Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Slayer napisał:

Kochana Jastro,jeżeli mogę to chciałbym Tobie coś poradzić,na mnie to działa:

Jeżeli jest kryzys staraj się w tym czasie jak najmniej czytać,mierzyć ciśnienie itd. bo tym sobie naprawdę nie pomagasz tylko dowalasz do pieca.Na pewno jest coś co  Cię cieszy i idź w tym kierunku.

Ja w 2006 roku przed szpitalem też ciągle mierzyłem ciśnienie,po powrocie ze szpitala moja żona wzięła ten ciśnieniomierz do rąk i jak nim pierdolnęła o podłogę aż się rozpadł na kawałki.Pomogło mi.

Kochana jestem z Tobą z całego serca,jestem w w tym bagnie(alprazolam) od 20 lat.

Poprzednim razem (bo teraz znów biorę) gdy mi Paroksetyna odpaliła byłem byłem już bardzo blisko by z benzo zejść do 0.

Niestety poległem,nie znałem jeszcze tego forum a szkoda bo tutaj się dowiedziałem bardzo dużo.

Na ostatniej wizycie moja szamanka mnie znowu nakłoniła by znów spróbować to odstawiać.

Udało mi się od kilku dni zmniejszyć dawkę o połówkę tabletki 0,25.Uważam to za sukces.Biorę teraz 0,75mg. na cały dzień.

Bądź z siebie dumna,że od lipca zeszłaś z 1mg. 

JESTEŚ WIELKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Będzie dobrze,tylko próbuj zająć umysł czymś innym.

Cały czas obserwuję Twoją walkę na forum i trzymam za Ciebie kciuki!

Witaj Slayer, piszesz tutaj i mam wrażenie że dużo możesz nam doradzić jeśli chodzi o odstawienie i ten koszmar z nim związany. Ja odstawilam lorafen 17 miesięcy temu w szpitalu a bralam go 17 lat i ostatnie dawki to 1,5 mg. W szpitalu stwierdzono że będą odstawiac tyg. po 0,5 mg, zgodzilam się i już po 3 tygodniach byłam na dawce zerowej. W międzyczasie ciągle wprowadzali nowego antydepresanta który nic nie wnosil aż wkoncu wyszłam do domu w strasznym stanie. Już 14 miesięcy jestem w domu, wróciłam do pracy ale caly czas czuję że dzieje się ze mną coś bardzo złego. Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra. Od 2 tygodni jest coraz gorzej, boli mnie wszystko, myśli takie bolesne i w mózgu coś takiego jak mgła, każda myśl jest tak bolesna że aż mi słabo, co ja mam robić? Od kilku dni zazywam znowu lorafen który daje tylko trochę ukojenia. Czy uważasz że ja mam szansę na powrót do zdrowia bo tak strasznym wykończeniu mojego systemu nerwowego? Może powinnam wrócić na jakis czas do benzo żeby wyciszyć mój organizm? Proszę poradzcie mi coś bo już tracę nadzieję i strasznie się boję 😔

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jastara napisał:

U mnie te spadki ciśnienia zaczęły się już latem, byłam wtedy w Bułgarii i strasznie zle się tam czułam.Oczywiście miałam ze sobą cisnieniomierz i jak pewnego wieczoru zmierzyłam ciśnienie to się przerazilam takie niskie było.Jak wróciłam do domu to od razu poszukalam nowego psychiatry i poprosiłam o pomoc w odstawieniu.On zaproponował mi powolne schodzenie bez pomocy diazepamu.Więc od lipca odstawiam.Przy każdej redukcji mam takie spadki, ja ogólnie mam niskie ciśnienie tylko przy tych atakach skacze.Jak mam ten spadek to np.80/70 Czuję to, kreci mi się w głowie, mgła na oczach słabość.Kładę się wtedy i nogi wyżej od głowy.Tętno czsem spada poniżej 60.Lekarz twierdzi że tak może się zdarzać , ale ja myślę, że wiedza psychiatrów w nasxym kraju jest żenująco niska jeśli chodzi o benzo.Lecą standardowo, antydepresant, jak nie pomoże to inny i odstawiac co tydzień po pół tabletki!! Ten do którego teraz chodzę zaleca bardzo powolne schodzenie.Powiem Ci, że już wolę ten skok ciśnienia w górę niż w dół bo wtedy mam wrażenie że umieram.Idę do kardiologa niedlugo, ale wątpię czy on ma jakąś wiedzę na temat benzo.Serce mam przebadane i zdrowe a tu takie szopki.To wszystko wina benzodiazepiny.Takie jest moje zdanie.Trzymaj się, powinno to z czasem przejść, ale wiem jakie to paskudne uczucie i człowiek się boi.Ogólnie jak się czujesz?

