Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Asiu, kilka razy rozmawiałem z osobami z klasy, tylko że przeraźiło mnie to, iż będą chcieli abym przyszedł do szkoły, tam są nieodpowiednie osoby i nie chcę się spotykać z nikim w szkole.

 

jak to nieodpowiednie osoby? a czego im brakuje? :roll::pirate: sam to napisałeś Krzysiu: NIE CHCESZ się spotykać z nikim w szkole. to nie wynika z tego, że nikt Cię tam nie lubi, jesteś kompletnie odizolowany itd. problem w tym, że Ty z jakichś powodów po prostu nie chcesz. :( i to jest bardzo smutne, bo sprawia, że stoisz w martwym punkcie.

ciekawa jestem jakie będziesz mieć włosy po wysuszeniu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się jak debilka.Co się odezwę do brata to mam wrażenie że on myśli o mnie że jestem głupia i to nie są chyba tylko moje przeczucia.Nie mam z kim w domu pogadać.

Najdziwniejszę dla mnie było żę gdzie indziej zachowuję się zupełnie inaczej-mądrzej.To dom na mnie tak działa i etykietka od pierwszych wypowiedzianych przeze mnie słów-jesteś głupia,słyszę to przynajmniej raz w tygodniu od wszystkich po koleji.Kiedyś to były niewinne droczenia się rodzeństwa,choć mnie to zawsze bolało,ale teraz wytłumaczyć tego nie potrafię.U mnie w domu liczy sie tylko poziom inteligencji a ja jestem inna-mam małą wiedzę ogólną i nadprzeciętną społeczno-moralną(to z testów) a oni chyba odwrotnie.

Teraz jak byłam w szpitalu często słyszałam że jestem mądra a w domu odwrotnie.Nie wiem co mam myśleć,mam mętlik w głowie czy ja siebie niedoceniam czy przeceniam,bo mój dom a świat to dwa przeciwieństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pierdziu, przyszła tu właścicielka mieszkania z wymaganiami z dupy.. że nie mogę być w ciąży albo że nie mogą absolutnie żadni znajomi tu przyjeżdżać.. jak chcemy się spotkać to do nich albo do kawiarni :roll::roll::roll::roll::roll::roll::roll:

ło kurwa.

także myślę, że troszkę tu posiedzimy bo tanio, a potem fru.. nie chcę żeby mi ktoś dyktował co mam robic a czego nie, to nie jest MOJA matka :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, te co mnie przesładowały, wyzywaly, biły i wciąż to robią.

 

Niestety, ja nie chcę, i nawet terapeuci chyba nie za bardzo wiedzą co z tym poradzić, w każdym razie wie o tym i licze, że mi pomoże.

Jest najlepszym terapeutą w regionie, więc jak nie on to tylko Kraków :// :(

 

Mnie tak szczerze średnio interesują ludzie, chciałbym poznać jakąś dziewczynę, ale mam za mało odwagi by zagadać, może jakby na mnie jakaś popatrzyła tak ja na nią to bym dostał odwagi, ale cóż większość osób mówiło mi to co mówiło.

 

Jesteś brzydki, okropny masz duży nos, jesteś głupi.

 

Ojciec dzisiaj wszedł do domu, brudno tu, brudasem jesteś, kiedy kończysz 18 lat ?

NAstępnym razem się wyprowadzasz.

 

I nie obchodzi go to, iż wstałem o 11, bo nie mogłem zasnąć, że byłem u weterynarza i w galerii na zakupach :/

No nic, pieprszone obwieszczenia i sytuacjia w moim domu nie sprawia, iż wierzę w ludzi normalnych, raczej wierzę że tylko ludzie z problemami mogą mnie zrozumieć.

 

Nawet już kilka razy próbowałem konktaktu z moją "namiastką przyjaciela" Pawłem, który wie że mam problemy, iż nauczyciele przychodzą do domu, ale rozmowa się kończy po 5 minutach.

 

Mimo wielokrotnych prób zawsze jest tak samo, co powoduje iż cisza, której tak się boję następuje bardzo szybko.

Tylko przed kompem jestem w stanie ją wytrzymać, a nawet tu mi trudno, gdy rozmawiałem z nim przez komunikator.

 

Myślę, iż moja sytuacja jest bardzo ciężka i nie znam kompletnie wyjścia z niej, gdybym nie miał dolegliwości z brzuchem, wstydu przed nimi i pójściem do toalety to byłoby mi niewątpliwie łatwiej.

 

I najgorsze jest to, iż mam piepszony mieszany stosunek do zdrowia, gdyż nie wiem co tam jest.

 

Terapeuta by powiedział, iż się nad sobą znęcam, gdyż pewnie coś pomijam, żebyście mogli się na mnie w moim mniemaniu wyżyć, ale powiem wam o tym.

Ostatnio spóźniłem się 2/3 minuty i chciałem potwierdzenia, że nawalilem że jestem do kitu, że rezygnuje albo że chociaż się na mnie wyrzyje terapeuta, niestety nie dostałem tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, iż moja sytuacja jest bardzo ciężka i nie znam kompletnie wyjścia z niej

Myślę, że mocno przesadzasz.

