.

Ale jest wiele dobrych neuroleptyków i niektóre naprawdę działają super w małych dawkach, a czasem jedynym skutkiem ubocznym na początku leczenia jest po prostu większa senność... chociaż z drugiej strony przy takich stanach jest ona błogosławieństwem. Przynajmniej dla mnie wielokrotnie była. Niestety z lekami jest tak, że nie zawsze każdy działa od razu, ale lepiej próbować i znaleźć coś dla siebie niż odpuścić... to bardzo ułatwia życia.

 

Trzymaj się dzielnie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis we śnie potracilam śmiertelnie kogoś hm... Znajomego. Dziwny ten mirtor ale o dziwo, wcale nie czuje sie przez te sny źle. Pamietam jeden ze swoich pierwszych snów na mirtorze, jak próbowałam popelnic samobójstwo na wszystkie możliwe sposoby. Bezskutecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Coś tu cicho ostatnio. Jak się czujecie? Ja od dwóch dni mam spadek, ale jest lepiej niż wczoraj i przedwczoraj. Mam nadzieję, że mi minie, bo czułam się całkiem stabilnie. Bez fajerwerków, ale było znośnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noszila, wysypiam się i nie jestem zmęczona co właśnie mnie dziwi, ale cały czas obserwuję lepszą tolerancję dla leku na sen.

 

Jesli o mnie chodzi to czuję się ciut znudzona pisaniem. Ogólnie od poniedziałku jestem strasznie pobudzona, agresywna wręcz, ale na pewno nie mam dołu takiego jak miałam, że nie ruszała się z łóżka, więc chyba lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli o mnie chodzi to czuję się ciut znudzona pisaniem. Ogólnie od poniedziałku jestem strasznie pobudzona, agresywna wręcz, ale na pewno nie mam dołu takiego jak miałam, że nie ruszała się z łóżka, więc chyba lepiej.

 

Czasem nie wiadomo co lepsze. Niby leżąc w łóżku nie narobi się aż takich głupst (teoretycznie) i można próbować nieco odpocząć ale z drugiej strony pobudzenie czasem by się przydało, ale jednak bez dodatku agresji w pakiecie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie. Chociaz ja mam świadomość jaka jestem okropna bedac agresywna wiec wole większe oslabienie emocjonalne odczuwać. Teraz mam etap "przenoszenia gor", spora ilosc energii i w ostatnich dniach cisnę ludziom co mi ślina na język przyniesie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim! Dostałam dzisiaj diagnozę, po paru latach wreszcie wiem co jest nie tak. Dostałam Depakine Chrono, ktoś z was to brał? jak to na was zadziałało?

Ja zażywam od lat. Zero skutków ubocznych + idealna stabilizacja... [no czasem trzeba dorzuć coś mocniejszego, ale generalnie świetnie mnie unormowała] ;)

 

-- 14 lut 2015, 04:11 --

 

Cześć Wam.. nie było mnie tu trochę

Cześć Ci... jak miło :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrs.hanger,

ja od depakiny zaczęłam, szybko wskoczyłam na wysoką dawkę i nie zmieniłabym tego leku za nic. A im więcej czytam o jego działaniu przy niektórych zaburzeniach tym bardziej jestem pod wrażeniem jak genialnie trafiła moja Dr z jej wyborem.

Nie pamiętam jak szybko zaczęła działać, ale w miarę szybko. Już po kilku dniach czułam się inaczej... Pamiętam, że to było dziwne uczucie dla mnie bo zawsze byłam impulsywna, agresywna, nosiło mnie, a w pewnym momencie czułam jak te emocje są we mnie, ale jakoś nie mogą się uwolnić(?), nie chcę żeby się uwolniły(?); dziwnie - jakbym mogła decydować o tym :D A potem nagle po prostu się okazało, że się stałam znośniejsza dla świata i bezpieczniejsza hehe... te emocje były, ale zupełnie inne natężenie, a przy tym... na plus zwiększona koncentracja, zero zamulenia, czy senności... No ja bardzo dobrze toleruje ten lek.

 

Chociaż... pamiętam był taki moment, kiedy zaczęły mi wypadać włosy i z przerażeniem poszłam do mojej Dr, oskarżając leki, a ona stwierdziła że to niemożliwe bo wcześniej nic się nie działo i powiedziała, że to wina stresu. Nie chciałam jej uwierzyć, ale po dwóch tygodniach wszystko przeszło... i faktycznie uzmysłowiłam sobie, że w tamtym okresie miałam chole rny kryzys. W każdym bądź razie zmierzam do tego, że skoro się naczytałaś o tych skutkach ubocznych, a tam jest ich wiele to moja rada jest taka, abyś nie traktowała ich na zasadzie, że jeśli odkryjesz coś niepokojącego to zwalisz to na leki bo może to być coś innego :)

 

Aha i jeszcze jedno! Różnie reaguje każdy organizm i niektórzy mówią, że przez depakinę się tyje. Ja powiem tak - może się zwiększyć głód i zmniejszyć przemiana materii, ale jeśli zdrowo się odżywiasz i uprawiasz "ruch" to nie powinno Ci nic grozić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne,

 

Mam nadzieję, że poszczęści mi się z tym lekiem tak jak Tobie. Tyle, że mi przydałby się taki kop w tyłek, bo wenla mnie strasznie spowolniła i zamuliła, nie mogę się skupić w ogóle. Myślisz, że depakine uspokoi mi taką gonitwę myśli i chaos w głowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrs.hanger,

no to ja biorę dużo więcej... kiedyś brałam 1000, ale nie wystarczyło, więc obecnie satysfakcjonuje mnie 1500mg. ;)

Co do neuroleptyków - brałam wiele, ale mam swoich faworytów, hehe, leki, które działają na mnie najlepiej :) Nie zgadzam się z tym, że zmieniają osobowość. Absolutnie. Niektóre mnie zamulały i robiły ze mnie zombie. No.. jak zombie to i można mówić o zmianie osobowości, chociaz może raczej o jej braku ;) Co do innych, tych lepszych, na początku zwiększały senność, ciężko mi było się rano wybudzić, ale w sumie później jak już weszłam na odpowiednią dawkę to wszystko się normowało.

Poza tym z neuroleptykami jest tak, że to wszystko zależy od dawki i od samego leku. I od tego na co on jest, na co ma Ci pomóc. Wiele osób narzeka na skutki uboczne, ale ja - znów - może mam to szczęście(?), poza początkowym zamuleniem i sennością w niektórych przypadkach, niczego innego nie stwierdziłam. Chociaż z drugiej strony były takie momenty mojego życia, że to zamulenie i senność dosłownie uratowały mi życie. Po prostu czasem jest potrzebne takie odcięcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yvonne,

 

Oj to naprawdę masz szczęście, że znalazłaś takie leki, które faktycznie Ci pomagają. Nie masz żadnych problemów z wątrobą? Czytałam, że Depakine nieźle ją męczy. Mam nadzieję, ze ta moja dawka coś zdziala, w porównaniu z innymi, które brałam, depakine jest zdecydowanie silniejszym lekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mrs.hanger,

i fajną Dr, która się na tym zna ;)

Co do zdrowia, wszystkie wyniki badań mam idealne :) Przy depakinie należy pilnować nie tylko wątroby, ale również poziomu kreatyniny i ogólnie stężenia leku w organizmie. Moja Dr zlecała mi te badania raz na pół roku i ogólnie badania na wątrobę i nerki przed podaniem depakiny żeby zobaczyć w jakim "stanie" mam te organy ;)

No... mam jeszcze szczęście do mojego organizmu bo go cholernie torturuje, ale się jakoś trzyma ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×