Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aquarel

Użytkownik
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aquarel

  1. Aquarel

    hej!

    Czesc purplepeople! czesc Ewa
  2. Aquarel

    DIETA!!

    Mam ten sam problem, hehe Jak pojawie sie tego lata na plazy to obawiam sie, ze nawet Greenpeace sobie ze mna nie poradzi U mnie sprawdza sie wylacznie dieta MZ, mniej zrec, w stalych, normalnych godzinach i oczywiscie cwiczonka. Zadna dieta oparta tylko i wylacznie na jednym skladniku odzywczym typu optymalna, proteinowa, warzywno-owocowa i tym podobne to nie dla mnie. Moj organizm potrzebuje wszystkiego bo jesli nie to wariuje. Czyli wiem jak schudnac, co robic ale...tego nie robie. Najwiekszym problemem u mnie jest LENISTWO i brak motywacji...
  3. Ze co? W zadnym momencie, przez 53 tygodnie przyjmowania Esci, nie czulam sie jak bezwolny automat. Gdy lek zaczal dzialac czulam sie dokladnie tak jak przed choroba, czyli normalnie. Zadnego otepienia, zadnych napadow euforii...nic dziwnego nie zaobserwowalam...nie sadze zebym byla w tym wyjatkiem...
  4. Ja, gdy szykowal sie jakis wyjazd ( i nie tylko ), mialam zawsze przy sobie benzo...sama swiadomosc, ze mam je w torebce dodawala mi odwagi i pozwalala jakos przetrwac. W razie ataku mozesz sie nimi wspomagac. Dodam, ze moze raz czy dwa faktycznie ich uzylam...samo to, ze mam cos co w razie czego mnie poratuje wystarczala :)
  5. Aquarel

    SSRI-temat ogólny

    Z wlasnego doswiadczenia moge tylko powiedziec, ze bralam ssri i przebywalam na sloncu czesto ( nie dalo sie uniknac ) i nic zlego sie ze mna nie dzialo. Ze skora, samopoczuciem nie mialam zadnych problemow. Ale to tylko moje obserwacje
  6. O jak milo, ze mnie ktos pamieta :) No nic, wytrzymam jeszcze...mam nadzieje, ze faktycznie z kazdym dniem bedzie lepiej :)
  7. Dzieki za odpowiedz :) Psychicznie nie jest zle...ale strasznie mecza mnie fizyczne dolegliwosci zwiazane z odstawieniem. Wszystko odbylo sie rzecz jasna stopniowo, pod kontrola lekarza, po ponad roku przyjmowania lekow. Czulam sie bardzo dobrze wiec lekarz kazal odstawic...a tu teraz takie jajca z tym zlym samopoczuciem...
  8. Czesc :) 8 dni temu odstawilam ssri...mecza mnie "skutki odstawienne". Zawroty glowy, nudnosci, brak sil...kiedy to minie. Nic sie nie zmienia i nie widze poprawy Ktos z Was tez sie tak meczy lub meczyl po odstawieniu lekow antydepresyjnych ?
  9. Aquarel

    Wkurza mnie:

