Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja objawy


richi

Rekomendowane odpowiedzi

"Nie wiem co mam z sobą zrobić, Może ktoś z was to wie...?"

 

Odpowiedz jest prosta (gorzej z jej realizacja) - RATOWAC SIE!

Pomoze Ci w tym jedynie lekarz, ta niechecia do spotkan z ludzmi, ubierania sie, poczuciem smutku, objawia sie czesto depresja.

Jestes bardzo mloda, nie pozwol zeby to zniszczylo Twoje najlepsze lata zycia. Biegnij do lekarza, psycholog czy psychiatra beda wiedziec jak Ci pomoc. Tylko zrob ten pierwszy krok. WALCZ O SIEBIE!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robilem dzis test:

http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=depresja

I wyszlo mi ze mam cięzka depresje. Dobrze ze zaczalem brac antydepresant, moze troche mi pomoze. Oto co mi wyszlo:

Cierpisz z powodu bardzo ciężkiej depresji. Twoje ciepienie może chwilami wydawać Ci się nie do zniesienia. Intensywne, negatywne nastroje bywają niebezpieczne - poczucie braku nadziei i wszechogarniającego nieszczęścia może wzbudzić u Ciebie impulsy samobójcze.

 

Zapewne wydaje Ci się, że nie ma dla Ciebie nadziei. Tymczasem ta destrukcyjna myśl jest tylko objawem Twojej choroby, a nie faktem.

 

Na szczęście prognozy skutecznego wyleczenia są doskonałe także i w takich przypadkach jak Twój. Zdarza się ponadto, że osoby cierpiące na bardzo ciężką depresję niejednokrotnie najszybciej reagują na terapię. Próby leczenia się na własną rękę są niewskazane. Konieczne jest podjęcie przez Ciebie leczenia u psychiatry i (lub) psychoterapeuty. Poszukaj odpowiedniego, kompetentnego specjalisty, któremu będziesz mógł zaufać.

 

Niezależnie od interpretacji całego testu, niepokojąca jest u Ciebie obecność myśli samobójczych. Choćby z tego powodu powinieneś skontaktować się z psychologiem lub z psychiatrą

 

Pamiętaj także, że wyniki tu uzyskane mają jedynie wartość informacyjną i nie mogą zastąpić indywidualnej diagnozy psychologicznej, ani diagnozy lekarskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jestem tutaj nowa. Czy zna ktoś może jakiegoś dobrego psychologaw Warszawie, który pomoże w depresji? A może ma ktoś z Was namiar na psychologa p. Olimpię pseudonim Vika, która kiedyś pracowała w Bemowskim Telefonie Zaufania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19_latek, mnie wyszła depresja umiarkowana :D lej na takie testy, lekarz ci lepiej postawi diagnozę

 

[Dodane po edycji:]

 

skąd mam wiedzieć czy jestem chora i na co?

idź do lekarza :D i powiedz co ci dolega

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, udzielałam się na forum o nerwicy lękowej, ale w tej chwili jestem w stanie, którego jedynie nerwicą określić nie mogę, bo czuję się o wiele gorzej.

Miewałam ataki paniki, nieuzasadnionego lęku, zawroty głowy, kołatanie serca, ciśnienie w uszach, zgagę, drgawki i szereg typowo nerwicowych objawów już od pół roku. Jednak po ostatnim napadzie stało się coś dla mnie strasznego, po kilku dniach zdrętwiała mi lewa noga i już od tygodnia mam jakby wiotkie, słabe mięśnie, jakby "zanikały". Podobnie jest z lewą ręką. Stać na tej nodzę mogę, skakać, to jednak wciąż czuję tę słabość i drętwienie.

Wyniki niby ok.. ob, tsh, morfologia, ekg i badanie neurologiczne bez podejrzeń sm. Problemów ze wzrokiem nie mam, wykryta wada ledwo -0,25 od siedzenia przy komputerze.

