Skocz do zawartości
Nerwica.com

vivendi

Użytkownik
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez vivendi

  1. Moim zdaniem bupro to dobry lek, lecz stosuje sie duzo za wysokie dawki, a poza tym sadze, ze powinno sie go laczyc z czyms typu ssri lub snri - zeby bylo mniej amfetaminowo. Bupro tez zmniejsza lęki, ale trzeba na to poczekac ze 3 tygodnie, albo lepiej... Za to dziala niesamowicie aktywizujaco, jak widac na forum bardzo niesamowicie. Cwierc tabletki 37.5 na poczatek powinno sie brac. wiem, ze nie mozna dzielic, ale tabs rozkrojony na 4 nikogo nie zabije, wrecz przeciwnie- nie pozamiata wrazliwych stanem lękowym, szczegolnie po 2,3,4 dawce, kiedy to poziomy metabolitow beda sie stabilizowac do poziomu odpowiadajacemu cwierc tabletki, a nie calej. Potem mozna sobie zwiekszac, bo organizm sie przyzywczaja, poza tym czlowiek (osobnik :) ) juz nie robi z tego takiego halo. Wersja normalna czyli 150/300mg na dobe, to wg mnie opcja dla osob postawnych i silnych, pozbawionych lękow, ktore maja depresje i potrzebuja przede wszystkim kopa energetycznego i trzezwiejszego myslenia.
  2. Niższa dawka może zmulac bardziej od wyzszej; efekt ten jednak staje sie bardziej widoczny przy ok. 30mg, przeskoczenie z 7,5 na 15 moze nie dac tego efektu. Chodzi tu o wylapywanie noradrenaliny przy wiekszych dawkach. Apetyt troche sie zmniejsza, ale raczej dosc powoli, u mnie zaczelo przechodzic po miesiacu :) . Troche szybciej przestaje usypiac, ale tez mozna to liczyc w tygodniach. Zmniejszenie dawki moze niewiele dac, mnie do lodowki a potem do Morfeusza odsyla nawet ca. 5mg, aczkolwiek rano juz nie jestem taki zmulony, zas po poludniu czuje, ze czegos mi brak...
  3. Badziak: czuje twoj ból, sam mam raczej cisnienie, po mamie... Uwazaj z tym lekiem, bo jego skutki uboczne moga przerastac pozytywy. Nastepnego dnia po tym na pewno jest lekki zjazd, czyli czlowiek sie czuje jeszcze gorzej; a jak nie nastepnego dnia, (bo wezmiesz nastepna tabletke) to za tydzien, tyle ze skumulowane. Poza tym pozostaje kwestia jak to zadziala przy osobie z depresja i fobiami. Amfetamina slynie z tego, ze takie stany wywoluje, ona w jakis "cudowny" sposob wysysa energie z czlowieka. Obawiam sie, ze z metylofenidatem jest podobnie, i to jest to do czego pije. Doraznie bedzie pomagac, a na dluzsza mete moze byc do duzy blad. Poza tym polaczenie z antydepresantem... hmmm... moze byc przyjemnie... Ale wiadomo, leki roznie dzialaja, organizmy czasem przeciwstawnie reaguja, a czasem mozna dawka super sie wstrzelic i gra gitara. Miko: Adhd maja nie tylko dzieci, dorosli zwykle z wiekiem przechodza w ADD. Wiem, bo sam mam. Po mamie oczywiscie. :>
  4. Bupropion stosuje sie juz od jakiegos czasu, mi 2 late temu psych. to przepisal na adhd wlasnie. Wszamalem tego troche i opinie mam zblizona jak o metylofenidacie... a o tianeptynie chetnie sie podszkole, dzieki za wskazowke. Doczytalem jeszcze raz dokladnie plusy i minusy wyszczegolnione przez Miko. Nie chce sie powtarzac, ale mozna by dopisac przed nimi, ze chodzi o amfetamine i WSZYSTKO by sie zgadzalo. Tak wiec kazdy kto zamierza brac niech sie 2x zastanowi, to na pewno nie sa cukierki.