Zmiennie... wczoraj cały dzień czułem się raczej dobrze... momentami tylko słabo.... dzisiaj to samo.... brzuch mnie tylko pobolewa i wzdęcia mam straszne... nie wiem czy choroba czy nerwica czy odstawienie benzo czy może pregabalina to powoduje….

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lorra78 napisał:

Witaj Slayer, piszesz tutaj i mam wrażenie że dużo możesz nam doradzić jeśli chodzi o odstawienie i ten koszmar z nim związany. Ja odstawilam lorafen 17 miesięcy temu w szpitalu a bralam go 17 lat i ostatnie dawki to 1,5 mg. W szpitalu stwierdzono że będą odstawiac tyg. po 0,5 mg, zgodzilam się i już po 3 tygodniach byłam na dawce zerowej. W międzyczasie ciągle wprowadzali nowego antydepresanta który nic nie wnosil aż wkoncu wyszłam do domu w strasznym stanie. Już 14 miesięcy jestem w domu, wróciłam do pracy ale caly czas czuję że dzieje się ze mną coś bardzo złego. Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra. Od 2 tygodni jest coraz gorzej, boli mnie wszystko, myśli takie bolesne i w mózgu coś takiego jak mgła, każda myśl jest tak bolesna że aż mi słabo, co ja mam robić? Od kilku dni zazywam znowu lorafen który daje tylko trochę ukojenia. Czy uważasz że ja mam szansę na powrót do zdrowia bo tak strasznym wykończeniu mojego systemu nerwowego? Może powinnam wrócić na jakis czas do benzo żeby wyciszyć mój organizm? Proszę poradzcie mi coś bo już tracę nadzieję i strasznie się boję 😔

Witaj.

Właśnie w tym problem,że sam nie posiadam takiej wiedzy jak z tego cholerstwa zejść całkowicie.

Przez 20 lat ładuję tą chemie w siebie i żaden doktor prócz tej szamanki do której aktualnie chodzę nawet się nie podjął takiej akcji bo wiadomo to jest stąpanie po cienkim lodzie.

Wszystkiego co się dowiedziałem przez te kilka miesięcy to zawdzięczam TEMU FORUM.Wiele tutaj przeczytałem tematów.

TO FORUM TO JEST KOPALNIA WIEDZY,naprawdę.

Nie wiedziałem absolutnie nic na temat odstawki benzo przez tyle lat.Obecna szamanka obrała taką taktykę żeby z 2mg. alprazolamu schodzić jak najszybciej,dlatego poległem,ale chwała jej za to,że jako jedyna próbowała się za to zabrać.

Osoby tutaj na forum pisały,że szybki detox szpitalny zupełnie nic nie daje bo wychodzi się ze szpitala na takim głodzie,że głowa mała.Pisali również jeżeli schodzić to tylko w warunkach ambulatoryjnych w domu,i tego się trzymam.

Czy uważam,że masz szanse na powrót do zdrowia,nie wiem,tego nikt nie wie.Mogę jedynie przypuszczać,że obecny stan Twojego systemu nerwowego jest spowodowany tak jak w moim przypadku zbyt szybką próbą odstawienia tego kurestwa.

Nie trać nadziei JESTEŚMY TU NA FORUM WSZYSCY Z TOBĄ !

Nadzieja umiera ponoć ostatnia,dlatego trzeba wierzyć do samego końca.

Szukaj dobrego psychola aż do skutku.Dobry lekarz to jest połowa sukcesu,drugą połowę sukcesu musimy dodać od siebie.A kumatego psychola poznasz od razu,dlatego warto szukać do oporu.

Gdy moja szamanka była ostatnio nie osiągalna bo była na chorobowym a później miała urlop to trafiłem do takiego kretyna co mi powiedział,że Anafranilu SR75 się nie łamie na połówki to mi wtedy ręce opadły.

3maj się "NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SayYes napisał:

Zmiennie... wczoraj cały dzień czułem się raczej dobrze... momentami tylko słabo.... dzisiaj to samo.... brzuch mnie tylko pobolewa i wzdęcia mam straszne... nie wiem czy choroba czy nerwica czy odstawienie benzo czy może pregabalina to powoduje….