Od czasu osłąbnięcia tej nogi nie potrafię myśleć o niczym innym. Płaczę, nie chcę wychodzić z domu, patrzę na tych szczęśliwych ludzi i tak bardzo im zazdroszczę. Jestem wrakiem człowieka. Moja dawna pasja nie sprawia mi radości, nie chcę rozmawiać z ludźmi, spotykać się. Widzę, że przestaję być lubiana, bo stałam się dziwna... Przez to uczucie miękkiej nogi snuję najgorsze wizje i choroby, raki, sm, zaniki mięśni i szereg innych, do których objawy mi pasują. Uprzedzam już chłopaka, że gdybym umarła, to żeby pamiętał, że go kocham itd... Z jednej strony nie chcę umierać, bo mam plany, chcę mieć dzieci, męża... Z drugiej jednak strony mam tego tak BARDZO dość... Jestem TAKA BEZSILNA... Boję się, że to nie tylko nerwica/depresja, że to jakieś ciężkie schorzenie, którego wykryć nikt nie potrafi. Nie doprosiłam się nawet o skierowanie na MRI, bo neurolog "nie widział potrzeby" i wysłał mnie do psychologa...A mnie nikt/nic nie pomaga. Życie traci sens... Zawsze byłam zakompleksiona, czułam się gorsza, brzydsza, grubsza. Byłam przewrażliwiona co do opinii innych. Moja nerwica zaczęłą się od śmierci 2 lata straszej ode mnie dziewczyny na raka. Ja mam 18 lat.

We wtorek mam wizytę u psychiatry, bo po ostatniej wizycie przepisał mi jedynie Xanax, który zwala mnie z nóg i tylko dzięki niemu jeszcze śpię. Jem też bardzo mało, chudnę w oczach. Nie mam siły się uczyć, bo ciągle myślę o chorobach. Widzę już siebie tylko w grobie... Czy to możliwe, żeby psychika płatała mi takie dolegliwości somatyczne? Nie wierzę... Pomocy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej masz ciężką nericę , i depresję.Nie piszesz , czy masz rodzinę , i wsparcie.Wiem co przeżywasz.I wiem też jakie to wyczerpujące...Musisz zmienić lekarza , bądz leki.Nie załamuj się.NIE UMIERASZ.Lecz nerwicę.trzymaj się .Pozdrawiam cieplo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chłopak mnie wspierał, ale wyjechał na studia. Mieszkam sama z mamą, do której niejednokrotnie wzywałam pogotowie (częstoskurcz komorowy - ostatnio w te wakacje; wzięli ją do szpitala, ja spałam sama w domu z koleżanką, bardzo się bałam). Tata jest za granicą, a mnie to raczej od psychicznej wyzywa.

Boję się, że przez nerwicę przeoczone zostaną somatyczne objawy, a nie te z głowy... :(

Przez ostatni tydzień najbardziej dokucza mi słabość/jakby wiotkość mięśni lewej nogi, przy stopie, w kolanie, czasem mi się nawet ugina przy chodzeniu, boli przy stopie i taka jakby zaciskająca się obręcz na szyi w sytuacjach stresowych. TSH mam w normie, więc to nie tarczyca, nie ma do czego się doczepić. :(

A to nie są książkowe objawy przeceż. :(

Każdy dzień to u mnie jeden wielki strach i płacz. Boję się, że te mięśnie to nie nerwica... ;( Mam dopiero 18 lat a wszyscy mówią, że wyglądam i zachowuję się jak staruszka. :( :(

Dziś w Kościele miałam atak, ubzdurałam sobie, że pęka mi tętniak aorty brzusznej - od razu brzuch napięty, mięśnie jeszcze bardziej z waty niż zwykle, tętno maksymalne...Strach, że zemdleję, umrę...Mam tego dość. Nawet zęby mnie zaczęły boleć, choć 2 tygodnie temu byłam u stomatologa i dziurek brak. Tu już nerwica się skończyła, depresja, mi COŚ jest, ale każdy mnie olewa. ;(

 

[Dodane po edycji:]

 

Znów pokłóciłam się zmamą, poryczałam, mam cholerne słabe mięśnie, Jezu, mam DOSYĆ ;((((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka656 - a słabość, jakby wiotkość mięśni też może być objawem?

jutro idę do psychiatry, całe dnie mam ochotę płakać, jestem przekonana, że niedługo umrę i nikt mnie nie zdiagnozuje. dziś bolały mnie zęby i kości, ja już w panice przed wiadomo-czym poleciałam na badania krwi. i o, zaskoczenie (haha) wszystko idealnie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marcjanna, pewnie, ze tak, nerwica ma to do siebie, że się stresujesz, zwykle przez to bezwiednie napinasz mięśnie ale dowiadujesz się o tym dopiero wtedy gdy zaczynają boleć, nie czujesz napięcia dopiero ból, po dłuższym okresie takiego stanu mięśnie mogą niedomagać - nic więc dziwnego, że czujesz wiotkość choć badania nic nie mówią.

