Skocz do zawartości
Nerwica.com

LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)


turkawka

Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      71
    • Nie
      22
    • Zaszkodziła
      12


Rekomendowane odpowiedzi

evil never dies, a jak długo brałeś połączenie wenlafaksyny i lamotryginy i w jakich dawkach? Lamotrygina wyrównała nastrój czy działała też przeciwdepresyjnie?

 

Wenlę + lamo bałem przez dwa miesiące (z czego jeden miesiąc wprowadzałem lamo dodając po 25 mg na tydzień co dało po miesiącu dawkę 100 mg / dzień, a drugi miesiąc już cały po 100 mg / dzień + 75 wenli). Generalnie byłem bardzo zadowolony z tego połączenia. Wcześniej brałem samą wenlę i miałem bardzo ostre huśtawki od hipomanii do totalnych dołów z myślami samobójczymi. Tak m/w w cyklach 2 tygodniowych. Po dodaniu lamo wszystko się ładnie "spłaszczyło" na poziomie dość dobrego samopoczucia. Zapowiadało się super, ale niestety lamo poszło w odstawkę ze względu na objawy skórne. Teraz na samej wenli znowu mi się zaczynają te huśtawki, zobaczymy, trza poczekać z miesiąc.

 

Można wiec powiedzieć, że u mnie Lamotrygina + Wenlafaksyna wyrównała nastrój i działały też przeciwdepresyjnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A psychiatra nie chciał zastąpić lamotryginy jakimś innym stabilizatorem, który nie daje objawów skórnych?

Na razie mam przyjść 18 Lipca, dr chce zobaczyć czy te zmiany ustąpią (już ładnie się goi, więc to raczej po lekach) no i jak będzie z samopoczuciem. Wtedy coś zadecyduje. Przed lamo coś była mowa o licie, ale lamo poszło na początek jako "łatwiejsze w obsłudze". Szkoda tego lamo, bo ładnie się rozkręcało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zainspirowany dyskusją na czacie o lamo postanowiłem sobie napisać mały wywód o tym leku i moje doświadczenia.Biorę Lamotryginę już 3 lata.

Bardzo lajtowy lek mało obciążający organizm w porównaniu z innym stabilizatorami nastroju.Dobrze tolerowany w monoterapii brania przez długi czas.Głównym skutkiem ubocznym może być wysypka jednak ona mnie ominęła mimo iż miałem podwyższone ryzyko bo zaczynałem ją brać wraz z kwasem walproinowym (Depakine,Convulex) który mocno od działywuję na stężenie lamo we krwi.Wzajemnie się nasilają i mogą wystąpić mocniejsze skutki uboczne związane z oboma lekami.Do tego to są dwa leki przeciwpadaczkowe które trzeba ostrożnie ze sobą łączyć dostosowując wzajemnie dawki i badań stężenie leku we krwi.Działanie lamo poczułem po 1-2 miesiącach na pewno wpływ na to miał kwas walpro. który zwiększa stężenie większości leków co za tym idzie również ich skuteczność i wzmocnienie działania.Skutki uboczne na początku to lekkie zawroty głowy,pogorszenie zdolności intelektualnej i czasem mówienie innego wyrazu niż się myśli.Przejęzyczenia to się chyba nazywa.Na pewno nie ma efektu pogarszania objawów choroby na początku jak w przypadku antydepresantów.Działanie stabilizujące nie jest takie silne jak kwasu walproinowego , karbamazepiny i węglanu litu ale co komu pasuję i odpowiada.Na pewno nie działa tak dobrze na manię jak tamte normotymiki w zasadzie to na pewno nie działa na manię.Działa bardziej od dołu zapobiega nawrotom depresji i działa lekko przeciwdepresyjne(lecz zupełnie inaczej niż typowe leki przeciwdepresyjne) zresztą dokładne działanie jego nie zostało poznane.Mógłbym pisać i pisać ale pewnie to już sami wiecie.Brałem przy podejrzeniu chad z przewagą dużej depresji i stanu mieszanego.Stała moja dawka to 100 mg co nie znaczy że nie próbowałem więcej :lol: Biorę go bez przerwy od 3 lat można powiedzieć profilaktycznie jak witaminki coś tam działa lecz lecz bez fajerwerków i zawsze zabezpieczenie gdybym miał naprawdę chad że jednak biorę jakiś stabilizator i chcę mieć mimo nawrotu mniejsze i rzadsze depresję.Lek dobrze spełnia swoją rolę i jestem z niego zadowolony.

