Skocz do zawartości
Nerwica.com

Anna27

Użytkownik
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anna27

  1. Rozumiem Cię, jesteś bardzo silna bo probujesz sie leczyc sama dla siebie. Ja tego nie potrafię zrobić nawet dla mojej córeczki. I ona patrzy na to jak sie pogrążam w tym coraz bardziej. Ale nie mam siły..
  2. Nie dam rady już powinnam sie wstydzic ze sie poddaje ale nawet tego juz nie czuję
  3. Witaj! Tak masz racje, jest dokładnie tak jak piszesz. Tyle że mnie jakoś już nie pomaga świadomość, że inni mają podobne problemy. Bo to mnie nie ratuje. I te resztki sił jakie mam na długo nie wystarczą, wystarczyły na 5 lat to i tak dużo za dużo żeby tak żyć. Poza tym u mnie oprócz problemów, które są w mojej głowie jest jeszcze całe to moje życie w którym wszystko jest tak poplątane. I to jest najgorsze bo odbiera sens. Bo nawet gdybym poszla na jakąś terapie to te problemy w moim życiu, t realne problemy nie znikną, a ja nie umiem sobie z nimi już dać rady. Chcialabym Ci jakoś pomóc,doradzić coś ale nie potrafię. Może tu jeszcze zajrzę choć coraz gorzej się czuję a jak "to" wróci to nie będę w stanie nawet czytać tcyh wiadomości. Pozdrawiam Cię i również życzę siły dużo. Te daj się " temu".
  4. Anna27

    wasze dzieciństwo

    moje dzieciństwo spowodowało że teraz jestem taka jaka jestem i że moje życie jest nie do zniesienia, że nienawidzę siebie i obwiniam za wszystko, czuje sie gorsza czasami placi sie za nie swoje błędy..
  5. Mam do Was prośbę.. prześlijcie mi troszke siły.. Bo tak mi jej brakuje. Albo napiszcie coś a ja sobie na głos poczytam. Ta cisza mnie zabija. Czasami dałoby się wszystko za chwile rozmowy z kimkolwiek.. A tu jest się samym wśród ludzi..
  6. Dziękuje, staram sie jakoś wytrzymać jeszcze ale jest coraz trudniej.
  7. Witajcie, może ktoś z Was polecic jakiegos dobrego psychologa/osrodek ze slaska, ale chodzi o nfz, prosze o pomoc.
  8. Anna27

    Samotność

    Witaj Paweł jak się czujesz? Odezwij sie do nas, gdy będzie Ci ciężko.. Pamietaj nie jesteś sam.
  9. Tyle, że ja nie jestem najlepszą osbą do wspierania czy doradzania bo sama sobie nie radzę. Myślałąm że tu znajdę jakąkolwiek "pomoc" tymczasem w tym ogromie postow nikt prawie tego nie zauważył. Taka jest prawda, każdy ma problemy, to że ja sobie ze swoimi nie radzę to moja sprawa..
  10. Nie wiem co się ze mną dzieje, dziś miałąm załatwić pewną ważną sprawę. Musiałam jednak najpierw dojechac autobusem na miejce. Poszłam więc na przystanek, wsiadłam,a autobus był pełen ludzi. I po paru minutach miałam ochote wyskoczyć przez okno lub wejść pod siedzenie.Wydawało mi się, że wszyscy Ci ludzie mnie obserwują i czułam się tak głupio, od razu zaczelam sie bac ze oni/choc byli obcy/ wiedza o mnie wszystko i pewnie kazdy z nich teraz mysli o mnie zle.staralam sie patrzec w okno zeby ich nie widziec, ale to nie pomoglo. Przejechalam kilka przystankow i wysiadlam. Spotkanie odwolalam a do domu wrociłam na nogach.Nie weszlam nawet po zakupy na obiad. Teraz juz jest mi lepiej bo jestem w domu, zamknieta, wylaczony telefon..Ale jak takie sytuacje znow zaczna sie powtarzac to ja nie bede w stanie normalnie żyć. Boję się..
  11. U mnie to jak na razie nierealne. Dlatego tu przyszlam. Bo sama też sobie nie radzę już coraz częściej. Albo ja pokonam to coś albo to pokona mnie.Nie da sie tak żyć na dłuższą mete. Jest wieczór..więc jest dobrze..pójde bardzo późno spać, jak codzień żeby jak najdłużej nie nadszedł dzień. Bo to mnie przeraża. Że znów będzie tak ciężko, że znów będę musiała udawać i się zmuszać do wszystkiego..Dobra juz przestaje narzekać.. [Dodane po edycji:] Nie wiem co się ze mną dzieje, dziś miałąm załatwić pewną ważną sprawę. Musiałam jednak najpierw dojechac autobuse na miejce. Poszłam więc na przystanek, wsiadłam,a autobus był pełen ludzi. I po paru minutach miałam ochote wyskoczyć przez okno lub wejść pod siedzenie.Wydawało mi się, że wszyscy Ci ludzie mnie obserwują i czułam się tak głupio, od razu zaczelam sie bac ze oni/choc byli obcy/ wiedza o mnie wszystko i pewnie kazdy z nich teraz mysli o mnie zle.staralam sie patrzec w okno zeby ich nie widziec, ale to nie pomoglo. Przejechalam kilka przystankow i wysiadlam. Spotkanie odwolalam a do domu wrociłam na nogach.Nie weszlam nawet po zakupy na obiad. Teraz juz jest mi lepiej bo jestem w domu, zamknieta, wylaczony telefon..Ale jak takie sytuacje znow zaczna sie powtarzac to ja nie bede w stanie normalnie żyć. Boję się..
  12. Ależ oczywiście, zauważylam, skorzystałam z wyszukiwarki a to że zadaję kolejny raz to pytanie jest spowodowane tym, że Wasza instrukcja nie działa i nie da sie wprowadzić zmian, tak więc chyba mam prawo zapytac prawda?
  13. Witam nie rozumiem dlaczego znów zablokowana jest możliwość kasowania/edycji postów? Proszę o przywrócenie!
  14. Anna27