To tak jak z np zawrotami głowy - czujemy je na 100% a przy badaniu okazuje się, ze wszytsko ok, wydaje nam się, że chodzimy jak pijani a naprawdę chodzimy prosto.......nerwica i depresja daje tyle objawów somatycznych ilu jest chorych, dla każdego coś innego ;) niestety.

Daj już spokój z badaniami - jak widać jesteś zdrowa fizycznie...czas zacząć myśleć "to tylko nerwica".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka656 - morfologię mam idealnie ( z dziś, haha :lol: ), ob chyba 8, tsh 1,95, ekg w normie, glukoza o ile pamiętam też była super (podejrzewano hipoglikemię w związku z zawrotami głowy). test na boreliozę robiłam (miałam kleszcza, ale zaraz usunęłam, rumienia nie było). wyszedł negatywny. widział mnie neurolog i po wstępnym badaniu stwierdził, że nie widzi nic, co by go zaniepokoiło pod względem ukł. nerwowego. internista to samo, węzły chłonne w normie.

ja jednak czuję się bardzo dziwnie. z dnia na dzień gorzej (psychicznie i fizycznie). jakby pijana. czasem zakręci mi się w głowie. tak na kilka sekund. nogi raz mam miękkie, raz sztywne jak kłody, raz bolą, tak samo z rękoma. niby siłę mam normalną (stoję, chwytam przedmioty), to jednak jakby CZUJĘ te mięśnie. problemów ze wzrokiem nie mam (oby nie wykrakać), nie widzę podwójnie ani nic z tych rzeczy. w nocy często drgam, może to z zimna, ale trzęsę się jak osika. nie mówiąc już o tym, że nie zasnę bez Xanaxu... (w wakacje nie spałam tygodniami, ale etraz szkoła to spać trzeba...)

problemy z lękami mam od pół roku albo więcej, ale zaniedbałam je, bo myślałam, że miną po jednej wizycie u psychologa. wróciły z podwójną siłą...ale teraz...teraz do tego doszła straszna depresja, strach, płacz, zgrzytanie zębami, wyobrażam sobie siebie za kilka miesięcy i nie jest to miła wizja... jestem wręcz PRZERAŻONA. wiem, że nerwica powoduje liczne dolegliwości somatyczne, ale żeby aż tak uciążliwe i niepokojące...? uciski w szyi, jakby mięśnie się zaciskały, jakieś wzdęcia, bóle brzucha, kołatania serca, problemy z mięśniami, płacz, dekoncentracja, uporczywe myśli, załamanie, drętwienie, teraz nawet bóle zębów (wtf?!)...TYLE mogę tego naliczyć!

nie potrafię o niczym innym myśleć, a w przeciągu godziny podejrzewam u siebie kilkanaście chorób...ciągle płaczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że ja oprócz napadów paniki (ostatnio wczoraj w Kościele, ścisk żołądka, serce w gardle) mam lęk trwały, strach przed śmiercią/chorobą i objawy faktycznie są 24/h, choć lekarze mnie zbywają. Myślę już tylko o jednym. NIC mnie nie cieszy. Czuję się osłabiona, raz mięśnie mi mdleją, raz są sztywne. Mam mdłości. Ale oczywiście doszukuję się wszystkiego innego - byle nie depresji/nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specjalista ale z tego co wiem, to Ty boisz sie o siebie o swoją przyszłość właśnie, życie.. Człowiek z depresją nie chce życ, nie idzie do lekarza często, sam nie szuka pomocy.. mowie to co wiem z wlasnego doswiadczenia..Bądz silniejsza i idz do lekarza, ja nie potrafie i nie mam sily