Sskłaniam się do tej pregabaliny, organizm domaga się więcej.Moj psychiatra mowi że na pregabaline rośnie szybko tolerancja i ludzie dochodzą do kosmicznych dawek , powyżej 600 ona już nie działa tylko szkodzi.Ale Ty dopiero co odstawiles benzo, więc zaraz odstawiac pregabaline to chyba kiepski pomysł? Nie wiem co Ci doradzić, podnosić dawkę to też droga do nikad.Wszystkie substancje psychoaktywne mają skutki uboczne nie do końca zbadane niestety.Ja chyba jednak zaczelabym odstawiac pregabaline.Pozdrawiam i odzywaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Jastara napisał:

Sskłaniam się do tej pregabaliny, organizm domaga się więcej.Moj psychiatra mowi że na pregabaline rośnie szybko tolerancja i ludzie dochodzą do kosmicznych dawek , powyżej 600 ona już nie działa tylko szkodzi.Ale Ty dopiero co odstawiles benzo, więc zaraz odstawiac pregabaline to chyba kiepski pomysł? Nie wiem co Ci doradzić, podnosić dawkę to też droga do nikad.Wszystkie substancje psychoaktywne mają skutki uboczne nie do końca zbadane niestety.Ja chyba jednak zaczelabym odstawiac pregabaline.Pozdrawiam i odzywaj się

Niestety nie mogę odstawić pregabaliny bo lekarz mi tego zabronil kategorycznie... mam kilka miesięcy ja zazywac i nie wejde na pewno dawkę powyżej 300 na dobę. Ale wczoraj wieczorem zapomnałem zazyc i nie zdarzyło się absolutnie nic. tylko ten brzuch pobolewał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kochana Jastro!

Wczoraj się tak rozpisałem,że zapomniałem wspomnieć o tej Prędze.

Gdy byłem na ostatniej wizycie u szamanki wspomniałem o tej Prędze i dialog wyglądał tak:

-Pani doktor a przy tej próbie zejścia z benzo czy mógłbym się wspomóc Pregabaliną?

-Panie R. a czy Pan chce uciec z deszczu pod rynnę?

Mam się wspomagać w razie potrzeby nawet do 5 tabsów Hydro na dzień.

Pozdrawiam Cię gorąco!

3maj się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lorra78 napisał:

Witaj Slayer, piszesz tutaj i mam wrażenie że dużo możesz nam doradzić jeśli chodzi o odstawienie i ten koszmar z nim związany. Ja odstawilam lorafen 17 miesięcy temu w szpitalu a bralam go 17 lat i ostatnie dawki to 1,5 mg. W szpitalu stwierdzono że będą odstawiac tyg. po 0,5 mg, zgodzilam się i już po 3 tygodniach byłam na dawce zerowej. W międzyczasie ciągle wprowadzali nowego antydepresanta który nic nie wnosil aż wkoncu wyszłam do domu w strasznym stanie. Już 14 miesięcy jestem w domu, wróciłam do pracy ale caly czas czuję że dzieje się ze mną coś bardzo złego. Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra. Od 2 tygodni jest coraz gorzej, boli mnie wszystko, myśli takie bolesne i w mózgu coś takiego jak mgła, każda myśl jest tak bolesna że aż mi słabo, co ja mam robić? Od kilku dni zazywam znowu lorafen który daje tylko trochę ukojenia. Czy uważasz że ja mam szansę na powrót do zdrowia bo tak strasznym wykończeniu mojego systemu nerwowego? Może powinnam wrócić na jakis czas do benzo żeby wyciszyć mój organizm? Proszę poradzcie mi coś bo już tracę nadzieję i strasznie się boję 😔

Powrót do Lorafenu był błędem, Ja co prawda dopiero 4 tyg jestem bez jakiegokolwiek benzo ale jakoś daje rade i wiem że gdybym znowu wrócił do brania to chyba już na zawsze. A ta myśl tak mnie przeraża że od razu postanawiam przeczekać trudny moment.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Slayer napisał:

Witaj kochana Jastro!

Wczoraj się tak rozpisałem,że zapomniałem wspomnieć o tej Prędze.

Gdy byłem na ostatniej wizycie u szamanki wspomniałem o tej Prędze i dialog wyglądał tak:

-Pani doktor a przy tej próbie zejścia z benzo czy mógłbym się wspomóc Pregabaliną?