  5. Nie probowalem tego leku, ale sporo poczytalem. Moj profil, jak to nazwal Miko, choroby jest bardzo zblizony do jego wlasnego opisu, tak wiec myslalem nawet nad stosowaniem metylofenidatu. JEDNAK uwazam, ze jego stosowanie moze byc kontraproduktywne. To co poczytalem o leku mowi mi, ze to jest taka legalna, zmodyfikowana amfetamina. Na pewno na poczatku pomoze, ale nie wierze w to, ze w dluzszym okresie to wyjdzie na dobre. Z lekiem bedziesz na pewno bardzo pewny siebie i spokojny. Tylko pytanie co potem bez niego? Tak jak pisze Miko, mozna wyjsc z zalozenia, ze tolerka na ten lek bedzie rosla... Do efektow uboczynych dolicz mozliwosc wywolania impotencji (u mezczyzn). Poza tym amfetamina, a wiec pewnie tez metylofenidat, uszkadza hipokamp, tak wiec coraz ciezej bedzie sie skoncentrowac - bledne kolo. I tak jak pisales - desensytyzacja receptorow dopaminowych (oczywiscie tak samo jak w amfetaminie) - ciezej bedzie odczywac przyjemnosc, co w praktyce moze rownac sie wywolaniu depresje. Do tego na 100% negatywne efekty kardiologiczne. Tak wiec brac to, bo ma sie obnizone cisnienie, wg mnie nie jest dobrym pomyslem. Moze lepiej zmusic sie do porannych cwiczen, niz brac leki na rozowa recepte?? Podsumowujac, moim zdaniem lek jest dobry dla osob z adhd, ktore chca przepchnac jakis wazny etap w zyciu typu pouczyc sie do matury, egzaminu na studiach - bo bez wspomagania maja wielki problem z koncentracja (add/adhd). Czyli uzywac go okresowo, by osiagnac jakis cel. Choc pewnie u niektorych osob celem moze stac sie wstanie z lozka, bo jak juz zauwazyliscie lek bywa naduzywany, a granica przy tego typu specyfikach potrafi byc bardzo cienka. Z tego co sie orienrtuje, to na swiecie (Szwajcarie, Izraele) bada sie rowniez zastosowanie tego typu srodkow (w tym amfetaminy i mdma) do terapii behawioralnej - mechanizm typu bierzesz lek, stajesz sie pewniejszy siebie, przelamujesz sie, wchodzisz w sytuacje spoleczne i uczysz sie, ze nie bylo tak zle - pokonujesz wewnetrze opory, ktore pozniej, juz nawet bez lekow, sa jakby mniejsze. ALe to sa eksperymenty, nie mowie, ze glupie (a nawet wrecz przeciwnie), jednak watpie, ze Jan Kowalski, czy John Smith powinni sie w to bawic na wlasna reke... Uzywanie tego w sposob staly to wg mnie opcja dla bardzo odwaznych osob stawiajacych na szali swoje zdrowie... To moje 2 grosze na ten temat
  6. Anno, a może Twoja GADzina karmi sie 30 mg mianseryny? Próbowałaś mniejszych dawek? Pewnie próbowałaś , ale spytać można. A tak poza tym, to sądzę, że nad lękami trzeba "popracować" co nieco samemu. Leki pomagają, ale trzeba to wykorzystać i zacząć je (lęki) dodatkowo zwalczać silną wolą i własną inteligencją Według mnie dopiero wtedy i tylko wtedy można się ich trwale pozbyć, nawet po zaprzestaniu farmakoterapii. Oczywiście nie od razu Kraków zbudowano, ale wg mnie to jest właściwa droga...
  7. Hmmm, ja sertraline zaczalem brac 2 miesiace od momentu przepisania. Zwlekalem glownie ze wzgledu na konsekencje obnizonego libido. Niepotrzebnie, po okolo 2 msc wszystko wrocilo prawie do normy. Bez sertraliny bylem i tak w wisielczym nastroju, wiec o seksie i tak by raczej nie bylo mowy. Odnosnie alkoholu: mi lekarz mowil, i wiele osob pisalo, ze czasem mozna cos wypic. Zdarzylo mi sie tez raz (czy dwa :) ) porzadnie nawalic, ale potem depresja wracala na dzien czy dwa. Piwko szybciej uderza do glowy, dlatego czasem wypije jedno, albo max dwa. Nie bede sie katowal calkowita abstynencja. A (zaawansowanym ) alkoholikiem nie jestem, wiec nie martwi mnie to, ze mniej moge wypic.