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anna27 to nie potrafie nie mam siły jest w Tobie ja tez tak mowiłem szukalam tysiac powodów by nie isc a bo to za drogo za daleko bo nie ma z kim dziecka powodow bylo tysiac dopiero nagły wstrzas spowodował ze w ciagu 2 dni znalazłam sie na terapii na której jestem póltorej miesiaca zaczynam widziec nadzieje przede wszystkim wiem ze jest takie miejsce gdzie moge mowic wszystko co mi na duszy lezy nie bec sie ze ktos osodzi czy wysmieje dla mnie to naprawde duzo .Spróbuj Aniu słowa nie mam siły nie dam rady zamienic na postaram sie spróbuje powodzenia Wam życzę w walce o siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa lata temu urodziłam dziecko. Nie dość, że wpadliśmy, to zanim mój obecny mąż się dowiedział, że jestem w ciąży, to chciał mnie zostawić. Od porodu mam dziwne nastroje- nic mi się nie chce. Zajmuję się dzieckiem z obowiązku. Z obowiązku też współżyję z mężem. Nie czuję się już atrakcyjna- nie dla niego. On też już przestał być dla mnie obiektem westchnień. A niedawno dowiedziałam się, że mąż jest ze mną ze względu na dziecko i że trzeba było mnie wtedy zostawić, a on płaciłby alimenty i byłby spokój. Już nie umiem z nim rozmawiać, jak z kumplem. W końcu zaczęłam go zdradzać. Nie szukam innego- traktuję to jako rozrywkę, której mi ostatnio brakuje- mąż od pon do pt jest w robocie, a w weekendy na zajęciach. Ja pracuję sporadycznie- wtedy młody jest u moich rodziców. Ostatnio zauważyłam, że przestałam nad sobą panować. Wpadam raz w stany agresji, raz depresji, jestem wulgarna, żądam, a nie proszę, czepiam się wszystkich szczegółów. Wszystko mnie drażni. Najgorsze jest to, że wyżywam się najczęściej na dziecku, bo z nim najczęściej przebywam.

Byłam u psychiatry. Dostałam Zotral. Dzisiaj wzięłam dopiero pierwszą tabletkę. Tak bardzo chciałabym się zmienić, mieć więcej radości życia, kochać i być kochaną. Potrzebuję słów otuchy i zachęty.

Pomóżcie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dosyć. Mam dosyć siebie i tego, co toczy się od 3 tygodni. Coś pękło. Coś się stało.

Nerwica lękowa przerodziła się w koszmar, którego nie potrafię przepędzić.

Fatalnie się czuję, silny ucisk w czole, nosie, skroniach; po prawej stronie głowy. Mięśnie w lewej nodze wciąż mam wiotkie, próbuję sobie tłumaczyć - to nerwica lub skutek uboczny Xanaxu SR, w końcu on rozluźnia mięśnie, może się po prostu rozluźniły... Ale wciąż pojawia się coś nowego, do tego chyba się przeziębiłam, bo katar mam cholerny. Chłopak na studiach, siedzę z rodzicami, tata znów wyjeżdża za granicę na kilka miesięcy, znów będziemy całkiem same.

Boję się. Boję się choroby. Że zostawię mamę, a ona sobie nie poradzi. Żyję w ciągłym strachu, mój organizm ostatnio zachowuje się jak oszalały. Bolą mięśnie, kości, gałki oczne (?!), budzę się w nocy z odrętwiałymi nogami, kłuje mnie w sercu, płucach, palcach. CO SIĘ DZIEJE?! Ob mam 8, więc w normie. Morfologię też. I wszystkie te podstawowe badania. Bardzo się boję. Nie mogę się skupić na nauce, zapuszczam się w szkole, choć zawsze byłam super uczennicą, to na mnie była presja dostawania piątek i szóstek. Nie poznają mnie znajomi, nikt nie chce ze mną rozmawiać.

Objawy psychiczne pojawiły się wraz z fizycznymi i nie potrafię rozróżnić, co jest czego przyczyną.

Śnił mi się ostatnio cmentarz, śmierć...Chce mi się wyć. Traktuje to oczywiście jako proroctwo.

 

Miałam raz tego cholernego kleszcza i boję się boreliozy, boję się walki, leczenia. Boję się życia. Kiedyś moje lęki potrafiłam opanować, ale od 3 tygodni po prostu nie umiem. Czwarty dzień biorę Paromerck i mdli mnie jak cholera.

