Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłość w Borderline i innych z.o


Gość Shadowmere

Rekomendowane odpowiedzi

Nigdy już nie spotkam nikogo tak mądrego, tak wspaniałego.

 

Kasiu,to takie smutne..bo ja tak samo myślę o P,i wiem,że On nie ma sobie rownych,moj przyjaciel,moj psychiatra,moja Milosc.

 

Vi -bllagam nie rób mielonego z wątku.

 

Mowilam kiedys o zadziwiającej i gorącej tęsknocie,ktora towarzyszy mi niemal bezustannie,z wyjątkiem moich pierwszysch 2 lata z A. i tak wracalo,pojawialo się znikąd,bardzo ciemne i silne.

Myslę,że to jest jakas tam istota tego zaburzenia-możesz miec wszystko a i tak czujesz nieokreślony ból i niedosyt,nie widzisz siebie w tym neonowym świecie,słońcu,w tych wszystkich dobrych rzeczach.Patrzysz na rodziny robiące z przejęciem zakupy w suparkecie-i nie wiesz o co chodzi,nie rozumiesz,dlaczego?

 

Każda moja próba wyjscia do światla konczyla się fiaskiem,to jakos ja ciągne za sobą w ciemność.

I to pytanie-czy ktokolwiek na świecie pojmie,dosięgnie?Czy jestem z tym dożywotnio sama?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się chcę plakac-za uważnym czytaniem tego co piszę i prostym,nie-aspergerowskim rozumieniem kontekstualnosci wypowiedzi.

 

Kasia....czy Ty też nie odczuwasz pędu do życia,robisz wszystko jak automat?

Zapadam się w jakąś smutną rutynę,każdy dzien polega tylko na odbębnianiu tego co trzeba.

I nie ma w tym iskry,nie ma chęci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę go tak kochać po tym wszystkim? Co sprawia, że kolejną noc spędzam wyjąc z bólu i poczucia braku?

 

Udało mi się, rozstałam się z nim, ale czemu wciąż nie mogę zapomnieć, czemu nie jest ani odrobinę lżej...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tak czytam co piszecie to mam wrażenie że jesteście normalnymi dziewczynami. Jest tam oczywiście mocniejsze zrażenie do kolejnych związków ale wy (Korba,Shadow) podejmójecie kolejne próby, pracujecie. Naprawdę wygląda to z dystansu bardzo pozytywnie.

 

Ale też mam zaburzenia więc wiem co czujecie. Ja w ogóle nie wchodzę w relacje nie tylko z kobietami. Mnie te relacje w jakiś sposób rozczarowują. Po jakimś czasie zrywam zaczynam nowe , wracam. Totalna beznadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kobra,nie wiem czy Ci bardziej współczuję czy zazdroszczę

zdaję sobie sprawę,że dla Ciebie to może być problem

ale ja chyba nie potrafię pokochać żadnego mężczyzny(i kobiety),mam 27 lat i ciągle słyszę,że to już pora,że "stara dupa jestem" i myślę ,że sądzą o mnie iż jestem do niczego,że nikt mnie nie chcę

dlatego kochać wydaje mi się zdrowe i piękne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi BPD spieprzylo kawał życia. Dlugo myslalem, ze spieprzylo mi cale zycie, jednak dzis jest juz troche lepiej. Moze dlatego, ze to nie jest moje BPD. Mysle, ze dalem jej zabrac sobie miedzy 5-8 lat. Pozwolcie, ze reszte postu popisze przy zalozeniu, ze BPD=dziewczyna, bo innej konstelacji nie znam.

 

I od razu mala dygresja. Mysle, ze osoby z BPD mozna podzielic na 2 dodatkowe kategorie. Te ladne i te nieladne. Te ladne sobie moga (oczywiscie tylko w miedyczasie, gdy hustawka troche zwalnia) pochichotac o "fuckingfriends" i "och jaka to ja nie jestem (dziwna) etc.", faceci za mna szaleja i w ogoleeeee, oraz na te mniej ladne, ktore sie pewnie tna i wieszaja, bo nie dosc, ze brzydkie to do tego pierd....., wiec kto by chcial taka. Sorry jesli kogos to zabolalo, jednak takie jest moje smutne podejrzenie/obserwacja.