 

Plusy:

-najbardziej ''lekki'' mało obciążający organizm lek w porównaniu z innymi stabilizatorami nastroju

-działanie antydepresyjne

-mało skutków ubocznych

-skuteczny (w zależności od osoby u mnie tak)

-dobrze stabilizuję nastrój przez cały dzień na równym poziomie

-tłumi agresję

-pomaga szybciej wyjść z dołka

-nie wpływa na metabolizm i nie powoduję tycia

-zabezpiecza przed nawrotami

-nie zamula (lekko pobudza dodaję energii czyt. działanie antydepresyjne )

 

Minusy :

-długo się rozkręca (opóźnione działanie)

-mało skuteczny jako jedyny lek stabilizujący nastrój w chad

-słabsze działanie stabilizujące nastrój niż inne ''normotymiki''

-przy większych dawkach u mnie przy 150mg,200mg obniża sprawność psychofizyczną

-przy dużych dawkach :zaburzenia pamięci,obniżenie zdolności do nauki,przestawianie literek,mylenie słów,lekkie zawroty głowy

 

Ogólnie lek oceniam na: 4+

przy dłuższym poznaniu jego działania,skuteczności jeśli chodzi o moją osobę i przypadłość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies, moim zdaniem zdecydowanie za szybko postawiłeś kreskę na lamotryginie. Jak zaczynałem brać lamo 2,5 roku temu, też miałem wysypki a nawet objawy podobne do grypy - od razu, przy małych dawkach. Wysypki przedziwne - na łydkach, na ramionach i jakieś nawet dziwne guzki na głowie i między włosami. Nasilenie nie było jakieś dramatyczne, ale zdecydowanie zauważalne i swędzące. O ile pamiętam to od początku, nawet przy dawce 25mg, a już na pewno przy 50mg. Po prostu wprowadzasz lek wolniej i organizm się przyzwyczai. Miesiąc do dawki 100mg to jest - moim zdaniem, potwierdzonym też w postach innych osób, zwyczajnie bardzo szybko. Rozpisz to sobie na 8 tygodni i będzie ok. Wysypki i nietolerancja wycofuję się w większości przypadków w 100% i to dość szybko. Ja wchodziłem na wyższe dawki w ten sposób, że jeśli była wysypka, zmniejszałem o 25mg na kilka dni, albo zwalniałem wchodzenie na wyższe dawki. Wtedy po kombinacjach i dojechaniu do 100mg, zatrzymałem się ostatecznie na 75mg (dobrze się już czułem, a taka dawka przestała mnie zamulać więc stanęło na 75mg, najprawdopodobniej to jednak chyba mało długoterminowo, bo depa mnie dopadła w końcu). Na początku bieżącego roku zwiększałem lamo do 150 i co ciekawe, znowu miałem wysypki, które też przeszły. Tym razem byłem trochę zdziwiony, bo sądziłem, że organizm po ponad 2 latach przyzwyczaił się do tej chemii całkowicie bez względu na dawkę, a jednak nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DCPMM, potwierdzam, mnie wysypki męczyły 3-4 miesiące i również swędziały. Oczywiście lekarka mówiła, żeby zredukować lub odstawić, ale ponieważ przy redukcji czułem się gorzej to przeczekałem. Trudno dziwić się lekarzom, bo ten objaw jest jedynym tak powszechnym i potencjalnie niebezpiecznym. Jak się okazuje w praktyce niemal wszystkie te wysypki przechodzą i nie są tą jedną potencjalnie śmiertelną Stevensa Jacobsa czy jakoś tam. Trzeba obserwować jedynie, czy problem eskaluje i się nasila czy stoi w miejscu a nawet się powoli cofa i to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W szpitalu wmówiono mi że po pierwsze niezbędne jest dla mnie branie stabilizatora, a po drugie że najlepsze dla mnie będzie Depakine. Okazało się g. warte. Mój "własny" lekarz dał mi topiramat - działał bardzo dobrze, o niebo lepiej niż Depakine które nie działało wcale. Teraz zmienił mi na gabapentynę. Reasumując, ani mój lekarz ani ci szpitalni nigdy nie sugerowali i nie wspominali nawet o lamotryginie. Sam jestem ciekaw dlaczego, czy nie uważają go za dobry lek, nieodpowiedni akurat dla mnie czy ki pierun.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies, moim zdaniem zdecydowanie za szybko postawiłeś kreskę na lamotryginie.