-Panie R. a czy Pan chce uciec z deszczu pod rynnę?

Mam się wspomagać w razie potrzeby nawet do 5 tabsów Hydro na dzień.

Pozdrawiam Cię gorąco!

3maj się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

No cóż... współczuję niektórym lekarzom nieznajomości tematu Pregi. W Krakowie i w Warszawie każdy świetny psychiatra właśnie ją poleci wspomagająco a zejście z niej wygląda tak jak zejście z paroksetyny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Slayer napisał:

Witaj.

Właśnie w tym problem,że sam nie posiadam takiej wiedzy jak z tego cholerstwa zejść całkowicie.

Przez 20 lat ładuję tą chemie w siebie i żaden doktor prócz tej szamanki do której aktualnie chodzę nawet się nie podjął takiej akcji bo wiadomo to jest stąpanie po cienkim lodzie.

Wszystkiego co się dowiedziałem przez te kilka miesięcy to zawdzięczam TEMU FORUM.Wiele tutaj przeczytałem tematów.

TO FORUM TO JEST KOPALNIA WIEDZY,naprawdę.

Nie wiedziałem absolutnie nic na temat odstawki benzo przez tyle lat.Obecna szamanka obrała taką taktykę żeby z 2mg. alprazolamu schodzić jak najszybciej,dlatego poległem,ale chwała jej za to,że jako jedyna próbowała się za to zabrać.

Osoby tutaj na forum pisały,że szybki detox szpitalny zupełnie nic nie daje bo wychodzi się ze szpitala na takim głodzie,że głowa mała.Pisali również jeżeli schodzić to tylko w warunkach ambulatoryjnych w domu,i tego się trzymam.

Czy uważam,że masz szanse na powrót do zdrowia,nie wiem,tego nikt nie wie.Mogę jedynie przypuszczać,że obecny stan Twojego systemu nerwowego jest spowodowany tak jak w moim przypadku zbyt szybką próbą odstawienia tego kurestwa.

Nie trać nadziei JESTEŚMY TU NA FORUM WSZYSCY Z TOBĄ !

Nadzieja umiera ponoć ostatnia,dlatego trzeba wierzyć do samego końca.

Szukaj dobrego psychola aż do skutku.Dobry lekarz to jest połowa sukcesu,drugą połowę sukcesu musimy dodać od siebie.A kumatego psychola poznasz od razu,dlatego warto szukać do oporu.

Gdy moja szamanka była ostatnio nie osiągalna bo była na chorobowym a później miała urlop to trafiłem do takiego kretyna co mi powiedział,że Anafranilu SR75 się nie łamie na połówki to mi wtedy ręce opadły.

3maj się "NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ"

Ale masz wrażenie że przez te lata zażywania alprazolamu twój mózg uległ uszkodzeniu, zmianie? Jak się czujesz psychicznie teraz, masz również te okropne bóle głowy i ten straszny niepokój? Ja mam wrazenie ze mój system nerwowy jest w rozsypce, może powinnam zacząć brać nowego antydepresanta? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lorra78 napisał:

Witaj Slayer, piszesz tutaj i mam wrażenie że dużo możesz nam doradzić jeśli chodzi o odstawienie i ten koszmar z nim związany. Ja odstawilam lorafen 17 miesięcy temu w szpitalu a bralam go 17 lat i ostatnie dawki to 1,5 mg. W szpitalu stwierdzono że będą odstawiac tyg. po 0,5 mg, zgodzilam się i już po 3 tygodniach byłam na dawce zerowej. W międzyczasie ciągle wprowadzali nowego antydepresanta który nic nie wnosil aż wkoncu wyszłam do domu w strasznym stanie. Już 14 miesięcy jestem w domu, wróciłam do pracy ale caly czas czuję że dzieje się ze mną coś bardzo złego. Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra. Od 2 tygodni jest coraz gorzej, boli mnie wszystko, myśli takie bolesne i w mózgu coś takiego jak mgła, każda myśl jest tak bolesna że aż mi słabo, co ja mam robić? Od kilku dni zazywam znowu lorafen który daje tylko trochę ukojenia. Czy uważasz że ja mam szansę na powrót do zdrowia bo tak strasznym wykończeniu mojego systemu nerwowego? Może powinnam wrócić na jakis czas do benzo żeby wyciszyć mój organizm? Proszę poradzcie mi coś bo już tracę nadzieję i strasznie się boję 😔