  8. Aniu dziękuję, że pytasz. Sertralina to u mnie "trafiony" lek. Od pierwszej dawki wiedzialem, ze z tego cos bedzie. Ktos pytal jak dlugo lek potrzebowal na rozkrecenie: miesiac do dwoch, choc poprawe odczuwalem praktycznie kazdego dnia i juz po kilku dniach brania mialem spora poprawe. Lek dzialal na mnie na tyle silnie, ze przez kilka tygodni bralem tylko pol tabletki, by potem przejsc na calą. Mysle, ze sertralina wyciagnela mnie z depresji, ale poki co biore krotko i nie zamierzam przerywac leczenia jeszcze przez jakis rok Natomiast mirtazapina "leczy" moje lęki, ktorych niestety sertralina nie pokonala (szczerze mowiac na lęki prawie nic nie pomogła). Jest na tyle dobrze, ze az dziwnie sie czuje piszac, ze lecze jakas depresję i lęki, bo obecnie na lekach czuje sie naprawde nieźle. Aniu tak w ogole to widze, ze bierzemy podobny zestawik. Myslalem wczesniej intensywnie nad olanzapina, ale dalem sobie spokoj, bo osiagnalem wzgledny spokoj duszy na obecnym zestawie, a mirte kombinuje bez lekarza, i nie chce przekombinowac
  9. Co tu duzo mowic, chyba powinnas brac dalej. Omow to z lekarzem, ale przy takim pogorszeniu nastroju i funkcjonowania cos na pewno jest teraz nie w porzadku. Sertralina taka chyba troche jest, niby nie dziala, a jak sie przestaje brac to widac, ze jednak dzialala Moim zdaniem troszke zbyt szybko zeszlas z dawki. Osobiscie gdybym schodzil ze 100 to bym co najmniej miesiac bral 50 i obserwowal czy sie nic nie dzieje, potem 25, a potem ryzykowal stop. No ale kazdy sie czuje inaczej i musi troche sam wiedziec i "czuc", niekoniecznie zdawac sie tylko na lekarza. Ja bym bral dalej i zastanowil sie co jescze mozna zrobic dla siebie zeby wyjsc z bagienka, bo minelo 10 miechow i jak widac jeszcze na nogi nie stanelas. No chyba, ze to tylko taki szok organizmu, bo tak jak pisalem, wg mnie zbyt szybkie zejscie z sertry to nie bylo. Pzdr
  10. Tycie po tym leku jest bardzo powszechnie wystepujacym efektem ubocznym. Niesamowicie zwieksza sie aptetyt i laknienie na slodkie. Poza tym w czasie terapii zwalnia przemiana materii organizmu. Wg badan najwiekszy skok wagi obserwowany jest przez pierwsze 3 msc, przez dalszy rok tyje sie o ca. polowe tego co w pierwszym trymestrze. Dokladny mechanizm tycia nie jest znany, ale jesli po wciagnieciu 1000 kcal dalej jest sie glodnym to co tu badac? Im wieksza dawka tym efekt mniej sie objawia (wieksze dzialanie na noradrenaline, od ca. 30mg), sprawa tyczy sie rowniez sennosci po leku. Z biegiem czasu organizm przyzwyczaja sie i nie reaguje juz zbyt gwaltownie, zas lek bardzo pozytywnie reguluje sen. Na poczatku praktycznie scina z nog. Oba efekty (tycie i sedacja) maja swoje zady i walety, zalezy kto co potrzebuje. Opisywane efekty sa "normalne" w lekach antyhistaminowych, szczegolnie tzw. I generacji, do ktorych mirtazapina zdaje sie nalezy. Innym "efektem ubocznym" mirtazapiny jest silne dzialanie antyalergiczne - w koncu jest antyhistamina i to cholernie silna . Jak dla mnie ten lek to byl strzal w 10, ale ja po I mialem lekka niedowage i teraz waze normalnie, po II bylem strasznie nerwowy i mialem klopoty z zasypianiem i kapke sedacji mi nie przeszkadza, a wrecz przeciwnie, bardzo dobrze likwiduje lęki... a po 3 moje klopoty z alergia sie zmniejszyly. Zyc nie umierac, dlatego tez pozostalem przy mikrodawce, ktora mnie urzadza. Braki z tego wynikajace (niewielki efekt a-depresyjny) uzupelniam sertralina. No i wiadomo jak to z lekami. Pewnie kilka procent populacji traci na tym leku wage, nigdy nie mozna byc pewnym jak to bedzie :>
  11. Przykro mi Korba z powodu Twojej mamy. Nie wiem czemu mieszasz ja w ta dyskusje? Nie znasz mnie i nie wiesz ile setek godzin poswiecilem na "ratowanie" mojej bylej, ani nie wiesz co wiem :) "Fora dla rodzin? Hahaha" Na dodatek obrazasz mnie i innych bliskich BPD, ktorzy daja z siebie czasem 110% a nawet 200%- wy ich niestety czesto traktujcie jako zera, jak to sie mowi na angielskich forach - w jednej chwili, sekundzie przemalowujecie na czarno. Nie jest to droga kolezanko forum dla rodzin, ktore was opuscily, tylko np. dla tej czesci rodzin, ktora jest bogu ducha winna i chce z wami zyc dalej i chce dla was jak najlepiej. Choc najwiecej jest tam parterow, mezow, zon.... Nie brakuje tez Waszych dzieci, o ironio!, z bpd... Dziwi mnie, ze taka osoba jak Ty wystepuje tutaj moderator. Moze warto bylo zadac sobie trud i zajrzec na tamto forum, poczytac kilka historii? Jak czasem niektorym zalezy, i co przechodza? No ale coz Korba, jestes bardziej BPD niz moderatorem, wiec najlatwiej wysmiac, prawda? Ale ja sie tym nie przejmuje, to jest Wasza sprawa co z tym zrobicie. Mnie to juz dzisiaj nie dotyczy, chcialem tylko zasygnalizowac w Waszej milej dyskusji fakt istnienia drugiej strony w tych zwiazkach (niesamowite, zwiazek to sa 2 osoby, wow!). Pozdrawiam i obiecuje, ze nie bede wiecej zaklocal Waszego spokoju. :)
  12. Obie kolezanki nie macie niestety racji, bo poszedlem po pelnej bandzie ze swoim wsparciem, w wielu naprawde dramatycznych sytuacjach, i przez wiele lat... i zawsze konczylo sie to nozem w moich plecach. Tak sie sklada, ze doskonale wiem jak sie czuje osoba z BPD, bo zarowno na ten temat sporo przeczytalem, ksiazek, jak i na forach, a takze wiele uslyszalem (od niej) i widzialem i wszystko sie swietnie zgadza. Wiem, ze bardzo lubicie byc tacy niedostepni i tajemniczy, ale przykro mi, duzo o was wiadomo. (lol zabrzmialo jak o UFO :> ) Tak przy okazji, nie naskakujcie na mnie. Nie pisalem tego zeby sie lepiej poczuc, tylko tak bylo. Jesli chcecie sobie popisac o tym jak to borderlinierzy maja zle, bez pisania o tym jak krzywidzicie innych, to trzeba bylo to zaznaczyc na poczatku tego watku. Jak ktos to czyta poza Wami i zna angielski to polecam jeszcze raz forum bpdfamily - dla bliskich i rodzin - nie jest to forum dla osob z BPD.