Siemka :-)

 

Decyzja lekarza. Próbowałem ją przekonać żeby zostawiła ale nie chciała się zgodzić. Co mam zrobić (ktoś musi wypisywać recki :D )? Wysypka się cofa, za tydzień idę na kontrolę zapytam czy nie można by spróbować jeszcze raz...a z drugiej strony bardzo mnie zainteresował Topiramat o o niego chciałem poprosić dr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies Nie chcę się wcinać w decyzję Twojej lekarki, ale lamotrygina, jeśli chodzi o efekty uboczne to "lajcik" i nie wiem czy trafisz stabilizator o mniejszych ubokach. Ja bym się zaparł i przetrwał wysypki. Brałem lit, depakine i tegretol - fakt, że być może zbyt krótko, niektóre tylko kilkanaście dni, ale nie byłem w stanie na tym funkcjonować, chodzić do pracy itd. Zamulenie i zjazd 200%. Lamo to jedyny lek (oprócz Sulpirydu, który działał dobrze ale tylko przez pierwsze 2 tygodnie), na którym byłem w stanie funkcjonować w pełni komfortowo i sądzę, że to on wyciągnął mnie z poprzedniej depresji. A jak nie on, to przynajmniej nie przeszkodził - byłem w stanie przetrwać uboki, a potem w 100% normalnie żyć. Na początku lekkie zawroty głowy, lekka niezborność mowy, ale niezauważalna dla otoczenia i ręce i nogi lekko jak z waty, ale ogólnie od początku fajne wewnętrzne wyciszanie (z czasem czułem się sobą, a nie zamulonym zombie). Do tego lamo na początku działało wyśmienicie usypiająco. 25mg i siłą woli nie szło już się powstrzymać przed pójściem spać ale następnego dnia było się "trzeźwym". Teraz 100mg nie robi na mnie żadnego "sennego" wrażenia. Biorę wieczorem i wcale nie zasypiam (choć akurat teraz by mi się to bardzo przydało).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies Nie chcę się wcinać w decyzję Twojej lekarki, ale lamotrygina, jeśli chodzi o efekty uboczne to "lajcik" i nie wiem czy trafisz stabilizator o mniejszych ubokach. Ja bym się zaparł i przetrwał wysypki. Brałem lit, depakine i tegretol - fakt, że być może zbyt krótko, niektóre tylko kilkanaście dni, ale nie byłem w stanie na tym funkcjonować, chodzić do pracy itd. Zamulenie i zjazd 200%. Lamo to jedyny lek (oprócz Sulpirydu, który działał dobrze ale tylko przez pierwsze 2 tygodnie), na którym byłem w stanie funkcjonować w pełni komfortowo i sądzę, że to on wyciągnął mnie z poprzedniej depresji. A jak nie on, to przynajmniej nie przeszkodził - byłem w stanie przetrwać uboki, a potem w 100% normalnie żyć. Na początku lekkie zawroty głowy, lekka niezborność mowy, ale niezauważalna dla otoczenia i ręce i nogi lekko jak z waty, ale ogólnie od początku fajne wewnętrzne wyciszanie (z czasem czułem się sobą, a nie zamulonym zombie). Do tego lamo na początku działało wyśmienicie usypiająco. 25mg i siłą woli nie szło już się powstrzymać przed pójściem spać ale następnego dnia było się "trzeźwym". Teraz 100mg nie robi na mnie żadnego "sennego" wrażenia. Biorę wieczorem i wcale nie zasypiam (choć akurat teraz by mi się to bardzo przydało).

 

Zgadzam się z wszystkim na temat tego leku takie opinie ogółem się przydają ponieważ lek ma jakąś specyfikę działania i u większości osób działa w podobny sposób i ma się podobne zdanie i odczucia na temat tej samej substancji.Więc to że na każdego działa inaczej itp. Nie twierdzę że tak nie jest bo każdy ma inne problemy jednak uogólniając leki działają na ludzi podobnie jedynie w wyjątkowych przypadkach działają odwrotnie.Wyjątki potwierdzają regułę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies Nie chcę się wcinać w decyzję Twojej lekarki, ale lamotrygina, jeśli chodzi o efekty uboczne to "lajcik" i nie wiem czy trafisz stabilizator o mniejszych ubokach. Ja bym się zaparł i przetrwał wysypki.