Witaj kochana , piszesz że wróciłaś do lorafenu, ile bierzesz? Zapytaj lekarza czy to nie skutek tej pregabaliny, po prostu organizm domaga się wiecej? Bo bierzesz jeszcze pregabaline? Jestem z Tobą, tyle tylko mogę, chcialabym Ci pomóc, ale nie umiem.Ale przecież w końcu może coś się poprawi, kiedyś musi być dobrze.Trzymaj się, wszyscy tu jesteśmy uwikłani, każdy ma inne odczucia i warto się dzielić z innymi.Musimy się wspierać, mnie to forum bardzo pomaga.Napisz jak będziesz chciała☺🌹

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Slayer napisał:

Witaj kochana Jastro!

Wczoraj się tak rozpisałem,że zapomniałem wspomnieć o tej Prędze.

Gdy byłem na ostatniej wizycie u szamanki wspomniałem o tej Prędze i dialog wyglądał tak:

-Pani doktor a przy tej próbie zejścia z benzo czy mógłbym się wspomóc Pregabaliną?

-Panie R. a czy Pan chce uciec z deszczu pod rynnę?

Mam się wspomagać w razie potrzeby nawet do 5 tabsów Hydro na dzień.

Pozdrawiam Cię gorąco!

3maj się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Mnie to samo powiedział psychiatra, poza tym poczytałam trochę o pregabalinie i gabapendynie i wiem, że uzależnia szybko podobnie jak benzo.Twoje słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, żadnych psychotropow więcej!!!! Pisz jak najczęściej, pomaga to wszystkim potrzebującym rady i otuchy na tym forum.Bo jak nie my to kto? Tylko ludzie borykajacy się z problemem mogą coś doradzić☺.Pozdrawiam , jesteś bardzo pozytywnym człowiekiem☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lorra78 napisał:

Ale masz wrażenie że przez te lata zażywania alprazolamu twój mózg uległ uszkodzeniu, zmianie? Jak się czujesz psychicznie teraz, masz również te okropne bóle głowy i ten straszny niepokój? Ja mam wrazenie ze mój system nerwowy jest w rozsypce, może powinnam zacząć brać nowego antydepresanta? 

Właśnie nigdy nie czułem jakby mój mózg po tylu latach tej chemii uległ jakiemukolwiek uszkodzeniu.Już nie pamiętam jak to zrobiłem bo to tyle lat już minęło ale jakoś zszedłem z wysokich dawek do dawki 2mg. dziennie 1-1-0 i było przez kilka lat stabilnie,cały czas czułem jego działanie ale przez ostatni rok jakoś tolerancja spadła i miałem wrażenie że już to nie jest to działanie i postanowiłem to odstawić.

Przy dobrym działaniu Paro postanowiliśmy z szamanką odstawiać,tylko tak jak pisałem poszło to zbyt szybkim tempie.

Poległem,a byłem już na 1/8 tabletki 0,25 dwa razy dziennie,czyli na dwóch okruszkach.

Jeżeli by zespól odstawienny uderzył w bóle czy inne objawy dałbym radę to przetrwać.

Jebana panika uderzyła w moją piętę Achilesową czyli wymioty oraz nudności i poległem.

Myślę,że w Twoim przypadku to może nie być nie trafiony antydepresant tylko zespół odstawienny jest tak silny powoduje,że  ten antydep nie może się rozkręcić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Slayer napisał:

Właśnie nigdy nie czułem jakby mój mózg po tylu latach tej chemii uległ jakiemukolwiek uszkodzeniu.Już nie pamiętam jak to zrobiłem bo to tyle lat już minęło ale jakoś zszedłem z wysokich dawek do dawki 2mg. dziennie 1-1-0 i było przez kilka lat stabilnie,cały czas czułem jego działanie ale przez ostatni rok jakoś tolerancja spadła i miałem wrażenie że już to nie jest to działanie i postanowiłem to odstawić.

Przy dobrym działaniu Paro postanowiliśmy z szamanką odstawiać,tylko tak jak pisałem poszło to zbyt szybkim tempie.

Poległem,a byłem już na 1/8 tabletki 0,25 dwa razy dziennie,czyli na dwóch okruszkach.

Jeżeli by zespól odstawienny uderzył w bóle czy inne objawy dałbym radę to przetrwać.

Jebana panika uderzyła w moją piętę Achilesową czyli wymioty oraz nudności i poległem.