    Wkurza mnie, ze nie wiem kiedy przyjdzie nawrot nerwicy, za dzien, za tydzien, za rok? Bo o tym, ze koszmar wroci wszyscy mnie wokol goraco zapewniaja...
  10. Ja tez nie wierze w zaden Validol, zdaje sobie sprawe, ze mial go przy sobie tylko po to, zeby czuc sie pewniej, ze jakby co to...mozna sie czegos zlapac. Jego rady sa dla mnie bardzo cenne...ja nadal wierze, ze mozna sobie poradzic samemu z tym swinstwem...u mnie to sie nie sprawdza ale to kwestia czasu, doswiadczenia...Teraz na przyklad kreci mi sie w bani strasznie, brak sil, dziwne jazdy jakies po tym odstawieniu...rok temu panikowalabym w takiej sytuacji bez watpienia...teraz staram sie to olewac, powolutku odkurzylam i zmylam podloge w calej chalupce, mimo braku sil, staram sie cos robic, nie myslec o tych objawach... Tatka, no jasne, ze tak, ze mna dzialy sie rzeczy nie do opisania, ale z tymi osobami bylo bardzo podobnie, porownywalismy objawy...wszystko zalezy od osoby, jak umie sie do tego wszystkiego ustosunkowac...
  11. Ano tak to jest...ile ludzi tyle opinii :) W moim bliskim otoczeniu sa dwie osoby, ktore chorowaly na to dziadostwo. Uczepilam sie ich doswiadczen i opowiadan i mam nadzieje, ze ze mna bedzie tak jak z nimi. Dlugie te historie, ale chociaz w skrocie... Pierwsza z nich to mezczyzna lat 55, problemy z nerwica zaczely sie u niego okolo trzydziestki. Dawno to bylo, inne czasy, wiec tym samym inne leczenie, opinie lekarzy, i tak dalej. Zaopatrzyl sie w Validol, podobno przez dlugi czas sie z nim nie rozstawal, w kazdej kieszeni kurtek lub spodni mial opakowanie tego leku, hehe. Jak go cos lapalo, ssal sobie ten specyfik i pomagalo...rzecz jasna bardziej jako placebo. Nie poddal sie chorobie, nie rozstrzasal, nie zastanawial sie za duzo nad tym, staral sie prowadzic normalne zycie...przeszlo po jakims czasie, wcale nie krotkim...ale jednak. Ja sie za bardzo w tym babralam, analizowalam, przejmowalam, balam, slaba psycha, inna wrazliwosc i tym samym wiecej klopotow :) Druga Pani postepowala podobnie i tez dala rade szybciutko, bez terapii, lekow...zazdroszcze i biore z nich przyklad...
  12. No widzisz...ja nasluchalam sie niezbyt pochlebnych opinii o psychiatrach, wzielam je sobie do serca i przestraszylam sie poprostu. Opinie typu, ze narobia mi jeszcze wiekszego burdelu w glowie niz ten co juz mam :) Leki bralam na nerwice lekowa i depresje, ktora sie rowniez przyplatala z czasem. Typowe ataki paniki, masakryczne samopoczucie...itp. Tak, bole glowy mialam okrutne, dziwne takie, minelo jednak bezpowrotnie po kilku tygodniach :) Skutek uboczny, u Ciebie tez minie, jestem tego pewna. To moj pierwszy epizod nerwicy i pierwsze leki, zadnych innych nie bralam bo ten okazal sie na szczescie trafiony od razu :)
  13. Nigdy nie chodzilam na terapie, leczylam sie przez ten caly czas u lekarza pierwszego kontaktu :) U Ciebie powinno byc juz tylko lepiej...calkiem normalnie poczulam sie juz po 3 miesiacach kuracji...ale po tych trzech pierwszych tygodniach odczulam wreszcie jakas ulge i poprawe :) U mnie juz koniec leczenia podobno, zadnego zamiennika, zadnych nastepnych lekow...hehe, zobaczymy, miejmy nadzieje, ze te skutki odstawienne szybko mina i nic wiecej nie bedzie mi potrzebne...
  14. Magdaa, po trzech tygodniach bylo juz lepiej a pozniej juz tylko coraz lepiej. Zadowolona bylam z tego leku bardzo...teraz dziwnie mi tak jakos, nie mam mojej magicznej tabletki... [Dodane po edycji:] Dodam, ze na poczatku brania byla masakra...skutki uboczne mnie sponiewieraly ale bylo mi juz wszystko jedno wiec przetrwalam i dzieki Bogu
  15. Dzien dobry Sto lat mnie tu nie bylo...a to dlatego, ze wrocilam do normalnosci i wiadomo...kto zdrowieje ten zazwyczaj odchodzi... Ale...kilka dni temu skonczyla sie moja przygoda z Escitalopramem, bralam go ponad rok i lekarz stwierdzil, ze czas najwyzszy odstawic. Balam sie tego jak jasna cholera...Odstawilam wiec i co? I kreci mi sie w glowie od tych paru dni, slaba jestem...skutki odstawienia mam nadzieje mnie dopadly, bo nie wyobrazam sobie, ze to moglby byc jakis nawrot i to tak szybko. Ciezko jest...
  16. Nie pomyslalas nigdy, ze warto jednak zaczac cos z tym robic? Mam na mysli, rzecz jasna, leczenie. Piszesz, ze bralas leki ale szybko odstawilas, nie dajac im zapewne szansy na to aby zadzialaly, pomogly. Daj sobie szanse, idz do lekarza, meczysz sie tak dlugo...To choroba Aniu i jak wiekszosc chorob mozna ja leczyc...baaa, nawet trzeba. Nie wiem czy Cie to pocieszy ale czulam sie tak samo jak Ty, pewnie pomyslisz...to niemozliwe, nikt nie wie i nie czuje tego co ja. Tez tak myslalam...a jednak, jest mnostwo takich osob jak my. Mnie pomogly leki...zawalcz o siebie.
  17. Ania, leczylas kiedykolwiek swoja depresje? Leki, terapia?
  18. Mon08, nie radzilam sobie w ogole, bylam przerazona i byl to dla mnie koszmar najgorszy z mozliwych...Ataki wystepowaly czesto, poza nimi zle samopoczucie, slabosc...mnostwo innych objawow. Po miesiacu udreki wybralam sie do lekarza pierwszego kontaktu. Dostalam leki, docelowy - Escitalopram (Lexapro) i na poczatku, wspomagajaco Alprazolam (Xanax). Niedlugo mija 5 miesiecy leczenia, miewam gorsze dni ( na przyklad dzisiejszy), ale...ataki i wiekszosc somatycznych objawow choroby zniknelo i mam wielka nadzieje, ze juz nie wroca.
  19. Mon08, dokladnie tak wygladaly u mnie ataki na poczatku choroby. To nerwica, nic innego. Podla przypadlosc.
  20. Czesc:) To swietnie, ze forum chociaz troche pomaga i podnosi na duchu! Zostan z nami i pisz:)
×