 

Tutaj pioseneczka o tych z tej I kategorii: http://asioleczka.wrzuta.pl/audio/59SWIPsbnzz/01_de_mono_-_znow_jestes_ze_mna

 

U mnie od jakiegos czasu coraz lepiej. Przeszedlem dluga droge i jestem dzis z siebie niesamowicie dumny. Parafrazujac to co napisala wczesniej shadowmere: normalny i dorosly facet nie dalby soba tak manipulowac. No coz, nie jestem do konca normalny, dlugo musialem do tego dochodzic; obraz sytuacji rozmywala wysoka konsumpcja narkotykow, no i przez jakis czas mlody wiek- dlugo naiwnie myslalem, ze to wszystko od dragow, a tu sie okazuje, ze one byly tylko efektem - np. nie mialem normalnej rodziny itd.. W wielkim skrocie ja jestem dda, a ona bpd, idealna para, szkoda, ze to ja bylem ofiara. Do tego, ze laska ma BPD doszedlem po 5 latach; zostalem wtedy wysmiany i wyklety. Anyway, przynajmniej zrozumialem z czym mam do czynia (w jej przypadku). W pewnym momencie bylo ciezko, jednak posiedzialem troche na bpdfamily i W KONCU zrobilem najprostsza z mozliwych rzeczy i od roku :great: stosuje strategie "no contact" - chyba nie trzeba tlumaczyc na czym ona polega. Juz rok jej nie widzialem, to jest niesamowity wyczyn. Splawilem ja na amen. Na kolanach blagala, zeby wrocic, ale tym razem wytrzymalem. Nie mowie tego, zeby sie pochwalic. Po prostu musialem wtedy wytrzymac i nie wierzyc jej, a nawet jesli, to i tak nie wierzyc... Ja bylem wtedy juz i tak tak kompletnie wypalony, jalowy i rozj...., ze powiedzialem sobie nie i od tego czasu zyje od nowa.... Ogolnie to powinienem dostac chyba honoris causa za analize tego co sie stalo, calego otoczenia (moi i jej rodzice, ja, ona, koledzy... Berne, Jung, Freud, Kepinski, Dabrowski)... W odnienieniu do efektu, czyli zerwaniu znajomosci, to musze przyznac, ze sie sporo naczytalem, zeby w koncu dojsc do tego najprostszego wniosku.

 

Troche szkoda, bo uwazam, ze w sumie swietnie do siebie pasowalismy (gdybysmy tylko ;) _oboje_ nie byli, ze tak powiem, zaburzeni). No ale coz, ludzie gina w wypadkach samochodowych, traca rece, nogi, rodza sie z zespolem Downa itd. itd. Trzeba zyc dalej. Jesli ktos dal rade doczytac do konca to dziekuje serdecznie za uwage i pozdrawiam wszystkich, ktorzy chca nad soba pracowac. Mala uwaga na koniec, do tych z BPD: NIE MA takiego normalnego i doroslego faceta, ktory by wytrzymal z osoba BPD, ktora nie akceptuje faktu, ze BPD ma i czegos z tym nie robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od razu mala dygresja. Mysle, ze osoby z BPD mozna podzielic na 2 dodatkowe kategorie. Te ladne i te nieladne. Te ladne sobie moga (oczywiscie tylko w miedyczasie, gdy hustawka troche zwalnia) pochichotac o "fuckingfriends" i "och jaka to ja nie jestem (dziwna) etc.", faceci za mna szaleja i w ogoleeeee, oraz na te mniej ladne, ktore sie pewnie tna i wieszaja, bo nie dosc, ze brzydkie to do tego pierd....., wiec kto by chcial taka. Sorry jesli kogos to zabolalo, jednak takie jest moje smutne podejrzenie/obserwacja.

 

wygląda na to, że Hania, Asia i ja zaliczamy się do tych nieładnych :mrgreen:

 

Ogolnie to powinienem dostac chyba honoris causa za analize tego co sie stalo, calego otoczenia (moi i jej rodzice, ja, ona, koledzy... Berne, Jung, Freud, Kepinski, Dabrowski)...

 

myślałeś o tym, żeby coś opublikować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×