Myślę,że w Twoim przypadku to może nie być nie trafiony antydepresant tylko zespół odstawienny jest tak silny powoduje,że  ten antydep nie może się rozkręcić.

A gdybym na jakiś czas znowu wróciła na jakis czas do lorafenu, uspokoiła moją głowę, poczekala aż antydepresant się rozkrecil i wtedy za jakiś czas znowu sprubowac odstawic? Czuję że muszę jakoś uspokoic mój system bo zwariuje, mam taki niepokój w głowie i ten okropny lęk. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Slayer napisał:

Witaj kochana Jastro!

Wczoraj się tak rozpisałem,że zapomniałem wspomnieć o tej Prędze.

Gdy byłem na ostatniej wizycie u szamanki wspomniałem o tej Prędze i dialog wyglądał tak:

-Pani doktor a przy tej próbie zejścia z benzo czy mógłbym się wspomóc Pregabaliną?

-Panie R. a czy Pan chce uciec z deszczu pod rynnę?

Mam się wspomagać w razie potrzeby nawet do 5 tabsów Hydro na dzień.

Pozdrawiam Cię gorąco!

3maj się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Powiedz jak odstawiasz? Ja muszę brać o określonej godzinie bo wtedy organizm się domaga.Co jakiś czas ujmuje z jednej dawki i staram się ustabilizować , jest ciężko, szczególnie bole w mostku i żeber, mrówki w nogach i obręcz na głowie.Ale zauważyłam, że im mniej biorę tym krócej trwają te straszne objawy.Lekarz powiedział mi żebym sobie zrobiła prezent na nowy rok i znowu odstawiła kawałek.Teraz będę ujmowac po 0.125mg.Boję się, ale muszę to zrobić.Będę tu pisać codziennie, bo tylkobtu znajduję zrozumienie.W domu " przesadzam, histeryzuje i mam się wziąść w garść".Albo takie teksty "po co odstawiasz?".Nikt tego nie rozumie bo zdrowy nigdy nie zrozumie chorego niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochana Lorru nie wiem jak Tobie mam odpowiedzieć ponieważ sam poległem w nierównej walce z atakiem paniki oraz lęku.Mam do siebie do tej pory wyrzuty sumienia,że może dałbym radę wytrzymać ale jeżeli poległem tzn. nie dało się tego dla mnie na ten moment wytrzymać.Dla mnie to już jest mały wielki sukces,że obecnie jestem już tylko na 0,75mg. a nie na 2mg.

Jak ja bym Ci chciał chociaż troszeczkę coś doradzić ale w Twoim przypadku serce mi mówi co innego a rozum też zupełnie co innego,ale to ja uważam za słuszne jest mało ważne .

Musisz postąpić tak co mówi Ci serca a co rozum,zrób to co Ty uważasz za słuszne nikt nie może za Ciebie decydować.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Jastara napisał:

Powiedz jak odstawiasz? Ja muszę brać o określonej godzinie bo wtedy organizm się domaga.Co jakiś czas ujmuje z jednej dawki i staram się ustabilizować , jest ciężko, szczególnie bole w mostku i żeber, mrówki w nogach i obręcz na głowie.Ale zauważyłam, że im mniej biorę tym krócej trwają te straszne objawy.Lekarz powiedział mi żebym sobie zrobiła prezent na nowy rok i znowu odstawiła kawałek.Teraz będę ujmowac po 0.125mg.Boję się, ale muszę to zrobić.Będę tu pisać codziennie, bo tylkobtu znajduję zrozumienie.W domu " przesadzam, histeryzuje i mam się wziąść w garść".Albo takie teksty "po co odstawiasz?".Nikt tego nie rozumie bo zdrowy nigdy nie zrozumie chorego niestety.

Kochana,ja po prostu już zaraz po przebudzeniu żarłem połówkę 0,25 bo budziłem się cały zlękniony z myślą /cenzura/ mać znowu pierdolony kolejny następny ten sam dzień co wczoraj.Normalny zasrany "Dzień świstaka".Odkąd czuję,że Paro coś tam zaczęło trybić po prostu zaprzestałem już 5 dzień tej dawki po przebudzeniu żreć 🙂

Wiesz co wydaje mi się że czym mniejszą dawkę się już bierze tym trzeba wolniej odstawiać i redukować nie już o 0,25mg a chyba najlepiej co dwa tygodnie o 1/4 tabletki 0,25.