    po prostu pisałem

    Witaj! Każdy ma tutaj jakieś problemy, własne lęki..Często bardzo zbliżone. Myślisz że nikt Cię nie zrozumie. Może w Twoim świecie nie. Ja też nie licze już na ludzi z mojego otoczenia. Bo w życiu widać zawsze bardziej tych silniejszych/także psychicznie/ pięknych, wesołych, tych którzy odnoszą sukcesy. A nas nie widać bo się boimy, zamykamy w domu, unikamy świata, któy nas przeraza i do któego nie pasujemy. Ale to nie znaczy, że oni są lepsi od nas. Jest tak jak mówisz, nasza wrażliwość choć bardzo utrudnia nam funkcjonowanie, ale sprawia ze widzimy i czujemy więcej. Ja też źle sie czuje wśród tych pustych, bezmyślnych ludzi. Ty się leczysz, być może po terapii przestaną Ci przeszkadzać i wrócisz do ich świata. Ja nie chcę być jego częścią nawet jeśli mam płącić taką cenę jak dotychczas. Jak śpiewał Niemen " Jak się nie nudzić na scenie tak małej, tak niemistrzowsko zrobionej,gdzie wszystkie wszystkich ideały grały, a teatr życiem płacony [...] Lub jeszcze lepiej znam dzielniejszy sposób, przeciw tej nudzie przeklętej - zapomnieć ludzi, a bywać u osób, krawat mieć ślicznie, ślicznie zapięty." Nie daj się zaszufladkować i stać jednym z nich. Pozdrawiam
  15. Jesli ktoś tu jeszcze jest, nie śpi i chce porozmawiać to zapraszam...podołujemy się razem :)
  16. Anna27

    Depresja objawy

    Nie jestem specjalista ale z tego co wiem, to Ty boisz sie o siebie o swoją przyszłość właśnie, życie.. Człowiek z depresją nie chce życ, nie idzie do lekarza często, sam nie szuka pomocy.. mowie to co wiem z wlasnego doswiadczenia..Bądz silniejsza i idz do lekarza, ja nie potrafie i nie mam sily
  17. Anna27