  13. OK, sorry. Te 1 sie ciagle puszczaja i tna, a te drugie tylko tna. Teraz pasuje? :)
  14. Mi BPD spieprzylo kawał życia. Dlugo myslalem, ze spieprzylo mi cale zycie, jednak dzis jest juz troche lepiej. Moze dlatego, ze to nie jest moje BPD. Mysle, ze dalem jej zabrac sobie miedzy 5-8 lat. Pozwolcie, ze reszte postu popisze przy zalozeniu, ze BPD=dziewczyna, bo innej konstelacji nie znam. I od razu mala dygresja. Mysle, ze osoby z BPD mozna podzielic na 2 dodatkowe kategorie. Te ladne i te nieladne. Te ladne sobie moga (oczywiscie tylko w miedyczasie, gdy hustawka troche zwalnia) pochichotac o "fuckingfriends" i "och jaka to ja nie jestem (dziwna) etc.", faceci za mna szaleja i w ogoleeeee, oraz na te mniej ladne, ktore sie pewnie tna i wieszaja, bo nie dosc, ze brzydkie to do tego pierd....., wiec kto by chcial taka. Sorry jesli kogos to zabolalo, jednak takie jest moje smutne podejrzenie/obserwacja. Tutaj pioseneczka o tych z tej I kategorii: http://asioleczka.wrzuta.pl/audio/59SWIPsbnzz/01_de_mono_-_znow_jestes_ze_mna U mnie od jakiegos czasu coraz lepiej. Przeszedlem dluga droge i jestem dzis z siebie niesamowicie dumny. Parafrazujac to co napisala wczesniej shadowmere: normalny i dorosly facet nie dalby soba tak manipulowac. No coz, nie jestem do konca normalny, dlugo musialem do tego dochodzic; obraz sytuacji rozmywala wysoka konsumpcja narkotykow, no i przez jakis czas mlody wiek- dlugo naiwnie myslalem, ze to wszystko od dragow, a tu sie okazuje, ze one byly tylko efektem - np. nie mialem normalnej rodziny itd.. W wielkim skrocie ja jestem dda, a ona bpd, idealna para, szkoda, ze to ja bylem ofiara. Do tego, ze laska ma BPD doszedlem po 5 latach; zostalem wtedy wysmiany i wyklety. Anyway, przynajmniej zrozumialem z czym mam do czynia (w jej przypadku). W pewnym momencie bylo ciezko, jednak posiedzialem troche na bpdfamily i W KONCU zrobilem najprostsza z mozliwych rzeczy i od roku stosuje strategie "no contact" - chyba nie trzeba tlumaczyc na czym ona polega. Juz rok jej nie widzialem, to jest niesamowity wyczyn. Splawilem ja na amen. Na kolanach blagala, zeby wrocic, ale tym razem wytrzymalem. Nie mowie tego, zeby sie pochwalic. Po prostu musialem wtedy wytrzymac i nie wierzyc jej, a nawet jesli, to i tak nie wierzyc... Ja bylem wtedy juz i tak tak kompletnie wypalony, jalowy i rozj...., ze powiedzialem sobie nie i od tego czasu zyje od nowa.... Ogolnie to powinienem dostac chyba honoris causa za analize tego co sie stalo, calego otoczenia (moi i jej rodzice, ja, ona, koledzy... Berne, Jung, Freud, Kepinski, Dabrowski)... W odnienieniu do efektu, czyli zerwaniu znajomosci, to musze przyznac, ze sie sporo naczytalem, zeby w koncu dojsc do tego najprostszego wniosku. Troche szkoda, bo uwazam, ze w sumie swietnie do siebie pasowalismy (gdybysmy tylko _oboje_ nie byli, ze tak powiem, zaburzeni). No ale coz, ludzie gina w wypadkach samochodowych, traca rece, nogi, rodza sie z zespolem Downa itd. itd. Trzeba zyc dalej. Jesli ktos dal rade doczytac do konca to dziekuje serdecznie za uwage i pozdrawiam wszystkich, ktorzy chca nad soba pracowac. Mala uwaga na koniec, do tych z BPD: NIE MA takiego normalnego i doroslego faceta, ktory by wytrzymal z osoba BPD, ktora nie akceptuje faktu, ze BPD ma i czegos z tym nie robi.