Jest takie powiedzenie :

"Śpiesz się powoli",ja o tym powiedzeniu w amoku zapomniałem dlatego poległem,chciałem już a tak się po prostu nie da.

Biorę to Paro od 12 dni (6 dni pół tabletki,6 dni całą) i naprawdę już czuję jakiś działanie,zaczynają mnie ciszyć drobne rzeczy takie jak pójście i wytrzymanie na wywiadówce u mojej kochanej córki,ostatnio wytrzymałem w kolejce na poczcie a ludzi było naprawdę od cholery,już mi się zaczęło robić nie ciekawie ale powiedziałem sobie:

Albo ja,albo ta nerwica ...nerwico spierdalaj!

I po chwili puściło.

Zaczęło mi znowu sprawiać przyjemność słuchanie muzyki oraz oglądanie filmów bo w ostatnim czasie mnie to wręcz obrzydzało.

Bardzo sprawia mi radość pisanie tutaj na forum i dzielenie się z innymi swoimi spostrzeżeniami,nie jestem sam z tymi problemami i mogę z kimś popisać co przeżywa te same cierpienie co ja,a nikt Nas tak nie zrozumie ja My tu sami na  forum.Nawet najbliższa rodzina,która patrzy na to cierpienie z bliska tego nie zrozumie bo po prostu tego nie odczuwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Slayer napisał:

Kochana,ja po prostu już zaraz po przebudzeniu żarłem połówkę 0,25 bo budziłem się cały zlękniony z myślą /cenzura/ mać znowu pierdolony kolejny następny ten sam dzień co wczoraj.Normalny zasrany "Dzień świstaka".Odkąd czuję,że Paro coś tam zaczęło trybić po prostu zaprzestałem już 5 dzień tej dawki po przebudzeniu żreć 🙂

Wiesz co wydaje mi się że czym mniejszą dawkę się już bierze tym trzeba wolniej odstawiać i redukować nie już o 0,25mg a chyba najlepiej co dwa tygodnie o 1/4 tabletki 0,25.

Jest takie powiedzenie :

"Śpiesz się powoli",ja o tym powiedzeniu w amoku zapomniałem dlatego poległem,chciałem już a tak się po prostu nie da.

Biorę to Paro od 12 dni (6 dni pół tabletki,6 dni całą) i naprawdę już czuję jakiś działanie,zaczynają mnie ciszyć drobne rzeczy takie jak pójście i wytrzymanie na wywiadówce u mojej kochanej córki,ostatnio wytrzymałem w kolejce na poczcie a ludzi było naprawdę od cholery,już mi się zaczęło robić nie ciekawie ale powiedziałem sobie:

Albo ja,albo ta nerwica ...nerwico spierdalaj!

I po chwili puściło.

Zaczęło mi znowu sprawiać przyjemność słuchanie muzyki oraz oglądanie filmów bo w ostatnim czasie mnie to wręcz obrzydzało.

Bardzo sprawia mi radość pisanie tutaj na forum i dzielenie się z innymi swoimi spostrzeżeniami,nie jestem sam z tymi problemami i mogę z kimś popisać co przeżywa te same cierpienie co ja,a nikt Nas tak nie zrozumie ja My tu sami na  forum.Nawet najbliższa rodzina,która patrzy na to cierpienie z bliska tego nie zrozumie bo po prostu tego nie odczuwa.

Co bierzesz od 12 dni, paro? Co to jest za lek, może powinnam sprubowac? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak najbardziej.Lek nowej generacji z grupy SSRI.

Depresja,ludzie tak go oceniają że ma najlepsze działanie przeciwlękowe.Tłumi lęki,fobie ale jak wiadomo każdy lek może na każdego inaczej działać.Ja już go brałem wcześniej i działał doskonale aż do momentu gdy się jego działanie wypaliło.Zostało mi Paro zmienione na Anafranil,lek starej generacji.

Na mnie Anafranil nie działał w żadnej dawce a innym osobą podał rękę z nad grobu i uważają go za czołg/działo na wszystko.Powinien na mnie działać jak miotacz na różne receptory w mózgu,a tu na mnie nic tylko gorzej i gorzej.Tak że z tymi lekarstwami różnie bywa ale jest tego do wyboru bardzo dużo a jak już nic nie pomaga lekarze stosują combo tzn. mieszają ze sobą leki o różnych profilach działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale żeby dla kostuchy,która tylko wyczekuje na nasze schorowane dusze było jeszcze śmieszniej to nie tylko trzeba trafić na odpowiednie dla siebie lekarstwo to jeszcze trzeba trafić na odpowiednią dla siebie dawkę,a My nie mamy tyle czasu oraz cierpliwości jak w chorobie każdy dzień się ciągnie jak cały miesiąc,okropnie ciągną się te minuty jak nic człowieka nie interesuje w tym momencie.