    Depresja objawy

    Marcjanno to nie jest depresja, to nerwica...To taka różnica między bezsensem a lękiem.
  18. Tak wiem, nie ja jedna.. Być może leki pomagają, te całe terapie itd ale ja nie dam rady. Dla mnie rozmowa z kims to juz byłby taki mały cud, bo nikt nie ma pojęcia o moich problemach. Jedyne co mi dobrze wychodzi to udawanie, że jest dobrze. Nie pójdę do lekarzy mowic o sobie bo czasami zmuszam sie do tego zeby wyjsc do sklepu czy odebrac telefon. Nie lubie wychodzic do ludzi. Chyba im nie ufam.Gdyby to bylo takie proste poszlabym do psychologa ale nie moge. Moze to brzmi śmiesznie lub głupio. Czesciej mysle o tym jak to skonczyc niz jak zaczac leczyc. Bo az tyle sily nie mam. Ale tez nikt nie musi w to wierzyc. [Dodane po edycji:] Wiecie co jest to dziwne, ale zawsze w takie dni jak dzis, pochmurne,deszczowe, kiedy wszyscy czują się źle ja czuje sie lepiej, bo ta pogoda jakby współgra z moim nastrojem. Za to latem, gdy świeci słońce i wszyscy chodzą uśmiechnięci ja mam ochote zasłonić okna i nie wychodzić z domu. Nie jest to normalne jak sądzę, ale tak mam. [Dodane po edycji:] Jak się czujecie? Może to dziwne, ale ja zawsze w taki dzień jak dziś - deszczowy, pochmurny czuję się lepiej. Ta pogoba jakby współgra z moim nastrojem. Za to latem, gdy świeci słońce mam ochote zasłonić okna, nie wychodzić z domu, bo czuję się okropnie,a wszyscy są wtedy tacy szczęśliwi. Wiem wiem, jestem już całkiem nienormalna.A Wy lubicie jesień? [Dodane po edycji:] Witajcie! Nie wiem czy ktoś tak też ma, ale ja na przykład w taki dzień jak dziś- pochmurny,deszczowy czuję się lepiej. Ta pogoda jakby współgra z moim nastrojem. Za to latem gdy świeci słońce mam ochote zasłonić okna i zamknąć się w domu. Bo wszyscy są wtedy tacy szczęśliwi i radośni. Wiem, że to nienormalne. A Wy lubicie jesień?
  19. Nigdy nie byłam na żadnej terapii, nie wiem nawet czy to jest depresja, tego słowa sie często nadużywa a mnie nigdy nikt nie wierzył. Każdy mówi "weź sie w garść" itd.Przez pewien czas brałam jakieś tam leki, ale szybko je odstawiłam.A to juz trwa kilka lat. Mija a potem wraca ze zdwojoną siłą.To wykańcza mnie całkowicie.Ile można się tak męczyć na siłę..
  20. Witam! Nie wiem od czego zacząć, zeby choć w skrócie opisać to co czuję i co się ze mną dzieje.Może zacznę od końca. Moje życie stało się koszmarem, kompletnie mnie przerosło. Każdy dzień, każda najprostsza czynność jaką mam zrobić stały się nie do wykonania. Rano gdy się budzę myślę tylko o jednym..żeby ten dzień się skończył..Żeby tylko jakoś go przetrwać,najlepiej przespać, a gdy przychodzi noc przychodzą te straszne myśli, lęk..ze za pare godzin znow bedzie dzień. Więc nie śpię..żeby noc była jak najdłuższa. Staraam się jakoś trzymać ale z każdym miesiącem dniem jest mi trudniej. Niekiedy nie mam siły żeby wstać z łózka. A musze udawac, wstawac, jesc, usmiechac sie, rozmawiac z ludzmi,ktorzy nic nie widzą i nie rozumieją.Chcialabym stad zniknąć czasami..zamknac sie w jakims pokoju i zasnac..i odpoczac..nie budzic sie i nie bac wiecej..zeby nie było tego poczucia bezsilnosci.. Właśnie to jest mój największy problem..Nie mam siły. Dosłownie i w przenośni. Fizycznie i psychicznie. Ludzie mówią że to lenistwo gdy nie masz siły zwlec sie rano z łóżka. To nie jest tak, że dla mnie życie nie ma sensu. Ma, ale ja nie mam sily żeby żyć. To bardzo trudne do opisania, gdy świat tak przeraza, gdy wokol sami usmiechnięci ludzie a każdy uśmiech aż boli.I nie rozumieją cie i dziwią się, że nie masz ochoty się bawić, cieszyć.. Nie muszę się bawić. Ja modle sie kazdego wieczoru, żeby mieć siłę rano podnieść się z łóżka.Czuje się kompletnie zbędna, niepotrzebna i wiem, że to wszystko co jest to moja wina. Jestem beznadziejna i spieprzyłam swoje życie.Pisze tutaj o tym, ale to wyjątek. Nie ma żadnej osoby z którą bym o tym mogła porozmawiać od wielu lat. Nie lubie sie żalić i narzekać. Więc po co tu jestem. Bo do tego wszystkiego jestem jeszcze zwyczajnym tchórzem, który boi się żyć ale boi sie tez odejsc.Choć tak było by lepiej. Jestem zmęczona życiemi strachem. Nie licze tu na pomoc.. Po prostu chciałam napisać o tym wreszcie komus kto wyslucha i moze sprobuje zrozumiec a przynajmniej nie będzie oceniał. Życzę Wam dużo siły..Anna
  21. Anna27

    Samotność

    Wiem jak to jest czuć się wśród ludzi, nawet najbliżych, obco i samotnie, też sobie z tym nie radze, dlatego tu przyszlam nie mam nic do stracenia a jesli cos sie nie zmieni to ja nie dam dlużej rady. Może łatwiej znaleźć przyjaciela, kogoś kto bezinteresownie wysłucha a do tego zrozumie i doradzi, wśród obcych ludzi. Ale ja jestem ostatnią osobą, ktora mogłaby komuś radzić bo sama nie mam siły żyć. Choć podobno czasami wystarczy świadomość, że ktoś jest, że można porozmawiać..to podobno daje siłę. Nie wiem bo nie mam tyle szczęścia do ludzi a może po prostu sobie nie zasłużyłam na przyjaciół. Pozdrawiam
  22. Anna27

    Samotność

    Witaj. Ja też jestem tu nowa i z podobnym problemem, zeby nie powiedziec że prawie identycznym. I tez jestem z tym zupełnie sama i są dni, bardzo często kiedy mam właśnie ochote położyć się i zasnąć i więcej nie budzić. To wszystko mnie przeraża. Nie mam już siły.I nie wierze ze moge sie jeszcze z tego wygrzebać. Nie wiem po co to pisze, po prostu Twój post był pierwszym jaki przeczytałam. Więc tutaj nie jesteś sam. W codziennym zyciu, w normalnym świeci nikt nie rozumie nas i nie dostrzega. Życzę Ci dużo siły Anka
×