Nie wierzę, że taki nagły atak nerwicy mógł nastąpić sam z siebie. Tyle objawów, tak dziwnych. Chcę walczyć i dowiedzieć się, co mi jest, a każdy traktuje mnie z góry. Co robić? Mam dość, to posypało się tak NAGLE...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

Mam najprawdopodobniej jakaś nerwicę-depresję. Generalnie nie wiem od czego zacząć zeby to opisać, a nie chce tez pisac wypracowania - żeby komus chciało sie to jednak przeczytać. Dodaję na wstępie, że jestem dziwną dziewczyną.

 

Pomijając masę problemów, jakie mam sama ze sobą - martwię się zdrowiem mojej mamy. Ona jest pod kontrolą lekarzy i bierze leki przeciwko rozwoju raka. Jednak ja się martwię, ze jej nie będzie za parę miesięcy, lat... strasznie sie o to boje i potrafie godzinami płakać ze strachu w depresji. Ona o tym raczej nie wie, żeby jej nie martwić. Ale mówię, ze bardzo się o nią martwię, żeby wiedziała że ma jakieś oparcie w córce, nie chce jednak by wiedziała jak ryczę i się przejmuję bo nie chce żeby ona płakała....

 

 

Nie wiem czy ze mną jest wszystko ok.... ale od ponad roku uzywam kart tarota jak mam jakieś problemy. Wiem, ze to brzmi dziwnie... Wychodzą mi nawet te wróżby czasem. Spełnia się to co tam pisze. Dla przykładu podam, że we wrześniu 2007 gdy na studiach miałam bardzo wredną, straszną kobietę która lubiła dręczyć psychicznie studentów sobą i swoim przedmiotem nauczania...potrafiła uwziąć się na jakiegoś studenta od czasu do czasu i pastwić się. z obawy przed nią postawiłam wróżbę "jak to z nią będzie i czy nie będę miała z nią żadnych zatargów". Wypadła mi najgorsza karta tarota już w 1 rozdaniu - oznacza upadek, klęskę, czasem śmierć. Więc wystraszyłam się i uwazałam na nią cały rok. Okazało się że w Sierpniu następnego roku już babka nie żyła... byłam przerażona spełnieniem się owej wróżby!! Myślalam, ze to ma być moja klęska i że nie zaliczę przedmiotu u niej. Owszem, nie zaliczyłam, ale i tak zmieniałam uczelnię więc mi to wisiało w tamtym momencie. Ale jak dowiedziałam się, że ona zmarła ... wiem, ze to może byc zbieg okoliczności, ze tamta babka mogła przed ten rok nabawić się jakiejś choroby i umarła w wieku 50 lat, ze statystycznie to mogło sie wydarzyć. Ale jest wiele innych przykladów gdy te wróżby tarotowe się spełniały. Może mniej drastyczne ale generalnie miało to sens. Nawet moja rodzinka przyznawała mi racje jak spełniały się poszczególne wróżby!

Ostatnio wzbudził się we mnie lęk gdy wrozylam mamie na przyszly rok i wypadła mi ta karta "upadek, cierpienie, klęska, śmierć". Zaczynam się bać na myśl o tym, modlić.... Czasem czuje się jak w psychozie. Nie wiem czy ja jestem normalna,.... czy mam iść do jakiegoś psychologa/psychiatry....Wiem że nie nalezy ślepo wierzyć w karty, a każda z nich ma inne znaczenie w danej sytuacji, że nie ma jednoznacznej interpretacji jak 2+2=4. Ale mimo tego boje sie o mamę i nie wiem czy to jest wciąż normalne, czy już należy brać na to jakieś proszki...

 

Z tego co się doczytalam w psychologii to jest to swojego rodzaju "myślenie magiczne", prawda? Ja sie w to chyba kwalifikuje?

 

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiscie,ze martwisz sie o mame,to nauralne,istnieje cos takiego w moim miescie jak Akademia Walki z Rakiem.tam mozna sobie pomoc psychicznie do odejscia,jest terapia dla osieroconych.sama wygralam walke z rakiem a stan byl prawie beznadziejny ale ja wierzylam,ze mam zyc.poplakiwanie po katach nic nie daje,to jakby obie strony sie oszukiwaly,potem jest zal,ze nie wykorzystalo sie tego czasu na dogadanie,pokierowanie,ostatnia wole,wiem,ze to trudne i nie kady przez to moze przejsc,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×