  15. Bupropion to tez "blok" dopaminy, nie zwiekszenie jej produkcji. BTW ja zasypialem po wenlafaksynie, dzialala na mnie jak pawulon (nie probowalem pawulonu, ale z opisu bardzo podobnie, totalny relaks, zwiotczenie i niemoc :> ). A zwykle slyszy sie jaka to wenlafaksyna nie jest energetyzujaca. Mysle, ze za 100 lat ludzie juz beda wiedziec dlaczego tak sie dzieje, my poki co musimy (czasem) walic (prawie) na oslep, kiedys moze sie trafi.
  16. Bupro w Stanach podaje się czasem w celu przywrócenia libido (zmulonego np. po ssri). Anno, ocenianie leku po 1 dniu, tak samo jak przy wiekszosci innych antydepresantow, raczej mija sie z celem. Trzeba poczekac okolo tygodnia, zeby wyrownal sie poziom wszystkich znanych aktywnych metabolitow, nie mowiac juz jakims daniu czasu organizomowi na aklimatyzacje. Pierwsze 3 dni dominuje dopamina, potem powoli wchodzi noradrenalina (mozna sobie poczytac np na wikipedii). Roznie ludzie reaguja na ten lek, ja raczej mialem trzesawke (choc 80% z niej :) minelo po okolu miesiacu), a jak widac niektorzy przysypiaja. IMHO szkoda, ze w Polsce nie ma nizszych dawek bupro. Ja swego czasu stosowalem strategie dzielenia tabsow na 4 (wiem, wiem - NIBY :) nie mozna). Jednak taki tabs podzielony na 4 uwolni sie mniej wiecej tak samo szybko (edit: mam na mysli w tym samym tempie, ilosc uwalnianych mg w czasie)jak caly niedzielony (swoje twierdzenie opieram na badaniach z netu - uwalnienie dawek Instant release, sustained release oraz extended release), z ta mala roznica, ze uwalnianie zakonczy sie duzo szybciej. T1/2 wazniejszych metabolitow to do 36h, wiec uwazam, ze jest to dobry pomysl, zeby tak zaczac terapie, jesli caly tabs klepie za bardzo, bo stezenia beda sobie stopniowo rosly i da sie zyc - szczegolnie mysle o tych ktorzy najbardziej narzekaja na ten lek. Mi osobiscie wystarczala dawka 1/4 tabletki dziennie, lub 2x dziennie gdy czulem ze troche brakuje. Na innym forum czytalem, ze niby nie wycofuja leku, tylko go braklo, bo zle wyliczyli zapotrzebowanie. pzdr
  17. Z tego co czytalem Zyban uwalnia sie troche szybciej niz Wellbutrin XR. Po okolo tygodniu nie sprawi to zadnej roznicy (z uwagi na czasy poltrwania metabolitow). Tylko szkoda, ze jest 3 razy drozszy.
  18. Nie robiłem tego, ale czytałem. Napisze co wyczytałem, bo nie jest to zbyt zachęcające do eksprymentów. Po pierwsze wielokrotnie zwiększysz ryzyko udaru i wylewu krwi do mózgu. Po drugie niemiłosiernie zaklei nos, producent prawodopodobnie przewidział tego typu scenariusz i dodał różnego typu balasty jak być może talk etc.. Faza lekka jest, jednak nie za wielka i błogostanu raczej nie ma. Oczywiście faza może być bad tripem, z trzęsawką etc. :)
  19. molik, jesli cie to urzadza to tu masz ten tekst po angielsku: www.neiglobal.com/content/pg/3e/paroxetine.pdf innym tez polecam... podmieniajac nazwe antydepresantu zwykle trafia sie na to co trzeba :)
  20. Lekopawel, moim zdaniem bupro moze pogorszyc sprawe; jesli lekarz przepisal to probuj, ale nie zdziw sie jak cie mocniej pofilmuje, a jest to nawet bardzo prawdopodobne. szcegolnie dotyczy to pierwszych 3 tyg.. jesli chcesz brac na wlasna reke, to odradzam (w kontekscie objawow psychotycznych)
