Skocz do zawartości
Nerwica.com

Axwill

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Axwill

  1. Axwill

    Depresja objawy

    Dziękuję za odpowiedz! Nawet nikomu o tym nie mogę za bardzo powiedzieć w życiu, co mnie tak naprawdę męczy. Z mama rozmawiam, mamy dobry kontakt ale to ja od czasu do czasu dostaje ataku płaczu i strachu i nie chce by to widziała. Ona i tak często juz na mnie patrzy jak na wariatkę... i to wcale nie mówię tego żartem. Jest wtedy poważna i przygląda mi się w milczeniu... Może moja depresja się trochę bardziej uaktywniła bo jem mniej słodyczy niz kiedyś (staram się trzymać dietę) i nie umiem panować nad myślami. Często jak mam chwilę wolną, jak gdzieś idę pieszo sama to zaczyna się cały natłok negatywnych myśli w głowie. Rano normalnie wstaje, stroje się na uczelnię najładniej jak tylko uda mi się wymyślić i staram się być miła dla wszystkich. Jednak ja mam wrażenie że wiele ludzi traktuje mnie jak powietrze, jakbym była niewidzialna... Nie wiem czy to przez to ze mnie nie lubią, czy serio jestem totalnie nie godna uwagi To moje strojenie się i poprawność polityczna tego co mówię bierze się własnie z obawy przed odrzuceniem, a i tak jestem wciąż odrzucana. To wszystko jest tak porąbane... ja chyba serio muszę iść do psychologa, bo te problemy któe mam sama ze sobą gryzą mnie dość mocno. Zwłaszcza w dni, kiedy czuje się słabsza psychicznie.... Nie wiem...może to z braku chłopa? Kiedyś jak miałam chłopaka i jednocześnie robilismy TO w łózku, to świat był piekniejszy, mniej problematyczny, w ogóle jakoś głupotami z zewnątrz się nie przejmowałam. Teraz jestem totalnie sama . Nawet jak jakaś koleżanka się na mnie krzywo spojrzy przez 5 sekund to ja już łapie doła i rozmyślam co takiego ze mną nie tak... W ogóle mało ludzi mnie lubi, chociaz nikomu nie robie krzywdy, nawet nie obgaduję, staram się być fair i w porządku. To mimo wszystko czuję się dziwnie z ludzmi i nieakceptowana... A co do tarota, nie stawiam codziennie kart by przewidzieć pogodne albo zobaczyc czy bede miała fajny dzien. Robie to w miarę rzadko, wiem że to wbrew chrzescijanskiej wierze... moja rodzinka to generalnie toleruje u mnie, czasem z tego jest niezły FUN. Nie mam aż tak czasu by ćwiczyc te wróżby i czytać o tym, uczyć się na pamięć rozkladów itd. Ale parę razy udało mi się dzięki nim rzeczywiście coś przewidzieć.... np. wyniki egzaminów, albo czasem nawet karty pokazywały same jakąś wróżbę/przestrogę mimo że o to nie pytałam. Co jest ironiczne, to to, ze często dopiero po tym jak wróżba się spełniła - rozumiałam znaczenie kart. Bo przed tym wydawało mi się to albo banalne, albo niemożliwe, albo głupie... Poza tym wadą wróżenia sobie i swoim bliskim jest to, że często nie chcemy widzieć tego co zle wychodzi, albo interpretujemy to inaczej. Więc taroot tylko czasem ma sens. Bo tak to w większości jest nieużyteczny.. Chociaz i tak zdaje sobie sprawę że dziwne jest to co robię..
  2. Axwill

    Depresja objawy

    Cześć Mam najprawdopodobniej jakaś nerwicę-depresję. Generalnie nie wiem od czego zacząć zeby to opisać, a nie chce tez pisac wypracowania - żeby komus chciało sie to jednak przeczytać. Dodaję na wstępie, że jestem dziwną dziewczyną. Pomijając masę problemów, jakie mam sama ze sobą - martwię się zdrowiem mojej mamy. Ona jest pod kontrolą lekarzy i bierze leki przeciwko rozwoju raka. Jednak ja się martwię, ze jej nie będzie za parę miesięcy, lat... strasznie sie o to boje i potrafie godzinami płakać ze strachu w depresji. Ona o tym raczej nie wie, żeby jej nie martwić. Ale mówię, ze bardzo się o nią martwię, żeby wiedziała że ma jakieś oparcie w córce, nie chce jednak by wiedziała jak ryczę i się przejmuję bo nie chce żeby ona płakała.... Nie wiem czy ze mną jest wszystko ok.... ale od ponad roku uzywam kart tarota jak mam jakieś problemy. Wiem, ze to brzmi dziwnie... Wychodzą mi nawet te wróżby czasem. Spełnia się to co tam pisze. Dla przykładu podam, że we wrześniu 2007 gdy na studiach miałam bardzo wredną, straszną kobietę która lubiła dręczyć psychicznie studentów sobą i swoim przedmiotem nauczania...potrafiła uwziąć się na jakiegoś studenta od czasu do czasu i pastwić się. z obawy przed nią postawiłam wróżbę "jak to z nią będzie i czy nie będę miała z nią żadnych zatargów". Wypadła mi najgorsza karta tarota już w 1 rozdaniu - oznacza upadek, klęskę, czasem śmierć. Więc wystraszyłam się i uwazałam na nią cały rok. Okazało się że w Sierpniu następnego roku już babka nie żyła... byłam przerażona spełnieniem się owej wróżby!! Myślalam, ze to ma być moja klęska i że nie zaliczę przedmiotu u niej. Owszem, nie zaliczyłam, ale i tak zmieniałam uczelnię więc mi to wisiało w tamtym momencie. Ale jak dowiedziałam się, że ona zmarła ... wiem, ze to może byc zbieg okoliczności, ze tamta babka mogła przed ten rok nabawić się jakiejś choroby i umarła w wieku 50 lat, ze statystycznie to mogło sie wydarzyć. Ale jest wiele innych przykladów gdy te wróżby tarotowe się spełniały. Może mniej drastyczne ale generalnie miało to sens. Nawet moja rodzinka przyznawała mi racje jak spełniały się poszczególne wróżby! Ostatnio wzbudził się we mnie lęk gdy wrozylam mamie na przyszly rok i wypadła mi ta karta "upadek, cierpienie, klęska, śmierć". Zaczynam się bać na myśl o tym, modlić.... Czasem czuje się jak w psychozie. Nie wiem czy ja jestem normalna,.... czy mam iść do jakiegoś psychologa/psychiatry....Wiem że nie nalezy ślepo wierzyć w karty, a każda z nich ma inne znaczenie w danej sytuacji, że nie ma jednoznacznej interpretacji jak 2+2=4. Ale mimo tego boje sie o mamę i nie wiem czy to jest wciąż normalne, czy już należy brać na to jakieś proszki... Z tego co się doczytalam w psychologii to jest to swojego rodzaju "myślenie magiczne", prawda? Ja sie w to chyba kwalifikuje? Pozdrawiam
×