Cześć, co do uboków to u mnie jest tak ze na razie bralem trzy leki esci, wenle i lamo i zaden z nich nie wywołał u mnie jakichś znaczących uboków, na wenli trochę mysli samobojczych, na esci nic, a lamo to jedynie wysypka. Nie twierdze ze na innym leku byloby tak samo bezubokowo, ale się tak łudzę :smile: . Nie chciałem odstawić lamo na podstawie tych wysypek które mam bo wg mnie to nic wielkiego... ale lekarka swoje, bezwzględnie odstawić i kropka. Tak jak pisałem wcześniej, idę za tydzień na kontrolę i poproszę żeby pozwoliła jeszcze raz spróbować z lamo, ewentualnie niech sie wypowie nt Topiramatu. Na samej wenli mam tak sobie, nie jest źle ale na wenli z lamo byłem bardziej "zadowolony z życia" jeśli można tak w ogóle mówić w moim przypadku. Miałem większy napęd i byłem bardziej wyluzowany. Kusi mnie ten topiramat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałem odstawić lamo na podstawie tych wysypek które mam bo wg mnie to nic wielkiego... ale lekarka swoje, bezwzględnie odstawić i kropka.

Wiesz, lekarze się zwyczajnie boją. Wpisze Ci do karty, że zgłaszałeś wysypkę, Ty się przekręcisz na z powodu jakiegoś zespołu "Stewensonajakobsona" ;) (szansa 1:milion) i narobi sobie babka kłopotów. Tak jak tu kolega wyżej pisał, wystarczy obserwować tą wysypkę czy się nie wymyka spod kontroli, dostosowywać dawkowanie, trochę poczekać i wszystko. A może nawet pomogłyby złagodzić temat jakieś leki antyalergiczne. Komuś tak lekarz zalecił na jakimś forum (osobiście nie polecam, bo ogólnie im mniej chemii tym lepiej, po drugie mnie antyhistaminowce dodatkowo otumaniają).

Ja bym lek, który mi pomaga na psychę poszanowałbym. Wcale tego tak wiele nie ma, żeby 'grymasić' i latami eksperymentować. (oczywiście nie zarzucam Tobie grymasów tylko chyba zbytnią jednak lękliwość lekarce).

DepasTopiramat też mnie ciekawi. Opinii jest niewiele, ale zachęcające. Niestety to lek o słabo jednak dowiedzionym działaniu jako stabilizator (może dlatego, że nowy). Z jakiego powodu odstawiłeś? Można spotkać opinie, że Topiramat przemienia człowieka w supermodelkę (thin&stupid). Potwierdzasz taki wpływ na intelekt i wagę? (waga mnie w sumie mniej obchodzi)

 

-- 11 lip 2014, 10:27 --

 

depas, już sobie w innym wątku poczytałem Twoje opinie o Topiramacie. Dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skutki uboczne na początku to lekkie zawroty głowy,pogorszenie zdolności intelektualnej i czasem mówienie innego wyrazu niż się myśli.Przejęzyczenia to się chyba nazywa.

Na początku - to znaczy, że z czasem zaburzenia koncentracji przechodzą?

 

-przy dużych dawkach :zaburzenia pamięci,obniżenie zdolności do nauki,przestawianie literek,mylenie słów,lekkie zawroty głowy

Przy dużych dawkach - a przy jakiej dawce nie ma takich problemów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skutki uboczne na początku to lekkie zawroty głowy,pogorszenie zdolności intelektualnej i czasem mówienie innego wyrazu niż się myśli.Przejęzyczenia to się chyba nazywa.

Na początku - to znaczy, że z czasem zaburzenia koncentracji przechodzą?

 

-przy dużych dawkach :zaburzenia pamięci,obniżenie zdolności do nauki,przestawianie literek,mylenie słów,lekkie zawroty głowy

Przy dużych dawkach - a przy jakiej dawce nie ma takich problemów?

 

Wiesz refren, biorę Lamotryginę już ponad 2,5 roku (solo). Nie wiem jak z większymi dawkami, ale przez długi czas brałem 75mg i zaburzenia koncentracji ustąpiły z czasem. Niestety problemy z koncentracją to problem i depresji i hipomanii więc trudno odseparować co jest od leku, a co nie.