  21. Mała, to o czym piszesz w środku postu nazywa się fachowo (chyba) "derealizacja". Ale nie pękaj, będzie dobrze. Prawdopodobnie sama nakręcasz się negatywnie i wpadasz w lęk, postaraj się myśleć pozytywniej nt. tego leku i własnej przyszłości. Szczękościsk powinien po jakimś czasie ustąpić. Masuj mięśnie twarzy, staraj się je świadomie rozluźniać. Trzymaj przerwę między zębami Ogólnie możesz brać jakiś czas mniejszą dawkę na rozpęd, ale będzie się jeszcze wolniej rozkręcać. A 11 dni to mało na ocenę, wg mnie warto dobić do co najmniej miesiąca zanim ciepnie się w kąt dany SSRI (być może właśnie dobry). pzdr
  22. hyper, bluelight i wlasne empiryczne doswiadczenie nie twierdze, ze placebo, moze anafranil, a moze sloneczko zaswiecilo... poza tym moze sertralina :) no wenla tez kladla mnie w pol godziny na lopatki
  23. Wujek: wkręcanie (trawienie) serty to kilka godzin, zwykle po 4-6h odczuwa sie tabsa (tzn jego max). To co poczules po 30 minutach to bylo raczej cos innego niz sertra. Nie jest to (wylacznie) moje doswiadczenie, slyszalem/czytalem to od kilku osob. Dopisze tez co u mnie :> Moja mala dawka sertry wyciagnela mnie z niezlej czelusci, ale potrzebowalem czegos jeszcze, a 50mg sertry mi nie sluzylo tak jak chcialem. Mam teraz dorzucone 7,5mg mirtazapiny na noc. Poki co obzarlem sie jak swiniak i wysypiam sie niezle, do tego przepieknie mnie relaksuje. Rano wstaje jak zbombany, pierwsze 15 minut po wstaniu zataczam sie :) ... Troche senny jestem. Ale humorek jest niezly. Ogolnie mysle, zeby ze wzgledu na sennosc zaczac zrec jednak 50mg sertry, tak jak Pan Bog przykazal... Miesiac temu nigdy bym nie uwierzyl, ze tak szybko mozna sie tak dobrze (tzn. tak nie najgorzej :) )zaczac czuc.
  24. U mnie najwyraźniej ma. Każdy reaguje inaczej, ale widocznie sertra podbija wlasnie to co mi jest potrzebne - rozne moga byc podloza depresji. Na necie sa badania potwierdzajace skutecznosc niskich dawek (u NIEKTÓRYCH, bo jak wiadomo, leki działaja na wiele osób po prostu inaczej). "Therapeutic Efficacy: Sertraline 25 to 150 mg/day significantly reduced Hamilton Depression Rating Scale (HDRS) scores in a large-scale noncomparative study of patients with major depression (DSM-III) and, in large dose-ranging studies..." Przecież dawka terapeutyczna nie zaczyna się od 49,5mg :). Tak z pamięci (nie moge znalezc linka, jak bede mial czas i troche szczescia to jeszcze przytocze), dawka 25mg wykazuje 50% zahamowania serotoniny, 50mg to okolo 70-80%, 100mg to ca. 80-85%, 200mg >90%. Mi lek daje (sporo z) tego co szukam juz przy 25mg dzien (choć czasem wrzucam calego tabsa), a przy 50mg mam jescze lepszy humor, ale zmniejszona przyjemnosc z seksu, za maly apetyt (a ja potrzebuje przytyc) i ogolnie troszke nie jestem sobą... Mysle, ze dlugofalowo bedzie to lepszym rozwiazaniem. a bada się dalej, np.: http://clinicaltrials.gov/ct2/show/NCT00969852 (chlopaki mierza tomografem wplyw dawek 5, 25, 50 na przekazniki w mozgu... badania w toku)
  25. Nic mi się nie pomyliło. Anywayzzzz... sertra na mnie dalej dobrze działa, po prostu to coś dla mnie . Mógłbym brać 50, ale nie chce... na 25mg czuje się jak ja, a do tego mam wyraznie lepszy humor i chec dzialania... Po 50 czuje sie juz jakos dziwnie, niby fajnie, ale... dziwnie. Nie jest idealnie, ale jest bardzo ładnie. Do tego wyraznie zmiejszenie lęków. Małymi kroczkami do przodu
×