Tak odbiegając od tematu wczoraj tutaj na forum jedna 14-letnia dziewczynka przed,którą całe życie dodała nowy temat,że planuje popełnić samobója.

Czytałem tutaj na forum wypowiedzi pewnej Śp.Scarlett pełne bólu i rozpaczy a później kilka stron dalej wypowiedź jakiejś osoby informującej że Kochana Scarlett odeszła poczułem jakby mi zmarł ktoś bliski z rodziny,nawet teraz jak to piszę mam łzy w oczach.

Jakie to życie dla Nas jest niesprawiedliwe.

Edytowane przez Slayer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Slayer napisał:

ale jest tego do wyboru bardzo dużo

 

 według mnie psychofarmakologia (  nie mówiąc o polskiej , która jest daleko za wszystkimi prawie i w czarnej murzyńskiej dupie ) zatrzymała się na pewnym etapie / poziomie i ni uja do przodu .

 Taki seroxat to ja już 20 lat temu łykałem , a Prozac ( fluo ) 25 lat temu .  W Polsce było to wtedy  jakieś novum( bo wcześniej lekarze napierdzielali tylko TLPD i neuroleptykami ) ,,, ale na zachodzie i w Stanach całe to SSRI by lo już daleko , daleko posunięte do przodu .

 Od tamtej pory prawie Nic szczególnego , oprócz Wenli , Welbutrinu i jeszcze paru mniej interesujących rzczy . Wszystkie to stoi w miejscu ,,, obecne leki bardziej uzależniają niz leczą a przynajmniej na równi  ,,, komu zależy na znalezieniu Leku , który by Cię uzdrowił z depresji , lęków i reszty zajobów , które Cię dręczą ? Raczej tylko Tobie ,,, bo koncerny farmaceutyczne wolą leczyć , leczyc , leczyć i kosić kasę na tych najmniej mogących , maluczkich .

 Nie powiem od siebie nic złego o SSRI , bo mi zmnieniły/zmieniają  mi na lepsze ,moja zjebaną genetycznie od urodzenia neurotyczną i nadwrażliwą  psychikę .

 AAAAAAAAAle powiem  dodatkowo jeszcze ,że nie wierzę tym h-jom iżby nie powstało coś lepszego w ichnych  labolatoriach co by lepiej leczyło depresję , lęki itp , ale niestety mieli by z tego mniej kasy , więc kasują takie programy lekowe i dalej SSRI .

 Mydlenie ludziom farmazonów o donosowej Eksketaminie to lipa , od której śmierdzi na kilometr .

 Nie powstanie puki co nic lepszego na depresję , co by wpierw nie ciągnęło naszej kasy , a potem dopiero leczyło i leczyło i leczyło ,,,

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Lorra78 napisał:

Długi czas biorę wenlafaksyne ale mam wrażenie że coś nie gra.

 

W jakiej dawce i jak długo ?

Wenlafaksyna działa bardzo dobrze w połączeniu z np. mianseryną. Czasem przy kombinacji leków odkrywasz dopiero ich prawdziwy potencjał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 ,,,i na dodatek ,żeby było bardziej tragikomicznie , jak znajdą coś pomocnego w samej Naturze , a czego nie mogą opatentować to zaraz kurrrwy jedne czynia to nielegalnym .

 Na wódzie i tytoniu , która zabija tysiącami robią złoty interes więc dymają głupców ile wlezie .

 Taka ibogaina przykładowo ;

 https://wolna-polska.pl/wiadomosci/ibogaina-cudowna-kuracja-przypomnienie-2013-10

 a takich rzeczy jest więcej .

 

 W dodatku straszą szczury i żmije jedne ,że zaraz umrzesz po zjedzeniu Iboga i tego typu ,,,, a ile kuźzwa ludzi umiera od nadużywania Ibupronu i apapu i innych przeciwbólowego ścierwa >????

 UJE !!!

Edytowane przez Kalebx3 Gorliwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×