Dziś już nie odtworzę wprowadzania lamotryginy na osi czasu w kontekście uboków, ale pamiętam, że na początku dawka 25mg wieczorem działała dość mocno nasennie i przyjemnie znosiła napięcie wewnętrzne (ale bez problemu wstawałem rano wyspany), a teraz jestem na 150 i bardzo chciałbym mieć takie efekty jak kiedyś na 25mg, a tu nie chce już usypiać nic a nic. Śpię wprawdzie ok 7h, ale nie jest to niestety twardy sen.

Z pewnością na początku był trochę efekt lekkiego splątania i dlatego kręciłem dawką, żeby brać jak najwięcej, zachowując jednak przytomność w pracy (samochodem jeździłem cały czas do pracy po 40km dziennie i dało się bez problemów). Zatrzymałem się na dawce 75mg, było wtedy już całkiem przyzwoicie i wychodziłem z założenia, że nie ma sensu się obciążać chemią i przyzwyczajać do wyższej dawki na nowo. Z perspektywy czasu - chyba trzeba było wkręcać wyżej. Sądzę, że przez ten okres miałem lekkie hipomanie (ale wtedy się nie myśli o lekach tylko planuje, realizuje i korzysta z życia). Teraz mam depresję od kilku miesięcy, podjechałem ostatnio na 150 i wyczekuję efektów. Nie wiem czy przyjdą.

Miał ktoś podobne doświadczenia z lamo? (nawrót depesjii na niższej dawce -> zwiększenie dawki, która znowu zaczęła działać)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DCPMM, dzięki za odpowiedź.

Jeśli chodzi o koncentrację, to na 100-tce jestem na etapie, że jak ktoś mnie pyta "Chcesz kawę?" to potrzebuję dwóch-trzech minut, żeby skojarzyć, że mówi do mnie, pomyśleć co to kawa, o co chodzi w pytaniu oraz zajarzyć, że dobrze by było zapytać jaka kawa i czy z jest z mlekiem.

 

-- 16 lip 2014, 02:15 --

 

Też chciałam brać 75, ale mój lekarz powiedział, że poniżej 100 nie przyjmuje dyskusji. Może kiedyś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, ja biorę 300mg lamo od dłuższego czasu, nie miałam zaników pamięci, generalnie obniżenia zdolności intelektualnych, dopiero przy hipomanii się zaczęły tego typu problemy bo zaczęłam brać kwietiapinę. Wcześniej było wszystko w porządku.

 

 

pamiętam, że na początku dawka 25mg wieczorem działała dość mocno nasennie i przyjemnie znosiła napięcie wewnętrzne (ale bez problemu wstawałem rano wyspany), a teraz jestem na 150 i bardzo chciałbym mieć takie efekty jak kiedyś na 25mg, a tu nie chce już usypiać nic a nic. Śpię wprawdzie ok 7h, ale nie jest to niestety twardy sen.

 

W ogóle to dziwię się kiedy ktoś pisze o działaniu nasennym, bądz rozluniającym lamotryginy, a często ludzie o tym mówią, ja nigdy takiego działania nie doświadczyłam, nawet na początku leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemka, u mnie trzeci tydzień od odstawienia lamo i zaczynają się kłopoty... Nastrój na samej wenli (75 mg) generalnie spadł, pierwsze dnie były takie szarpane ale teraz tendencja jest dobrze widoczna. Pojawiają się coraz większe dołki i na razie delikatne ale jednak - myśli samobójcze... w piątek idę do lekarza, czuję, że wepchnie mi lit. Wg mnie można by spróbować takich rozwiązań:

- poczekać jeszcze miesiąc i zobaczyć czy będą wahania nastroju (góra / dół - i czy potrzebny jest stabilizator - ogólnie mam podejrzenie CHADu i w ty m kierunku idzie diagnostyka. Jeśli się okaże że stabilizator jednak byłby konieczny to wtedy decydować co brać.

 

- zwiększyć dawkę wenli na 150 mg i poczekać miesiąc

 

Co sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

evil never dies, mania, potem deprecha i próba samobójcza, ledwo mnie odratowali.

 

No to cieszę się, że jesteś tu z nami. Naprawdę. I dziękuję za ostrzeżenie, bo ja jakoś tak te psychotropy traktuję lekko...może dlatego ze prawie w ogóle skutków ubocznych nie miałem na żadnym (3 brałem jak do tej pory: esci, lamo i wenlę) i nie dały mi porządnie w d..pe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×