Moze jesteś zagubiony ale nie masz bardzo ciężkiej sytuacji.

:roll:

 

biły i wciąż to robią

gdzie Cię biją, skoro praktycznie nie wychodzisz z domu? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, iż moja sytuacja jest bardzo ciężka i nie znam kompletnie wyjścia z niej

Myślę, że mocno przesadzasz.

Moze jesteś zagubiony ale nie masz bardzo ciężkiej sytuacji.

:roll:

Jestem zagubiony i dla mnie jest ciężka, pewnie są osoby, które mają ciężej ale ja nie wiem jak z tego wyjść i się odnaleźć.

 

biły i wciąż to robią

gdzie Cię biją, skoro praktycznie nie wychodzisz z domu? :shock:

 

Wyzywają i się śmieją, bić już nie mają okazji.

 

-- 24 lut 2011, 16:38 --

 

kasiątko, jesteś mądra, z twojego stylu pisania, z twoich rozmów, rozumienia i podejścia do innych można to śmiało orzec.

 

Nasze domy nie funkcjonują za dobrze i nie przejmuj się co Ci mówią tam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasia, ale W. się pytał czy nie pojechałabyś do Wawy a potem Cię pocałował w usta, prawda???

 

no niby prawda, ale w 1 sytuacji chodziło o pracę i sama zaczęłam temat, że szukam wyzwań (w związku z jakimś jego nowym projektem), a w sytuacji 2 - no cóż, był po kilku drinkach...

 

ja rozumiem, że to są takie absurdalne rozważania, ale u mnie nie ma pośrednich stanów.

jestem pełna strachu, wiem że go strasznie kocham, serce mi się do niego rwie, ale nie wierzę, nie wierzę, że to może być takie proste. on już pojechał do Wawy i ja nie mam pojęcia, kiedy znowu go zobaczę. dlatego moje motylki odfrunęły, a w głowie moje diabełki śmieją się z mojej głupoty.

trudno mi to wytłumaczyć. po prostu karam się za chwilę radości. i nie wierzę. i potępiam się za marzenia i nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, :(, nie wiem co powiedzieć, być może to jest właśnie takie proste...

 

Po 2 farbowaniu wciąż nie jest za dobrze :/

 

-- 24 lut 2011, 17:13 --

 

Próbować z trzecią farbą?

Jest szansa, że będą jednolite i nie rude a blond ?

SAM_0644.thumb.jpg.f77f4a3449b3b46f1d5041714696fb6e.jpg

SAM_0643.thumb.jpg.7779fa46deba734990d9f2d40183227b.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., troszkę Ci się nie powiodło. Na Twoim miejscu w panice pobiegłabym po jakąś ciemną farbę, ale jak wolisz. Może jakiś jasny brąz nałóż, żeby chociaż zrobiły się jednolite i zacznij rozjaśniać stopniowo albo zetnij na króciutko i czekaj aż odrosną?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi., troszkę Ci się nie powiodło. Na Twoim miejscu w panice pobiegłabym po jakąś ciemną farbę, ale jak wolisz. Może jakiś jasny brąz nałóż, żeby chociaż zrobiły się jednolite i zacznij rozjaśniać stopniowo albo zetnij na króciutko i czekaj aż odrosną?

 

no, ja też bym w tej sytuacji zdecydowanie ścięła na króciutko... zresztą moim skromnym zdaniem i tak lepiej mu w krótkich. :D

Kasiu, zamiast się cieszyć to co Ty Kochanie wyprawiasz?! :evil: Wiem, że ciężko nam uwierzyć w szczęście, wydaje się takie nierzeczywiste, ulotne, ale spróbuj cieszyć się chwilą a nie martwić na zapas...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tia

ale coraz częściej ryczę, jestem na siebie zła i mówię, że wszystko jest moją winą. że gdyby mnie nie było nie mialby takich problemów.

nie ma to jak sobie dojebać. :roll:

że też on ma cierpliwość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, Basiu, odpuść sobie.

Tak masz, masz problemy on Cię kocha i chce być z Tobą,akceptuje to jaki miałaś dom, że nigdy tam nie było w porządku, akceptuje Ciebie i akceptuje twoje uczucia.

 

Tak już mamy, dla mnie wielką sprawą jest, że się podjęłaś związku ba! ty z nim mieszkasz, nie stawiaj sobie nie realnych wymagań, przecież osiągnęłaś bardzo dużo.

Porównaj sobie mnie, samotnika bez sensu, zagubionego i zrozpaczonego.

A obojgu nam dolega to samo(chyba.).

 

Kupiłem taką farbę :

http://www.okazje.info.pl/okazja/zdrowie-i-uroda/wella-wellaton-krem-trwale-koloryzujacy-sredni-blond-nr-7-0.html

Dziękuję Ci angieszko za radę, mam nadzieję, iż to mi pomoże :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×