Ile śpicie?

[carlosbueno]

Średnio pewnie z 6 godzin, a dość często koło 4. Nie wiem jak ludzie mogą spać 8 godzin i więcej.

[*Monika*]

W tygodniu od 5 do 5,5 godziny. W weekendy jak nie pracuję 7-8 godzin.

[Gość]

6-8 godzin. Jak jest źle to 2-4 h

[Gość]

Coraz gorzej. Dzisiaj sen w ogóle nie chce do mnie przyjść.

[praga]

Muszę długo, standardowo 6,5-7 godzin, w weekendy w porywach do 10-12 godzin

[ElenaDarkness]

Różnie, obecnie po 8 godzin z czego zasypiam dopiero 5-6 rano. Ostatnio spałam po 12-13h i nie mogłam się dobudzić. Nie zasnę bez usypiaczy.

[anemon]

ostatnie dwa dni po 2-3h, nie mogę zasnąć mimo leku nasenego

[Lusesita Dolores]

12h - 18h

[nizinka4]

Staram się, żeby to było ok.8 godzin, ale niestety nie zawsze tak to wygląda. Jednak najczęściej jest to ok.7 godz. Więcej w wolne weekendy

[Wirginia Zachodnia]

8-9 godzin. Przez ostatnie 14 lat było 10-12 godzin. Zmierzam do stabilizacji. 

[Gość Reghum]

5-8h w tygodniu, 7-10h w weekendy, chyba że piję, to też 5-7h

[Psychoanalepsja_SS]

7-8h

[cynthia]

10-14 godzin. Zdecydowanie za dużo. Prześpię życie.

[carlosbueno]

W dniu 27.09.2019 o 14:52, cynthia napisał:

10-14 godzin. Zdecydowanie za dużo. Prześpię życie.

Zazdroszczę, chciałbym móc tyle spać. Nawet jak mam możliwość to śpię maks 7 godzin a zwykle między 4 a 6 a kilka razy w miesiącu między 0 a 2 h. Całe życie nie dosypiam przez co mam obniżoną odporność na różne przeziębienia, infekcję  bo to wysypianie się gwarantuje taką odporność. 

[Jurecki]

Bardzo mało śpię i kiepsko.

[alone05]

ok. 7-8 godzin

[Shadowsun]

Standardowe osiem godzin to chyba jednak optymalna długość snu w moim przypadku, może latem - gdy dni są dłuższe i dzień wcześnie się rozpoczyna - wystarcza mi nieco mniejsza jego ilość. Ogólnie nie mam z nim większych problemów, łatwo zasypiam i pomijając jedną-dwie przerwy na zaspokojenie wiadomej potrzeby raczej nie budzę się w ciągu nocy [a już na pewno nie na długo].

[Gość]

7-9 godzin.

[Wiśniówka]

Około 7/8 godzin. Najchętniej przesypiałabym całe dnie, żeby nie czuł cierpienia.